
Ostatnio moje opowiadanie trafiło do biblioteki. Bardzo się ucieszyłem, to już trzecie. Tylko czy ktokolwiek je przeczyta? Wydaje mi się, że Biblioteka jest takim grobowcem, do którego trafiają zasłużone opowiadania i nikt już tam później nie zagląda. Mój Pan Misio trafił tam ładne kilka lat temu (i to z piórkiem), ale przez te kilka lat nie przybyło mu nawet pół komentarza (poza jednym który wymusiłem ryzykowną i zablokowaną publikacją w Hyde Parku.) Podobnie obecnie, rozpychając się łokciami wcisnąłem do Biblioteki opowiadanie Smokobójcy. A przecież Hyde Park powinien pozwalać na maksymalną wolność słowa! Powiedzcie co sądzicie o funkcji Biblioteki i Hyde Parku. Ja jestem nimi rozczarowany. Choć nie mocno. Czegóż się mogłem spodziewać?
Takie przemyślenie ogólne: skoro w każdym miejscu na forum dość nachalnie domagasz się czytelników dla Twoich STARYCH tekstów i jesteś rozczarowany mechanizmem, to może napisz coś NOWEGO? Może będzie lepiej?
. A przecież Hyde Park powinien pozwalać na maksymalną wolność słowa!
Nie myl wolności słowa z łamaniem przez Ciebie regulaminu forum
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Art. 54. [Wolność słowa]
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
Czy tu gdzieś jest napisane, że każdy ma obowiązek tego słuchać / czytać / przyjmować za prawdę objawioną?
Nie.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Rinosie, gratuluję Ci każdego tekstu, nominacji oraz miejsc w Bibliotece. Sama doskonale pamiętam, jaka byłam dumna, kiedy i moje skromne opowiadania tam trafiały. :)
Odnoszę jednak wrażenie, że Twoje ostatnio tu zamieszczane wątki i posty powodowane są niepotrzebnym poczuciem skrzywdzenia oraz niesprawiedliwości. Przez dość krótki i przerywany przymusowymi okresami mniejszej aktywności czas, zdążyłam się już nauczyć na tym Portalu, że tu zawsze docenia się talent oraz wartościowe teksty (wystarczy zerknąć na choćby te nagradzane), a ostatnio w HP powstało tak wiele pomocnych wątków, że spokojnie można w nich polecić swoje opowiadania. Do tego musisz pamiętać, że ogólnie w życiu bardzo cenne są: cierpliwość oraz pokora. Skoro czujesz, że Twoje teksty są naprawdę świetne, a tu niedoceniane, przecież możesz wysłać je gdzie indziej, jak to czyni wielu Autorów. :) Nikt Ci tego nie wzbrania, nikt nie neguje praw. :)
Biblioteka jest potrzebna i uważam, że jest ok. Podobnie HP. Jest tu tak wiele możliwości promowania siebie, że – moim skromnym zdaniem – naprawdę nie ma powodów do narzekań. :) A Portal daje naprawdę wiele, wierz mi. :)
Życzę Ci serdecznie samych sukcesów i bardziej optymistycznego spojrzenia na świat. I serdecznie pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Od kiedy pamiętam, były tu osoby, które uważały, że biblioteka jest obiektywnie bez sensu. Choć jak dla mnie to pogląd ocierający się o nihilizm. Można iść dalej i zapytać, czy cokolwiek, co robimy na tym portalu ma jakikolwiek sens?
Moim zdaniem prawda jest taka, że biblioteka znaczy dokładnie tyle, ile znaczy dla Ciebie jako autora. Jeśli jest to dla Ciebie wskazówka, że Twój tekst był dobry, to z niej korzystaj. Jeśli Autor (hipotetyczny, nie Ty) jest przekonany, że nie trafia do biblioteki, bo niemądrzy czytelnicy nie poznali się na jego geniuszu – być może biblioteki nie potrzebuje.
To tylko iluzja, ale iluzja, która niesie ze sobą pewną informację. Co z nią zrobisz – Twoja sprawa. Dla mnie to był ważny checkpoint. Punkcik to takie przełamanie pierwszej bariery, przebicie zasłony uprzejmości czytelnika. Oczywiście ze swoimi licznymi ograniczeniami, więc daleko mu do ideału. Ale zawsze coś...
