Czasopisma

Dodaj re­cen­zję

Nowa Fantastyka 02/22

An­dro­id/iOS   |   Pre­nu­me­ra­ta   |   e-Kiosk  |   Audio

 

Jo­an­na Ku­ła­kow­ska

PSY­CHO­ANA­LI­ZA GE­RAL­TA

 

Świat An­drze­ja Sap­kow­skie­go to miej­sce, w któ­rym pi­sarz, spraw­nie wła­da­jąc dow­ci­pem pod­szy­tym go­ry­czą i iro­nią, od­ma­lo­wał roz­kład na wielu po­zio­mach: mo­ral­ny, spo­łecz­ny, eko­lo­gicz­ny i czy­sto psy­cho­lo­gicz­ny. Buj­nie krze­wi się tam ra­sizm, sek­sizm, re­li­gij­ny fa­na­tyzm, po­gar­da kla­so­wa, nie­na­wiść, za­zdrość i głu­po­ta.

 

Jo­an­na Ku­ła­kow­ska, Łu­kasz M. Wi­śniew­ski

PLA­SKA­JĄC WIDZA MIĘ­DZY OCZY

Splat!Film­Fest 2021

 

W li­sto­pa­dzie i grud­niu ze­szłe­go roku od­by­ła się VII edy­cja fe­sti­wa­lu kon­cen­tru­ją­ce­go się na cie­ka­wost­kach kina ga­tun­ko­we­go i nie­za­leż­ne­go. Zna­la­zły się tam rów­nież in­te­re­su­ją­ce do­ku­men­ty.

 

Agniesz­ka Włoka

MATKA NIE­ŚMIER­TEL­NYCH

 

11 grud­nia 2021 roku zmar­ła Anne Rice ‒ au­tor­ka kul­to­we­go „Wy­wia­du z wam­pi­rem”, któ­rej twór­czość wy­war­ła ogrom­ny wpływ na sub­kul­tu­rę go­tyc­ką i współ­cze­sny wi­ze­ru­nek nie­umar­łych dzie­ci nocy.

 

PER­FEK­CJO­NI­STA W KAŻ­DYM CALU

wy­wiad z Mir­kiem Ko­wal­skim

2 stycz­nia 2022 zmarł Mirek Ko­wal­ski, czło­wiek wiel­ce za­słu­żo­ny dla pol­skiej fan­ta­sty­ki. Dzię­ki niemu udało się wydać książ­ko­wo dzie­ła An­drze­ja Sap­kow­skie­go, Wi­tol­da Ja­błoń­skie­go, Mar­ci­na Przy­był­ka i wielu in­nych au­to­rów. Ten ostat­ni wy­wiad z nim prze­pro­wa­dzi­li­śmy z oka­zji ju­bi­le­uszu 35-le­cia „Wiedź­mi­na”.

 

Wi­told Var­gas

BŁĘD­NE OGNI­KI

 

Tych ma­łych psot­ni­ków nie trze­ba ni­ko­mu przed­sta­wiać. To jeden z nie­wie­lu de­mo­nów, któ­re­go nie­mal każdy z nas wi­dział na wła­sne oczy. A jeśli nie, to na­le­ży ten brak nad­ro­bić i to jak naj­prę­dzej.

 

Po­nad­to w nu­me­rze:

– wy­wia­dy z re­ży­ser­ką Julie Du­co­ur­nau i ko­stiu­mo­loż­ką Ka­ro­li­ną Że­brow­ską;

– opo­wia­da­nia m.in. Mi­cha­ela Swan­wic­ka i Naomi Novik;

– go­ścin­ny wy­stęp fe­lie­to­no­wy Mar­ci­na Pod­lew­skie­go;

– ko­lej­na spo­tka­nie z Lilem i Putem;

– fe­lie­to­ny, re­cen­zje i inne stałe atrak­cje.

Komentarze

ob­ser­wuj

PU­BLI­CY­STY­KA:

 

Or­bi­tow­ski – tra­dy­cyj­nie na plus, tra­dy­cyj­nie od tej ru­bry­ki za­czy­nam czy­tać numer.

Pod­lew­ski – cał­kiem cie­ka­wie.

Sta­ro­sta -o, to cał­kiem in­spi­ru­ją­ce!

