- Hydepark: Jeśli Tensza Wam się jeszcze nie znudziła...

Hydepark:

czasopisma

Jeśli Tensza Wam się jeszcze nie znudziła...

...to znowu ją znajdziecie w NFie :)

 

 

Wszelkie turbo-hiper-ekstra pozytywne opinie mile widziane, a negatywne po prostu widziane :P

Komentarze

obserwuj

“W stanie nieważkości” to w zamyśle autorki (niekoniecznie w odbiorze czytelnika) opowiadanie o  zniewoleniu – nie tylko seksualnym, lecz również psychicznym. A także, jakby górnolotnie to nie brzmiało, o szukaniu własnej (nie całkiem osobistej) tożsamości.

Jeśli nie odstraszyłam Was tym przyciężkim wstępem, dodam jeszcze, że mimo wszystko opowiadanie jest dość lekkie i krótkie (~20k znaków), więc nie powinno nikogo zmęczyć :) Nawet gdyby nie przypadło do gustu. I polecam przeczytać komentarze _mc_ już po lekturze samego tekstu. Sama zawsze zaglądam do nich najpierw, a tutaj może to trochę namieszać w odbiorze.

 

PS. Zdjęcie robione w pracy na szybko, stąd słaba jakość i zmęczenie mordki ;)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Gratuluję, Tenszo :)

Przynoszę radość :)

Nabędę, przeczytam, skomentuję :)

Przeczytam na dniach i podzielę się wrażeniami z lektury :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Gratulacje! :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Czekam aż się zmaterializuje w skrzynce.

Tensza nigdy się nie nudzi :) Gratuluję i obiecuję przeczytać i podzielić się opinią. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Zacznę od tego, że pochwalę tytuł. Przemyślany, merytoryczny, znakomicie oddający sens opowiadania. Bo przecież bohaterka (czy może bohater) jest w takim osobistym stanie nieważkości. I myślę, że dotyczy to nie tylko kwestii fizycznych, ale i emocjonalnych. A że rzecz dzieje się na statku kosmicznym, to mamy fajne puszczenie oka.

 

Co do formy opowiadania, to dość sceptycznie podchodziłem do tych monologów. Ale po ukończeniu tekstu i kilkudniowej refleksji doceniam i rozumiem ten zabieg. Na opowiadanie trzeba spojrzeć szerzej. Kluczowy jest zarówno podział na „Lekcje”, jak i właśnie narracja w pierwszej osobie. Myślę, że z każdą kolejną lekcją bohaterka uczy się miłości (w sensie uczucia) i odkrywa trochę siebie.

 

Nie wiem czy jest to opowiadanie o zniewoleniu, ale na pewno o szukaniu własnej tożsamości.  Zgadzam się tutaj w zupełności.

 

Podoba mi się finał. Odrzucona, wzgardzona bohaterka, która przez cały czas chciała się dopasować, grać w tę samą grę, w końcu rozumie, że nie pasuje do reszty. Kiedy emocjonalnie zaczynała dorównywać ludziom, kiedy zaczęła stawać się coraz mnie obca, zostaje porzucona. Gorzko, ale prawdziwie. Motyw zemsty jest tu zapewne rodzajem puenty. Brak tolerancji rodzi brak tolerancji. „Czas na lekcję dla nas wszystkich.”

 

Tyle wyczytałem z tego opowiadania, ja. Tekst jest napisany tak, że można z niego wyciągnąć pewnie wiele więcej, albo całkiem coś innego. Ale to nie wada, to jak najbardziej wielka zaleta.

 

Bardzo dobry, lekko napisany, ale dość trudny w interpretacji tekst. Jestem usatysfakcjonowany lekturą. Ale jako fan twórczości Pani Magdaleny, mogę być stronniczy, dlatego polecam samemu zapoznać się z opowiadaniem i wyrobić sobie na jego temat własne zdanie. :)

 

Co do pytania mc, na temat płci bohaterki. Sama mówi o sobie: „Zaprojektowaną przez genderowców wielopłciową osobliwością...”, ale dla mnie to była kobieta. Nie pytajcie dlaczego, ale jakoś, między wierszami, czułem że to Ona.