Rinosie, teksty raz przeczytane rzadko są czytane powtórnie i nie ma znaczenia, gdzie się znajdują, ale znam osoby czytające tylko teksty biblioteczne, bo: to są wybrane teksty. Nie komentują ich, bo nie są zarejestrowani. Ja tak zaczynałem przez parę lat przygodę z portalem NF. Teraz, gdy coś publikuję, cieszę się, gdy trafi do Biblioteki, bo to znaczy, że kilka osób uznało tekst za niezły. Nigdy jednak nie jestem zmartwiony, jeżeli się nie uda. Zresztą nie pisałbym drabbli. Imo Biblioteka jest potrzebna.
Moim zdaniem, od kiedy do Biblioteki można wrzucać szorty, jej ranga mocno spadła. Podobnie jak poziom trafiających tam utworów. Ale spoko: jeszcze momencik i AI wespół z betowaniem uczynią bibliotekę absolutnym przeżytkiem, no chyba że... zatrudnimy AI jako weryfikatora oryginalności tekstów. Jak mniemam.
Już tylko spokój może nas uratować
A to długość tekstu ma wpływ na jego jakość?
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Też. Szorty są jak leniwe wśród pierogów. Niby smaczne, a pracy w tym prawie nic.
edit (łączenie postów przez moderację):
Ten szorcik, co go tu wrzuciłem dla żartu (O Jacku który ugasił Ziemię, czy jakoś tak) pisałem dokładnie (zmierzyłem!) 23 minuty. A redagowałem dziesięć. O ale ja zdziwiłbym się, gdyby leniwe trafiały do gwiazdek Michelina.
Już tylko spokój może nas uratować
Cześć!
Czasy takie, że piszących coraz więcej (nawet ja zacząłem pisać ;-) ), a czytelników coraz mniej. Ja to widzę tak. By trafić do biblio, trzeba uzbierać pięć głosów, więc jeśli tekst tam jest, przynajmniej 5 osób go przeczytało i uznało za na tyle dobry, by polecić innym użytkownikom. Imho ma to sens, jeśli chcesz przeczytać coś, co inni uznali za wartościowe, niekoniecznie piórkowe (albo piórkowe już przeczytałeś) sortuj po biblio.
Czy dostając się do biblio zyskujesz szansę na więcej czytelników i komentarzy? Imho tak. Czy gwarancję? Zdecydowanie nie. Czy zaglądają tam wydawcy spragnieni świeżych talentów albo wyjadacze szukając pomysłów? Kto wie ;-)
Mój Pan Misio trafił tam ładne kilka lat temu (i to z piórkiem), ale przez te kilka lat nie przybyło mu nawet pół komentarza (poza jednym który wymusiłem ryzykowną i zablokowaną publikacją w Hyde Parku.)
Może ta zablokowana publikacja miał z tym coś wspólnego?
Najprostszym – imho – sposobem zdobywania komentarzy jest czytanie i komentowanie tekstów innych użytkowników. Portal działa – w pewnym sensie – na zasadzie wzajemności.
Pozdrawiam!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
Rybaku, korzystaj z opcji edycji komentarza.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Ja nie przywiązuję większej wagi do tego, czy tekst jest w Bibliotece, czy nie. Wydaje mi się, że dostanie się opowiadania do Biblioteki jest często kwestią przypadku – ot, akurat trafił on w gusta tych kilku osób, które go przeczytały. Owszem, jest to miłe, i można to traktować jako swego rodzaju nobilitację, ale samo w sobie nie jest, przynajmniej dla mnie, miarodajnym wyznacznikiem jakości tekstu.
"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.
Berylu, sorki i , dzięki za uwagę. W komórce mam jakiś uparty auto korektor. Co go wyłączę, to on zawsze wraca, skubany.
Już tylko spokój może nas uratować
Też. Szorty są jak leniwe wśród pierogów. Niby smaczne, a pracy w tym prawie nic.
Nakład pracy nijak się ma do jakości tekstu (chyba, że rozpatrujemy czysto pod kątem technicznym). Jeżeli tekst jest dobry, to nie ma dla mnie różnicy ilość znaków. Przekazanie wartościowej treści na niewielkiej powierzchni to też wyczyn. Jeżeli natomiast tekst jest słaby, to nawet lepiej, jak tych znaków jest niewiele ;)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Na kilku więcej czytelników to tekst ma szansę, jeśli wpada do biblioteki w ciągu kilku dni, max tygodnia. Wyróżnia się wówczas z tłumu i kogoś może to zaciekawić, o ile oczywiście autor(ka) nie należy do Sekretnego TWA lub nie jest powszechnie znany(a) – takim łatwiej te kliki zebrać i nie ma w tym nic wyjątkowego ;) Potem to już kwestia przypadku. Są osoby, które czytają tylko teksty biblioteczne, ale są i takie jak ja niegdyś – czyli wprost przeciwnie, skupiające się na tych niezauważonych. Nie ma reguły.
