- Hydepark: Kosmiczna cebula

Hydepark:

inne

Kosmiczna cebula

Hm... Ostatnio gnębi mnie takie jedno zagadnienie i zastanawiam się nad jego sensownością… Jakby to wylożyć... Czy sensowne jest zalożenie, że prawa, które znamy, ‘‘odkryliśmy’‘, są częścią skladową czegoś większego, bardziej elementarnego? Tezy ich dotyczące sprawdzają sie/dzialają w pojedynkę albo w grupie, ale w gruncie rzeczy są częścią systemu? Mniej lub bardziejindywidualnie funkcjonującymi elementami  pojedynczej konstrukcji, bardziej elementarnego ukladu/równania? Żeby bylo bardziej klarownie, chociaż nie wiem, czy przyklad wyjaśni trapiący mnie problem –  jest sobie cebula. Te prawa są warstwami cebuli, warstwami wokól ,,rdzenia’‘ (przy zalożeniu, ze takich kosmicznych cebulek jest więcej niż jedna).

Komentarze

obserwuj

“Założenie” jak “założenie”. Fizycy bardzo chcieliby, żeby wszystkie znane prawa/oddziaływania pochodziły od jednego właśnie “równania” czy też symetrii. Poszukiwaniem takiej teorii zajmuje się spora część współczesnej fizyki – w szczególności fizyka cząstek, czy też to, czym zajmują się m.in. w CERN-ie,  z ich akceleratorami cząstek, poszukiwaniem bozonu Higgsa itp. Nazywa się to Wielką Teorią Wszystkiego.

Aktualnie uznawany model podstawowych praw fizyki to Model Standardowy, który opisuje Wszechświat jako wypadkową czterech typów oddziaływań: elektromagnetycznego, silnego, słabego i grawitacyjnego – z których każdy rządzi się osobnymi prawami. Gdyby udało się połączyć je wszystkie, mielibyśmy teorię wszystkiego.

Na ten moment udało się połączyć oddziaływanie elektromagnetyczne ze słabym (teoria oddziaływań elektrosłabych). Czynione są przymiarki do połączenia oddziaływań elektrosłabych z silnymi (czyli z chromodynamiką kwantową) – takie połączenie nazywa się Teorią Wielkiej Unifikacji, ale żaden z pomysłów na nią jak dotąd nie został potwierdzony doświadczalnie.

Są też pomysły od razu na całą Teorię Wszystkiego (np. supersymetria), ale na razie także są raczej tylko matematycznymi pomysłami, bo nikt tego jeszcze nie potwierdził, czy oprócz tego, że ładnie wyglądają, to mają odzwierciedlenie w rzeczywistości :)

A równocześnie kolejne testy sprawdzają, czy w ogóle to, co już wiemy na temat Modelu Standardowego “ma sens” (tzn. czy jest zgodne z rzeczywistością). Dlatego niedawne odkrycie bozonu Higgsa było takie ważne. Model Standardowy zakładał, że coś takiego musi istnieć, więc póki nie mieliśmy co do tego pewności, to istniała możliwość, że wszystko, co od czterdziestu lat misternie budujemy na jego podstawie, zawali nam się na głowę.

 

Swoją drogą, to ciekawe, że porównałaś to do cebuli, bo istnieje książka o tytule “Kosmiczna cebula”, która właśnie o tych tematach traktuje – po temacie myślałem, że sama o niej napiszesz :)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

To znaczy – czy wszystko da się sprowadzić do jednego równania, tłumaczącego wszystkie oddziaływania? Były takie próby..

Tak samo ja teoria mówiąca, że realnie istnieje tylko jedna cząstka, która dla nas jest mnogością, gdyż dostrzegamy ją zmultiplikowaną przez czas.

Ale to raczej wywody głęboko filozoficzne, a nie naukowe.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Powiem Ci, że nie zakladam istnienia samej Teorii Wszystkiego, co przyjmuję, że móglby istnieć niewielki szereg praw podstawowych-podstawowych, do których ta cala obecna nadbudowa teoretyczna by się odnosila. Ale gdyby udowodnili kiedyś Teorię Wszystkiego, też nie pogardzilabym takim wyjaśnieniem.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja nie przyjmuję do wiadomości, że cząstki elementarne mogą się od siebie różnić. Jak rzeczy nieposiadające struktury mogą różnić się między sobą? Moje przekonania, takie jakimi są teraz, usatysfakcjonowałby model zakładający jedną elementarną cząstkę materii.

To znaczy – czy wszystko da się sprowadzić do jednego równania, tłumaczącego wszystkie oddziaływania? Były takie próby

Ale takie równanie już wymyślono! Jest ono niezwykle eleganckie, ponieważ w zwięzłej i prostej formie ujmuje wszystkie prawa fizyki, czyli unifikuje ją w całości. Wygląda następująco:

 

U = 0

 

Gdzie U = (ma – F)^2 + (pV – nRT)^2 + (E – mc^2)^2 + ...

“...” oznacza pozostałe szczegółowe równania fizyczne, np. wzór na siłę Lorentza, równania grawitacji Einsteina i wszystkie inne. Trzeba je tylko zapisywać w taki sposób, żeby po prawej stronie było zero, i brać lewą stronę podniesioną do kwadratu.

Jest to równanie przekorne Feynmana.

;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Prostota zapisu ciekawa, aczkolwiek kwestia samego U wydaje się być dość zawila;D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja tam wierzę, że fraktalizację wszechrzeczy, to znaczy, że w coraz mniejszej skali(i w coraz większej) zawsze znajdzie się analogie. Rzeczy, które postrzegasz mają swoje odpowiedniki w makro i mikroskali, wzorem wszechrzeczy jest wszystko, na co spojrzysz.

I guess... ;)

No nieźle.

Hm... Nie wiem czemu, ale jakoś z Full Metalem mi się to skojarzylo;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka