- Hydepark: Odpowiedź na krytykę

Hydepark:

strona

Odpowiedź na krytykę

 

Hej!

 

Czytając teksty i komentarze pod nimi spotyka się różne nastawienie autora do krytyki. Jeden przyjmuje ją ze spokojem, inny kłóci się o każdą literkę, broniąc swego zdania do upadłego, jeszcze inny stara się rzeczowo odpowiedzieć, i tak dalej...

 

Zastanawia mnie od dawna pewna kwestia, stąd moje pytanie do was. Czy waszym zdaniem do krytyki trzeba się ustosunkowywać, czy raczej odpowiedzieć lakonicznym „niektóre uwagi wziąłem pod uwagę inne nie, dzięki!”? Ja zawsze uważałem, że jeśli ktoś włożył trud w ocenę mojego tekstu, należy mu odpowiedzieć, wyjaśnić, dlaczego jest tak, a nie inaczej – wydawało mi się, że tego wymaga szacunek do czytelnika.

 

Mówię tu, rzecz jasna, nie o przypadkach gdy czytelnik sam prosi nas o wyjaśnienie wątpliwości, a raczej kiedy po prostu wytyka nam coś jako błąd.

 

I bardziej ogólnie: jak sami odnosicie się do szeroko pojętej krytyki jako autorzy? A co was razi jako czytelników, komentujących?

 

 

 

 

 

Zapraszam do dyskusji : )

 

Komentarze

obserwuj

ktoś włożył trud w ocenę mojego tekstu, należy mu odpowiedzieć, wyjaśnić, dlaczego jest tak


--- ja się staram unikać sytuacji, w której musiałbym objaśniać własny tekst. Jeżeli coś by wymagało tłumaczenia, to --- cóż --- najwyraźniej źle napisałem ; )

--- co do komentarzy, to oczywiście staram się brać je pod uwagę przy pisaniu kolejnych opowiadań, natomiast raczej nie angażuję się w emocjonalne wymiany zdań. Nie chciałbym się kłócić o własne opowiadanie, więc komentarz nieprzychylny, z którym się nie zgadzam, wolę po prostu zostawić z "podziękowaniem".

pozdrawiam

I po co to było?

Mam podobnie do syfa. Dążę do tego, by pisać zrozumiale, a z uwag wyciągam każdorazowo wnioski, nawet jeśli wpierw czymś się wewnętrznie "oburzę" (ale tak sam w sobie, w kłótnie nie wchodzę), to następnego dnia już na chłodniej nad daną uwagą pomyślę.

Ktoś poświęca swój czas, by mi pomóc (zazwyczaj; nie spotkałem się póki co  z jawną nieżyczliwością), to przynajmniej staram się nad otrzymanymi radami podumać. W zatrważającej ilości przypadków komentujący mają rację (lub jej ciemny i wyraźny cień).

Ważne jest też, by pamiętać z jakimi założeniami się dane opowiadanie pisało (co chciałeś/aś potrenować) i pod tym kątem na komentarze spojrzeć. Przykładowo: chciałeś napisać spokojne opowiadanie i potrenować narrację, to nie drzyj kotów z kimś, komu za mało było w tym opku krwi. :)

pozdrawiam

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Zasadniczo sądzę, że jeżeli ktoś stara się poprawić mój tekst, to chwała mu za to. Jeżeli uważam, że ma rację, to należy mu podziękować i zmienić. Jeżeli wydaje mi się, że to ja mam więcej racji (bywa i tak), to wypadałoby wytłumaczyć, dlaczego do rady się nie zastosuję.

Ale diabeł tkwi w szczegółach.

Ja chyba mam dystans do siebie i swoich tworów. Jeśli ktoś tego nie ma, to pewnie trudniej mu przyjąć krytykę.

Zdarza się (mi tutaj jeszcze nie, ale gdzie indziej tak), że autor uznaje krytyczne uwagi za pozbawione sensu. No na przykład, napisał coś prozą, a zarzuca mu się brak rytmu i słabe rymy. I co z takim fantem zrobić? Chyba zignorować...

