- Hydepark: Po co?

Hydepark:

strona

Po co?

Przeszukałem listę tematów w hyde parku i nie znalazłem czegoś w tym stylu, a jestem z natury wścibski i mnie to interesuje, więc zapytam.

 

(Ewentualnie proszę o wskazanie odpowiedniego wątku, a wtedy ten wyedytuję i poświęcę go innej sprawie, żeby nie powtarzać.)

 

Po co tutaj publikujecie? Jeśli zamieszczacie teksty, to w jakim celu i jak dobieracie te, które trafiają tutaj do publikacji? Wrzucacie te same teksty gdzie indziej, czy to ich jedyne, docelowe miejsce? Traktujecie ten serwis jak pole do popisu, warsztaty literackie, trampolinę do Nowej Fantastyki? Czy zamieścilibyście tutaj swój najlepszy tekst (który miałby szansę na publikację w jakimś piśmie), lub taki, który wam do końca nie pasuje (aby mieć w razie czego pod ręką wygodny link, lub poczytać, co na jego temat myślą inni)?

 

Jeśli czytacie, to po co? Aby je potem skomentować, zobaczyć co tam słychać u konkurencji, poczytać za friko parę opowiadań? Zobaczyć komentarze do cudzych tekstów, żeby uczyć się na błędach, które popełnili inni, zamiast samemu je powtarzać? Aby wstawić jedynki z góry na dół?

 

Może traktujecie ten serwis jako dobre miejsce na podryw? A może dawno już was to znudziło i wchodzicie głównie dlatego, że macie tu znajomych?

 

Będę bezczelny i na razie się nie wypowiem. ;)

Komentarze

obserwuj

Wrzuciłem teksty, które zostały docenione na konkursach. Chciałem się dowiedzieć, co myślą o nich ludzie, którzy nie są Pisarzami i Krytykami Mądremi. O wiele więcej dowiedziałem się na tej stronie o moim pisaniu, niż dowiedziałbym się od ww. osób.

Czytam opowiadania, które po pierwszym akapicie wydają mi się dobre. Niektóre z nich komentuję. Niektóre ze skomentowanych oceniam.

Jak każdy, kto zamieszcza tu swój tekst, liczę po cichu na kolejne piórka.

Umieszczane tu przeze mnie opowiadania prawdopodobnie są gdzieś na internecie umieszczone.

Może traktujecie ten serwis jako dobre miejsce na podryw?
Dziwaczna koncepcja.

Ja stąd nie wyjdę, dopóki będę dostawał książki za darmo :]

A po co pytać po co?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ajwenhoł dzięki za odpowiedź. Czytasz to, co wyda Ci się dobre, niezależnie od długości tych opowiadań? Masz może autorów, których unikasz, bo np. zawiodłeś się wcześniej na ich twóczości?

Mortycjan tego nie przewidzialem, ale motyw doskonale rozumiem. :)

Beryl napisalem w pierwszej linijce. Jestem wscibski, ciekawi mnie to. Lubie wiedziec, jak podchodza do publikacji tutaj osoby, ktorych teksty czytam i od czasu do czasu komentuje. Wtedy wiem, czego oczekuja i co im napisac.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Napisałem, że czytam to, co mi się wydaje dobre na samym początku. Długość nie ma znaczenia. Jak chyba zauważyłeś, za szortami nie przepadam.
I owszem, mam kilku autorów, których lubię.
Nicki złych autorów wypadają mi  pamięci, chyba, że ktoś jest bardzo upierdliwy i ciągle wstawia nowe teksty. A mówiąc "złych" mam na myśli tych, którzy autentycznie pisać nie potrafią, a nie tych, którzy piszą w konwencji, za którą nie przepadam (np. fantasy z elfami i takimi tam...).

Ja publikuję, bo ludzie wytkną mi błędy, a ja bedę mogła sie dzięki temu poprawić w rzemiośle;D  a że książki są za darmo, gdy się bierze udział w konkursach i wygrywa to tez fajna rzecz:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A widzisz. Ja króciaki czytam wszystkie, bo są krótkie, więc co mi szkodzi. Choć ich poziom bywa różny. Za dłuższe teksty biorę się wówczas, gdy początek jest bardzo obiecujący, albo chcę sprawdzić, jak pisze konkretny autor, którego ktoś polecił lub którego wypowiedzi mnie zainteresowały. Za tasiemce nie biorę się w ogóle. Wyjątek to Dziedzic Gregstera. Po prostu uważam, że jakby to było naprawdę dobre, to by gdzieś zostało opublikowane, a próbkę twórczości danego autora do ewentualnej oceny to ja wolę krótszą.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Krótka próbka może bardzo mylić.
Ponieważ moich tekstów jest na tej stronie aż jeden, więc nie odpowiem, po co go zamieściłem. Odpowiedź znajduje się w nim samym.
Ponieważ czytam, mogę odpowiedzieć, że ciekawość mnie do tego skłania.
Zakładając czysto teoretycznie, że napisałbym coś, co wydałoby mi się warte uwagi, nie zamieściłbym tego tutaj. Powody podam dwa, oba prawdziwe. W tym niekontrolowanym misz maszu tonie już wszystko, to raz, a dwa, co możesz wywnioskować z większości moich komentarzy, mój tekst praktycznie nikomu nie przypadłby do smaku.
Gdy będziesz miał więcej wypowiedzi-odpowiedzi, sporządź statystykę.
Pozdrawiam ciekawskiego.

