
Portal, jak wszyscy wiemy, jest miejscem w internecie. I biorąc pod uwagę ten niezaprzeczalny fakt, to aż dziwne, że nie dorobiliśmy się jeszcze własnego wątku z memami. Także – na poprawę humoru w sytuacjach wszelakich – zapraszam serdecznie do dzielenia się memami o pisaniu, książkach czy nawet o portalu (a wiem, że kilka takich istnieje!).
PS – Dziękuję serdecznie MaSkrolowi za wymyślenie tytułu wątku. :D
PS2 – Wątek ma charakter humorystyczny, podejrzewam, że często autoironiczny. Proszę serdecznie o dystans i nie branie sobie do serca... właściwie niczego, co się tu pojawi. :D
dobra zaczynam
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Też się dorzucę na dobry start.
Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.
.
Слава Україні!
xDDD
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Przeniosę z Discorda :)
Precz z sygnaturkami.
Precz z sygnaturkami.
Pecunia non olet
Pecunia non olet
Dobre Bruce XD
jeden pozwoliłem sobie nieco przerobić.
Super. :)
Pecunia non olet
Ponieważ autor(ka) sama nie chciała wrzucić, to zostałem wyznaczony do zrobienia tego w jej imieniu. Autor(ka) woli również pozostać anonimowa.
PS. Sam oczywiście wolę NIEtową Lożę:)
Слава Україні!
Zrobiliście mi dzień tym wątkiem XD
deviantart.com/sil-vah
XD
Dla Ciebie. Wiesz, kim jesteś :P
Dla wszystkich :D
Też dla wszystkich XD
I dla mnie.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, ten przedostatni... XD
wybitność
Precz z sygnaturkami.
Niestety moja rzeczywistość pisarska nader często wygląda tak (wiem, że to nie mem sensu stricto, ale nie mogłam się powstrzymać; zakładam, że wątek dopuszcza też po prostu humor, zwłaszcza czarno-wisielczy)
http://altronapoleone.home.blog
Artystom więcej, szybko!
Archiwalne, żeby się nie zgubiło ;-)
– Golodh – pomyślał Golodh.
Слава Україні!
A Maskrol nie myślał.
obraz twarzy nieskalanej żadną myślą i stróżka śliny ściekająca po podbródku
Teraz trochę o mojej przecinkowej manii :D :
Pecunia non olet
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
<3
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Pecunia non olet
Pecunia non olet
XDDDDD
Żałuję, że nie mam tutaj żadnych reakcji, które mógłbym dać bezpośrednio pod memami.
+1 xD
Слава Україні!
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.
Po przeczytaniu spalić monitor.
Pecunia non olet
Świetny temat, uśmiałam się. :D
Pecunia non olet
Pecunia non olet
O jeżu, nie sądziłam, że to będzie aż tak dobre. :D Cieszę się, że tyle rzeczy wpadło. XD
Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.
Ale jak to trzeba przełożyć myśli na papier...
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Bruce, te jeże są ge.nia.lne. Najlepsze jeże świata XD (Ale bigos? Hem?)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pisarz – romantyk
Pisarz z zacięciem kryminalnym
Pisarz – narcyz
Dobra, trochę napracowanka:
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pecunia non olet
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
To na dole wygląda jak moje niesławne opowiadanie z liceum o byciu niezrozumianym. Z tą różnicą, że po przeczytaniu sam widziałem je jak na załączonym niżej obrazku (tylko gorzej, bo nie było tam tylu pozytywów typu “such magic”).
Artystom więcej, szybko!
To na dole wygląda jak wszystko, co piszę, mniej więcej od trzech lat :(
ETA: żeby nie było tak dołowato (cryin’ for help, bloody ‘ell!)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pecunia non olet
@Tarnina
To na dole wygląda jak wszystko, co piszę, mniej więcej od trzech lat :(
W temacie
Biorąc pod uwagę, że ostatnio sprawdzałem, jak zamrożenie i rozmrożenie zwłok wpływa na późniejszy rozkład...
Z doświadczeń redaktorskich
Z doświadczeń reaserchowych
I still suck, ale dzięki :D
ETA: Bruce, ostatnio wpadło mi do głowy, że najbardziej fantastycznym elementem w Archipelagu nie są smoki, magia ani nieumarli piraci, tylko księgarnia na małej wyspie, z której utrzymuje się dwoje do sześciorga dorosłych plus dziecko XD za dużo księgowości.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Mój komentarz do nieistniejącego jeszcze opowiadania. Może kiedyś ktoś napisze takie opowiadanie. Wklejam, bo fajny temat forumowy tutaj mamy.
Uważam, że tekst jest parodią literatury i obraża Mickiewicza, Poego oraz Sienkiewicza. Miażdży czytelnika swoim chamskim podejściem do idei, a nawet gramatyki oraz interpunkcji. Przebieg fabuły woła o pomstę do nieba. Muszę przyznać, że nie czytało się łatwo. Ukryłbym ten tekst przed moim najgorszym wrogiem. Kliknę do biblio, niech Ci ziemia lekką będzie.
Żeby było uczciwiej, dorzucam jakieś motywacyjne memiszcze:
Artystom więcej, szybko!
Pecunia non olet
XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Mi alkohol nie pomaga w pisaniu. Lepiej zwalczyć wewnętrzne blokady, które wymagają alkoholu by otworzyć gębę, a nad powstaniem których pracowało społeczeństwo.
Artystom więcej, szybko!
Teraz będę cały dzień myślała, jak pachnie wampir...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Mój komentarz do nieistniejącego jeszcze opowiadania. Może kiedyś ktoś napisze takie opowiadanie. Wklejam, bo fajny temat forumowy tutaj mamy.
Vacter, piękny komentarz. Musisz go kiedyś wrzucić. :D
Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.
Verus, muszę. Może taki dzień przyjdzie?
Tymczasem po małej przebieżce zauważyłem, że pewne słowo jest popularne w komentarzach do opowiadań.
Tymczasem pod moimi opkami:
https://www.youtube.com/watch?v=MSSxnv1_J2g
A teraz wracam do pisania. Zabieram ze sobą dwie osoby. Idziemy? Trzeba trochę dopisać :)
Artystom więcej, szybko!
Ty nie masz satysfakcji, a ja: https://www.youtube.com/watch?v=8AHCfZTRGiI
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ten obrazek wydaje się taki, że bez szkody można zamienić napisy miejscami :-)
Artystom więcej, szybko!
:)
ETA: Ponieważ miałam pisać, wrzucam memy:
Więcej memów: https://www.liveabout.com/30-procrastination-memes-4586531
(Miałam pisać, ale tylko wywaliłam to, co już było napisane. Głupie było.)
ETA: o, tak to wyglądało:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pozdrawiam refleksyjnie w sobotę:
https://www.youtube.com/watch?v=hbN8Zrzlirc
Artystom więcej, szybko!