Tak czy owak z biblioteki w pewnym momencie się wyrasta. Ale to nie zmienia faktu, że na pewnym etapie fajnie, że jest.
“zatrudnimy AI jako weryfikatora oryginalności tekstów” – do tego nie trzeba AI, do tego wystarczy wyszukiwarka lub skrypty typu Plagiarisma lub Copyscape. Ludzie plagiatowali jeszcze przed AI, ale i przed AI istniały metody do wyrywania tego zjawiska.
Cezary: powiedzmy sobie otwarcie: szorty są "leniwymi" nie tylko dla znacznej części piszących, ale -dziś – głównie dla znacznej części czytających. To takie tweety wygrywające z FB. Niestety, czytanie staje się coraz częściej wysiłkiem ponad miarę dla kolejnych pokoleń. Cywilizacja zachodnia zwija się, niestety. A skoro rośnie popyt na króciaki, nawet tu, to i podaż się dopasowuje. W tym kontekście przypomina mi się krótkie opko, nie pamiętam już: Mrożka czy Łysiaka, o pewnym państewku bananowym, w którym kolejne zamachy stanu robili wojskowi o coraz niższej randze. I o ile generałowie czy pułkownicy jeszcze jakoś w tv wypadali, kwieciście i logicznie tłumacząc widzom, co ich czeka, to im ranka kolejnych junt była niższa, tym przemówienia ich liderów okazywały się coraz krótsze i prostsze w przekazie i odbiorze. Aż w końcu... Zamach przeprowadzili szeregowcy. Ich dowódca oczywiście pojawił się w tv, chwilę się zastanowił, po czym pokazał widzom wielką piąchę pomachał nią i zawrzasnął do PT Publiczności: "O żesz wy, k... wasza mać!" Jak mniemam, polska literatura i czytelnictwo na razie zeszły w tej alegoryjce do poziomu sierżantów :D
Już tylko spokój może nas uratować
Niestety, czytanie staje się coraz częściej wysiłkiem ponad miarę dla kolejnych pokoleń. Cywilizacja zachodnia zwija się, niestety. A skoro rośnie popyt na króciaki, nawet tu, to i podaż się dopasowuje.
Czekaj, czyli cywilizacja się zwija, bo ludzie tracą umiejętność czytania, a na dodatek to, co czytają jest chłamem? Ale czemu cywilizacja zachodnia? Masz jakieś dane na temat czytelnictwa w Chinach, Korei, Indiach? I, skoro to tylko cywilizacja zachodnia się zwija z powodu czytelniczego chłamu, to na przykład chińska literatura musi być lepsza. Hmm, tylko ich najlepsi autorzy wieją na Zachód, bo tam cenzura.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Irko, cywilizacja zachodnia wykracza poza jeden czy dwa kontynenty. To szersze pojęcie od geografii. (Patrz cięcia lektur szkolnych, bo "za trudne", "nudne", "nie dzisiejsze", "nienowoczesne". W efekcie moje dziecko w klasie bodajże czwartej czy piątej publicznej podstawówki miało jako lekturę obowiązkową jakieś skrajnie infantylne "Psiaczki pięciopsiaczki" dla przedszkolaków, zamiast np . Amicisa czy Gomulickiego. I to się pogłębia!
edit (łączenie postów przez moderację):
Spojrzałem, Irko, na moje półki. Pozycja must have: antologia literatury chińskiej XX i XXI wieku "Kamień w lustrze" najchętniej na początek polecam Ci:D
Już tylko spokój może nas uratować
Piszę szorty i drabble nie dlatego, że jestem leniwy, ale ponieważ uważam, że jeżeli można coś przekazać bez zbytecznych słów, to tak trzeba. Szanuję czas czytających i wcale nie jest to łatwiejsze od napisania czegoś dłuższego, co mogłoby być ‘wyciśnięte’ do szorta. Życie pędzi tak, że czytanie szortów nie jest przejawem lenistwa, lecz dostosowaniem się do realu. Lepiej, że z braku czasu czytane są szorty, niż gdyby sążniste teksty nie byłyby wcale czytane. Nie lubię czytać z przerwami, więc odkładam interesujący tekst/opko/książkę, aż znajdę dość czasu, ‘po drodze’ czytam czasem kilka szortów i nie jest to objaw lenistwa.