 

Tyle. Wszystkiego dobrego!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Przeczytałem. I myślę, że nie wiem, co o tym myśleć.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Myślę, że recenzja beryla jest dość trafna. 

Tekst czyta się łatwo, co niekoniecznie skłania do szukanie jeszcze czegoś głębiej. A wtedy opowiadanie jest takim pitu-pitu o niczym.

Ale zachęcam do grzebania głębiej. Kopcie, a możecie być zaskoczeni jakie nieodkryte skarby tam na was czekają.

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Piękna sprawa, gratulacje. Może spróbujesz coś podziałać z “Okolicą Strachu”?

Pozdrówka.

Zniewolenie seksualne przykuło moją uwagę. Na pewno kupię numer :D

The fair breeze blew, the white foam flew, The furrow followed free: We were the first that ever burst Into that silent sea.

Przeczytałam, komentarz szerszy dam później, na razie tylko napiszę, po przeczytaniu komentarza Nazgula, że brawa Ci się, Tenszo, należą. Bo dla mnie to był on :)

Gratulacje Tenszo:DDD 

Dorwę się do numeru, chyba znajdę w najbliższym Empiku, przeczytam. Diabli to, czemu, nie ma ebooka, ściągnęłabym już teraz.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ale zachęcam do grzebania głębiej. Kopcie, a możecie być zaskoczeni jakie nieodkryte skarby tam na was czekają.

Nie mogę się doczekać, aż mi powiesz, jakie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Anet, kam, cobold, Asylum – dziękuję ślicznie! :D

śniąca – heart

berylu – cóż, to ja nie wiem, co myśleć o twoim komentarzu xD Ale w jakiś pokrętny sposób satysfakcjonuje mnie ów – a jeszcze co do drugiego dna – starałam się, by odbiór tekstu był maksymalnie uzależniony od sposobu patrzenia czytelnika, więc jeśli nie lubisz kopać, to się nie dokopiesz :P

Rogerze – dziękuję, zajrzę do Okolicy :)

wisielcu – devil

 

A teraz SPOILER ALERT, nie czytaj, jeśli nie czytałaś/eś :D

 

Nazgulu, cieszę się bardzo, że doceniłeś wieloznaczność tytułu. Właściwie od niego się zaczęło – to znaczy, tytuł był elementem zapalnym dla powstania tekstu i iskrą całego pomysłu. Jeśli chodzi o formę opowiadania – był konieczny właśnie ze względu na kwestię płci. Opowiadanie jest tak skonstruowane, że nigdzie nie używam końcówek męsko/żeńskoosobowy, a także nie określam płci żadnej z postaci – ani “ty”, ani “ja”, ani Anesu nie są zdefiniowane jako kobieta lub mężczyzna. Stąd właśnie pytanie na końcu komentarza _mc_ – wysyłałam to opko kilkunastu osobom na betę i dostałam mnóstwo różnych odpowiedzi. Kobiety zwykle widzą mężczyznę, mężczyźni kobietę, ale zdarzały się osoby, które widziały kogoś o dwóch płciach, kogoś bezpłciowego albo tej samej płci co on/ona. To jest dla mnie najważniejszy element tego opowiadania, ale jednocześnie najtrudniejszy w przekazie – bo można go zwyczajnie nie zauważyć ;) Stad cieszy mnie bardzo komentarz Belli, bo pokazuje właśnie, jak odmienne są odbiory “W stanie nieważkości” ^^

 

Bello, czekam na dłuższy komentarz i niezmiernie się raduje, że “myk” z płciami wyszedł <3

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

SPOILER ALERT

Tenszo – zauważyłem na pewnym etapie, że w opowiadaniu nie określiłaś płci żadnego z bohaterów i wyczułem, że najprawdopodobniej w związku z tym szykuje się jakaś niespodzianka na końcu. Powiedzmy, że wielopłciowej osobliwości akurat się nie spodziewałem, ale nie dostałem też w finale nic poza tym. Chociaż może się mylę, bo najwyraźniej Nazgul dostrzega w tym opowiadaniu jakieś dodatkowe wątki ;)  Ale ja ich nie dostrzegam. Z tego powodu nie będę fanem tego tekstu :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu – przyznam, że nie kojarzę żadnego mojego opowiadania, któregoś byłbyś fanem :P tym bardziej doceniam, że z uporem szukasz i czytasz. A tak jak napisałam – dla mnie czytelnik ma widzieć w tym tekście, co tylko zechce; to ma być najsilniejszy element opowiadania (spoiler: podkreślony personalnym odbiorem płci), stąd jeśli nic nie widzisz, nie będę ci żadnego widoku narzucać :)

 

A w ogóle zauważyłam, że wkradł się chochlik drukarski – “Ostatnia lekcja” powinna być po enterze i wyśrodkowana.