Li­sting fil­mów z fe­sti­wa­lu Splat – przy­cią­ga uwagę.

Re­cen­zje ko­mik­sów – bar­dzo cie­szy, że zna­la­zło się miej­sce dla “Ma­la­rza”, skąd inąd warto wspo­mnieć, ze ten ko­miks po­szedł w świat – i to z im­pe­tem. Zbiór­ka crowd­fun­din­go­wa na Kick­star­te­rze nie­źle chwy­ci­ła. Za to nie po raz pierw­szy wy­ra­żam zdzi­wie­nie dla­cze­go trzy re­cen­zje zlano w jedno, nie sto­su­jąc nawet śród­ty­tu­łów dla ozna­cze­nia, gdzie koń­czy się jedna, a za­czy­na druga.

 

OPO­WIA­DA­NIA POL­SKIE

 

“Delfi” – to jest bar­dzo dobre opo­wia­da­nie, za­da­ją­ce bar­dzo istot­ne py­ta­nia i po­ka­zu­ją­ce, ze na końcu i tak py­ta­nia nad­pi­su­je co­dzien­ność. Strze­lam w ciem­no, że autor in­spi­ro­wał się opo­wia­da­niem "Hro­nir", które kilka lat temu było w NF (nie pa­mię­tam tylko czy w “zwy­kłym”, czy w Wy­da­niu Spe­cjal­nym), co jed­nak nie prze­szka­dza w ni­czym – opo­wia­da­nie warte po­le­ce­nia.

“Za­pach snu” – a tu dla od­mia­ny znu­dzi­ło.

 

OPO­WIA­DA­NIA ZA­GRA­NICZ­NE

 

“Ostat­nie dni sta­rej nocy” – cie­ka­we, fajne ogra­nie sta­rej baśni. A i miło, że autor “A za nami gi­nę­ła chwa­ła wieży Babel” wró­cił na łamy, bo to bar­dzo dobre opo­wia­da­nie było :)

“Vici” – fajne, za­baw­ne prze­ła­ma­nie po­waż­nej kon­wen­cji. Po­do­ba­ło się :)

“Ele­gia do Ga­briel­le” – po­cząt­ko­wo tro­chę się znie­chę­ca­łem, ale wraz z lek­tu­rą to wra­że­nie mi­ja­ło, a tekst osta­tecz­nie uwa­żam za cie­ka­wy, nie­ty­po­wy i -co naj­waż­niej­sze – udany.

 

KO­MIKS

W tym od­cin­ku Lil i Put bar­dzo ży­cio­wo ;-)

 

Przy­znam szcze­rze, że nie mo­głem się już do­cze­kać re­cen­zji i mar­twi­ło mnie, że tu taka pust­ka. Ani Cie­bie, ani Sta­ru­cha… No i faj­nie by było, gdyby wię­cej osób tak re­gu­lar­nie i wy­czer­pu­ją­co dzie­li­ło się wra­że­nia­mi. Dzię­ki! :)

Sta­ruch wsiąkł po­now­nie w kon­so­lo­we­go Wiedź­mi­na, ale nowy numer już prze­czy­tał i wkrót­ce po­dzie­li się wra­że­nia­mi.

Pierw­sze prawo Sta­ru­cha - li­te­rów­ki w cu­dzych tek­stach są oczo­bi­ją­ce, we wła­snych - nie­do­strze­gal­ne.

Wstęp­niak, fajny, na cza­sie. Jesz­cze nie obej­rza­łam wszyst­kich do­stęp­nych od­cin­ków Fun­da­cji, więc na razie sama nie wiem, czy im wyj­dzie. 

Szyb­kie wspar­cie Ukra­iny na fb przez NF bar­dzo do­ce­niam, je­stem wdzięcz­na – nie za­wio­dłam się!