Ciekawość, no dobra ;)
Siedzę tutaj, bo od kilku lat czekałem na taki jak ten portal. Portal w którym można publikować i dyskutować o fantastyce. Taki, na którym wszystko będzie się kręciło wokół twórczości własnej, nie obok. I który będzie żywy.
Jeszcze jakby poprawić to czy tamto...
Może i wymijająca odpowiedź, ale zawsze odpowiedź.

Co czytam? Ostatnio prawie nic. Wcześniej -- opowiadania dragonezy, większość tekstów średniej długości. Odrzuca mnie tekst dłuższy, bo zazwyczaj moja obecność na tym portalu często ma charakter "zajrzę, posiedzę 5-10 minut, odpiszę, wrócę do innych zajęc, za 15 minut zerknę" itp. I tak robię to co mam zrobić, a mimo wszystko śledzę wszystko na bieżąco, ale na jakiś długaśny kawał opka nie miałbym już czasu ;p

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Siedzę, bo lubię czytać fantastyke. Miałem nadzieje przeczytać trochę dobrych opowiadań za free i w sumię pare dobrych przecyztałem, więc jest ok. Wśród moich znajomych mało kto czyta fantastykę, więc miło jest posiedzieć w gronie (nawet wirtualnie) ludzi o podobnych zainteresowaniach.
Opublikowałem tutaj, bo w sumie dragoneza zmotywowała mnie do napisania pierwszego opowiadania w życiu, drugie poszło już siłą rozpędu. Nie publikuję i nie mam zamiaru publikować nigdzie indziej, bo tu jest fajnie. Ktoś zjedzie, ktoś konstruktywnie skrytykuje, ktoś przeczyta. Ambicji specjalnych nie mam, więc starcza ten kontakt z czytelnikami który dostarcza sam serwis.
Czytam sporo, mało komentuje. A to dlatego, że zrzucam sobię teksty do worda, a potem nie chcę mi się ich szukać. Częściej czytam długie teksty, króciaków nigdy nie lubiłem. Moim zdaniem słabo pokazują umiejętności pisarskie. W dodatku jako czytelnik szukam rozrywki (czasem czystej, czasem wymagającej ruszenia głową, ale zawse rozrywki), a jeszcze chyba nie było króciaka, który by mi ją zaoferował. Ale z długich nie lubię bezsensownie dzielonych. Dzielenie ma wtedy sens, kiedy się przekroczy limit. W innych wypadkach tylko utrudnia odbiór i jakoś tak po prostu irytuje. Zazwyczaj wtedy daje sobie spokój, chociaż były wyjątki.

A po co się pisze?

A po co się pisze?

Wrzucam, bo pisanie średnio mi idzie, chcę wiedzieć co konkretnie źle i jak to poprawić.

Gdybym napisał dobre opowiadanie, takie z szansą na druk, nie zrobiłbym nic - ani nie wkleił tutaj, ani nie posłał do redakcji. Uważam, że jedno dobre opowiadanie to stanowczo za mało, żeby gdziekolwiek się pchać. Trzeba mieć kilka, kilkanaście takich tekstów w szufladzie, żeby w ogóle zaczynać posyłać. A skoro napisałem (teoretycznie :) ) jedno dobre, to pewnie napiszę i drugie, i trzecie, dziesiąte... wtedy i wklejam tutaj i posyłam do redakcji. Jednego nie byłoby mi żal :) poświęcić na... ekhm... promocję :P

Z czytaniem sprawa też nie jest łatwa. Czytam, bo lubię i czytam, bo jest co. Jestem nowy na tej stronce, wczoraj przeczytałem kilka opowiadań, bo byłem głodny - i lepszych i gorszych niestety, ale szczerze mówiąc dzisiaj miałem już mniejszy zapał. Przeczytałem tylko jedno, bo początek mnie zainteresował.

Dobrze powiedziane - promocja. Moim zdaniem warto poświęcić jeden/dwa ze swoich najlepszych tekstów i umieścić na portalu NF. Jeżeli zostanie doceniony (piórkiem lub przynajmniej pozytywnymi komentarzami), to daje autorowi świetny argument w rozmowie z przyszłymi wydawcami. A jeżeli nie zostanie (i przepadnie gdzieś w odmętach strony), to trudno. Widocznie nie był tak dobry jak nam się wydawało. Zresztą, zawsze można poprosić Jakuba o zdjęcie tekstu i poprawić/przerobić go na nowo.

EDIT: Jeżeli miałbym czytać słaby tekst, to na pewno tylko po to, żeby zwrócić Autorowi uwagę na rzeczy, które robi (jasne, że wedle mnie :) ) źle, takie, które powodują, iż tekst się czyta z bólem - pomóc, na ile potrafię. Zauważyłem jednak, że nie wszyscy życzą sobie uwag, które nie wychwalają tekstu pod niebiosa. Zatem słabych tekstów w ogóle czytać nie będę, bo żadna to dla mnie przyjemność, no, a skoro nie można się nawet odezwać, to po co brnąć przez taki tekst? ;)

Moim zdaniem warto poświęcić jeden/dwa ze swoich najlepszych tekstów i umieścić na portalu NF.
Mam mieszane odczucia i uczucia co do tego... Ale w sumie Zico jest kimś, kto wie co mówi.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja tam wrzucam tutaj wszystko co napiszę. Spodoba się, zaproszą do druku - to fajnie, nie zaproszą - trudno, będę dalej maltretował NFową społeczność swoimi wypocinami. Powiem jeszcze tyle, że w kwestii pisarstwa, nawet szkoła nie dała mi tyle, co ten portal i komentującym tutaj ludziom zawdzięczam naprawdę wiele, jeśli chodzi o mój warsztat (obciera łzę chusteczką) :P Na paru innych też wrzucałem opowiadania, jakieś są na "granicach". Z reszty pousuwałem. A czytam zamieszczone tutaj teksty, bo po prostu lubię. Fajnie dowiedzieć się co innym fantastom we łebach siedzi i móc to skomentować.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

@Fasoletti  "Ja tam wrzucam tutaj wszystko co napiszę. Spodoba się, zaproszą do druku - to fajnie, nie zaproszą - trudno, będę dalej maltretował NFową społeczność swoimi wypocinami."