Inny problem pojawia się, kiedy autor wierzy, że spłodził arcydzieło i wrzuca je nie po to, żeby poprawić, a żeby się pochwalić. Wówczas uwagi odbiera jako szarganie świętości. I zaczyna się obrona Częstochowy...

Trochę jeszcze zależy od formy krytyki. Jeśli brzmi ona całkiem jak "głupi jesteś, bo wruszka to się nie tak pisze", to strasznie kusi, żeby odpowiedzieć "sam jesteś głupi, skoro nie wiesz, że krytykuje się tekst, nie autora". I zaczyna się bitwa w piaskownicy.

Pozdrawiam. :-)

Babska logika rządzi!

Zasadniczo zgadzam się, że jeśli czytelnicy czegoś nie zrozumieli, to znaczy, że ja coś źle napisałem. Jeno różne są przypadki. Kiedyś, dla przykładu, pewna użytkowniczka zdziwiła się wielce i kazała mi zmienić scenę, w której bohater na koniec męczącego dnia rzuca sam do siebie jakąś kwestię na głos. Jej zdaniem to było bez sensu, bo kto normalny mówi do siebie? Ja tam nie wiem, bo mogę patrzeć tylko po sobie, ale się zdarza :) Tak też odpowiedziałem, że nie rozumiem wzburzenia, i że przecież nie ma tu nic nielogicznego, że nie zmienię. No to, w dodatku, zjechała mnie za to, że odpowiadam na krytykę :) Byłem mocno zdziwiony.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja, poza moim pierwszym tekstem zamieszczonym na portalu, gdzie nieświadomie rozpętałam burzę, staram się, powtarzam, staram się podchodzić spokojnie do komentarzy. W dużej mierze są rzeczowe i konkretne, więc nie ma co się "wzbudzać". W pierwszym tekście zostały mi wytknięte błędy w zapisie dialogów. Nieświadoma obyczajów panujących na portalu powiedziałam, że była to niepotrzebna robota, że wystarczyło podać tylko kilka przykładów i ewentualnie linka Seleny i byłoby ok. Posypały się wtedy gromy na moją głowę. Stuliłam uszy, przeprosiłam cztery razy, bo chciałam tu zostać. Nadal jednak uważam, że wypisywanie wszystkich jednorodnych błędów nie ma sensu. Jeśli zapis dialogów jest skopany, wystarczy podać kilka przykładów i niech delikwent sam się potrudzi - nauczy i poprawi. Co innego to, co robi regulatorzy. Ona wytyka wszelkiego rodzaju niedoskonałości - niezręczności językowe, powtórzenia, literówki itp. Jej sugestie są bardzo cenne i mnie ogromnie pomagają. Pisząc następny tekst myślę o tym, co pokazała mi w poprzednich. 

Są jednak komentatorzy, którzy samym sposobem komentarza wkurzają. Czasem uda mi się opanować, czasem nie. Ale najbardziej wkurzają mnie ci lepiejwiedzący, wszechwiedzący, ogłaszający swoje zdanie jako zdanie ogółu. Opinia jest subiektywna i nie należy twierdzić, że wszyscy uznają nasze wiekopomne dzieło za chłam, nudę i beznadzieję. Widziałam już na tym portalu teksty, które jedni mieszali z błotem, a inni wychwalali pod niebiosa.

Dlaatego uważam, że należy zachować odrobinę umiaru i stonowania. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bemik, a czy denerwują Cię komentarze "nie przeczytam, bo to tylko część"? ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O tak, to jest najgorsze. Domyślam się, że mówisz między innymi  o moich Ogarach i Świątyni. Powiem szczerze, napracowałam się przy tym przydługim opowiadaniu, szczególnie przy części pierwszej. Przerobiłam zgodnie z sugestiami w komentarzach, dopisałam ciąg dalszy (też zgodnie z sugestiami), wygrzebując dane z interentu, a tu bach - nie przeczytam, bo poszatkowałaś w trzy części. A jakie ma to znaczenie jeśli tekst jest w całości? Nie jest to fragment wrzucony z komentarzem -"mam trzy strony, napiszcie, co o tym myślicie, a jak będzie dobrze, to dopiszę ciąg dalszy". Nie, tekst wrzuciłam, gdy był już gotowy w całości, a rozbiłam tylko na mniejsze fragmenty, żeby było  łatwiej przeczytać w komputerze na zielonym tle.