 

Opo­wia­da­nia pol­skie

Delfi: zde­cy­do­wa­nie mi się po­do­ba­ło przez kon­cept i po­pro­wa­dze­nie hi­sto­rii, po­mi­mo wielu do­strze­żo­nych man­ka­men­tów. Po­czą­tek chro­po­wa­ty, dalej miej­sca­mi też przy­da­ło­by się do­szli­fo­wa­nie (słowa– neo­lo­gi­zmy, przy­im­ki oraz te zbęd­ne, ale za­czy­nam się przy­zwy­cza­jać do ozdó­bek, riu­szek i ko­ro­nek w pol­skiej sf); nie trze­ba kilka razy po­wta­rzać, aby czy­tel­nik za­pa­mię­tał/zro­zu­miał; na­głów­ki (he­adli­nes)w tre­ści tek­stu – so-so. Co­ba­in to nie rock&roll, rock – tak, lecz al­ter­na­tyw­ny, jeśli już ka­te­go­ry­zu­je­my, grun­ge; ja­gnię to ba­ra­ni­na, lecz z zie­lo­nym sosem to kebab ja­gnię­cy, chyba (może i nie zwró­ci­ła­bym uwagi, gdyby nie wpy­cha­nie mi tego ke­ba­ba pod nos co i rusz). 

 

Za­pach snu: funką tego opo­wia­da­nia nie będę, li­ne­ar­ne i ciut na­iw­ne, jakby zwią­za­ne z pracą w ama­tor­skim te­atrze, de­li­kat­ne, no i za­koń­cze­nie. Opo­wieść ba­zu­je na re­aliach  i nie­ko­niecz­nie. Jed­nak­że jest kilka mo­men­tów na­praw­dę nie­złych, które mnie roz­ba­wi­ły, np. ten pro­fe­so­ra: "Bo nie ma tego w tek­ście", czy zni­ka­nie rze­czy nie­po­trzeb­nych w trak­cie "za­mie­sza­nia". W ogóle, sam po­mysł misię, nawet kon­struk­cja ok, lecz re­ali­za­cja so-so (prze­ga­da­nie; wy­obra­żo­ne po­sta­cie tak in­fan­tyl­ne jak dia­lo­gi; plus sztam­po­wa nar­ra­cja), warto by­ło­by też za­pa­no­wać nad tym, czym są wra­że­nia, do­świad­cze­nia, zmy­sły, jak to wszyst­ko dzia­ła – w skró­cie, aby unik­nąć nad­mia­ru popu. Z "imie­niem" in­spi­ra­cja – Le Guin, lecz po łeb­kach. Spo­dzie­wa­ła­bym się wię­cej, zwłasz­cza w po­łą­cze­niu z Ham­le­tem i tym, że bo­ha­ter­ka jest stu­dent­ką. W obec­nej po­sta­ci lekko ma­ru­dzą­ce YA z faj­ny­mi mo­men­ta­mi.

 

Opo­wia­da­nie za­gra­nicz­ne

Ostat­nie dni sta­rej nocy: fajne i do­brze na­pi­sa­ne. Le­gen­da o trol­lach i myszy.

Vici: za­baw­ne przy­go­dy, zmę­czył mnie brak lek­kiej sty­li­za­cji, ale co zro­bić, Novik, już tak ma. Z grub­sza trzy­ma się fak­tów, pisze – uwspół­cze­śnia­jąc. Po­pu­la­ry­zu­je i uprasz­cza na po­tę­gę, za czym już nie­ste­ty nie prze­pa­dam. Cie­ka­we, bo ina­czej jest z Sap­kow­skim? Nie za­trzy­mu­ją mnie przy Ge­ral­cie współ­cze­sne wstaw­ki ję­zy­ko­we i po­dob­nie było kie­dyś przy Aste­ri­xie, nawet przy­po­mnia­łam sobie jeden od­ci­nek na tę oko­licz­ność. Tę­sk­nię za opo­wia­da­nia­mi Ni­ne­din, gdyż jej opo­wia­da­nia za­miesz­ku­ją  duchy prze­szło­ści, hi­sto­ria, praw­dzi­wi ludzi, po­dob­nie jak Say­lo­ra czy Har­ri­sa, a przy Novik mam wra­że­nie sła­be­go pa­sti­szu, kre­sków­ki dla gim­ba­zy.

Ele­gia dla Ga­briel­le: ro­dzaj fan­ta­sy, lecz zbli­żo­nej do praw­dzi­wej hi­sto­rii ob­ro­słej le­gen­da­mi i mitem. In­te­re­su­ją­ce, ma swój urok. 