Ciekawa dyskusja, będę śledził z zainteresowaniem :).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Rybaku, uwaga Beryla o tym, żeby edytować posty jak po dwóch minutach przyszło ci coś nowego do głowy zamiast pisać post pod postem, nie była po to żebyś za nią podziękował, tylko po to żebyś do niej się stosował. Wywalam/łączę twoje poprzednie wiadomości i ostatni raz zwracam ci uwagę, żebyś nie zaśmiecał w ten sposób portalu, bo twój sposób komunikacji (nie tylko tutaj, także np. w komentarzach pod opowiadaniami) jest koszmarnie niechlujny. Zacznij zwracać na to uwagę, albo my zaczniemy korzystać z narzędzi moderacyjnych.
Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.
Rybaku, ale nie odpowiadasz na pytania. Masz dane dotyczące czytelnictwa w krajach azjatyckich?
Pozycja must have: antologia literatury chińskiej XX i XXI wieku "Kamień w lustrze" najchętniej na początek polecam Ci:D
Chętnie poczytam. Tak się tylko zastanawiam do ilu pozycji z tej antologii mają dostęp mieszkańcy Chin.
A co do lektur szkolnych, to te Psiaczki nie mogą być gorsze od Pokoju na poddaszu Wasilewskiej albo Timura i jego drużyny, które były lekturami za moich szkolnych czasów.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Zdaje się, że do wszystkich
Już tylko spokój może nas uratować
Psiaczki MOGĄ być gorsze. A tak a propos Gajdara i jego "Timura". Facet był zdaje się czekistą – wykonawcą (egzekutorem czyli). A czas, w którym to się dzieje to ... 1939-1940 rok. Czyli rozbiór Polski , atak ZSRR na Finlandię itd
Już tylko spokój może nas uratować
A tu, Irko, masz konkretne niezależne od komuchów dane. I zarazem odpowiedź, dlaczego Europa cywilizacyjnie umiera (a Polska w niej): Według danych organizacji OpenBook w zeszłym roku 81,3 proc. Chińczyków zadeklarowało, że czyta książki i jest to kolejny rok ze wzrostem czytelnictwa. W Polsce wg raportu Biblioteki Narodowej „Stan czytelnictwa w Polsce w 2020 roku” było to jedynie 42 proc., a zatem niemal dwa razy mniej, o liczbach absolutnych nie wspominając. Statystyczny Chińczyk czyta w ciągu roku 4,7 książek drukowanych i 3,29 cyfrowych. W Polsce dostępne są jedynie przybliżone dane, które wskazują, że nie przekraczamy poziomu trzech książek na dorosłego obywatela, a zatem ponad dwukrotnie mniej. Kolejna szokująca różnica dotyczy e-booków: z tej formy czytania książek korzysta tylko 5 proc. Polaków oraz… 33,4 proc. mieszkańców Państwa Środka.
Już tylko spokój może nas uratować
Wtrącę swoje dwa grosze.
Po pierwsze, bardzo trafnie ktoś to ujął w jednym z pierwszych komentarzy. Biblioteka jest wartością dla każdego indywidualną. Dla mnie zawsze wiele znaczyła (nadal znaczy), bo każda osoba, która zgłosiła tekst, każdy jeden klik był dla mnie ważny z prostego powodu – pisanie dla siebie samego nie ma większego sensu. A jeśli jest ktoś, komu się to podoba, to jest to jakiś motywator do dalszego rozwoju. Ale niech każdy traktuje sobie to wyróżnienie jak chce i tyle.
Po drugie, odnośnie stwierdzenia Rybaka dotyczącego szortów (choć jest to offtop w zasadzie):
Całkowicie się nie zgadzam. Są tutaj piórkowe teksty, które były szortami. Choćby niedawny Outty, na który sam głosowałem. Uważasz w takim razie, że autor zdobył piórko za lenistwo? Że poszedł na skróty? Można stworzyć gniota na 100k znaków lub perełkę na 10k znaków, objętość to żaden wyznacznik. Żaden. W mojej opinii oczywiście.
A to, że ludzie preferują czytać/oglądać coraz to krótsze treści, jest to już proces postępujący od dawna. Co nie zmienia faktu, że krótka treść nie musi z definicji być jednoznaczna z marną jakością.
IMHO, biblio ma sens, @rinos. ;-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Realuc: uważam że popyt rodzi podaż. A Prawo Kopernika obowiązuje także w zmianach podejścia do długości utworów.Tylko tyle. Arnubisie: oczywiście masz rację, niechlujstwo w postach to zuo. Niestety, Twoje wyjaśnienie przeczytałem dopiero po kolejnych trzech wpisach. Postaram się poprawić:). A propos: jak w komórce edytować posty? Ktoś wie, gdzie jest taka funkcja?