Pozdrawiam depresyjnie w niedzielę.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pecunia non olet
Pecunia non olet
Poprawny bełkot, he, he ^^
Gdybym dostawała złotówkę za każdy taki kiks... nie siedziałabym tutaj.
Guilty.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A ja napiszę kilka fikcyjnych żartów (nie są one prawdziwe):
Wchodzi wydawca do ukrywającego się przed sprawiedliwością pisarza i mówi:
– Jest opcja żeby cię wreszcie wydać i zarobić.
<haha>
Przychodzi pisarz do księgarni i mówi do sprzedawczyni:
– Widziałem w dziale bestsellerów moją książkę!
– Chyba się panu wydawało?
– Oj tak...
<haha>
Artystom więcej, szybko!
Nie ma czegoś takiego, jak fikcyjny żart. To są po prostu żarty, które sam wymyśliłeś. (Niezłe, choć trochę suche.)
ETA: Podobno wystarczy prysznic, książka i herbatka, żeby blokada zniknęła. Wychlałam już litry herbatki. A to Adam:
Oraz:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
(Niezłe, choć trochę suche.)
Czyli tzw. suchary... Nie dość, że suchar to jeszcze z brodą:
– Tup, tup, tup, słyszę za oknem.
– Wyglądam – a to ścieżka biegnie do lasu...
Nie znam się na żartach (ogólnie też) literackich, ale s-f (z naciskiem na s, a może i f – sam nie wiem)
jako-tako...heh
Dźwięk słaby, niestety, +50...
dum spiro spero
Pożyteczne znaki edytorskie ^^
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
https://www.buzzfeed.com/langfordlandry/which-aindiana-jonesa-character-are-you-based-80bbtktgkp XD (Indy!)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino: Ja na szczęście już napisałem i wykastrowałem przyciąłem. Współczuję jedynie tym, których to dopiero czeka :)
Takie mi w oparach chłodnej autorefleksji jeszcze coś przyszło na myśl – rozmowa, tym razem fikcyjna, ze sztuczną inteligencją:
Jim:
– Czy jest jakieś słowo, które jednocześnie się rymuje z beznadziejny, grafoman i beztalencie?
SI:
– Tak, jest: Jim.
[Jim – tu wstawić swój nick dla demotywującego efektu]
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Cóż za... przyjemna wizja :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
@Śniąca, Kres modyfikował swoje książki pomiędzy wznowieniami – część czytelników orientowała się dopiero jak nie rozumieli się z innymi czytelnikami w trakcie dyskusji ;)
Wiem. I dlatego nie mam żadnej jego książki i szybko dałam sobie spokój z czytaniem. Poprawka – mam jedną – “Galerię złamanych piór”, wygrzebaną z kosza na wyprzedaży za jakieś grosze ;)
Mem śmieszy, ale w rzeczywistości nie bawią mnie takie zagrywki.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Na tym polega śmieszność memu, chyba. Obowiązkowy w wątku suchar:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jeszcze takie. Pozwoliłam sobie zamienić jedno słowo w stosunku do oryginału ;)
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Muahahahahaha XD
Ech, marzenia...
Ech, rzeczywistość...
Ech. Motywacja.
I mem bonusowy:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Piekielne plakaty (de)motywacyjne z Good Omens: https://fuckyeahgoodomens.tumblr.com/post/187939833179/list-of-the-hells-de-motivational-posters Nie dziękujcie.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Śniąca, ten mem mnie rozbawił xd. W ogóle co to za pomysł. :D W sumie pomysł na unikatową książkę, wypuścić tak ok. 10 z innym zakończeniem (ale jednym, a nie 10 xd) i zrobić z niej białego kruka.
Tarnino, nie zawodzisz memami. :)
Brzmi jak te wszystkie różne wersje Łowcy Androidów ;-)
Wilku, ale tutaj to by było nieoficjalnie, dopiero ludzie by gdzieś tam to musieli zauważyć. :D
Jest jakaś taka niby książka, niby łamigłówka, na polski dopiero to tłumaczą, ze strony przychodza niepołączone i wymieszane w liczbie około stu, a zadaniem czytelnika jest ułożyć to w prawidłowej kolejności, żey rozwiązać zagadkę kryminalną XD
Jaka oszczędność kleju...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Wilku, ale w sensie w książce jednej pomieszane strony?
Takie puzzle
Do rozłożenia na stole? Hm...
Jest jakaś taka niby książka, niby łamigłówka, na polski dopiero to tłumaczą, ze strony przychodza niepołączone i wymieszane w liczbie około stu, a zadaniem czytelnika jest ułożyć to w prawidłowej kolejności, żey rozwiązać zagadkę kryminalną XD
Raz, dawno temu, wpadła mi w ręce książka, która była źle sklejona (nawet nie pamiętam, co to było). Strony były wymieszane (błąd drukarni, albo wydawcy, nie wiem). To był prawdziwy koszmar.
Mam też z dawnych czasów książki słabo-klejone, które po jednym czytaniu się rozlatywały. Jedną z nich jest “Władca pierścieni”. W trakcie pakowania/rozpakowywania przy okazji jakiegoś remontu jeden z tomów się rozsypał, kartki wymieszały. Tu więc była próbka tego czegoś, o czym wspomina wilk. Chwilę mi zajęło poskładanie tego...
Tarnino, dobre :) Ja tak mam często po pięciu minutach, nie muszę czekać do następnego dnia
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Aktywny umysł :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Artystom więcej, szybko!
ETA:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Podbitka: https://www.buzzfeed.com/alliehayes/writer-jokes-for-writers-who-write-sometimes
Znacie to?
Pisać od tego nie będę, ale poślinić się można:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Nie znam, ale dobre. :)
Co do drugiego, piszę na Wordzie, mam słuchawki, żadnego rozpraszania. Jak pisanie to pisanie. Dlatego najlepiej w nocy, choć i tu dziecko może zapłakać. :p
Artystom więcej, szybko!
Czy to wyzwanie na temat jakiegoś świeżego tekstu? xP
Слава Україні!
Teksty mamy wrzucam pod Vacterem, a taty pod Anonimem. Swoje umieszczam na Shout Boxie ;]
Artystom więcej, szybko!
I wszystko jasne:P
Слава Україні!
Naszła mnie myśl, ale właściwie to myśl do przemyślenia, więc gdzie się nadaje jak nie tutaj:
Ciekawi mnie, kto jest pisarzem. Niewątpliwie pisarzem jest ktoś, kto wydał coś drukiem i sam to napisał (nie licząc korekty). Niewątpliwie pisarzem jest ten, kogo pisarzem się nazywa. Ja na przykład nie uznaję siebie za pisarza, nawet jeśli myślą, mową i uczynkiem przypominam taki typ osoby. Co nie znaczy, ze mam rację. Ciekawi mnie kim jest pisarz, który nic nie pisze.