Tak Berylu, takie stwierdzenie bardzo mnie wkurzyło! 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Tak właśnie myślałem ;)

Cóż, biorąc pod uwagę, że pozostałe części wrzuciłaś nie za mojego dyżuru i pod inną nazwą, nawet nie zauważyłem, że wiszą, dopóki mi o tym nie powiedziałaś. Nadal nie lubię praktyki rozbijania na części, ale przykro mi, że Cię to ubodło :) Nie o to chodziło, a i przecież nie masz się co przejmować zdaniem jednego użytkownika.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Też się już dawno nauczyłem, żeby z krytyką nie dyskutować. Swoje i tak wiem, to co uważam, za słusznę, wdrożę przy nastepnym opowiadaniu, a w pyskówy nie ma się co wdawać. Zresztą, pod jednym moim tekstem ktoś w komentarzach wytknął jakiś irracjonalny błąd i reszta użytkowników po nim pojechała równo. Więc po co się mieszać? Jak krytyka jest słuszna, to ok, jak ktoś się po prostu czepia, to inni komentujący go do parteru sprowadzą :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Och, Fas, to mi przypomina pewną sytuację, również pod Twoim tekstem, gdzie krytykowałem krytyka. Zakończyłem jakże uroczym "nie poprawiaj wszystkiego, co Ci wytkną, bo nie muszą mieć racji". Oczywista oczywistość, ale... ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, zdanie jednego użytkownika jest ważne, a jeszcze ważniejsze jest, gdy jest to członek Loży.

Fasoletti, masz rację. Sama też czasem zabieram głos, by bronić czyjegoś tekstu lub stanowiska. Staram się przy własnych tekstach nie występować w roli lwicy broniącej małych, licząc właśnie na to, że ktoś postronny weźmie w obronę krytykowany  aspekt.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Hmm... no właśnie, ktoś postronny. Niektórzy niestety twierdzą, że skoro nie jest to moje opowiadanie, to nie powinienem się wtrącać, albo przynajmniej dają tak do zrozumienia (np. dziwiąc się, że odpieram zarzuty pod nie swoim tekstem). Dosyć ciekawe.

Bemik - od zielonego znaczka jeszcze nikt nie zmądrzał, a wy również pomagacie przy nominacjach :) Niemniej, zrobię dla Ciebie wyjątek "po znajomości" i zajrzę do innych części, chociaż nie obiecuję, że szybko ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Też podpisuję się pod stwierdzeniem, że dobrze napisanego tekstu nie trzeba bronić. Czasem jednak pociągnę kogoś za język albo podsunę swoją własną interpretację - nie dlatego, żeby zawzięcie udowadniać, że moja racja jest najmojsza, tylko żeby dowiedzieć się nieco więcej, co dokładnie czytelnikowi nie zagrało i jak można było tego uniknąć. Zdarza się oczywiście, że z krytyką się kompletnie nie zgadzam - ale wtedy zwyczajnie z nią nie dyskytuję, no bo i po co.

Hmm... czy tylko ja wolałbym, żeby autor napisał mi "Dzięki za komentarz, ale z krytyką się nie zgadzam" niż żeby w ogóle sie nie odzywał? Bez zbędnej dyskusji, dodam. : ) Tak przynajmniej wiesz, czy Twój wysiłek na coś się przydał czy nie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, z tą postronnością to róznie bywa. Czasem jakiś tekst tak mnie zauroczy, że nie jestem w stanie zrozumieć zarzutów kogoś, komu się nie podoba. Wtedy przestaję być osobą postronną, staję się wielbicielką, a jako taka bronię tekstu, jego walorów, a dyskretnie pomijam milczeniem wady. Uważam, że czasem warto dać komuś szansę i dać mu marchewkę. Sama wiem, bo należę do tego typu osób, którym marchewka bardziej pomaga niż kij. Po ostrej krytyce (nie tylko na portalu) czuję się zdołowana, wyjałowiona, odwartościowana. Nic mi się nie chce. Marchewka, nawet malutka, daje mi kopa do działania.