 

Pu­bli­cy­sty­ka

Re­du­ta obro­ny gor­se­tów:  cie­ka­wy, na­tu­ral­ny wy­wiad, lubię takie. A ty­tu­ło­wa kwe­stia – za­fra­po­wa­ła, bo nie wie­dzia­łam.

Kino ludz­kie­go ciała: zdzi­wi­łam się na spory plus, że po­ja­wi­ła się roz­mo­wa z re­ży­ser­ką "Ti­ta­ne". Film ra­czej nie z moich pierw­szo­rzę­do­wych pre­fe­ren­cji, z rzad­ka oglą­dam hor­ro­ry, teraz też cią­gle dumam, czy obej­rzeć. Wi­dzia­łam jej wcze­śniej­szy "Mięso". 

Pla­ska­jąc widza mię­dzy oczy: fajne, że jest ro­dzaj prze­glą­du re­cen­zenc­kie­go. Wi­dzia­łam "Lamb" i "Hotel Po­sej­don", oba cie­ka­we. Kinu nie­za­leż­ne­mu (DAG, NH) w ogóle ki­bi­cu­ję, bo opo­wia­da o świe­cie z in­ne­go niż za­chod­ni punkt wi­dze­nia, rów­nież z "fan­ta­stycz­ne­go".

Matka nie­śmier­tel­nych, Per­fek­cjo­ni­sta w każ­dym calu: wspo­mnie­nia, ogrom­nie dzię­ku­ję Wam za pa­mięć o A. Rice i Mirku Ko­wal­skim! Cenię au­tor­kę za kre­ację wam­pi­ra, a Ko­wal­ski – wspa­nia­ła roz­mo­wa.

Psy­cho­ana­li­za Ge­ral­ta: z ocią­ga­niem, na końcu wró­ci­łam, aby prze­czy­tać. Wie­dzia­łam, że będę się zży­mać, cóż, ostat­ni numer, który czy­tam od deski do deski, więc trud­no. Tytuł "chod­ny". Krót­ko: z psy­cho­ana­li­zą esej/re­cen­zja nie­wie­le ma wspól­ne­go (okre­śle­nie de­li­kat­ne); li­te­rac­ko – ro­dzaj wy­li­czan­ki, w wielu aka­pi­tach i omó­wie­nia wy­bra­nych frag­men­tów z hi­sto­rii o Ge­ral­cie; sporo uogól­nień. Silny zwią­zek z pop psy­cho­lo­gią. Szko­da, bo temat wdzięcz­ny, gdyby po­słu­żyć się psy­cho­ana­li­zą.

 

Fe­lie­to­ny:

Sta­ro­sta, w swoim stylu, lecz dla mnie zde­cy­do­wa­nie cie­ka­wy, przez myśl, wy­raź­ny wątek, re­flek­sję, a nie tylko do­nie­sie­nie; Var­gas, o błęd­nych ogniach, sporo o nich ostat­nio my­śla­łam i cią­gle mi przy­cho­dzi­ły na myśl, gdy o czymś mó­wi­łam, czy pi­sa­łam; Kosik, po­dob­ne fru­stra­cje z one­no­te – prze­sta­łam ko­rzy­stać;  Or­bi­tow­ski, smut­ne, cie­ka­we, "Coś" wi­dzia­łam; Pod­lew­ski, hmm, myśli są, lecz nie­ucze­sa­ne/splą­ta­ne, może trze­ba by­ło­by coś wy­kla­ro­wać, a nie tak wszyst­ko wrzu­cić do jed­ne­go  garn­ca, a Ty czy­tel­ni­ku po­pa­daj w za­du­mę nad skła­dem.

 

Re­cen­zje:

Książ­ki: z re­cen­zji an­to­lo­gii bar­dzo się cie­szę; Dick za­ku­pio­ny i czeka na lep­sze czasy, aby prze­czy­tać; Chmie­la­rza może wy­po­ży­czę, aby przej­rzeć; Ku gwiaz­dom – też spraw­dzę.

Ko­mik­sy: nie­ste­ty prze­ska­no­wa­łam, za mało mam czasu i jesz­cze ze mnie nie tra­get.