 

Z ust mi to wyjąłeś. Dokładnie tak samo (no może poza tekstami niefantastyznymi i niektórymi opowiadaniami z liceum).

Powiem jeszcze tyle, że w kwestii pisarstwa, nawet szkoła nie dała mi tyle, co ten portal
Taaa... ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Pisanie jest okropnie samotnym zajęciem. Siedzi się przed kompem i nawet nie ma z kim pogadać o tym, co się naklepało. Teksty leżą w szufladzie i albo są dobre, albo nie, ale raczej nie, skoro posyła się do pism, a pisma nie odpowiadają. A jak nie, to dlaczego? Może chociaż potencjał jest, tylko trzeba go znaleźć i wypolerować?

Ludki zawsze będą się skupiać na podobnych portalach, wcale mnie nie dziwi, że tyle osób tutaj siedzi, i że sam tu jestem. Na pytanie "po co?" moja odpowiedź jest prosta - człowiek jest zwierzęciem stadnym :) Taki co pisze też.

Moim zdaniem warto poświęcić jeden/dwa ze swoich najlepszych tekstów i umieścić na portalu NF. Jeżeli zostanie doceniony (piórkiem lub przynajmniej pozytywnymi komentarzami), to daje autorowi świetny argument w rozmowie z przyszłymi wydawcami.

Powiem brutalnie: gówno prawda.

Jeśli jednak jakimś cudem znasz poważnego wydawcę, który podchodzi na serio do publikacji internetowych, to daj namiary. Chętnie poznam.

A co do głównego wątku, to portal jest dobrym miejscem do wrzucania swoich wprawek, albo tekstów, które z różnych powodów nie rokują większej nadziei na sukces. Sam wrzuciłem kilka takich i pewnie kiedyś jeszcze jakieś wrzucę.

Natomiast nad swoimi najlepszymi pomysłami lepiej trochę popracować, poprawić, udoskonalić i posłać od razu do redakcji - albo NF, albo konkurencji.

Wydaje mi się, że to zależy od tego czego oczekujemy od swojej twórczości. Dziwi mnie, że aż tak szkoda jest wam dobrych tekstów. Przecież skoro napisało się jedno dobre opowiadanie, to powinno umieć się napisać drugie, trzecie i dziesiąte.

Mooncalled: Jeśli jednak jakimś cudem znasz poważnego wydawcę, który podchodzi na serio do publikacji internetowych, to daj namiary.
A jeżeli ty znasz wydawcę, który poważniej podejdzie do autora, który nigdzie nic nie opublikował, niż do takiego, który ma za sobą udaną publikację (wyróżnienie, przychylne komentarze itp.) na takim portalu jak NF, to też daj mi namiary. To jest dopiero "gówno prawda" do kwadratu. :/

Do autora, który publikował tylko w necie, wydawca podejdzie tak samo jak do takiego, który nic nie opublikował.

Liczą się tylko publikacje drukowane. Powie ci to każdy poważny autor/wydawca. Jesli o tym nie wiesz, to nie wypowiadaj się na ten temat, bo tylko wprowadzasz ludzi w błąd.

a.k.j napisał:

> Przecież skoro napisało się jedno dobre opowiadanie, to powinno umieć się napisać drugie, trzecie i dziesiąte.

Co innego umiec, co innego miec na to czas. Ludzie maja prace, rodzine, studia, tone innych zajec, ktorym tez trzeba go poswiecic. Poza tym autor z reguly jest przywiazany do swojego tekstu, zwlaszcza, jesli jest z niego dumny. Niektorzy moga tez nie miec zaufania do tutejszego systemu wyrozniania tekstow. Ja tam sie na tym w ogole nie znam, wiec mi to rybka.

Zico napisał:

> który ma za sobą udaną publikację (wyróżnienie, przychylne komentarze itp.) na takim portalu jak NF

Bez przesady, nie nazywajmy tego publikacją... Dla wydawcy przecież to ma marginalne znaczenie. To, czy tekst ma potencjał, to on doskonale sam potrafi ocenić i do tego nie potrzebuje opinii internautów, bo od tego, czy właściwie oceni tekst, zależy jego zawodowy sukces.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

brajt:
Zauważyłem, że osoby które są najbardziej przywiązane do swoich tekstów zazwyczaj nie wrzucają opowiadań najwyższych lotów. Chyba temu, że rzadko patrzą na nie dostatecznie krytycznie. A z tą pracą, rodziną, studiami masz rację, to argument który mnie przekonuje. I ten system oceniania tekstów - nie jest idealny, ale chyba lepszego tu nie wprowadzą.

Liczą się tylko publikacje drukowane. Powie ci to każdy poważny autor/wydawca.

