
Cześć,
dopadła mnie czytelnicza niemoc, która trwa już dłuższą chwilę... Żaden tytuł nie może mnie zainteresować na dłużej, skaczę od książki do książki i bleeeh.
Rozrzut mam spory i sięgam zarówno po klasykę, jak i nowości. Sci-fi, fantasy i thrillery, ale też dramaty i literaturę faktu. W zeszłym roku zarwałam parę nocy z “Wybornym Trupem”, serią Expanse, Sylvią Plath, Jonem Krakauerem i Kingiem, ale zbyt mało, abym czuła się czytelniczo usatysfakcjonowana, więc może polecicie swoje top topów? Może też być zupełnie inny kierunek, bo w końcu jestem tutaj, by poszerzać horyzonty ^^
Dodatkowo, może znacie książkowy odpowiednik Filmweba? Na myśl przychodzą mi tylko Goodreads i Biblionetka – pierwsze właśnie testuję, w drugim rekomendacje średnio się sprawdzają, ale to może być problem rozstrzelonego gustu czytelniczego ^^.
Lubimyczytać.pl jest popularne na tyle, że fragmenty recenzji stamtąd czasem trafiają na tyły książek.
Dicka czytaj, Dicka!
Слава Україні!
Jeśli trafi cię czytelnicza niemoc, to przede wszystkim – odpuść sobie. Rób coś innego. Rozerwij się.
I przede wszystkim: odstaw internet. On najcześciej odciąga od czytania. :)
Spokojnie. Tak naprawdę mnie tu nie ma.
Ja z kolei mam od czasu pandemii taki problem, że nie podchodzi mi nic oprócz krótkich, lekkich form, głównie komiksy i literatura dla dzieci. Każda próba przeczytania dłuższej powieści kończyła się dotychczas, jak to piszą na LC i Goodreads, DNF. Niby powinno się czytać dla przyjemności i to, co się lubi, ale trochę mi jednak niewygodnie z faktem, że mój profil na LC wygląda, jakby należał do uczennicy podstawówki.
Na czytelniczą niemoc faktycznie dobra jest przerwa, ale nie tylko na czytelniczą. Sam mam tak, że gdy po pewnym czasie czuję się zmęczony czytaniem, nie szukam kompletnie nic, a przerzucam się chociażby na filmy. Później sytuacja się powtarza tylko, że z filmami i pojawia się mała tęsknota za czymś papierowym. I tak w kółko. Wywoływanie takiej tęsknoty jest dobre, bo powraca się do swoich ulubionych zajęć z większą świeżością. Czy to z pisaniem, czytaniem czy innym hobby. Miałem podobnie też tylko, że z portalem. Gdy przesiadywanie na nim sprawiało, że czułem się nieco “wypalony” czy z komentowaniem czy pisaniem, a raczej myśleniem nad nim – zrobiłem sobie przerwę, odcinając się od tego. Zatęskniłem to wróciłem i to polecam przy przeróżnych niemocach ;)
Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada
może polecicie swoje top topów
Philip K. Dick – Ubik
Philip K. Dick – Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
Philip K. Dick – Valis
Philip K. Dick – Boża Inwazja
Damian Zdanowicz – Kamienica panny Kluk
H.P. Lovecraft – Muzyka Ericha Zanna, Kolor z innego wszechświata, Szepczący w ciemności, Zew Cthulhu, Przypadek Charlesa Dextera Warda
Janusz A. Zajdel – Limes Inferior
Charlotte Brontë – Dziwne losy Jane Eyre
Emily Brontë – Wichrowe wzgórza
Iwan Turgieniew – Ojcowie i dzieci
Platon – Protagoras
Wojciech Gunia – Nie ma wędrowca
Paul Tremblay – Głowa pełna duchów
Dawid Kain – Wszystkie grzechy Korporacji Somnium
Marcin Kiszela – Ostatni prorok
Rozrzut spory ale coś sobie wybierzesz, największy page turner z tego to bez porównania “Głowa pełna duchów”.
Dzięki, reset jest wskazany, często tak robię, ale z czytaniem to już długo trwa – trochę, jak u Ajzan – sporo zaczętych, mało skończonych.
Widzę, że Dick się tutaj przewija, wezmę na tapet, chociaż dotychczas trochę z premedytacją omijałam, podobnie jak Lema, bo science-fiction szybko się starzeje. Czas się samej przekonać, czy to naprawdę problem.