 

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Świetnie, Tenszo. Widzę, że na stałe wchodzisz na łamy NF. Gratulacje papierowej publikacji.

To ode mnie jeszcze parę słów.

 

Chciałbym doprecyzować moje odczucia po lekturze. Opowiadanie przeczytałem dwa razy. Po pierwszym razie moje odczucia były analogiczne do tych beryla. Dlatego rozumiałem jego komentarz bardzo dobrze. Po pierwszym przeczytaniu w mojej głowie miałem tylko jedną myśl: „Ale o co chodzi?”

Ale, że już dawno temu nauczyłem się, ze jeśli czegoś nie rozumiem, to raczej na pewno problem leży po mojej stronie, więc drążyłem dalej. Dałem sobie parę dni na przetrawienie tekstu. Potem przeczytałem raz jeszcze. Nie spieszyłem się, próbowałem zwracać uwagę na szczegóły, na budowę opowiadania, na wszystko co mogło być ważne. Okazało się, że tekst dzięki temu, że jest taki enigmatyczny, pozostawia spore pole do interpretacji. Z tego można wyczytać bardzo wiele. Opowiadanie o szukaniu własnej tożsamości? Pewnie, że tak! O tolerancji? No jasne! O człowieczeństwie? Jak najbardziej!

 

Co do komentarza Bellatrix i Tenszy o płci bohaterki, to jestem absolutnie zaskoczony. To opowiadanie jest jeszcze lepsze niż myślałem!

 

Przyznam, że nie spodziewałem się, że Tensza zdecyduje się na taki eksperyment literacki, bo chyba można tak nazwać to opowiadanie. Zwykle takie rzeczy spotykają się ze skrajnym odbiorem. I to raczej na tę gorszą stronę. Brawo za odwagę. Udowodniłaś mi (ale chyba także sobie), że szukasz w literaturze czegoś więcej. Od dziś możesz się do mnie zwracać: „Mój największy fanie.” :)

 

Jeszcze jedno. Nie chcę, by mój poprzedni komentarz zabrzmiał w stylu: „nie widzicie głębi tego opowiadania, to jesteście gupi.” Jeśli dla kogoś jest to tekst o bzykaniu na statku kosmicznym, to... OK. Nie mam z tym problemu. A i taki komentarz, będzie cenny dla Autorki. Takie opowiadania są jak wiersz o przyrodzie. Dla jednych jest to po prostu opis łąki, ale inni dostrzegą w nim tęsknotę podmiotu lirycznego do rodzinnego domu.

Piszcie jak odbieracie ten tekst. Ja sam jestem ciekawy, a co dopiero Tensza.

 

Twój największy fan. heart

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

SPOILER ALERT

 