Czy niepiszący pisarz może być szczęśliwy? Czy dąży do tego, by wreszcie ktoś go mianował tym wielkim słowem “pisarz”, a może ucieka i się kryje, bo chciałby raczej żyć naprawdę, niż korzystać z wyobraźni, która go obdarza milionem ścieżek, z których żadna nie jest mu dana?
Uważam, że pisarza nazwać pisarzem mogą tylko czytelnicy.
Artystom więcej, szybko!
Czytałem coś Twojego, więc jestem Twym czytelnikiem. I oto nazywam Cię pisarzem.
I jak Ci z tym?
PS.
W języku angielskim słowo writer oznacza zdaje się każdego, kto się słowem pisanym para – i taka egalitarna definicja wydaje mi się bardziej użyteczna niż nasze. Bo u nas pisarz to od razu wieszcz. Elita elit. Creme de la creme.
A to przecież po prostu rzemieślnik składający literki.
Chwilowo ciut lepiej niż chatGPT.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Cóż Jim, muszę zatem z tym żyć. U nas każdy może być kimś jak go pokażą w telewizji. Tak się ludzie nauczyli. No i najlepiej jak byłby to telewizor Rubin, wtedy na pewno wiadomo, że solidnie kariera przyklepana.
Artystom więcej, szybko!
Poszukam czy gdzieś jeszcze takiego nie da się kupić (bo w sumie by mi się do pewnych rzeczy przydał bardziej niż te płaskie i bezpłciowe) – wrzucę Cię do niego i będziesz się miał z pyszna. Buahahahahahaha
Zrobię nawet śniadanie – żebyś znalazł się od razu w telewizji śniadaniowej na kolację (ja zazwyczaj śniadanie jem na kolację).
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Nie jesteśmy przestarzali.
I już.
https://www.buzzfeed.com/jamiejones/100-memes-for-anyone-who-loves-books?sub=0_120878933
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.
… to prawda.
Na temat:
ETA:
ETA:
ETA: więcej znaków edytorskich
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
… tak właśnie jest.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Byłem na koncercie Jurorów z okazji zakończenia konkursu. Jim i Ambush wystąpili w duecie na scenie.
https://www.youtube.com/watch?v=E4cDPr_827E
I skoro się napracowałem w programie, to wrzucę jeszcze okładkę. O tym jak relacje na forum są budowane i pielęgnowane:
Artystom więcej, szybko!
Machałem Ci ze sceny, ale nie odmachałeś!
Zresztą – jak widać po clipie, mimo że się pociłem bardzo, to byłem ledwo tłem dla Ambush, która olśniła wszystkich swoim wdziękiem. Do tego teraz widzę, że byłem strasznie nieuczesany ;-)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
A rzeczywiście. Czułkiem. Albo czółkiem. Ewentualnie czułkami na czółku.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Mmmm, z tym przepisywaniem... to prawda :( (:D?)
ETA: opisywanie...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Piórka zostały rozdane. Jest nagranie, na którym można je zobaczyć:
https://youtube.com/watch?v=B9dSYgd5Elk
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Fajne obrazki. Zaraz się okaże, że mamy tutaj najlepszą księgę pisarską.
Artystom więcej, szybko!
Grant Snider jest najlepszy ^^ (zaraz, ale jak nie mam pieska, męża ani lekomanii – to nie mogę pisać?)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
zaraz, ale jak nie mam pieska, męża ani lekomanii – to nie mogę pisać?
Oj tam, zamiast psa może być inny zwierzak, a resztę jeszcze możesz nadrobić ;)
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Personal demons może być różnie rozumiane. Mąż nie musi być formalny, a może być osobą pełniącą "obowiązki" choćby w przeszłości. Zwierzakiem może być jakiś wolno żyjący. Ale co jeśli wierność nadwyrężył?
Artystom więcej, szybko!
Ekhm. Co to jest “nieformalny mąż”?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Projekcja męża. Mąż idealny, rzutowany na odwzorowanie być może innej idei.
Artystom więcej, szybko!
Aaaa, to, to tak. Ale to raczej mąż niematerialny.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Artystom więcej, szybko!
A gołębie są wszędzie? :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Gołąbeczki z jednej beczki.
Artystom więcej, szybko!
Wiem, że to już było w trochę innej wersji, ale Johnny Depp ze sprężynką mnie cieszy:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ech, może jednak faktycznie jestem pisarzem. Przynajmniej jestem w grupie ryzyka.
Artystom więcej, szybko!
…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Nie płacz kiedy odjadę.
Artystom więcej, szybko!
Chciaaałbyś :P
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Mój Word dziwnie się zachowuje.
"Niby idą na kawę, a jak mowa o lodach, to tracą głowę" – no nie wiem, mi też te zdanie jakoś dziwnie się kojarzy :p
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Oj, niegrzeczny Word, że takie skojarzenia ma. XD Chociaż nie do końca wiem, o co chodzi w tym zdaniu, bo ci państwo, co szli na kawę, mogli mieć takie same...
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Za mądry program masz. Podłączony do ĄĘ (czy AI) wychwycił dwuznaczny kontekst i już poszedł mail na komendę.
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
no nie wiem, mi też te zdanie jakoś dziwnie się kojarzy :p
Bardjaskier, ale jesteś człowiekiem, a Word... chyba nie XD. Czy może ta inteligencja poszła już tak do przodu, a ja nie zauważyłam?
Chociaż nie do końca wiem, o co chodzi w tym zdaniu, bo ci państwo, co szli na kawę, mogli mieć takie same...
SNDWKLR, no mogli, ale skąd Word to wiedział? Ja tego nie rozumiem. ;p
Za mądry program masz. Podłączony do ĄĘ (czy AI) wychwycił dwuznaczny kontekst i już poszedł mail na komendę.
Vacterze, ale jak się podłączył, tak sam? Czy AI opanowała mój komputer? Czy zaczyna się inwazja maszyn? XD
Wypatrujcie znaków... Podejrzane zachowania Worda... Pierwszy krok w apokalipsę...
Tarnino,
A wiecie, że w niektórych grach z tych samych przyczyn nie można nazwać postaci ,,Janusz"? :D
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Haha, coś Ty, ale gry uznają to za wulgarne czy niedozwolone? :D
Znalazłem taką notkę: "Word does have some contextual spell checking but that’s not been extended to Profanity and other grammar checks." A czy dalej tak jest? Nie wiem :). Musisz zrobić research,.jeśli Cię interesuje stosunek Worda do Twojego niegrzecznego słownictwa :D
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Haha, coś Ty, ale gry uznają to za wulgarne czy niedozwolone?