Już tylko spokój może nas uratować
Rybaku – proponuję więc przejrzeć dyskusję/ostatnie wiadomości przed zostawianiem komentarza, moja uwaga wleciała dobre 40-50 minut przed twoimi postami. Na tę chwilę, wierząc w dobrą wolę i że faktycznie nie zauważyłeś, dostajesz upomnienie, a nie ostrzeżenie. Ale pilnuj tego.
Jednocześnie chciałbym zakończyć offtopową dyskusję na o upadku cywilizacji i okolic, która nijak nie wiąże się tematem tego wątku. Jeśli chcecie sobie podyskutować o nieuniknionej i zbliżającej się zgubie naszego świata, to śmiało, ale załóżcie do tego wątek w hp. Kolejne offtopowe komentarze które pojawią się w tym wątku o istotności biblioteki zostaną usunięte.
Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.
Anubis: przypominam, że w Hyde Parku można mówić co i o czym się chce pod warunkiem, że nie obraża się królowej.
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Rinosie, przypominam, że nie jesteśmy w Hyde Parku w Londynie, ale na forum portalu NF. Bądź łaskaw nie poczucać administratora strony na temat tego, co można tutaj robić. A skoro o tym mowa, to wskazane byłoby odniesienie się merytorycznie do wątku (który zresztą sam zapoczątkowałeś) przy dodawaniu komentarzy, jak wspomniano wyżej.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Wydaje mi się, że związek między liczbą komentarzy a trafieniem do biblio jest dość luźny. Inne czynniki mają na to większy wpływ (czas wrzucenia tekstu, długość, kategoria, autor, cudze polecenia).
Biblio jest wyznacznikiem jakości, dość względnym, ale jednak. Teksty biblioteczne w większości spełniają pewne minimum warsztatowe.
Co do króciaków – lubię je i pisać, i czytać. Nie uważam, żeby były opcją dla leniwych. (Świetne krótkie teksty pisał chociażby Hemingway.) Nie potrafię napisać dobrego króciaka w pół godziny, a trochę ich już na swoim koncie mam. Więc nie – długość tekstu nie oddaje ilości pracy włożonej w jego napisanie.
It's ok not to.
Tak jak niektórzy już napisali, dla mnie biblioteka to wskazówka, że mój tekst jest na tyle dobry, że są czytelnicy, którzy go klikają. Poza tym jest to jednak pewien przesiew tekstów na tyle dobrze napisanych pod względem języka polskiego (bo gusta są już indywidualne), że lektura powinna być przyjemna.
W/g mnie głównym sensem istnienia biblioteki jest wskazywanie administracji tekstów, które mają być kasowane w dalszej kolejności przy przepełnieniu zasobów portalu.
Oczywiście wynika to z tego, że „tekst jest na tyle dobry, że są czytelnicy, którzy go klikają”.
Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny
Kiedy zaczynałem pisać, każdy klik do Biblioteki mocno cieszył, wejście do niej również. Dla mnie Biblioteka ma sens, bo początkujący autor widzi, że jego pisanie może się komuś podobać, a to duże wsparcie dla samooceny. Doświadczony autor nie powinien zwracać uwagi na Bibliotekę, bo na co mu ona, ale dla “świeżaków”? Zdecydowanie potrzebna.
Zan ma rację i basta. Dla świeżaka biblio to pierwsza granica, której przekroczenie pokazuje mu, że obrał dobry azymut i powinien dalej kroczyć tą ścieżką, rozwijać się i tak dalej.
Known some call is air am
Problemem nie jest Biblioteka, tylko zbyt wybujała wyobraźnia. Jeśli komuś się wydaje, że ranga na forum, trafienie do takiej, czy innej zakładki to jakaś automatyczna trampolina do nowego, lepszego świata – think again...
Nie chcę być źle zrozumiany – głęboko doceniam inicjatywy, dzięki którym amatorskie teksty mają szansę się jakoś wyróżnić i zyskać kilkunastu-kilkudziesięciu czytelników (i to często zaangażowanych na tyle, żeby podzielić się rzetelną opinią, czy dokonać darmowej redakcji). Nie mylmy jednak nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu ;) Podróż po szerokich wodach zaczyna się wyjściem z zatoczki.
Twój głos jest miodem... dla uszu
Dla mnie chyba największe uznanie dla mojego tekstu odczułem, kiedy ktoś specjalnie założył konto, żeby mi dać jedynkę (jedną gwiazdkę) dla opowiadania, które w założeniu miało być tylko ćwiczeniem językowym.