Wyobraź sobie taką sytuację: z jednej strony autor, który opublikował tekst w tandetnym piśmidle zwanym Magazyn Fantastyczny, o nakładzie 1k sztuk na kwartał; z drugiej strony inny autor, który wrzucił swoje opowiadanie na reddit'a, weszło na główną w ciągu dnia, dostało 30 tys. głosów i dziennie obejrzy je kilka milionów ludzi.


Jeśli Twój poważny wydawca bardziej ceni tego pierwszego autora, to ja bym srał na takiego "poważnego" wydawcę. 

patrze na półkę i naliczyłem 8 książek, które dostałem... a teksty umieszczam bo skoro napiszę to po co mają leżeć? Z reguły nikomu się nie podobają bo pisarz ze mnie jak z koziego odbytu trąbka ale co mi szkodzi? Może się spodoba i będę mógł poszpanować może się nie spodoba i ZĄG żyje się dalej :P

1) Polscy autorzy fantastyki nie zamieszczają opowiadań na reedit i nie dostaja 30 tys. głosów. Możemy pogadać sobie o hipotetycznych sytacjach w stylu "co by było, gdyby nagle wpadły z ulicy dwie cycate blondyny i przykuły się łańcuchem do mojego łóżka, błagając o zaspokojenie", ale jaki ma to sens?

2) Poprzez "druk" rozumiem NF, SFFiH, ewentualnie F&SF, jeśli będzie się dalej ukazywać. Magazyn Fantastyczny nie liczy się z takich samych powodów, z jakich odpada gazetka szkolna. Zresztą ostatnio mu się upadło, więc tym bardziej nie ma tematu.

3) Publikacja w liczącym się magazynie vs. jakakolwiek publikacja w internecie - 10:0.

Na egzaminie do szkoły filmowej prawdopodobnie też bardziej docenią etiudę, którą pokazano w trzech kinach studyjnych, niż filmik na you tube, niezależnie od tego, ile milionów osób go tam obejrzało.

Jeśli coś jest całkowicie egalitarne w dostępie, to się nie liczy.

4) Wydawnictwa są takie, jakie są, ale wepchnięcie im swoich tekstów to jedyna droga do zostania zawodowym pisarzem, więc trzeba przynajmniej po części dostosować się do ich reguł.

A podstawowa reguła jest taka: "najpierw zamieść kilka opowiadań w czasopismach, potem zawracaj nam głowę".

Nie oceniam, czy to właściwe - piszę tylko, jak jest.

Mooncalled: Jesli o tym nie wiesz, to nie wypowiadaj się na ten temat, bo tylko wprowadzasz ludzi w błąd.
Aha. A ty zapewne jesteś starym literackim wyjadaczem i wiesz lepiej, tak? Możesz mi w takim razie powiedzieć, gdzie już coś opublikowałeś?
Mortycjan: Jeśli Twój poważny wydawca bardziej ceni tego pierwszego autora, to ja bym srał na takiego "poważnego" wydawcę.
Dokładnie. Redakcje i wydawnictwa dostają na co dzień tyle bałachu, że jak nie zademonstujesz na dzień dobry jakiegoś porządnego portfolio to nawet nie ruszą załącznika z twoim tekstem. Gdyby mieli czytać każdego noba, który podsyła im swoje wypociny, musieliby zatrudniać cały sztab ludzi.

Aha. A ty zapewne jesteś starym literackim wyjadaczem i wiesz lepiej, tak? Możesz mi w takim razie powiedzieć, gdzie już coś opublikowałeś?

Nie podniecaj się tak. Nie mam zamiaru cię do czegokolwiek przekonywać - jeśli chcesz, to żyj dalej swoimi urojeniami.

A żeby zdobyć wiedzę na temat funkcjonowania naszego rynku wydawniczego nie trzeba być literackim wyjadaczem, wystarczy porozmawiać na konwentach/spotkaniach autorskich/w Internecie z pisarzami i wydawcami. Wydawcy chyba wiedzą najlepiej, na jakich autorów zwracają uwagę, a na jakich nie, prawda?

Chcąc zostać pisarzem i nie interesując się, jak wyglada cała związana z tym otoczka, zachowujesz się jak początkujący spadochroniarz, który nie wie, jak otworzyć spadochron, jak układać ciało w trakcie lotu itd, tylko myśli, że wystarczy skoczyć, a potem jakoś to już będzie...

Redakcje i wydawnictwa dostają na co dzień tyle bałachu, że jak nie zademonstujesz na dzień dobry jakiegoś porządnego portfolio to nawet nie ruszą załącznika z twoim tekstem.

Dokładnie!

To teraz sam sobie odpowiedz, jak wygladałby w CV wpis "dostałem na portalu NF brązowe piórko, a Mortycjan napisał, że mój tekst jest ok!".

Na miejscu wydawcy podszedłbyś do tego na poważnie?






Mooncalled: jeśli chcesz, to żyj dalej swoimi urojeniami.
Spoko, poradzę sobie. Moje urojenia zaowocowały już zakwalifikowaniem przez redaktora Parowskiego mojego dużego opowiadania do publikacji w NF. Zobaczymy czym zaowocuje twoja "wiedza".
Mooncalled: Na miejscu wydawcy podszedłbyś do tego na poważnie?
Na pewno poważniej niż do informacji w rodzaju "Nigdzie jeszcze niczego nie opublikowałem, ale spoko. Przeczytajcie te 80 stron, a na pewno będziecie zachwyceni".

