- Hydepark: Gwidon z FWS

Hydepark:

czasopisma

Gwidon z FWS

Jako, że pojawiła się okładka Fantastyki Wydanie Specjalne 3/16, a na niej mój Jurand, postanowiłem napisać kilka słów o powstaniu opowiadania, bo to nawet dla mnie jest ciekawa rzecz.

Tekst powstał w trzech wersjach. Najkrótsza poleciała na konkurs GC Dobro złem czyń, odpadła ze względów regulaminowych, choć z tego, co wiem, nie łapała się na pierwszą dyszkę. Druga wersja, najdłuższa, poleciała na konkurs Czwartej Strony, nie wygrała. Trzecia, ta w FWS, jest wersją skróconą i znacznie przerobioną, tej drugiej.

Pierwotna wersja powstawała z myślą o portalowym konkursie na Fantastyczną parodię. Jeden z bohaterów ma wiedźmińsko srebrne włosy. Wrzuciłem kilka akapitów na betę i pojawiła się Joseheim i Zalth, którzy odwiedli mnie od pomysłu, by kontynuować parodiowanie Wiedźmina. Tu, podziękowania dla obu bet. Zrezygnowałem z parodii, tekst się rozrósł, i spodobał się Michałowi. Tu, podziękowania dla Michała.

 

 

wg

Komentarze

obserwuj

Gratulacje :) Jak przeczytam, to podzielę się wrażeniami.  

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Gratulacje!

Dziękuję Gwidonie, za podziękowania i niezmiernie miła wzmiankę.

Nie będę się rozpisywał, ale powiem szczerze, jeszcze nigdy nie oczekiwałem tekstu w NF z taką niecierpliwością. :)

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Wow, w jakim ty terminie dostałeś publikacje O.o? Jakiś express!

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Opowiadanie na pewno przeczytam. Pamiętam Twoje teksty jeszcze z Science-fiction, a na półce mam antologię Młode wilki polskiej fantastyki z Twoim opowiadaniem Mufgar. A tempo publikacji faktycznie ekspresowe, z tego co słyszałem zawsze czeka się o wiele, wiele dłużej.

Brawo, Gwidonie :) Jeśli wpadnie mi WSF w ręce – ale może być ciężko bez czytnikowej wersji w wakacje – to przeczytam i zaopiniuję tutaj.

Faktycznie wydaje się, że ta publikacja jest bardzo, bardzo, bardzo szybko po przyjęciu tekstu. Sądziłem, że kolejka do WSF jest dłuższa niż do NF. Może opowiadanie jest aż tak dobre, że trzeba od razu pokazać je światu? Jestem zaciekawiony :)

Zaczynam się bać, bo tempo ekspresowe, to pewnie majstersztyk. Przeczytajcie i oceńcie. A potem wiadomo, trzeba słać nominacje.

 

Mufgar, stare czasy.

Tempo jest "normalne” z mojej perspektywy – to znaczy akurat zbiegły się w czasie: okazja (rocznica Grunwaldu, a tekst jest o fantastycznie podrasowanym Jurandzie ze Spychowa), odpowiednia liczba znaków opowiadania (do dopasowania z resztą tekstów w stawce)  i jego "ogólna tematyka”, pasująca mi także pod inne teksty w numerze. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, znaczy ;-P Uprasza się tedy porzucić wszelakie teorie spiskowe – i zanabyć numer celem lektury owego "kontrowersyjnego" dzieła ;-)

 

I fantastyczne wizje się rozwiały, ustępując miejsca brutalnej rzeczywistości – zwykłemu, szczęśliwemu zbiegowi okoliczności ;) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Gratulacje :) Jak już znajdę kiosk, w którym można kupić FWS to na pewno nabędę i przeczytam.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Ja już kupiłem, przeczytam pewnie jutro.

Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać :) 

Zaczęłam czytać, jestem w trakcie, ale pewien moment mnie rozśmieszył (nie powinien, ale nic nie poradzę), a później mogłabym zapomnieć o tym wspomnieć. 

Gdy Jurand wchodzi do sali i następuje skrótowy opis obecnych, pada coś takiego (nie dosłowny cytat, bo nie mam tekstu pod ręką): po lewicy siedziało trzynastu (...), a po lewicy dwunastu

A ja się przejmowałam literówkami, przeinaczeniami i zjedzonymi słówkami w innych periodykach...

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dobrze, dobrze, nic nie insynuuję :P Po prostu się zdziwiłam. A skoro już jest w sklepach, to pewnie dzisiaj kupię.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Śniąca, szacun. Rzeczywiście w tekście stoi jak byk to, co przytoczyłaś. W związku z tym, że druku już nie cofniemy, a jak sprawdziłem ów fragment występuje również w oryginale, możemy spokojnie założyć, że Jungingen miał dwie lewe ręce. :-)   Koniec końców nic mu w życiu nie wyszło.

 

Tak mi się jeszcze przypomniała kwestia króla Juliana – że wszystkie lewo są jego, bo jest królem (na pytanie chyba Morta,  w czyje lewo ma się czy coś przesunąć) :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Przeczytałam. Bardzo mi się stylizacja i słownictwo. Czytało się samo i gdybym nie musiała zrobić przerwy na pracę, to poszłoby jednym tchem. Pomysł też ciekawy. Tak jakoś naturalnie i nienachalnie zmieniłeś historię i wszystko do siebie pasuje. Trochę jednak mi mało, bo tekst sprowokował pytania, na które nie ma już odpowiedzi. To, które mi najbardziej dokucza brzmi – jak Jurand stał się tym, kim się stał (może piszę tajemniczo, ale nie lubię spojlerować)? I czy odnalazł Zygfryda?

Generalnie z lektury jestem zadowolona.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Ależ nie wymagam odpowiedzi :) Z pewnością nie tu i nie w jednym zdaniu. Po prostu sygnalizuję, że poczytałabym o tym Jurandzie więcej.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Skończyłem wczoraj wieczorem. Widać że to wycinek większej całości. Kilka wątków (wskrzeszony Jungingen, Jurand-wilkołak) naprawdę świetnych. Udane zakończenie i podobnie jak śniąca mam zaostrzony apetyt na więcej. Jeszcze raz gratuluję publikacji :)

Chyba dobrze numer schodzi (może ze względu na zajebistą okładkę?), bo kupiłam ostatni egzemplarz w sklepie :D

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Z dniem dzisiejszym zwieszam działalność na portalu.

 

Edit.

Czasami wpadnę.

Dlaczego, Gwidonie?

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Bo napisał chamski komentarz pod cudzym opowiadaniem, malakh tenże usunął i zagroził słusznie banem.

 

Gwidonie, z całym szacunkiem ale obraziłeś się jak nie przymierzając Wiedźmin na Yennefer w “Granicy możliwości”. Całkowicie niesłusznie.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Tamten komentarz był faktycznie mega słaby, gwidonie; malakh postąpił właściwie.

 

 

A juz myślałam, że moje wykupienie ostatniej sztuki FWSa to był jakichś zamach stanu i zniewaga, która krwi wymaga :P

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Najsmutniejsze jest to, że nie kumam. Ileś razy korespondowaliśmy z gwidonem i jeste mega, totalnie, absolutnie zaskoczony.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No, przeczytałem!

Z bety znałem tylko część opowieści i zastanawiałem się jak to się skończy. Nie zawiodłem się, dałeś radę utrzymać moje zaciekawienie aż do końca. Ładnie i lekko to wszystko posplatałeś.

No i multi-graale jednak zostały. :)

Pozdrawiam!

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Nowa Fantastyka