Oceniający nie zostawił komentarza, ale też doceniam, że treść go wzburzyła aż tak bardzo.
Rozgadałem się, ale chodzi mi o to, że bez biblioteki również da się czerpać satysfakcję z reakcji czytelników, bo mamy i komentarze, i gwiazdki. Natomiast administracja musi mieć prostą metodę typowania do kasowania, jeśli kończy się miejsce. To ważniejsze IMHO.
Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny
Biblioteka pozwala prawidłowo odczytać intencje czytelnicze. Z samych komentarzy nie zawsze da się wyciągnąć, na ile czytelnik ceni dany tekst. Przykładowo: mój short na pojedynek z Vacterem zyskał przychylne opinie w sensie formalnym (zazwyczaj!), ale ostatecznie do biblioteki nie trafił. Mogę więc założyć, że był to jeden z mniej udanych tekstów, jakie tutaj opublikowałem. Poprzeczka biblioteki pozwala niejako zajrzeć za kurtynę, dostrzec coś, czego osoba pisząca opinię nie zawsze ma ochotę przekazać wprost.
Silver, czy piszemy głównie dla poklasku? Oto co ma na ten temat poetą Borys Pasternak: Borys Pasternak Być sławnym **** Być sławnym – po cóż – to niepiękne, nie ten nas wzwyż unosi prąd – Archiwa chcesz zakładać zbędne o rękopisy swoje drżąc? Twórczości cel to poświęcenie Nie tani poklask, miałki szum To wstyd – bo jakież ma znaczenie że nami usta otrze – tłum Żyć – to nie z braw piedestał tworzyć Tak trzeba żyć, by za dni swych miłość pozyskać wszechprzestworzy Przyszłości zew usłyszeć w nich Jeśli już pustkę zostawiając – to tam gdzie los, nie pośród stron Na marginesach podkreślając życia rozdziały aż po skon Śmiało zanurzać się w nieznane i śladów sznur zatracać w nim Jak tracisz z oczu domów ściany kiedy je mgielny skryje dym Inni po nitce tropów świeżych mozolnie twój sforsują szlak Lecz tym zwycięstwem nie należy zdumiewać się, ni pysznić wszak Ni jedna cząstka niech nie zginie tego, co tylko tobą jest Prawdziwym sobą bądź jedynie Jedynie sobą bądź – po kres! 1956 (Przekład: rybak)
Już tylko spokój może nas uratować
Rybaku – "Bo artysta syty nie ma nic do powiedzenia, chcę picia i jedzenia nie chce nic zmieniać..." Może to nie poezja ale też pasuje ;). Tylko, że ja się z tym nie mogę zgodzić. Piszemy bo mamy taką potrzebę, ale gdy zamiast pisać musisz zarabiać, to człowieka szlak trafia. Idealnym stanem, może nie jest sława, ale zarabianie na pisaniu, byłoby dla mnie pełnią szczęścia :). A dodatkowo, każdy chce być doceniony, każdy chce usłyszeć, że to właśnie jego tekst jest najlepszy. Bo to zwykła ludzka chcę dominacji, jesteśmy ambitni i chcemy za to otrzymać, jak nie wynagrodzenie, to przynajmniej brawa :). A czy biblioteka jest potrzebna, myślę, że tak. Ja nadal mam problem z tym, że nie ma podziału na szorty i opowiadania. Wiem, że można sobie filtrować, ale coś mi się widzi, że mało kto z tego korzysta. Bo często jest tak, że wpada tekst, który ma 40 tys, a zanim 5 drabbli, 4 szorty i takie opowiadanie nagle przepada w mrokach 2 strony portalu :).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Natomiast administracja musi mieć prostą metodę typowania do kasowania, jeśli kończy się miejsce. To ważniejsze IMHO.
Wait, what? To teksty w Poczekalni są z czasem kasowane?
"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.
Badjaskrze, masz rację. Dlatego ja bym może i Biblioteki nie skreślał, aby tylko dało się ją ... podzielić na dwa oddzielnie działy, do których wchodzi się oddzielnie : i to już od poziomu zamieszczanie w poczekalni: opowiadania (i inne długie formy) oraz dział drugi: szorty wraz z drablami. Przy czym do piór nominacje zostawiłbym jedynie w tym pierwszym, dłuższym dziale. I byłoby po mojemu ok. Ewentualnie oddzielnie: Poczekalnia– opowiadania i Poczekalnia – krótkie formy. Z głównym kryterium podziału "objętość".
Już tylko spokój może nas uratować
I to jest bardzo dobry pomysł, z tym, że ja bym szortom nie odbierał piórek :). I zamieniłbym podział – szort do 20 tys znaków, a od 21 do 100 opowiadania :).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Przecież można sobie posortować...