Cholercia...tak se myślę...czy ja, aby czasem (podświadomie zupełnie, a jakże !), nie wchodzę tu na podryw??? :DDDDD
Brajt, a tak całkiem poważnie ;), ja wchodzę tutaj dlatego, że czytając teksty innych oraz komentarze w jakie są opatrzone, bardzo dużo się uczę. Wszak każdy z nas - czytelników - posiada inną wrażliwość artystyczną i co innego wnosi swoimi spostrzeżeniami.
Co do tekstów, zamieściłam tylko dwa, po to by właśnie przeczytać Wasze, bardzo cenne, dla mnie, opinie. Poza tym piszę sobie, ale mało  hmm fantastycznie :D
Uważam, że ten portal jest na pewnym poziomie, którego nie posiadają inne, podobne portale.
A co do czytania. Czytam tutaj dużo, ale nie wszystko komentuję. Zazwyczaj nie komentuję tekstów tych, którzy mają tutaj już jakąś "renomę",  bo wiadomo, że dobrze piszą i czyta się z przyjemnością ;)
pozdrawiam z :D

Co nie oznacza, że Ci których teksty komentuję, kiepsko piszą. :)

Po co tu siedzę: bo lubię poczytać dobrą fantastykę. I choc opowiadań, które mi się podobają, nie ma tu wiele, to jednak zdarzają się takie - i te dostają ode mnie pozytywne komentarze; niech się autor cieszy, że czytelnika "kupił". A poza tym siedzi we mnie wredny anal-i-zator, który czasami lubieje się popastwić nad pokracznymi tekstami i wylewać kubły zimnych pomyj na głowę aŁtora wołającegi "Uzasadnij!".

Po co sam piszę: bo muszę. ;-) Znacznie wiecej miałbym z innej działalności, ale jak czasem człowieka przypili, to nie ma rady...

Po co tu publikuję: bo pisze się po to, żeby ludzie czytali. Może się komuś spodoba, może jakis ciekawy komentarz dostanę (choć o te jakby trudno, tu i nie tylko tu).

Agazgaga: Moze ja po prostu szukam tej jednej na milion, ktora weszla tu z takich samych pobudek, jak ja? ;P Od razu czlowiek ma wieksza motywacje, zeby Twoje teksty czytac. ;)

Uważam, że ten portal jest na pewnym poziomie, którego nie posiadają inne, podobne portale.

Dla mnie jest na podobnym, ale ma znacznie ładniejsze logo. ;)

 

Zico: Z całym szacunkiem, ale co z tego, że Parowski przyjął? Przecież ten serwis to jego podwórko i obiecał, że tak będzie czasem robił, choćby dlatego, że ten serwis napędza pismu młodych czytelników i przy okazji odsiewa tonę kiepskich opek, które inaczej trafiłyby do niego na skrzynkę, a teraz lądują tu. Przyjął, to świetnie. Ale przyjął ze względu na Twój talent literacki (gratuluję), a nie to, ile miałeś pozytywnych komciów. Tak samo jest z forum SFFiH - można na nim wyrobić sobie przepustkę do pisma (choć nieco inną drogą), ale rednacz zabiłby mnie śmiechem, jakbym mu się pochwalił, że moje teksty podobają się w serwisie NF. A nawet podwójnie, bo bym skłamał. ;)

Piórko na NF liczy się tylko i wyłącznie dla redakcji NF, a i tak zapewnia wyłącznie uczciwą lekturę tekstu, który i tak już do druku nie pójdzie, a kolejny może być słabszy, bo autor nie trafi z pomysłem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zaglądam tu przede wszystkim po to, żeby się czegoś nauczyć, poprawić warsztat, zobaczyć, jak piszą inni.

Żadna ze mnie pisarka, a recenzent też kiepski:) Portal ten traktuję przede wszystkim jako miejsce, gdzie mogę pokazać swoje teksty i dowiedzieć się od innych, jakie błędy powielam.

 Cholercia...tak se myślę...czy ja, aby czasem (podświadomie zupełnie, a jakże !), nie wchodzę tu na podryw??? :DDDDD

Aga, dzięki za poprawienie mi humoru z rana:D 

Z rana? :P Ech, tacy to pożyją...


brajt...hmm no ja tam nie wnikam, czego Ty szukasz :), bo po prostu ...boję się :D. W końcu z fantastyką, nigdy nic do końca nie wiadomo ;)
Seleno... :D

Może traktujecie ten serwis jako dobre miejsce na podryw?

Cholercia...tak se myślę...czy ja, aby czasem (...) nie wchodzę tu na podryw??? :DDDDD


There are no girls on the internet. 

Czekaj czekaj, od kiedy do podrywu konieczne są dziewczęta? ;]

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Mortycjan : co racja to racja ;) "The Internet, where the men are men, the women are also men, and the children are FBI agents." - Anonymous

brajt ...10/10 :D (zatem teraz jestem spokojna o te śladowe ilości dziewcząt...:D)

@brajt

o gustach się nie dyskutuje....