Janusz. Najwyraźniej algorytm sczytuje literki wybiórczo. ;P Wniosek – uważajcie, co mówicie/piszecie, bo wszystko może zostać wykorzystane przeciwko wam...
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Najwyraźniej algorytm, jak większość algorytmów, wyszukuje wzorzec w tekście i tyle. To jest maszyna. Ona nie myśli.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Wracając do naszych obrazków związanych z bólem piśmiennym, wrzucam obrazek.
Artystom więcej, szybko!
… abstrakcyjne.
Tak było...
A tak nie jest...
… bo jest tak.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Fajnie i tanio. Nie trzeba takiej zapraszać na bal, tylko opowiedzieć. Usiądzie, spojrzy w ścianę i weekend udany.
Artystom więcej, szybko!
Przepraszam za spam, ale chciałem ożywić wątek ;]
Artystom więcej, szybko!
Samozatrudnienie, stary :)
Zadek konia – początek tekstu. Początek konia – koniec tekstu...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Czasem może być odwrotnie :)
Artystom więcej, szybko!
Napiszę kilka sentencji zupełnie z czapy:
Zarówno dobry jak i zły pisarz mogą porwać czytelników. Jeden do związania czytelnika używa trylogii lub dwunastu tomiszcz. Drugi używa liny, taśmy i wyciszonej piwnicy.
Jeżeli istnieje pisarz czytany tylko z litości, to istnieje czytelnik, dla którego z litości się pisze.
Książki niedługo będą kosztować tyle co paczka papierosów. Ponoć kilu pisarzy dało nieźle popalić swoim czytelnikom. (kurtyna.pomidory)
Artystom więcej, szybko!
Drugi używa liny, taśmy i wyciszonej piwnicy.
He, he, he...
Jeżeli istnieje pisarz czytany tylko z litości, to istnieje czytelnik, dla którego z litości się pisze.
Poprzednik implikacji jest fałszywy, zatem mamy tu niewiedzotwórczą implikację pustospełnioną. Nie ma za co ^^
Książki niedługo będą kosztować tyle co paczka papierosów.
Nie wiem, ile kosztują papierosy, więc nie mogę spytać, które stanieje/zdrożeje.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Też nie wiem, ile kosztuje paczka papierosów, ale książki papierowe będą droższe, bo można kartki wykorzystać na skręty, chyba.
Zbliżają się wybory, więc mam kilka postulatów:
Po pierwsze:
– Doprowadzę do tego, że polska fantastyka, wydawana w fantastycznych wydawnictwach, będzie dostawać znaczące krajowe nagrody typu Nike.
– Każdy autor dostanie jakąś nagrodę za całokształt twórczości, według decyzji organu ds. zarządzania sprawiedliwością fantastyczną, na podstawie odrzuconych tekstów w redakcjach.
– Jeden bibliotekowany tekst upoważnia do jednorazowego wsparcia w wysokości 600 zł do kwoty maksymalnie 2400 zł za cztery biblioteki rocznie.
– Każde brązowe piórko upoważnia do otrzymywania wsparcia w wysokości 600 zł miesięcznie, na okres urzędowania nominującego składu loży. Dalsze wsparcie będzie ustalane na zjeździe inauguracyjnym nowo wybranego składu.
– Każdy bezpiórkowy i bezbiblioteczny autor, będzie upoważniony do odebrania przynajmniej jednego ciepłego posiłku dziennie w barze mlecznym, jeżeli będzie komentował i nominował teksty (ilość działań do ustalenia).
– Dziennikarze czasopism i gazet będą musieli uwzględnić parytet 50% fantastyki w swoich tekstach. Jeżeli dziennikarz np. pisze relację z budowy osiedla, to musi tam dopisać smoki lub czarodziejki. Ma być pół prawdy (w tym może się mieścić kłamstwo i konfabulacja) i pół uczciwej fantastyki (nie do usunięcia brzytwą Lema).
Dziękuję, to jedynie kilka punktów programu.
Artystom więcej, szybko!
Z oddaniem głosu poczekam na propozycję opozycji ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Opozycja poddaje się wobec tak wybitnego programu. Masz mój głos, Vacterze.
Слава Україні!
Wybitny program! Rzadko spotykane określenie w dzisiejszych czasach, szczególnie tak wyraźnie wybrzmiewające w ustach braci opozycjonistów.
Mały bonus:
https://www.youtube.com/watch?v=yssphIt7jNY
Teledysk przedstawia proces twórczy. Wokalistka to wena, która zapewnia powstawanie tysięcy znaków. Wokalista to korektor i cenzor, który z jednej strony próbuje to wszystko uporządkować, a z drugiej czasem odpuszcza i ulega szaleństwu weny.
Pod sceną oczywiście czytelnicy.
Artystom więcej, szybko!
Jeden bibliotekowany tekst upoważnia do jednorazowego wsparcia w wysokości 600 zł do kwoty maksymalnie 2400 zł za cztery biblioteki rocznie.
Jeszcze wartałoby dodać, że te nagrody to mają iść do takiej porządnej fantastyki, a nie do jakichś ,,surrealistyczno-postmodernistyczno-magiczno-realistycznych, zakończonych ponurą konkluzją rozważań nad kondycją gatunku ludzkiego w konwencji oniryzmu” czy innego lepu na krytyków (#RuchFantastycznychPrawdziwków).
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
SNDWLKR, po co tak kluczyć? Powiedzmy wprost, że bizorro i czarodziejski realizm to nie fantastyka!
Слава Україні!
Nie chciałem nikogo urazić.
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Odważne słowa. Mam teczkę z pewnym tekstem...
Artystom więcej, szybko!
Pax vobiscum...
ETA: Coś z zupełnie innej bajki:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Przed chwilą tak się poczułem, ale w innej dziedzinie. Zlokalizowałem źródło problemu metodą od ogółu do szczegółu, a potem nagle coś mi przyszło do głowy. Napisałem zarys fabuły opowiadania i przez chwilę poczułem się tak:
Ciekawe jak będzie jutro, jak otworzę plik ponownie...
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Write in Peace.
Artystom więcej, szybko!
Pogrzeb fantasty...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A kiedy mija czas, a komentarzy 0:
https://www.youtube.com/watch?v=Tdt73cvwxSY
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
W Nowy Rok skupił się na chwilę na fajerwerkach, wszystko jasne!
I dlatego mu nie idzie? XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tak, nie skupił się dostatecznie xd
Ale że na fajerwerkach, czy na pisaniu? XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Na pisaniu xd. Wena się zemściła.
… nigdy niczego nie napiszę
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Niedługo Sylwester, nie patrz na fajerwerki – napiszesz!
Albo i nie...
To akurat zdarza mi się często:
I oczywiście:
ETA: to ja, tylko jako niebieski gifowy potworek:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A może by tak zacząć pisać lektury szkolne?
Kiedy jesteś lepszym matematykiem niż dyplomatą pisarzem.