Przynoszę radość :)
Rybaku a co, jeśli będąc sobą do końca i bez kompromisów, będę twórcą całkowicie niezrozumianym i czlowiekiem wyobcowanym, którego obecność wszyscy kwitują wzruszeniem ramion? Ja mam bardzo osobliwe poczucie piękna;) Uwielbiam patos, przester emocjonalny, dzikie rozpoetyzowanie na granicy absurdu... Tak się teraz nie pisze.
Aneta, różnica jest taka, że przy oddzielnej poczekalni na opka, będą mieć, w porównaniu z szybko i częściej wpadającymi i czytanymi szortami dłuższy czas na 1.stronie, czyli na zainteresowanie czytelników, których, jak widać tu mocno, opka mają mniej, jako dłuższe, więc trudniejsze do lektury.
Już tylko spokój może nas uratować
Czy trudniejsze? Po prostu wymagają trochę więcej czasu.
A po pierwszej stronie jest druga, trzecia...
Ja powiem tak: mnie jest teraz wygodnie. Wybieram sobie, co chcę, z całej puli widocznej na jednej stronie (a potem drugiej, trzeciej itd.). A możliwość sortowania (opowiadania/szorty/drabble/wiersze/fragmenty) jest.
To tak naprawę drobiazg i nie ma większego znaczenia.
Przynoszę radość :)
Rybaku, 40-70k znaków to tyle, co nic. Większość osób, które czytają opowiadania na forum, to w miarę wyrobieni czytelnicy. Mają na koncie przeczytanie niejednej sagi, gdzie taka liczba znaków zwykle nie wystarczyła nawet na wprowadzenie. Prawda jest inna. Szansa na trafienie wśród forumowej twórczości na tekst porównywalny poziomem z twórczością literacką godną nawet zwyczajnej półki w księgarni jest naprawdę niska. Dlatego długie teksty są omijane. Jeśli masz czytać wbrew sobie (czyli mówiąc obrazowo: brnąć), to lepiej przeczytać coś krótkiego, napisać dyplomatycznie, że przeczytałeś i... tyle. Owszem – zdarzają się świetne teksty, ale uczciwie mówiąc – raczej nieczęsto.
Z tym podziałem biblio na szorty i opka to ja nawet się zgodzę, ale odbieranie szortom możliwości piórkowej to – sorry, będzie brutalnie – bullshit. Przeczytałem wiele szortów, które mi rozpirzyły system, skłaniając do refleksji i przemyśleń, może nawet więcej niż pełnoprawnych opowiadań.
Known some call is air am
No właśnie. Siedem wrót ki-gal ma tylko 13k znaków, ale za to jakich! ;)
Nie warto teraz o tej sprawie dyskutować... A to z uwagi na upływ czasu od chwili powstania nowego portalu(wtedy wprowadzono, dość arbitralnie, podział na poczekalnię i bibliotekę) Całkiem niedawno pojawiły się informacje redakcyjne, że w planach jest stworzenie nowego portalu. Dobra myśl, bez wątpienia... Dopiero wtedy należałoby w dyskusji rozstrzygnąć, co dalej z podziałem na poczekalnię i bibliotekę. Może coś zupełnie innego?
Pozdrówka. Upał jest niemożebny...
Upał niemożebny, to prawda. A to dopiero czerwiec.
Na nowy portal patrzę krzywym okiem. To co zrobił Brajt (dla idei) jest jak dla mnie perfekcyjne. Redakcja powinna raczej zainwestować w serwer, żeby się nie czekało 5 minut zanim strona się otworzy.
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Jeśli chodzi o portalową społeczność, wydaje mi się, że pierwszy tekst trafiający do biblio to dla autora taki rytuał przejścia – na zasadzie ,,Jeeej, ktoś zwrócił na mnie uwagę!”. Kolejne – no, w sumie oznacza to tyle, że pięć osób uznało je za godne zainteresowania, a o gustach, jak wiadomo, się nie dyskutuje. ;) Sam raczej nie szafuję klikami, bo wziąłem sobie do serca (chyba za bardzo) tekst ,,Biblioteka jest wizytówką Portalu”, więc nominuję tylko opka, którym naprawdę nie mam nic do zarzucenia, względnie – mam bardzo mało.
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Silver, czy piszemy głównie dla poklasku?
Nikt mnie nie pytał, ale się wypowiem. Piszę głównie po to, żeby podobało się czytelnikowi, a dlatego, że lubię.