Publikuję tu moje opowiadania, bo uważam tą stronę za świetne miejsce na podryw, więc jeśli jakiejś dziewczynie imponuje taki geniusz jak ja to...  ;)
Oczywiście żartuję, tak naprawdę wrzucam tu moje teksty bo tak naprawdę nie znam nikogo w moim środowisku, kto mógłby je konstruktywnie skrytykować. Poza tym szkoda, żeby się kurzyły na dysku ;)

@Mish

niech kolega w jakąś obudowę zainwestuje bo zakurzony komp grozi pożarem! :P

brajt: Piórko na NF liczy się tylko i wyłącznie dla redakcji NF
Nie zgodziłbym się z tym. Wyróżnienie na portalu NF nie bierze się z ilości pozytywnych "komciów" tylko jest decyzją redakcji. A to chyba jest jakimś wyznacznikiem dla innych redakcji i wydawnictw? Moim zdaniem, np. w SFFiH (czy gdzie indziej) na pewno łaskawszym okiem spojrzą na autora, na którego zwróciła uwagę redakcja NF, niż na takiego, na którego nie zwrócił uwagi pies z kulawą nogą. Nawet jeżeli redakcje oficjalnie wypierają się tego, to nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.

@Zico

I co piszesz maila "Nazywam się Zico. Wysyłam swoje najlepsze opowiadania. Moje poprzednie zostały wyróżnione na stronie Nowej Fantastyki"... eee jakoś nie mam przekonania.

Nie w tym rzecz - NF dała piórko/wyróżniła, ale nie zaproponowała współpracy :) To też o czymś świadczy. Pochwalili, wydać nie chcieli... może Wy, szanowna Redakcjo (tutaj tytuł pisma) mnie zechcecie?

"Jedno z moich opowiadań otrzymało wyróżnienie/zostało nagrodzone w konkursie organizowanym przez redakcję Nowej Fantastyki". Ewentualnie "zostało docenione przez redakcję NF".
Brzmi znacznie lepiej, mhm?
A jeśli to nie pomoże, piszesz: "Mortycjan dał mi 3". To otwiera każde drzwi ;)

Tak tylko daję przykład, że można to całkiem ładnie przedstawić, zdania w dyskusji nie zabieram.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jakby nie było - jak opowiadanie nie będzie świetne, to go nie opublikują (debiutantowi), niezależnie ile wyróżnień i jakie miejsca w jakichkolwiek konkursach zajęliśmy... a jak będzie świetne, to i wyróżnień nie trzeba.

Przecież w innych pismach redaktorzy mają oczy, nie muszą się sugerować opiniami innych wydawców.

Znamienne, że żaden redaktor się tu nie wypowiedział.

Urtur, a co miałby napisać? "Skończcie tą gadkę, bo jest bez sensu. Jak uznamy, że wasze opowiadanie jest dobre, to was weźmiemy, jak nie to nie".
No i taka myśl jeno: czy myślenie, że publikacje osiągniemy tylko po tym jak coś opublikowaliśmy ma sens? Znaczy, dla przykładu: jestem amatorem. Nikt mnie dotąd nie wziął do żadnego pisma. I żeby mnie wydrukowali muszę być... wydrukowany już wcześniej?
Jedni z was mówią o czymś zupełnie innym, niż drudzy. Tak mi się wydaje...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dodatkowo z tematu randkowego brajta zrobiliście jakieś kłótnie. A fe, panowie ;P

Moja odpowiedź nie będzie oryginalna, piszę, bo chcę by ktoś obiektywnie ocenił to co napisałam. Dodał komentarz, powiedział co według niego było dobre a co beznadziejne. Autor zawsze traci obiektywizm względem swojego tekstu, a moich tekstów nikt nie czyta, więc portal NF jest dobrym miejscem by się przekonać, jak ludzie reagują na moje pomysły.

Na piórka nie liczę, za mało jeszcze umiem. Ale staram się, uczę, może kiedyś coś z tego będzie?

A czy czytam? Tak. Głównie teksty, które po pierwszych kilku zdaniach zainteresują mnie fabułą, językiem, klimatem...(Ostatnio opowiadanie "Rewnege Widower" wstrząsnęło moim pojęciem artyzmu.) :)

Zwykle zostawiam komentarz, piszę co mi się podobało, a co nie. Nie mam sadystycznych zapędów i nie raduję się obrzucając innych piszących inwektywami i niskimi ocenami, po prostu staram się być obiektywna i oczekuję tego samego od innych.

A co do wątku powyżej. Być może jestem naiwna, ale wydaje mi się, że wysyłając rękopis do wydawnictwa bardziej niż obszerne CV, liczy się to czy tekst jest na tyle dobry by sam się obronił?

Rękopis?

Być może to niefortunne słowo w epoce Internetu :)

Wysyłanie rękopisu było niefortunnym pomysłem na grubo przed epoką Internetu. ;P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

"A co do wątku powyżej. Być może jestem naiwna, ale wydaje mi się, że wysyłając rękopis do wydawnictwa bardziej niż obszerne CV, liczy się to czy tekst jest na tyle dobry by sam się obronił?"

Zakładając, że redaktor przeczyta opowiadanie zanim nastąpi rok 2012 ;) Zdarza się, że nie otrzymuje się odpowiedzi przez wiele miesięcy, bo tekst się gdzieś zawieruszył, jest długi itd. Ale cóż, "cierpliwość jest cnotą boską".

Przyznaję się więc, jestem naiwna!

@Volthar
Najżałośniejsze (jest takie słowo?) jest w tym wszystkim to, że ja uczę się, pracuję, mam czas wolny i do tego jestem w stanie przeczytać wszystkie opowiadania, jakie użytkownicy co dzień wrzucają. Natomiast szanowny redaktor wiadomoktóry bierze kasę i nie jest w stanie nawet w ciągu miesiąca odpisać autorom tych paru opowiadań, które dostanie każdego dnia...  