Jak dla mnie, to nie tyle opowiadanie o poszukiwaniu tożsamości, co o “niezobowiązującym seksie”, który dla jednej ze stron staje się czymś więcej. O wykorzystaniu uczuć i porzuceniu kogoś, kto już wcześniej miał złe doświadczenia na tle uczuciowym (”mateczka” sadystka, partnerka-kapitan (Anesu odczytywałam jako kobietę:)) wyrachowana, zimna i również sadystyczna) – i o tym, jak coś takiego może pchnąć do ostatecznych kroków. O ukrywaniu prawdziwych, głębokich uczuć – zapewne w obawie przed kolejnym zranieniem. O tym, że organizm GMO wyhodowany na ludzkie podobieństwo, będzie przejawiał też ludzkie uczucia, zwłaszcza te, którymi został nakarmiony. Świetne w tym opowiadaniu jest to, co ujmuje bohater gdzieś w końcówce – że każdy zobaczy w nim co innego, w zależności od tego co chce zobaczyć (i kim jest), co też widać po komentarzach :). Zabieg z płcią jest znakomity, i jak widać, udany (dla mnie ewidentnie facet, bo: "weź tę czerwoną tubkę i... ssij,ha!", no i końcówka, w której mówi o sobie "stanę się Nowym Bogiem" – tu, imo, lepiej było konsekwentnie ukrywać płeć i dać “Bóstwo” zamiast Boga). Podziwiam konsekwencję, napisałam kiedyś tekst z “ukryciem płci”, ale na 5000 znaków i nie było łatwo, tu znaków o wiele więcej i bohaterów, którym trzeba płeć przypisać, też więcej. Kwestia małżeństwa z Anesu, “aby potomstwo zasiedliło” inputuje płeć, skoro ma być potomstwo, to muszą być różnych płci :) (zresztą, Anesu też od początku była dla mnie kobietą, facet by nie wybebeszał różowego jednorożca :P). Odważna, nietypowa forma (znów – ogólnie nie lubię tego typu narracji, ale tu jest w pełni uzasadniona i ją kupuję) i niebanalna treść, ukryta pod pretekstem seksu. Jak dla mnie, jedno z lepszych Twoich opowiadań, gratuluję.

Trafił się błąd redakcyjny: "widzicie we nie mnie" – coś jest za dużo, albo “we” albo “nie”.

Zaś trzeba czytać... ;)

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

"stanę się nowym Bogiem" – co do komentarza Bellatrix – ciekawe spostrzeżenie.

Ale może tak miało być. Bohater w końcu się zdefiniował, odnalazła samego siebie? Może to niekonsekwencja Autorki, a może właśnie puszczenie do czytelnika oka i wrzucenie go w kolejny wir interpretacji? Ciągle coś się w tym tekście odkrywa!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ojej, Bellu, Nazgulu, dziękuję heart Aż mnie zatkało.

Naz, czekam :> Darconie, dziękuję :)

A co do “Boga”...

spoiler alert po raz kolejny

…tutaj chodziło o przedrzeźnienie religii panującej na statku. Oni wierzą tam w bliżej nieokreślonego Jedynego Boga (dowolna mutacja jakiejś współczesnej religii monoteistycznej), stąd takie określenie. No i jeszcze nawiązanie Nowy Bóg/Nowa Ziemia (mężczyzna/kobieta). Jednak potem, gdy postać główna porzuca sarkazm, określa się jako bóstwo. Ogólnie wiele rzeczy w tekście czytałam po sto razy i sprawdzałam pod kątem płci, ale starałam się też bawić formą jak zwykle, czyli ze sporą dawką cynizmu i przyznaję, że czasami mogłam przekombinować :P

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Gratulacje, Tensza się nie nudzi!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

– najnowsza “Okolica Strachu” niebawem ma się ukazać, ale, niestety, trzeba kupić. Lepiej, tak po prostu. wysłać im tekst, tylko trzeba pamiętać, że to magazyn grozy jest. Ale spektrum literackie mają szerokie. 

Pozdrówka.

 

Czy Roger spamuje tutaj treściami reklamowymi czy mi się wydaje? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jak na razie dwa słowa od mojej Mamy, która pierwsza dorwała marcowy numer. Ponieważ bardzo Twój styl pisania lubi, to przeczytała z wielką przyjemnością. Podobało jej się. Na więcej nie licz, od niej to i tak dużo :D 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Gratulacje :)

Zdaje się, że w odbiorze tego opka zgadzam się z Berylem.

Bo jeśli głównym jego osiągnięciem jest ukrywanie płci narratora, to... marnie.

W każdym razie – nabluzgałem na nowy numer “NF” w odpowiednim wątku, gdyby ktoś chciał przeczytać. Na tekst Tenszy też :).

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Gratuluję kolejnej publikacji, Tenszo!

