- Hydepark: Autoreklama

Hydepark:

inne

Autoreklama

Cześć,

 

od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedna rzecz, mianowicie: w jaki sposób współczesny pisarz ma dotrzeć do potencjalnych i przyszłych czytelników?

W jednym z poradników przeczytałam, że po wydaniu książki trzeba poprosić miejscową bibliotekę, by zorganizować tam spotkanie autorskie. Wydaje mi się jednak, że jest to sposób o minimalnym zasięgu. Bo ile osób przyjdzie? Z pięć?

 

Jest jeszcze inna opcja, która mnie absolutnie przeraża: internet. Nie mam facebooka, a na samą myśl o skorzystaniu z tik toka robi mi się niedobrze. Jednak nie sposób nie zauważyć, że autoreklama przez social media jest najprostsza i najskuteczniejsza. Problem w tym, że taka forma trochę mnie odrzuca i raczej nie czułabym się dobrze ze świadomością, że muszę codziennie wrzucić jakiś filmik, żeby nie stracić obserwatorów... Taka forma kojarzy mi się też z publicznym obnażaniem i nie mogę odsunąć od siebie myśli, że byłabym jednym z tych wielu, wielu innych odpadów, które gromadzą się w tym tik tokowym śmietnisku.

 

Jeszcze nie wydałam żadnej książki, ale już się nad tym zastanawiam, bo w razie sukcesu chciałabym od razu wiedzieć, jak działać, jak wykorzystać moment. Na tutejszym portalu jest wielu doświadczonych pisarzy, którzy mają niejedną publikację za sobą, więc mam nadzieję, że otrzymam tu jakieś konkretne porady i wskazówki.

 

Z góry dziękuję!

Komentarze

obserwuj

Super temat, też się zastanawiałem nad promocją. Jak to wygląda już po wydaniu tekstu :). Pewnie ma tu duże znaczenie wydawnictwo, które Cię promuje, ale pewnie to nie jedyna droga :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ja tak trochę siedzę w polskich bookmediach i trochę Cię zmartwię, ale portale społecznościowe w obecnych czasach to jest to. Empik miał przez pewien czas półkę tymczasową dla pozycji popularnych na TikToku. Nie wydaje mi się jednak, aby codzienna superaktywność była wskazana, do tego na wszystkich dużych platformach. Twitter i Instagram powinny wystarczyć.

Z samymi akcjami w sieci może być różnie jednak. Przeglądając tagi tzw. twitterowych książkar zauważyłam dwa główne:

– użytkowniczki łaknące patronatu nad daną książką, nachalnie podlizujące się do autorek lub mało subtelnie sugerujące, że to one powinny znaleźć się wśród patronek. A wszystko dla awatarka na okładce...

– przez łatwość w przeglądaniu social mediów, istnieje stare i dobrze znane ryzyko, że dzieci zainteresują się treściami zdecydowanie nie dla nich. Co jakiś czas pojawiają się posty o dziesięciolatkach robiących tiktoki o książkach dla czytelników 16+, mających na półkach książki 18+ lub na targach stojących w kolejce po autograf do autorki tychże.

A jakie portale społecznościowe Twoim zdaniem warto dzisiaj brać pod uwagę? Zniknąłem z Facebooka bez pożegnania, trochę żałuję, ale nie jestem pewien czy warto tam wracać. Co do innych, to nie mam pewności.

Z tych, które sama używam, to Twitter (twitterowe książkary) i Instagram (bookstagram), choć na tym pierwszym bywa toksycznie, ale przy odrobinie szczęścia da się wybić. Jest jeszcze TikTok (booktok), którego nie używam, a na Facebook szczęścia należy szukać w odpowiednich  grupach.

Z tych wszystkich Instagram wydaje mi się najmniej bolesny. Bo mimo braku konta na FB, tik toku i twitterze czasem udzielam się na Instagramie, bo lubię amatorsko cykać foty różnych krajobrazów. Kuzynka doradziła mi, bym publikowała je na Instagramie właśnie, bo tam jest najszersze grono odbiorców.