A jeśli idzie o temat "Po co?", odpowiem: By pokazać, co mi w głowie siedzi. Mniam trafnie spostrzegł, że pisarstwo jest profesją raczej samotniczą, jednakże nie jest to-to pisarstwem bez osób trzecich, które "coś" pochwalą, bądź zjadą. To swego rodzaju symbioza - autor nie jest autorem bez czytelnika i vice versa. Jeżeli powstaje, dajmy na to, hollywoodzki film, nie byłoby sensu, gdyby ten nie został obejrzany. Liczy się odbiorca (no i próżność twórcy, ofc;)). Tak samo jest z pisaniem: Piszę, aby mnie czytano. Może poprawię komuś humor, może zepsuję, to już zależy od tekstu. Ale miło jest jak ktoś doceni coś mojego. Tak samo jak miło jest mojej mamie, kiedy smakuje mi jej obiad.

@Mortycjan

I cytując klasyka, rzeknę, "Jak tu się nie wkurwić?!" ;)

Opowiadania wrzuciłem, bo po pierwsze - nie znam zbyt wielu takich, co to robią, a na dodatek znajomi nie bardzo chcą się bawić w ocenianie. Lepiej dać to obcemu, ten wykaże więcej uczuć, czasem kopnie, czasem zdepcze, czasem pogłaszcze.
Bo po drugie - ta naiwna wizja, że może ktoś to zobaczy, spodoba mu się, weźmie i jeszcze jakiś piniądz da, a potem większy i większy, jest strasznie trudna do zwalczenia. To trochę jak totek - niby człowiek wie, że prawdopodobieństwo nikłe okrutnie, ale jak pomarzy, co by sobie kupił za te 10 mln i jakiego Kozakiewicza przed szefami zrobiłby, to idzie i kupuje.
Bo po trzecie - pisanie jednak jest nieco intymne, trochę wstyd pokazać, co się spłodziło. A tutaj, jak na świńskich czatach, można sie ukryć za nickiem i nie trzeba rumieńcem świecić.
Bo po czwarte - opowiadania, które - rzadko niestety, bo czcionka mnie dobija - często są niezłe, a nie ma to jak zapoznać sie z czymś dobrym.
Bo po piąte - lubię złośliwości Mortycjana.

Kurcze. Miało być: Które - rzadko niestety czytam, bo czcionka mnie dobija - często są niezłe...

Szanowny redaktor wiadomoktóry nie bierze kasy od autorów, tylko od czytelników. Jak im się nie podoba, że nie dostają odpowiedzi, to nikt im tekstów wysyłać nie każe. U konkurencji odpowiedzi dostają wyłącznie ci, których teksty zakwalifikowano do druku, a to i tak trzeba 2-3 miesiace czekac.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt - redaktor bierze kasę od wydawcy. Ja nie wiem, skąd ta mania opowiadania, że ktoś tam bierze kasę od czytelników. Do łapy mu dawałeś czy jak?
Dla wydawcy zaś pieniądze od czytelników są ważne, ale ponieważ nie znam bliansu NF, to nie jestem pewien, czy najważniejsze. Zazwyczaj pisma - takie czy inne - reklamą stoją.

Nawet jeżeli redakcje oficjalnie wypierają się tego, to nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.

"Nie, babciu, nie ubiorę czapki! Co z tego, że na dworze jest minus trzydzieści stopni, ja i tak wiem, że mi uszy nie zmarzną" <foch i tupanie nóżką>

Dla wszystkich naiwnych;), wklejam słowa pewnego pisarza, który publikuje w Polsce ;)

"Aga,
trochę szczerości tak na koniec:) (...). A co do listu - praktyczna porada. Oczywiście ładnie to wszystko teoretycznie wygląda itd, ale smutna prawda jest taka - nikomu w wydawnictwach nie chce się czytać listów. Trzeba po prostu zadzwonić, a następnie wymóc (!!!), aby ktoś przeczytał przynajmniej rozdział, bo zwykle tego nie robią, a o odpowiedziach listownych udają, że jednak robią :( . Dopiero wtedy wysyłasz - z maksymalnie krótkim listem. Jak już uda się jakimś sposobem zmusić redaktora by przeczytał - coś może z tego wyniknąć. (...) (nazwisko autora pozostaje do wiadomości mojej ;))
pozdrawiam :D

@agazaga
Tak, tak, bo oczywiście nikt się nie zorientuje, że to Pilipiuk... ;)

Zazwyczaj pisma - takie czy inne - reklamą stoją.
A tym więcej kasy z reklam, im więcej ludzi pismo kupi. Czyli - koniec końców - wszystko kręci się wokół czytelników. 

Mooncalled: "Nie, babciu, nie ubiorę czapki! Co z tego, że na dworze jest minus trzydzieści stopni, ja i tak wiem, że mi uszy nie zmarzną" <foch i tupanie nóżką>
<pokazuje środkowy palec>

> beryl
Znaczy, dla przykładu: jestem amatorem. Nikt mnie dotąd nie wziął do żadnego pisma. I żeby mnie wydrukowali muszę być... wydrukowany już wcześniej?

"Kto ma, temu będzie dodane. A kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma."

> Brajt - redaktor bierze kasę od wydawcy. Ja nie wiem, skąd ta mania opowiadania, że ktoś tam bierze kasę od

> czytelników.

Ale czy ja mam o cokolwiek pretensje do redaktora? Nie mam. Przypominam jedynie, ze ta kasa nie idzie od autorow, tylko od czytelnikow, wiec pretensje autorow o to, ze dostaje kase a nie odpisuje, sa niewiele warte. A to o czym mowisz nie ma znaczenia dla dyskusji.