Artystom więcej, szybko!
A może by tak zacząć pisać lektury szkolne?
Przekichane, dopiero po śmierci by Cię docenili :P
Kiedy jesteś lepszym matematykiem niż
dyplomatąpisarzem.
Ilość miała przejść w jakość?
Miałeś tak kiedyś? Ja wielokrotnie :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Miałem Tarnino. Śmiałem się z siebie na głos. Jeszcze kilka lektur i będę miał sześciopak wypracowany przeponą.
Artystom więcej, szybko!
Śmiech to zdrowie!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pisarski kryzys w zawieszeniu
Po latach pewien początkujący pisarz zdecydował się zrezygnować nieco ze swojego wymarzonego fachu. Założył rodzinę, urodziły się dzieci. Kiedy już dorosły, wyprowadziły się z domu i jak śpiewał Kazik: “Dobrze być dziadkiem I mieć za żonę młodą babcię.”, Nie ma w tym kłamstwa, bo czyż wielu nie istnieje na świecie, którzy osiągając wiek Kazika, nadal startują niejako w pierwszej lidze amorów jako kawalerowie i panny? Więc najpewniej radość piosenkarza była uzasadniona. On już w zawodach startować nie musiał, a jakby grał nadal towarzysko.
Otóż nasz pisarz, a raczej początkujący pisarz rezygnujący z fachu. Gdy już odprawił dzieci i zasiadł do śniadania, popił gorzką herbatą, z łyżeczką cukru, kanapkę z serem żółtym. Jego kobieta, żona, i nadal kochanka, uśmiechnęła się ciepło i powiedziała:
– Może nie jesteś najlepszym pisarzem, ale za to...
I nagle mina jej zrzedła. Nasz były niedoszły pisarz odstawił szklankę, łyżeczka zadzwoniła, a metalowy koszyczek chrząknął stalowo.
I ona nagle, bez uprzedzenia. Ta żona naszego bohatera!... Ona wybiegła rozpłakana z pokoju. Może to była kuchnia, może korytarzyk z wanienką i kuchenką gazową. Wybiegła z każdego możliwego miejsca, zalewając się łzami.
I ów pisarz zapytał się sam siebie, czy warto było.
A morał z tego taki: nie wiem...
Tekst ten pokazuje, że nie warto porzucać swoich zamierzeń. Świat jest okrutny i choć może się wydawać, że porzucenie swoich talentów jest korzystne na rzecz spraw rzekomo ważniejszych, to czasem wszechświat może nam dać w kość nieco później. Tekst jest zwykłą anegdotą, może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Ale, czy nie jesteśmy przypadkiem marzycielami zdolnymi uwierzyć w cokolwiek dającego nam choćby nutkę nadziei lub nutkę rozpaczy?
Artystom więcej, szybko!
Mhm. A to mem o filozofach.
ETA: i drugi, ale śmieszny:
ETA: I jeszcze jeden. Tak wygląda moje pisanie. Jeśli w ogóle.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Kiedy umieszczasz doskonałe Twoim zdaniem opowiadanie:
Kiedy komentują je forumowicze i oceniają:
https://www.youtube.com/watch?v=s8Px2LI2Frs
Kiedy ćwiczysz, pracujesz, starasz się i w końcu wrzucasz po latach swoją nową twórczość. W twoich oczach:
https://www.youtube.com/watch?v=ZLjprbeWMxQ
Czytelnicy na forum komentują i wydają werdykt:
https://www.youtube.com/watch?v=BaZguShdeVM
Ćwiczysz dalej, zdobywasz wiedzę. Publikujesz opko Twoim zdaniem:
https://www.youtube.com/watch?v=4rgSzQwe5DQ
Czytelnicy, Loża, dyżurni, admini, redaktorzy, świeżynki, reagują i oceniają. Widzą:
https://www.youtube.com/watch?v=iy4mXZN1Zzk
Artystom więcej, szybko!
Oooo, John Dowland...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tak to ja.
Artystom więcej, szybko!
Jasne, a to ja:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tak myślałem.
Artystom więcej, szybko!
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Kilka takich zdań z książki nieznanego pisarza. Totalne głupoty i odpały dla znudzonych:
Artystom więcej, szybko!
czy umiałby podobnie zarządzać Twoją karierą literacką
Litości, nie dam rady zarządzać wszystkimi Waszymi karierami XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Najpierw narzekasz, że za mało znaków, musisz pisać. Później jest ponad limit, narzekasz na zbyt dużą ilość znaków, musisz ciąć.
Ja narzekam, że nic nie piszę. Ulubiona_emotka_Baila.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A, tak, pominęłam to, wybacz.
Najpierw narzekasz, że nic nie piszesz. Później, że piszesz i nie masz na nic czasu, bo tylko piszesz.
:)
He, he. Kupa memów, bo czekam na lenia:
Ja zwykle mam wszystkie.
Yoda:
Ale:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, słuchaj Yody!
Yoda się zna.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jeżeli Twoje pisarstwo jest watą cukrową i ciągle dosypują Ci cukru, to zastanów się kto trzyma kijek i komu go wręczy jak już Cię ukręcą.
Artystom więcej, szybko!
Moje ma wiśniowy smak. Nie wiem jak wasze.
Kto wie? >;
Moje ma metaliczny posmak, od Big Bang.
Dzisiaj zakładam folder Teksty 2024. Siedem dni opóźnienia. Czy macie już gotowe swoje foldery?
Instrukcja:
W wybranej lokalizacji, np. Moje Pisarstwo → Fantastyczne, klikamy prawym przyciskiem myszy. Z listy rozwijanej wybieramy pozycję Nowy, następnie z listy, która się pokaże, wybieramy Folder. W ten sposób powstanie folder o nazwie Nowy Folder, który od razu możemy nazwać Teksty 2024 lub Opowiadania 2024 (to dla ambitnych). Przy zapisywaniu plików pamiętajcie, żeby nie pomylić folderów. Poza tym decydując się np. na ukończenie tekstu z folderu Teksty 2011, nie przenosimy gotowego dzieła do folderu z rokiem, w którym tekst ukończyliśmy. Jeżeli w danym folderze zakończymy wszystkie teksty, możemy wpisać do Excela podsumowanie, które opowiadania ukazały się w druku, zostały nagrodzone, itd. Nie wolno wpisywać do Excela nieukończonych opowiadań. Pamiętajcie o kopiach zapasowych. Umieszczenie tekstu na forum lub wysłanie do redakcji nie równa się zarchiwizowaniu. Powodzenia!