Tylko pewnie na tym Instagramie trzeba by było robić te reelsy, czy jak to się nazywa, i gadać o tej swojej książce... Jako introwertyczce będzie mi ciężko. Naprawdę nie ma innego sposobu? ;p

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Dzięki Azjan. Nie wiem co w moim wypadku wybrać, na razie nie mam nic do promowania, ale myślę, żeby coś sobie stworzyć jako człowiek, po prostu jako kontakt z innymi ludźmi. Mógłbym tam coś czasem pokazać, co robię.

 

HollyHell91, wykorzystaj AI, a ktoś Ci podgada :D:

Co do portali społecznościowych – oczywiście najlepiej mieć wszędzie;) ale wszystko zależy od tego, kto jest Waszą grupą docelową. Jak chcecie w ludzie <25 lat, to tik-tok powinien być obowiązkowy.

Wydaje mi się również, że warto mieć wcześniej wyrobioną jakąś bazę fanów i zasięgi. Jakiegoś bloga założyć, gdy tylko zaczniecie o wydaniu książki myśleć i starać się gromadzić jak najwięcej fanów. Ponoć wydawnictwa na to patrzą:P

Слава Україні!

Ja na razie głównie “promuję się” na Twitterze pod odpowiednimi tagami i na grupach facebookowych, ale dość słabo idzie.

Chyba rozdam ulotki na ulicy.

Tam się nie zam, ale wydaje mi się, że wystarczy znaleźć jakieś tabu które wszystkich uwiera i zrobić do niego łamak. Inna sprawa, to to czy marzymy o sławie, czy też chcemy sprawic by otaczające nas warunki, stały się bardziej wygodne. Tu kłania się myślenie, podzielone na krótko, i długofalowe, oraz prymitywne instynkty ;)

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Ciekawe pytanie, na które nie ma jednej odpowiedzi. Przede wszystkim – różnymi drogami i jak najszerszymi działaniami. Tu spotkanie autorskie, tam wywiad, gdzie indziej patronaty, recenzje barterowe – grosz do grosza i się uzbiera. Jak to zrobić bez gotowego produktu, przed debiutem – na pewno bardzo trudno. Ja bym chyba szła w jakiś temat przewodni kanału – czyli np. rozkminy o pisaniu od strony technicznej, może recenzje książek, może konto z ładnymi krajobrazami – cokolwiek ciebie kręci. Trudno skłonić ludzi do zainteresowania historiami, które dopiero są w trakcie pisania, choć z pewnością jest to możliwe.

 

Powiem, jak to wyglądało z mojego doświadczenia. Przy publikacji pierwszej książki miałam zero pojęcia o tym, jak wygląda bookstagram i jak olbrzymią rolę odgrywają obecnie social media w promocji książek, szczególnie skierowanych do młodszego czytelnika (<25). I to właśnie mojemu wydawcy zawdzięczam zwiększony ruch na moich socjalach – urządzili mi przejęcie konta, podczas którego zalogowałam się na oficjalny IG wydawnictwa i cały dzień opowiadałam o książce; to oni znaleźli bookstagramerki na współprace recenzenckie i tak dalej. Dzięki temu miałam w okresie premiery spory napływ obserwatorów. A więc znalezienie dobrego wydawcy jest nieocenione. 

 

Za miesiąc mam premierę w innym wydawnictwie, które – choć większe, wydaje się mieć trochę mniejszy dział promocji – i staram się sama coś w miarę regularnie wrzucać w temacie nowej książki. Wychodzi mi z różnym skutkiem, nadal się uczę :) Ale z pewnością mam dużo łatwiej, wiedząc dokładnie, o czym pisać i przechodząc z regularnymi nowinkami z pola bitwy. Nawet trochę się przełamałam i zaczęłam opowiadać o nieskończonych projektach, nad którymi obecnie pracuję :) Myślę, że obecnie szczególnie na instagramie przekłada się jakość ponad ilość i lepiej wrzucić jeden post tygodniowo z konkretnymi informacjami niż siedem zapchajdziur.