Przyznaję natomiast, że komentarze niektórych osób traktuję, jakby ich nie było. Bo jeśli komuś nie podoba się mój styl pisania, nie powinien zaglądać do moich opowiadań. Tym bardziej, że jestem tu już jakiś czas i każdy mniej więcej wie, jak piszę. Więc skoro drażnią mnie bemikowe opowieści - omijam je szerokim łukiem, bo po co tracić nerwy na prościutkie, chmielewskopodobne opowiadania, skoro można ten czas poświęcić na pełne przemyśleń, głębokie w treści i wymowie dzieła.  To jak dotykanie językiem blaszek mocnej baterii - brrr, obrzydliwe wrażenie, da się przeżyć, tylko po co to robić? Z nudów? Dla nakręcania mało konstruktywnej dyskusji? Wątpliwe! Raczej dla samej satysfakcji! I z chęci pokazania, jaki/a jestem wspaniały/a, oczytany/a,pełen/ pełna refleksji nad życiem i kosmosem. Tylko, że to do niczego nie prowadzi. Nie znamy się (w większości) w realu, nie jesteśmy zobowiązani do utrzymywania kontaktów i przyjaźni. Jesteśmy zlepkiem ludzi z róznych stron Polski/świata, z róznych środowisk, z róznym wykształceniem, bagażem doświadczeń i wiekiem, których łączy jedno - chęć pisania i prezentowania swoich dzieł. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Pamiętam burzę jaką rozpętałem, zawzięcie broniąc pierwszego, zamieszczonego tu opowiadania. Po dziś dzień się dziwię, że DjJajko mnie nie zbanował za to. Teraz nabrałem dystansu do wszelakiej krytyki i staram się słuchać rad koleżanek i kolegów po fachu. Choć piszę teraz znacznie mniej, a powód tegoż stanu rzeczy śpi właśnie w łóżeczku :), to zapamiętałem większość rad jakie mi tu udzielili i staram się je stosować, z większym, bądź mniejszym skutkiem. Sądzę, że to od nas samych i tylko od nas zależy, jak podejdziemy do krytyki. Pozdrawiam.

A wiecie, co jeszcze mi się nasunęlo. Że całkowity brak komentarzy też jest swoistą oceną. Wprawdzie nie w wątku opowiadania, a w HP pojawił się wpis na temat zbiórki na realizację filmiku. ZERO KOMENTARZY. I to określa jednoznacznie, jaką mamy opinię o tego typu sprawach.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dusigrosze! ;)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

w HP pojawił się wpis na temat zbiórki na realizację filmiku.

---> to akurat zabawne, bo surfaceofthesun ma chyba najwięcej piórek za opowiadania.

pozdrawiam

I po co to było?

Może i ma najwięcej piórek, ale co ma do tego taka kwesta? Znam kilkanaście osób, które realizują własne projekty, a nie robią tego w taki sopsób. Jeśli już to szukają sponsorów i przedstawiają im swoje pomysły licząc na wsparcie finansowe.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

I wydaje mi się, że w tym przypadku brak komentarza jest najlepszym komentarzem.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

I wydaje mi się, że w tym przypadku brak komentarza jest najlepszym komentarzem.

pewne tak  ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Zbieranie pieniędzy na projekty (artystyczne, naukowe) w świecie jest normą, a i u nas robi się popularne, a czy się przyjmie, to już inna para kaloszy. Przykład: http://wspieramkulture.pl/o-serwisie

Mnie to nie razi. Zdarzają się interesujące (dla mnie) projekty, które dochodowe być nie mogą, ale czemu nie miałyby na światło słoneczne nochala wynurzyć?

Poza tym być może odzew był, ale nikt przecież nie napisze: O, super, właśnie wysłałem xxx złotych.

pozdrawiam :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

No i ok. Dobrze, że jest taki portal, gdzie można przedstawić projekt i uzyskać fundusze. Ale NF to chyba nie to miejsce. Co by było, gdyby nawet co dziesiąta osoba wystąpiła z taką odezwą? Na wydanie książki, na zakup maszyny dziewiarskiej, na maszynę do kręcenia lodów.