Artystom więcej, szybko!
https://h-brook-writes.tumblr.com/tagged/writer%20humor
cytaty o sztuce: https://www.liveabout.com/inspirational-quotes-for-artists-2577434
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Mam tyle folderów, że ho ho ho... XD
Wcale się nie lenię :D
Dobra, dobra, ostatni:
https://ukti.co.in/blog/2023/03/31/look-at-these-21-rib-tickling-content-writing-memes/ ^^
ETA: Wy i Wasze sukcesy :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tom Gauld. Znacie go?
Za każdym razem...
… tak. Tak właśnie jest.
Nie mówiłam Wam o tym?
Tak. Tym grozi czytanie świeżynek :D
Ekhm.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
O, to moje biurko. Tylko że ja nie przetrzymuję książek, hehe.
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
To ładne, uporządkowane i bez rozlanej kawy? XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Chciałbym. XD
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Rozmawiałem z ważnym nieistniejącym pisarzem starszego pokolenia, który zdradzał kulisy swojej sławy. Opisał mi w kilku słowach swój problem z przeszłości. Nie jest to prawda, ale powiedział co następuje:
Wie pan co? U mnie sprawa była dość prosta. Usiadłem przy kolejnym niedokończonym opowiadaniu i przewidywałem co mogłoby się wydarzyć dalej. Przeważnie nie miałem z tym problemów, chociaż czasem jak kolejny weekend przepiłem, pomyślałem, że jestem już skończony. Rozmawiałem o tym ze znajomymi, z terapeutą, nawet napisałem listy do kilku ludzi, którzy o dziwo mi odpisali. Wyszło mi w końcu, że umiem napisać, co mam napisać. Ba, nawet jestem w stanie to zrobić naprawdę dobrze. Zwyczajnie gdzieś tam podświadomie bałem się tego, że przyjdzie moment, w którym będę musiał tak jak teraz, siedzieć w dusznej salce, otoczony tłumem ludzi, świecąc oczami na temat tego, co sobie napisałem. W tym momencie mógłbym poczytać jakąś dobrą książkę, rozwiązać krzyżówkę albo napić się spokojnie kawy. Oczywiście, wizja pracy codziennie od poniedziałku do właściwie niedzieli, w zwykłej pracy, trochę mnie przytłaczała, nie powiem. Jednak życie publiczne mnie nie pociągało, a jeszcze bardziej możliwość, że moje pisanie tak polubią ludzie nie lubiący innych ludzi, że nie będę mógł się pokazać nawet w piekarni po bułki, bez ryzyka bycia oplutym. No, ale pewnego dnia się wkurzyłem dość mocno, pocisnąłem tekst do końca, wysłałem gdzieś (już nie pamiętam gdzie). Potem to już na wakacje gdzie indziej niż na Bahamy nie latałem. Taka kolej życia, zaakceptowałem los jaki mnie spotkał i rozmawiamy. Czy żałuję? A co ja mam z tym zrobić, mierzę się z tym codziennie i nawet polubiłem. Dlatego mogę powiedzieć młodym autorom, żeby nie bali się sukcesu, ale też jakoś specjalnie się nie stresowali. Czy on nastąpi, czy nie? Nie wiem, jak wyjdzie tak wyjdzie. Piszcie, grajcie w te gry komputerowe, wymieniajcie się uprzejmościami, a nie nienawiścią. Świat się potoczy jak potoczy do przodu i to tyle. Co ja tam wam mogę jeszcze powiedzieć.
Artystom więcej, szybko!
Spór na temat tłumaczeń literatury osiągnął nowy stopień gorączki (z angielska heat). W alternatywnej rzeczywistości internauci od lat dyskutują, która wersja jest lepsza:
Skibniewska: Fahrenheit 451
Łoziński: Celsjusz 232,7778
Ale i w naszej też:
Przepraszam za post pod postem, ale robię to pro bono publico.
Artystom więcej, szybko!
Tłumaczenia?
Częsty problem. Niestety.
Na Walenie tynków :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Kiedyś stworzyłem taki obrazek. Trochę hermetyczny, ale jest to hermetyka eksportowa. Również wyraża niepewność, wiąże się z literaturą i desperacją. Dlatego publikuję, może nawet ktoś mnie rozpozna.
Artystom więcej, szybko!
Jeszcze trochę Toma Gaulda:
I to, proszę państwa, jest prawdziwa AI!
Ups.
Jakby było o co się kłócić...
A jak Wy zbieracie informacje? ^^
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Fantasy:
Czarodomir wypowiedział zaklęcie i nagle zapaliły się wszystkie lampy na dziedzińcu.
SF
Matematix nacisnął przycisk i nagle zapaliły się wszystkie lampy na dziedzińcu.
HARD SF
Całkomator rozpoczął procedurę i w przyśpieszonym trybie, syntaktyczny mechanizm kontroli dystrybucji fali elektronowych sektora X, zwanego potocznie dziedzińcem, uruchomił standardowe oświetlenie Z-65x.
Wierd Fiction
Dziwak John opuścił palec na złowrogo błyszczący przedmiot i nagle niesamowity blask oślepił go na skąpanym w mroku złowrogim dziedzińcu.
Bizzaro
Żygoszrutuś odciął kawał palucha, który poleciał tunelem przez mysie dziury, mijając w pętli salę balową powalonych zombiaków. Doturlawszy się do transformatora, uderzył w pudełko zapałek, które podpalając rozsypaną zawartość cukierków zozoli, sycząc odpalił mechanizm uruchamiający wszystkie światła na dziedzińcu gumowego kurczaka.
Vacter
Dziedziniec zapłonął dźwiękiem rozżarzonego światła, palącego mi oczy jak ogniste podkowy pobitego konia. Nazywałem się nikt i to wielkie dzieło nie zdawało się być moje. Zupełnie jakbym sam był tym dziedzińcem, tym cholernym światem fałszywych głupców. To wszystko stało się nagle.
Tarnina
Artystom więcej, szybko!
Weekend mood.
Proste rozwiązania? :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Z Mądrości Vactera, rok 2015. Z automatycznego archiwum, cel tekstu nieznany:
O dobrej literaturze:
Dobra literatura nie jest idealna. nie można więc obwiniać siebie za to, że w pewnym momencie zauważamy u wybitnego twórcy przejawy głupoty czy ignorancji lub jakiegoś specyficznego naiwnego nacechowania. To nie jest powód, by go skreślać. W słabej książce nie znajdziemy takich problemów, bo tam wszystko jest zaplanowane na odpowiednio średnim poziomie, właściwie bezosobowym.
O zagrożeniach w literaturze:
Czytanie otwiera umysł i zwiększa świadomość. U dobrych czytelników może spowodować uświadomienie sobie własnej ułomności. Ale dobry czytelnik będzie czytał dalej i zmieniał swoje życie, by naprawiać to co nie działa. Bo dobra literatura w odpowiednim stężeniu uczy wszystkiego, co kiedyś mieściło się zwyczajnie w słowie filozofia. Ale gdyby się mieściło do dziś, nie mielibyśmy tylu wszelkiego rodzaju specjalistów – gorszych lub lepszych, co samo w sobie jest i dobre, i niedobre.