 

W przyszłym roku mam premierę w trzecim wydawnictwie (zbieram je jak pokemony, naprawdę) i na start z działu marketingu dostałam pokaz slajdów na temat prowadzenia socjali przez autorów, jak i kilka kont do obserwowania – na zasadzie: oni robią to dobrze, patrz i się ucz. Ale bez żadnej presji.

 

Co mogę poradzić? Najważniejsze to oczywiście znaleźć dobrego wydawcę ;) Nikt ode mnie nie oczekiwał turbo odjechanych socjali i tysięcy obserwatorów na start, natomiast jak dotąd otrzymałam mnóstwo wsparcia i porad. I tak to się jakoś kręci :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Kam, a jak było z tymi recenzentkami z insta? Jak pisałam wcześniej,  niektóre książkowe influencerki zdają się mieć bzika na punkcie patronatów (i znaczników z Pepco, ale to inna para kaloszy).

Ajzan, nie jestem pewna, o co dokładnie pytasz?

www.facebook.com/mika.modrzynska

Tam się nie zam, ale wydaje mi się, że wystarczy znaleźć jakieś tabu które wszystkich uwiera i zrobić do niego łamak.

Co to jest łamak?

 

Ajzan, nie jestem pewna, o co dokładnie pytasz?

Właśnie?

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

W obecnych czasach praktycznie nie da się zbudować własnej marki bez social mediów.  Jest to największa platforma umożliwiająca dotarcie oraz szybką interakcję z czytelnikami. Musiałbyś mieć sprawnego wydawcę żeby ominąć ten element i pojawiać się regularnie na branżowych eventach.

A jak zbudować swoją markę i społeczność? Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy ma swój sposób. Na przykład ja wrzucam posty na Facebooka od kilku lat dość regularnie i doczłapałem się niedawno 2400 obserwujących. Sądzę, że nie jest to zbyt duża liczba, ale zawsze jakieś grono, które staje się potencjalnym odbiorcą.

Spójrz jak to robią inni pisarze i spróbuj swoich sił. Facebook, Instagram, Twitter, Tik tok. Platform jest multum, należy je po prostu wykorzystać w odpowiednim pomysłem.

A nie jest tak, że tak jak w tych mediach można urosnąć, tak też można upaść i sobie zrobić krzywdę? Oczywiście robiąc głupie rzeczy, ale jednak publikowanie powszechne może być takim obosiecznym mieczem. Ale takie jest ryzyko pokazywania się gdziekolwiek.

W te patronaty to się zbytnio nie zagłębiałam, ale z wierzchu to wygląda mniej więcej tak:

Na skrzydełkach lub tyłach książek, głównie młodzieżówek i romansów, często pojawiają się awatary sociali patronek, tj influencerek(bookstagramerki, recenzentki etc.) oficjalnie wybranych do promocji tych książek na swoich profilach. Zostanie patronką książki (zwłaszcza takiej popularnej, polskiej) traktowane jest jako powód do dumy i niektóre influencerki niemal biją się o to (metaforyczne). Za duży nietakt uważane jest, kiedy influencerka zaczyna insynuować w postach, że dana polska autorka powinna właśnie ją wybrać na patronkę. Śledziłam na ten temat chyba dwie dramy na Twitterze.

A ze znacznikami (małe, kolorowe karteczki samoprzylepne, najlepiej takie z Pepco, rzadziej zakreślacze) to jest tak, że wśród tak zwanych Twitterowych Książkar panuje dziwna, granicząca z obsesją moda na oznaczanie wg nich najlepszych cytatów w książkach. Potem chwalą się zdjęciami tych książek z setkami małych karteczek sterczących spomiędzy stron.

Pożałuję tego pytania – ale w sumie jak pisarz może się promować na TikToku? Gadać o książce przez trzydzieści sekund?

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Pokazy slajdów, cytaty na tle grafik, zwiastuny, szybkie info etc. Tiktoka nie mam, ale zgaduję. Z krótkimi formami trzeba być kreatywnym i mieć na uwadze, żeby nie przeciążyć użytkownika informacjami. Nie od dziś wiadomo, że TikTok i Cocomelon odpowiedzialne są za kurczenie zakresu uwagi u młodych pokoleń.

Nowa Fantastyka