Ale właściwie to bardziej chodziło mi o to, że nie komentując, nie pojawiając się pod czyimś opowiadaniem/opowiadaniami też dajemy znać, jaką mamy opinię. Szczególnie jeśli chodzi o osoby udzielające się mocno na forum. Jeśli - przykładowo - pan XYZ pojawia się pod każdym moim opowiadaniem, a omija jakieś, a spostrzegam, że komentował opowiadanie powyżej i poniżej, to rozumiem wtedy, że z rozmysłem to zrobił. Bo mu się totalnie nie podoba, bo nie chce zostawiać negatywnych wpisów, bo coś go odstręczyło od czytania. To też daje do myślenia.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Masz rację, troszkę offtopnąłem. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Bemik, nie do końca się z Tobą zgodzę. Ja nie chcę zostawiać wpisów "To nie jest moja ulubiona tematyka". Jeśli poza tym nie mam nic istotnego lub miłego do napisania, to nie piszę. Po co obciążać autora moimi przyzwyczajeniami? A cóż go one obchodzą?

I to wcale nie znaczy, że autor powinien się nad swoim tekstem zastanowić. Jasne, że nie da się stworzyć dzieła, które powali absolutnie każdego.

Babska logika rządzi!

Bemik, co do bemikowego stylu, to jest jeszcze jedna kwestia. Dajmy na to mnie, bardzo zaskakująco, przyznam, pierwsze Twoje teksty wydały się po prostu przyjemne. Niby literatura babska, ale do poczytania. No i było pierwsze opowiadanie, potem drugie... w końcu trzecie i chyba nawet czwarte, które były napisane według jednego schematu. Nie spodobało mi się to. I nie chodziło tu o Twój styl, tylko o brak rozwoju. Coś jak z opowiadaniami Piekary o inkwizytorze - pierwszy tom mi się nawet spodobał, a kolejnego nawet nie dokończyłem. Z tego co pamiętam, dałem Ci do zrozumienia co o sprawie myślę (chyba ze dwa razy) - czy również zrobiłem źle?

: )

Finkla, chyba że "to nie moja tematyka a i tak mnie wciągneło" ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

bemik, ja się do Twoich opowiadań przymierzam już od dawna. Przeczytałem fragment, ale mi się spodobał, więc nie komentowałem;) Tyle że nie miałem czasu na resztę. Potem też nie miałem czasu... Ale pamiętam o nich, i w końcu poznam całość. 

 

A w temacie: nie lubię krytyki, jak kazdy, ale staram się (no, niestety nie zawsze, jak w przypadku takiego jednego opowiadania) wziąć ją na klatę. Jednak nie raz przekonałem się, że to nie zawsze jest tak, że to ja, autor, nie mam racji. Bez urazy proszę, ale i Czytelnicy są różni... i NIE zawsze mają rację tylko z racji bycia sobą. Problem w tym, że niestety częściej niż ja. 

 

Jako komentującego czytelnika razie mnie to, że mimo mojego krótkiego stażu tutaj już ładnych parę razy napisałem długie i rzeczowe komentarze krytyczne. I co? I nic, krzywego słowa w zamian nie dostałem. Widocznie trafiałem na Autorów jeszcze bardziej ode mnie przeświadczonych o swojej wielkości:)

Beryl, napisałam "jeśli nie mam nic miłego" do dodania. W Twojej wersji to już jest komplement, więc, jak najbardziej, tak można. :-)

Babska logika rządzi!

   Jak widzę, nie możesz mi zapomnieć uwagi, że chmielewskopodobne... Bemik, nie tak; na odwyrtkę! Na tym portalu prawie że nie ma tekstów, w których element fantastyczny, nierealny, sensacyjny i tak dalej zmieszany jest z równych proporcjach z normalnym życiem, codziennością. Albo niemal się ukrywa za tąże codziennością.  