O lepszej literaturze:
Można żyć jako człowiek mało świadomy i "rozrywkę książkową" traktować jako rodzaj środka przeciwbólowego, na bóle powstałe w czasie pracy. Ale wtedy wychodzi na to, że rolą człowieka jest wyłącznie praca, a to co poza nią pozostaje jedynie jej zapleczem, pokojem socjalnym. Słaba, ale dobrze "się czytająca" literatura, jest jak koncert z playbacku. Jednym to nie przeszkadza, innych to denerwuje. Ci, których denerwuje tandeta, powinni sięgać wyżej, a nie narzekać na coś, co nie jest dla nich.
Są to fragmenty większej całości, z czego ciekawe jest jeszcze:
Załóżmy, że spotkana w autobusie Anna, jako inteligentka, zaczęła cierpieć z powodu czytania słabych książek. Kiedy jednak wzięła się za lepsze, jej świat zaczął wariować. Długi czas zmieniała poglądy, a w końcu nie mogła znaleźć książki, która odzwierciedlałaby jej oczekiwania, zbudowane na sporym doświadczeniu lekturowym. Nawet wielkie dzieła zdawały się być już czymś odgrzanym na starym tłuszczu. Takiej Annie pozostaje szukać dalej lub zacząć po prostu pisać samodzielnie, choćby słabe książki, które też trzeba jednak umieć napisać, by nie wydawały się takie słabe na pierwszy rzut oka.
Może to przepis na sukces?
:)
Artystom więcej, szybko!
Może po prostu jesteś filozofem?
Można żyć jako człowiek mało świadomy...
Linkowałam C. S. Lewisa? Jestem pewna, że linkowałam.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ale to dobrze, że linkowałaś, Tarnino, czy niedobrze? U mnie zdiagnozowano filozofię w liiceum. Dwoje niezależnych ekspertów. Ekspertka chciała wysłać mnie na studia filozoficzne, ale uciekłem z transportu i trafiłem do społeczeństwa, zamiast na uczone debaty w zamkniętych salach uczelni.
Artystom więcej, szybko!
Nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze :P
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Dziś mamy małe Jimowe święto. O północy minie akurat ćwierć wieku, jak piszę / nie piszę pewną swoją powieść XD
Dociekliwcy mogliby spytać ile 1. tomów, 2. rozdziałów, 3. stron, 4. akapitów, 5. zdań, 6. wyrazów czy 7. liter ma to arcydzieło...
Cóż, efekt dwudziestopięcioletniego wysiłku jest doprawdy imponujący. Po ostatnich zmianach, odpowiedź na każde z tych siedmiu pytań – wyraża się dokładnie tą samą liczbą.
To pozornie jest zagadka matematyczna (ultraprosta), a w rzeczywistości – samobiczowanie ;-)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Jim, gif na desce:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Gratulacje, książka to dużo słów. A ja właśnie usiadłem nad jednym zdaniem, kiedy już oczy przestały dostrzegać mój geniusz, widziany zwykle z kosmosu niczym Chiński Mur (przeze mnie oczywiście). Popatrzyłem i wyszło na to, że nie byłem w stanie dojść do sedna własnej myśli. Poprawiałem godzinę i w końcu osiągnąłem chyba mityczne zrozumiałe zdanie.
Nie wiem co powiedzieć. Nie dotarło to do mnie jeszcze.
Artystom więcej, szybko!
Obliczyłem, że w tej książce na razie usunąłem jakieś 3 miliony znaków.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Artystom więcej, szybko!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Artystom więcej, szybko!
Jeszcze dopiszę jakieś złote myśli z czapy:
Czytelnik może być mądrzejszy od pisarza. Czytelnik może być piękniejszy od pisarza. Czytelnik może być bogatszy od pisarza. Jednak czytelnik, póki nie zacznie pisać, nie będzie lepszym pisarzem od jakiegokolwiek innego piszącego.
Jeżeli ma się problem z wyborem, czy nauczyć się pisać czy czytać, to spróbujcie pisać nie czytając.
Może się wydawać, że pisanie jest tańsze od czytania. Jest w tym trochę prawdy prawdy, bo czasem czytelnicy potrafią ocenić, że nasza pisanina jest po prostu “tania” na pierwszy rzut oka.
Dwóch młodych pisarzy miało dwa domki. Jeden pisał do szuflady, drugi wydał pięć powieści, które słabo się sprzedały. Nadeszła zima. Jeden z nich marzł, a drugi siedział w ciepłym. Jeden miał tylko kilka kartek notatek, które spalił w dwie minuty, po czym umarł. Drugi miał dwie tony swoich powieści, którymi paląc, ogrzewał się dwa tygodnie i też zmarł. Morał jest taki: Im większy sukces, tym większe szanse na przetrwanie, ale śmierć czeka każdego, więc cholera wie co radzić.
KONIEC
Artystom więcej, szybko!
A tymczasem w chramie na szczycie wysokiej góry, pośród spadających płatków wiśni (choć było lato), mistrz Vacter układał koany. Zaś mistrzyni Tarnina tłukła uczniów deseczką po głowach. I gdzie są teraz ci uczniowie?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Uczniowie bez podziękowania, zbierają złote jabłka ze srebrnych drzew, krocząc na brązowych nogach w glinianych butach.
A tymczasem znalazłem taką oto grafikę informacyjną:
Artystom więcej, szybko!
Dobre :) do ostatniego, raczej wrzuciłbym taką grafikę z zuśmiechnięta panią na kanapie z aparatem na zębach i kucykach ;).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Miałem Bardzie jeszcze inny pomysł, ale nie wpadłem na to jaki obiekt kultu otoczony ludźmi miałby wyraz wystarczająco neutralny, a jednocześnie mocny ;) Ale ja Bardzie chyba rozumiem Twoją koncepcję :]
Artystom więcej, szybko!
Mam kilka pomysłów:D ale do kompa będę miał dostęp dopiero wieczorem :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardzie, tylko proszę coś innego niż ten pierwszy pomysł, który podałeś ;).
Artystom więcej, szybko!
Znalazłem taką grafikę. Ktoś z naszego forum ją stworzył. Czy jest to możliwe, ze wśród nas jest jakiś literat piękny, który chce nas skłócić, a może nawet... pokonać?
Artystom więcej, szybko!
W jakim celu nas prowokujesz?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Był człowiek, lecz kiedy opuszczał forum, znaleziono list przy jego martwym opku. Było tam napisane:
“Widzę, że moje pisarstwo nie spotyka się ze zrozumieniem. Z zazdrością patrzyłem nieraz na wszelkie zaszczyty spotykające jakby wciąż te same osoby. Kwiaty składane z rąk do rąk. W końcu mi się zdało, że to nie ludziom te kwiaty są podawane, a składane są wieńce na grobowcach ich twórczości, na wielkiej kamiennej trumnie pisarstwa, którego nikt nie czyta poza chwalcami.