 

Lil i Put – od niego za­czę­łam! O:o, na całe dwie stro­ny! :-) Z le­gen­da­mi tak  jest i w do­dat­ku ża­ba-jed­no­ro­żec. xd

Uff, zdą­ży­łam z re­cen­zją w ostat­ni dzień lu­te­go. 

Lo­gi­ka za­pro­wa­dzi cię z punk­tu A do punk­tu B. Wy­obraź­nia za­pro­wa­dzi cię wszę­dzie. A.E.

A rok 2022 miał być lep­szy…

Na szczę­ście po­now­nie za­to­pi­łem się w Wiedź­mi­na (tym razem kon­so­lo­we­go) i taki eska­pizm znacz­nie mi po­mógł. Prze­szka­dzał tylko w czy­ta­niu.

Toteż bez lania wody – garść uwag nt. dawno prze­czy­ta­ne­go lu­to­we­go nu­me­ru NF.

Proza pol­ska:

„Delfi” Pio­tra Je­dliń­ske­go – cięż­ko brnę­ło mi się przez ten tekst. Może to wina Ge­ral­ta, może braku kon­cen­tra­cji, ale za dużo tu słów, choć sam temat i po­mysł nie­zwy­kle cie­ka­wy. Ale opisy od­lo­tów po róż­nych spe­cy­fi­kach nigdy nie były moimi fa­wo­ry­ta­mi, a tu jest ich jak dla mnie zbyt wiele.

„Za­pach snu” Ka­ta­rzy­ny Kra­iń­skiej – po­chwa­ła eska­pi­zmu w czy­stej po­sta­ci. Nie­źle opo­wie­dzia­ne, na­wią­za­nia do Szek­spi­ra za­wsze mile wi­dzia­ne, ale temat okle­pa­ny okrut­nie. Acz czy­ta­ło się przy­jem­nie.

„Ostat­nie dni sta­rej nocy” Mi­cha­ela Swan­wic­ka – w sumie: bajka. I jak to bajka, wia­do­mo, o co w niej cho­dzi. Py­ta­nie, jak to zo­sta­ło opo­wie­dzia­ne. A tu opo­wie­dzia­ne jest spraw­nie. Czy­sto roz­ryw­ko­wa li­te­ra­tu­ra. Można, ale nie trze­ba.

„Vici” Naomi Novik – to też roz­ryw­ka, ale głów­nie dla tych, któ­rzy spo­tka­li się już z Te­me­ra­ire’m i wie­dzą co nieco o sta­ro­żyt­nym Rzy­mie. Wtedy tekst bawi znacz­nie bar­dziej. Ale i dla no­wi­cju­szy – cie­ka­wa lek­tu­ra.

Bar­dzo mi się!

„Ele­gia dla Ga­briel­le” Kelly Barn­hill – ko­lej­na bajka, tym razem dla do­ro­słych. Ko­lej­na lek­tu­ra z cyklu: można, ale nie trze­ba. Choć przy­znać muszę, że czy­ta­ło się nad­zwy­czaj płyn­nie i bez bólu, ze spo­rym za­cie­ka­wie­niem.

W pu­bli­cy­sty­ce – nie­zmier­nie po­do­bał mi się wy­wiad z panią Ka­ro­li­ną Że­brow­ską. Nie spo­dzie­wa­łem się, że gor­se­ty to taki cie­ka­wy temat. I choć z fan­ta­sty­ką zwią­zek jest mocno umow­ny, pro­szę o wię­cej ta­kich pa­sjo­na­tów.

Filmy to dla mnie z re­gu­ły ma­te­ria da­le­ka, więc oce­niał nie będę. Na­to­miast psy­cho­ana­li­za Ge­ral­ta przy­po­mi­na mi wy­pra­co­wa­nia szkol­ne na temat „co poeta miał na myśli?”. Nie­spe­cjal­nie mi się po­do­ba­ło.

Li­te­ró­wek – czte­ry tylko na­li­czy­łem? Brawo!

Wy­jąt­ko­wo skró­to­wą re­cen­zję lu­to­we­go nu­me­ru Fan­ta­sty­ki na tym koń­czę.

Pierw­sze prawo Sta­ru­cha - li­te­rów­ki w cu­dzych tek­stach są oczo­bi­ją­ce, we wła­snych - nie­do­strze­gal­ne.

Nowa Fantastyka