 

Do protokołu jednak dodam, że – choć odczekałam z komentarzem kilka dni na oświecenie, które prorokował Nazgul – nie doczekałam się i muszę z żalem przyznać, że Twój szort nie przypadł mi do gustu. Nie poruszył we mnie... w zasadzie niczego, może wzbudził lekki niesmak tym różowym jednorożcem. Zgadzam się, że tytuł jest dobrze pomyślany, ale ogólnie jak dla mnie jest to jeden z “tych” tekstów – napisanych w sposób wpisujący się w obecne trendy, porusza tematykę płciowości, która na pewno przyciągnie czyjąś uwagę i będzie albo kontrowersyjna, albo wychwalana, na dodatek bardzo w stylu MC. Tak że szczerze zazdroszczę umiejętności wpisywania się w gusta Cetnara (i niewątpliwie mnóstwa innych ludzi, oczywiście ;), ale nie są to moje gusta, niestety.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bemik  – heart

Staruchu, odpisałam ci w głównym wątku :)

Śniąca – tyle wystarczy by uradować moje czarne serducho ^^

Jose – z tego co zauważyłam, często twoja opinia pokrywa się z tą beryla, przynajmniej w kwestii moich opowiadań, więc mnie nie zaskoczyłaś :P Niemniej dzięki, że spróbowałaś!

 

Tak w ogóle bardzo chciałabym was wszystkich przekonać do mojego niekwestionowanego geniuszu, ale sama wciąż go kwestionuję, więc chyba zaczekam z przekonywaniem, aż przestanę xD

 

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Ty nie przekonuj, tylko napisz następne opowiadanie!

(Lepsze :P)

 

PS. Tyż odpisałem.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Ech. Dzisiaj cały dzień miałam pisać, ale głownie wkurzałam się na hałasującego sąsiada. Nie wiem jak można tak cały dzień po prostu napier***... Z mózgu mi papkę zrobił, a przecież ja to przez ścianę słyszę.

PS. Znowu odpisalam ;)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Tenszo, zapewne nie bez powodu wzięliśmy z Berylem ślub ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Gratuluję, Tenszo, jak wyrwę się do ludzi, to zakupię numer. :D

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Jose, gratuluję. laugh

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Jose, śmiem nawet podejrzewać, że powodów jest całkiem sporo :D

Morgiano, dzięki :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Tenszo ;)

 

Morgiano, dziękuję ;p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Opowiadanie czytało mi się trudno, nie ze względu na formę, a moją własną głowę. Były poszczególne linijki, które były cudownie odmierzone, utrafione w punkt, wywołujące o wiele więcej uczuć, niż jedna linijka powinna być w stanie wywołać ("mnie już wszystko jedno"). No i fragment o różowym jednorożcu... ojej. Zakończenie zgubiło delikatną finezję całego tekstu i uderzyło bezpośredniością, choć całkiem możliwe, że gdyby nie ten kop, zostałabym ze zbyt wieloma pytaniami. Koniec końców, wyszedł z tego słodki romans z dramatycznym zakończeniem. I dziesięć warstw więcej do powolnego odkrywania. Niesamowita lektura.

www.facebook.com/mika.modrzynska

kam_mod – co tu dużo mówić, lejesz miód na moje serce :D

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Warsztatowo – rewelacyjnie. Widać świadomość pomysłu i staranność w jego prezentacji. Czas teraźniejszy, narracja drugoosobowa płynnie przechodząca w pierwszo-, wszystko to naturalnie współgra, pozwalając ukryć płeć gramatyczną narratora. Bo w sensie fabularnym, to dla mnie od początku do końca mężczyzna. Fakt, że pojawiają się inne interpretacje, więcej mi jednak mówi o innych ludziach i czasie, niż o mnie samym. Z tej perspektywy potrafię kupić wersję z kobietą, czy osobą międzypłciową, najmniej mnie przekonuje wielopłciowość – tego nie widzę, narrator wydaje mi się tak konsekwentny w swoich działaniach i sposobie narracji, jak to tylko w opowieści o miłości jest możliwe ;) Alternatywne wypowiedzi w nawiasach to jednak chyba zbyt mało.

Gorzej dla mnie wypada wprowadzenie Anesu/kapitana. Jego niedookreślenie jest konieczną konsekwencją niedookreślenia narratora, ale wykonanie sprawiło, że cały czas zastanawiałem się, czy to jedna, czy dwie osoby, i ostatecznie skłoniłem się do tego drugiego.