Chciałem się z tym pogodzić, zyskać uznanie i pokłonić się hegemonom fantastyki. Jednak tak się wkurzyłem dzisiaj, że to wszystko rzucam w cholerę i skasowałbym wszystkie opka, ale słabość jakaś mnie dotknęła, że tylko ten list porzucam, jakby na pożarcie. A macie Wy! Pisarzyny niedopierzone! Pójdę tam, gdzie mnie czytają. Na nowe łąki, pagórki i oceany. Na akermańskie stepy, po których stąpają czytelnicy warci uwagi, a nie ci co nic nie wiedzą, jak wasi czytelnicy! Żegnajcie o potwory, kreatury literackie. Ten Wasz plac zabaw słów nie jest mi już straszny. Nie ulęknę się, choćbym do biblioteki miał się już nie dostać...”
Słuch po nim zaginął, a i wielu miał poprzedników oraz następców on. Czy gdzieś świeci jego gwiazda? Na którym niebie błyszczy lub dogasa? A może Ty czytelniku już piszesz taki list? A warto to? Spać już idź.
Artystom więcej, szybko!
Na siłę napiszę nowe cytaty:
Matematyka:
Jeżeli czytelnik szybciej przewróci autora książki, niż pięć stron jego dzieła ze zrozumieniem przeczyta w ciągu godziny, to jak wielki jest autor dzieła i jak wielki jest czytelnik?
Biologia:
Mózg autora działa dwa razy. Raz jak coś przeczyta, a drugi raz jak coś napisze. Trzeci raz działa mózg czytelnika, kiedy czyta dzieło autora. Kiedy mózg czytelnika nie działa, mówimy o kryzysie czytelnictwa. W tej sytuacji pisarstwo traci na jakości, ale utrzymuje bądź zwiększa ilość.
Artystom więcej, szybko!
Znaczy, chcesz memów? Proszę, oto memy:
Wy też tak macie?
Zwłaszcza, kiedy klientka powtarza to samo, bardzo szybko, po raz trzeci. Ale kiedy indziej też.
Mchu, zainspiruj mnie!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
"Mchu, zainspiruj mnie!" – zdaje sobie jedno, ale to jedno zaje... istotne pytanie – co chcesz pisać? A następnie pisz ;) – wiem, że to dział zgrzytania zębami ale wydaje mi się, że to pytanie, jest najważniejszym z pytaniem nim zaczniesz pisać :) A dalej wystarczy już tylko pisać, proste, jak budowa cepa ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Eeee... to mi przypomina wszystkie te gadki o “planowaniu życia”. Ludzie, jak chcecie zaplanować życie? Możecie je przeżywać, ale zaplanować? Hę? I tak Ci teraz powiem, że może to był mój błąd – próbowałam planować pisanie w szczegółach, i to nie wychodziło. Teraz wypróbowuję metodę, którą bałabym się polecać (choć Lewis w tym eseju, co to go może przełożę, mówi, że on inaczej nie umie – hmmm...?) bo wygląda strasznie bałaganiarsko. Ale (nie zapeszaj!) tak jakby... coś wychodzi? Niewykluczone, że wyjdzie bokiem. I mem:
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Hmm, nie chodzi mi co robić by pisać – bardziej mam na myśli, że nie można brać się za pisanie jeśli nie wiesz co chcesz pisać. Wiesz fantasy, horror, bizarro, absurdu... Bo jeśli chcesz pisać wszystko po trochu to może nic z tego nie wyjść. Planowanie życia jest bardziej skomplikowane, bo trudno wszystko przewidzieć. Ale pisanie, tu trzeba tylko wiedzieć co się chce pisać, a jak się będzie pisać, organizować sobie pracę to już inna bajka. Dużo ludzi na portalu stara się pisać wszystko albo przynajmniej większość gatunków w mojej ocenie to trochę strata czasu :).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
bardziej mam na myśli, że nie można brać się za pisanie jeśli nie wiesz co chcesz pisać. Wiesz fantasy, horror, bizarro, absurdu...
Eeee... nie wydaje mi się. Gatunki są po to, żeby w bibliotece był porządek :D Taka choćby "Podróż na Arktura" – co to za gatunek? A "Dialogi ksantypiczne"? (Polecam. "Podróż" też, chociaż jest cokolwiek... dziwna.) Gatunki w literaturze są zawsze trochę sztuczne. Aczkolwiek:
Bo jeśli chcesz pisać wszystko po trochu to może nic z tego nie wyjść.
Jeśli to zinterpretować tak, że ktoś chce pisać o wszystkim, to na pewno nic z tego nie wyjdzie, bo wtedy musiałby chyba opisać cały wszechświat, co jest niemożliwe. Trzeba wybrać, o czym się chce pisać, i wykombinować, jak – to jasne.
Dużo ludzi na portalu stara się pisać wszystko albo przynajmniej większość gatunków w mojej ocenie to trochę strata czasu :).
Hej, są tacy, co całe życie robią to samo, a są tacy, co nie :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Chyba masz rację – zmotywowana? :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Nie wiem, ale mech taki fajny XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Kiedy robisz wszystko, byle tylko nie pisać.
Artystom więcej, szybko!
Pisaniem spaliłbyś więcej kalorii...
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Chyba czytelnikom.
Artystom więcej, szybko!
Eh, skąd Wy bierzecie czas, energię i przede wszystkim motywację by tyle pisać (i jeszcze przy tym spalać kalorie)?
Nie macie tak, że może coś byście nawet napisali, ale nim się za to zabierzecie, dociera do Was jak bardzo bez sensu jest zaczynanie czegokolwiek?
Czy po prostu stosujecie królewską strategię:
https://youtu.be/-nOkR7HjyO4?t=2
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Chyba czytelnikom.
Mi spaliłeś;)
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Haha, Ambush, czyli mogę zacząć się też promować jako trener fitness.
Jimie, mi czasem jak przychodzi pomysł do głowy, to się okazuje, że muszę do niego zmądrzeć. Nie pisałem jakiś czas, a okazuje się, że ponownie się chce po przeczytaniu trochę książki, obejrzeniu trochę filmu, wyjrzeniu trochę za okno. Zrobieniu różnych rzeczy, które wypełnią dziury w literackiej pamięci.
Artystom więcej, szybko!
Nie macie tak, że może coś byście nawet napisali, ale nim się za to zabierzecie, dociera do Was jak bardzo bez sensu jest zaczynanie czegokolwiek?
Bardziej po dwóch, trzech stronach... Ale: https://www.youtube.com/watch?v=hgn6py4QGDc
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.