Sam raczej nie szafuję klikami, bo wziąłem sobie do serca (chyba za bardzo) tekst ,,Biblioteka jest wizytówką Portalu”, więc nominuję tylko opka, którym naprawdę nie mam nic do zarzucenia, względnie – mam bardzo mało.
Też uważam, że słusznie!
Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny
Poza tym, z każdym zakwalifikowanym opowiadaniem biblioteka się dewaluje. Przynajmniej moim zdaniem. Ale to tylko moje zdanie.
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Poza tym, z każdym zakwalifikowanym opowiadaniem biblioteka się dewaluje. Przynajmniej moim zdaniem. Ale to tylko moje zdanie.
No tak, w takim rozumieniu i przy takim podejściu faktycznie Biblioteka nie ma sensu... Rinosie, równie dobrze można by powiedzieć, że dewaluuje się lista nagrodzonych – czy ja wiem? – Grammy, Oskarami, Nagrodami Nobla, Cezarami itp. :) Więcej wiary i optymizmu! :) Pozdrawiam i życzę pogodniejszego podejścia do życia. :)
Pecunia non olet
Zgadzam się z bruce. Przy takim podejściu na forum mielibyśmy czterech użytkowników;P
Ja bazuję na definicji, że jeśli opowiadanie ma w sobie to coś, albo dobrze się czyta, albo ogólnie nie jest złe, to wrzucam.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Pozwolę sobie się wtrącić. Biblioteka, ta, jak i inne. Ogólnie jest przereklamowana. Wiem coś o tym, bo sypiam w bibliotece (dziadek był bibliofilem). Po wyniesieniu do piwnicy kilku kubików pisanych szwabicą książek, wydzieliłem w niej część sypialną.. Tak więc nie wiem co się tą biblioteką tak jaracie. Mi się ona kojarzy co najwyżej dłuższym snem, albo krótszą drzemką:). Poczekalnia jest o wiele lepsza. Może to nie to samo co ta na Sorze, ale i tak jest nieźle.
Czy fascynacja starożytnymi filozofami to zwykły fetysz, ci teź moźe pośpolity kod kontr kultulowy? Spinoza, Nitzche, Hitlel... Aaa! Latunku!
Ambush, w punkt!
Cieplarniany Filozofie, dość ciekawe masz podejście. Ja ogólnie nie lubię zmian. Szczególnie na tak dobrych Portalach, jak ten. A co do omawianej tu Biblioteki, zaskakujące, że można kojarzyć ją ze spaniem. Biblioteka jest po to, aby czytać, chłonąć, delektować się, kontemplować... Zanurzyć się i godzinami czytać, czytać, czytać... Im bardziej różnorodna, tym cenniejsza i wartościowsza. W naszej na pewno nie można zasnąć, nawet – że tak powiem – w przenośni.
Każdy znajdzie coś dla siebie. A, jako Nowy Użytkownik, powinieneś (przynajmniej ja tak miałam) dążyć za wszelką cenę do wyszlifowania swojego tekstu tak, aby tam trafił. Masz inne podejście i dziwisz się naszym jaraniem? Cóż, ja z kolei dziwię się niezmiernie Twojemu skojarzeniu tego miejsca głównie ze snem. Nawet metaforycznym. :)
Pecunia non olet
Cholibcia... Właśnie zdałem sobie sprawę że grozi mi nwazja książkar:). (Jola! Mówię ci, onma własną bibliotekę! Jestem taka podekscytowana). Tak na serio, to nie jest za wiele warta. Stryjek włamałsię do niej pod pretekstem remontu, w trakcie sporu o współwłasność. I te najcenniejsze, łącznie warte tyle co wypasiona willa z basenem i kilka sportowych samochodów(Dziadek zbierał w powojennym Breslau by uniknęły losów podpałki, albo papieru toaletowego) sprzedał na lewo za setną ich wartości. Ale debil przeoczył prawdziwe białe kruki. Mianowicie, kiedy kumpel pomagał mi pakować książki w kartony i znosić je do piwnicy. Zwróciłem uwagę na dwie pozycje w nietypowym formacie. Ni to noweli, ni to wydania kieszonkowego jakiejś tandety. Z kumplem zrobiliśmy wtedy dwie zero siódemki. Więc dokładnie nie pamiętam, ale jedną z nich wydano zdaje się pięć lat przed WWI, a druga wyprzedzała następną światową o około trzy lata.
Czy fascynacja starożytnymi filozofami to zwykły fetysz, ci teź moźe pośpolity kod kontr kultulowy? Spinoza, Nitzche, Hitlel... Aaa! Latunku!