Najbardziej czepiałbym się jednak nie wykorzystania możliwości SF. Fantastyka jest po to, żeby pokazać człowieka w innej skali. Tutaj sygnalizujesz, ale w moim odczuciu nie wykorzystujesz ogromu przestrzeni i czasu, a co za tym idzie ogromu samotności bohaterów (najbliżej tego jesteś w tym fragmencie o oczach). W efekcie wydaje mi się, że opowiadanie o podobnym poziomie emocji mogłabyś umieścić we współczesnym więzieniu, czy dajmy na to, średniowiecznym klasztorze. A jeżeli brzytwa Lema ma w ogóle jakiś sens, to chyba właśnie w tym ujęciu – korzyści z wartości dodanej.

I żebyś nie myślała, że masz samych inteligentnych czytelników – nie wiedziałem, co to HUD i na początku mocno mnie to wybijało z rytmu lektury.

 

Przeczytałem poza kolejką, na którą składa się kupeczka Fantastyk, zaciekawiony tutejszymi komentarzami. Podchodziłem z pewną obawą.

Ale bardzo mi się podobało. Nawet bez tych wszystkich interpretacji, jako czysta historia, jak dla mnie wypada bardzo ciekawie. Nieokreślenie płci – bardzo fajna sprawa. Panowanie nad słowem – rewelacja. A i zakończenie, choć może wali z dużo grubszej rury niż wszystko co wcześniej, bardzo mi się spodobało.

Wpadam tu po przerwie, bo mi laserowali oczyska i miałam bana na długie siedzenie przy kompie (kabel odłączony od żyły i trwaj biedactwo w świecie bez neta).

coboldzie – z tą osobowością wielopłciową przyznam, że już wyszło przy redakcji tekstu. W pierwszej wersji miałam  “dla x byłam mężczyzną, dla y byłem kobietą” (już nie pamiętam tych x i y), ale mc obawiał się, że to przekombinowane i niejasne. Stąd niejakie uproszczenie. Z kolei sprawa pogłębienia świata to już kwestia trudności obranej narracji. Tekst był i tak o jakieś 30% krótszy, kiedy go napisałam. Sprowadzał się głównie do dialogu ja i ty, i sporo fantastyki było dodane później ;) Czyli widać, że zmiany redakcyjne nie wychodzą mi jeszcze całkiem naturalnie. Ale i tak bardzo cieszy mnie twoja opinia!

zygrydzie – uwielbiam być czytana poza kolejką <3 :D Dziękuję ci za to i podzielenie się opinią.

To w ogóle strasznie motywujące, że obaj chwalicie moje panowanie nad słowem, bo jakby nie patrzeć (samo)uczę się już tego od dobrych paru lat :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

A tak do twarzy Ci było w okularkach (wnioskuję z zamieszczonej fotografii), i to mówię ja, który nie lubi mody na te wielgachne okulary :)

Przyznam, że też mi trochę żal tych oprawek ;) Są dosyć nowe i naprawdę mi pasują, więc waham się, czy nie przerobić ich na zaciemniane zerówki (na słońce i do prowadzenia). Ale operacji nie żałuję, efekty są oszołamiające i wiele rzeczy zrobiło się łatwiejszych w życiu (chociażby ćwiczenia, przy których okulary notorycznie spadały mi z nosa).

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Nie lubię tak opisywanych relacji/seksualności, dla mnie to trochę trywialnie i ta trywialność bardzo gryzła mi się z całym kunsztem dbania o narrację, apłciowość i cały zamysł. Postrzegam seksualność w zupełnie innych ramach niż tutaj przedstawione, w związku z czym miałam wrażenie, jakby przeszkadzał mi w poetyckiej lekturze poszatkowany film porno. To nie musi być zarzut do tekstu, to jedynie odczucia ;)

Pomysł niczego sobie, wykonanie tak samo, ale gdzie tam temu do Mechanizmu gojenia... :P

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Dzięki za opinię, Naz :) Przyznam, że do Mechanizmu mam tyle sentymentu, że mi ciągle krąży po głowie pomysł, by potraktować go jako prolog do takiej małej zamkniętej powieści.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Nowa Fantastyka