I umowmy sie, ze to nie jest byle redaktor. Poswiecil temu pismu spory kawalek swojego zycia.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

urtur: "Kto ma, temu będzie dodane. A kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma."
Owszem. Z pisaniem jest jak z każdą pracą. Ile trzeba się nałazić, żeby dostać jakąś robotę, jeżeli nie ma się żadnego doświadczenia, co? I nikogo nie obchodzi, że niby skąd masz wziąć doświadczenie, kiedy wszędzie wymagają kogoś już z doświadczeniem. Nawet do wyszorowania głupiego kibla każdy wybierze faceta, który przedstawi jakiś auswais, że już to kiedyś robił, niż takiego co pokazuje tylko dobre chęci. Może nie? Nie mówię, że piórko na NF, czy jakieś wyróżnienie na innym portalu, to jakiś wielki argument wobec wydawcy. Jednak lepiej mieć taki argument niż przyjść do wydawnictwa z gołą d...

"A tym więcej kasy z reklam, im więcej ludzi pismo kupi" Mortycjan, to niekoniecznie tak działa. Idź do jakiegos sklepu osiedlowego, zobacz, czy nie zalegają tam jakies pisemka gminne czy powiatowe. Są za darmo, nikt nie jest w stanie określić czytelnictwa, a jednak sa wydawane i zyski przynoszą. I proszę mnie nie besztać za równanie Fantastyki z Nowinami z Lisiej Wólki. Sprzedaż jest bowiem kategorią tak szeroką, że nikt w kraju nie jest w stanie powiedzieć, ile danego pisma się sprzedaje. Są rozliczne gratisy, sponsoringi itd.
"To nie jest byle redaktor" Pan Parowski ma sporo zwolenników  sporo przeciwników. Wiem, że prywatnie jest otwarty i sympatyczny, ale co z tego, skoro teksty do gazety wybiera takie sobie. Wiem też, że moich tekstów przeczytać nie raczył, choć zrobiła to konkurencja bez wielkiego bólu i rocznego oczekiwania. Więc odczucia do niego mam abiwalentne.

Nawet do wyszorowania głupiego kibla każdy wybierze faceta, który przedstawi jakiś auswais, że już to kiedyś robił

Od razu widać, że w wojsku nie byłeś. ;P

 

Wiem, że prywatnie jest otwarty i sympatyczny, ale co z tego, skoro teksty do gazety wybiera takie sobie.

Wiadomo, nie każdemu podoba się to, co Parowskiemu. On ma specyficzne spojrzenie na fantastykę, które jak widzę po tutejszych tekstach, ma mniejsze wzięcie wśród czytelników, niż na przykład w latach 90. Można mu podesłać naprawdę świetne opowiadanie, a i tak będzie grymasił, że za bardzo rozrywkowe. Taka linia programowa pisma i faktycznie wielu autorów większe szanse na druk ma u konkurencji, która preferuje inne teksty.

 

Wiem też, że moich tekstów przeczytać nie raczył, choć zrobiła to konkurencja bez wielkiego bólu i rocznego oczekiwania.

Ale wiesz to, ponieważ? Bo nie dostałeś pisemnej odpowiedzi? Bo go odpytałeś z treści? Bo się do tego przyznał?

 

W SFFiH odpowiedź pisemną, że w ogóle tekst dotarł do redakcji dostają obecnie wyłącznie autorzy, których opowiadanie zostało zakwalifikowane do druku. Bo redaktorzy mieli dość ciągłych pretensji autorów z cyklu "a czemu nie wydrukujecie, skoro to takie wspaniałe". Poza tym zanim tekst dojdzie do redaktora odpowiedzialnego za wybór, przechodzi przez wstępne sito współpracowników pisma, która rekomenduje mu najlepsze teksty na podobnej zasadzie, jak tutejsza Loża. Nie mam pojęcia, jak jest w NF, ale pewnie podobnie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

brajt: Od razu widać, że w wojsku nie byłeś. ;P

Mylisz się. Byłem. :P I to jeszcze w czasach, gdy wojsko to było naprawdę WOJSKO (fala, itp. przyjemności). Wyszedłem na miesiąc przed pierwszymi wolnymi wyborami w naszym kraju (89 r.). ;)

"Ale wiesz to, ponieważ?" Rzeczywiście, nie odpisał nic - wiec istnieje ryzyko, że przeczytał i odrzucił.
A co do konkurencji - możesz jeszcze spróbowac via forum.

I to jeszcze w czasach, gdy wojsko to było naprawdę WOJSKO
Eee... a to dzisiejsze to przedszkole? ;o

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Przedszkole to oczywiście nie. Jednak śmiem twierdzić, że pod wieloma względami (zaczynając od tak prozaicznych jak byle jakie żarcie) wtedy było dużo gorzej. Różnica tkwi głównie w założeniach, leżących u podstaw istnienia armii wtedy i dziś. Wtedy wojsko miało być przede wszystkim szkołą życia, kształtującą obywatela totalitarnego państwa socjalistycznego. Miało mu pokazać jak mało znaczy wobec tego państwa i zbiorowości. Zgnoić indywidualizm i nauczyć posłuszeństwa. Pruski dryl zamiast specjalizacji.  Stąd tolerowanie takich rzeczy jak fala, które z militarnego punktu widzenia nie mają żadnego znaczenia. Dziś to jest zawód jak każdy inny. No, ale nie ma co robić tu OT. :)

Nowa Fantastyka