To ja bym przekornie zaproponował coś bardzo starego:
Żołnierze kosmosu – Robert A. Heinlein (jeśli po polsku, to koniecznie wydanie 312 stron, inne mają wycięty cały smak, jakby czytać Sapkowskiego bez dialogów)
Luna to surowa pani – Robert A. Heinlein
Pierścień – Larry Niven
Coś z Man-Kzin Wars też bym polecił, ale trochę nie jestem pewny co, bo trzeba lubić klimat wojny ludzi z rasą kotoidalnych humanoidów :-)
Jeśli o Philip K. Dick, to jak dla mnie świetne są:
Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?
oraz
Człowiek z Wysokiego Zamku
(oba docenione przez Hollywood)
Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny
Ja jak nie mogę się w nic wciągnąć, to zazwyczaj chwytam za coś zabawnego lub nawet skierowanego do dzieci. Nie trzeba myśleć, bo przekaz jest jasny, a pośmiać się też zawsze jest miło.
Dorzucę kilka lżejszych tytułów do puli:
Królowie Wyldu Nicholas Eames
Wyspa Skarbów Robert Louis Stevenson
Itch Simon Mayo
Lodowy ogień Kai Meyer
Autostopem przez galaktykę Douglas Adams
Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently'Ego Douglas Adams
Terry Pratchett :D
Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.
Przes ostatni rok nie pisałem, ale za to dość sporo czytałem, ale nie trafiłem na dobre SF, które bym polecał.
Top ubiegłego roku (i w ogóle wysoko w top mojego czytelniczego track record) to Michael Chabon i “Niesamowite Przygody Kavaliera i Claya” oraz “Związek Żydowskich Policjantów”.
[przegląda swój profil na Goodreads]
Dałem też 5 tkę “Sprzedawczykowi” Paula Beattyego i “Ludowej Historii Polski” Andrzeja Leszczyńskiego. Obie fascynujące.
P.Glowacki
właśnie też tak mam, że sięgam po jakieś luźniejsze, łatwiejsze tematy, gdy już mi się kompletnie nie chce czytać – szybko, łatwo i przyjemnie i można się odblokować.
Dopisałam kilka z Waszych pozycji do listy, teraz zwalczam niemoc audiobookami, przed którymi się wzbraniałam. Słuchałam sporo podcastów, trochę poradników czy literatury faktu, ale za fabułą zawsze wolałam podążać okiem, nie uchem ^^. Najlepsze połączenie to synchrobooki na ten moment i coraz więcej książek je ma.
Nie czytam, bo nie mam czasu. Za to słucham. Audiobooki są megawygodne – samochód, zakupy, bieganie po parku. Zamiast durnej papki z radia można nadrobić trochę klasyków. Jako odskocznie polecam nie książkę, a lektora – Grzegorz Pawlak. Znany chociażby z dubingu kreskówek [ np. Skipper z “Pingwinów z Madagaskaru”]. Jakie szoł potrafi stworzyć nawet z niespecjalnie wybitnego tekstu! :D
Właśnie skończyłem “Arenę Dłużników” M. Gołkowskiego. Po prostu teatr jednego lektora :].
pozdro
M.
Jestem bandzior! Świr! Sadysta! Niepoprawny optymista!
Ja audiobookami pomagałam sobie przy dłuższych lekturach, kiedy wiedziałam, że sama przez nie nie przejdę.
Nigdy nie lubiłem słuchowisk radiowych ( jeszcze je pamiętam z dawnych lat), więc pomimo braku czasu staram się go jednak trochę ukręcić na czytanie, bo audiobookiem nic nie uratuję
"Nic mnie nie zmusi dzisiaj do biegania, mimo wszystko znów zasiadam zaraz do pisania."
Piona, Pablo. Audiobooki nie są dla mnie, wolę czytać, choć czasu niewiele.
Known some call is air am
Audiobook świetny w trasę. Ale tylko przeplatany dobrym techno.
MordercaBezSerca,
słuchałam Antalogię Polskiego Cyberpunka w jego wykonaniu i zgadzam się, bardzo dobry lektor.
Ajzan – dokładnie, dotychczas idealnie sprawdzały się w książkach, przez które inaczej nie mogłam przebrnąć, ale teraz odkrywam więcej przyjemności w samym słuchaniu. Chociaż klasycznych słuchowisk nie lubię, audioseriale też mi nie siadły.