Dajmy już spokój tekstom Bemik :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie ma się co oszukiwać. Każdy (a przynajmniej tak mi się wydaje) ma emocjonalny stosunek do tego, co sam spłodził, a chęć ochrony tego czegoś (lub kogoś) jest jak najbardziej naturalna. Dlatego czymś normalnym jest chęć reakcji na ostrą krytykę naszego dzieła. Reakcja ta powinna jednak zależeć od intencji krytykanta. Nie pójdziemy przecież opierniczyć nauczycielki za to, że postawiła naszemu dziecku ocenę niedostateczną (nie użyłem nazwy potocznej, aby uniknąć kłopotliwej dwuznaczności), bo zarówno nam, jak i jej zależy na dobru tego dziecka. To samo chyba powinno się tyczyć krytycznych komentarzy pod opowiadaniami.

Ważna jest świadomość tego, dlaczego publikujemy tutaj swoje teksty. Jeśli jesteśmy przekonani, że już niczego więcej nauczyć się nie możemy, a publikujemy teksty dla odbierania peanów na swoją cześć, to chyba ten portal nie jest dla nas. Jeśli natomiast chcemy się rozwijać, to każda krytyka staje się cenna. Czasem boli, ale to tak jak z nauką jazdy na łyżwach - żeby się nauczyć, trzeba sobie obić dupsko.

Myślę, że tak jak w sądzie obowiązuje zasada domniemania niewinności, tak w przypadku komentujących powinniśmy zakładać ich czyste intencje. Chcą nam oni pomóc, a więc już za to, za przeczytanie tekstu i napisanie komentarza należy się przynajmniej "dziękuję", bez względu na to, czy uważamy ich uwagi za zasadne, czy nie. Jeśli są zasadne, dobrze jest to przyznać i, jeśli się da, poprawić. Nikomu przez to korona z głowy nie spadnie, a spaść może, jeśli do upadłego bronić będziemy przegranej sprawy. Jeśli uwagi wydadzą nam się niezasadne, a mamy argumenty na poparcie naszego stanowiska, to możemy je przedstawić, ale znów bez zbytnich emocji, bo nasz oponent ma prawo popełnić błąd, jak i przy nim pozostać. W końcu to my, jako autorzy, decydujemy, z czego skorzystamy.

Czasem zdarzy się ktoś, kto szuka dziury w całym, bo nas nie lubi, chce się popisać własną wiedzą, albo zwyczajnie miał kiepski dzień. Co z takim począć? Ano moim zdaniem nic, bo jak ktoś usilnie tej dziury szuka, to czasem uda mu się znaleźć to, co inni przegapili, albo nie chciało im się o tym wspomnieć. Coś takiego może być także cenne dla autora. A zarzuty wyssane z palca zawsze można zignorować.

Na koniec dodam, że moim zdaniem z komentarzami i dyskusjami na tym forum jest bardzo dobrze. A że czasem ktoś da upust emocjom, albo jakiś młody autor z głową w chmurach zostanie sprowadzony na ziemie... to normalne. Ludzkie.

Przepraszam za ten elaborat, dłuższy niż moje opowiadania.
Pozdrawiam forumowiczów, których cenię, lubię i szanuję, także gdy mnie krytykują.

Unfallu, dobry post, ale...

jej zależy na dobru tego dziecka


To nie dyskusja na ten temat, ale w wielu przypadkach jednak nie zależy ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu - załóżmy (zapewne naiwnie), że większość nauczycieli wykonuje swój zawód sumiennie, a duża ich część odczuwa powołanie :)

Ja miałem szczęście. Moja polonistka z liceum była nader ambitna, a ja wykazywałem raczej zdolności do nauk ścisłych, co niezbyt ze sobą współgrało. Teraz jednak doceniam jej ciężką pracę i jestem jej wdzięczny.

Berylu, Adamie, akurat zupełnie nie o Was mi chodziło, kiedy pisałam "chmielewskopodobne" i wcale nie mam pretensji o to, że ktoś znudził się moimi opowiadaniami. Uwaga była do zupełnie innej osoby, która z założenia uważa, że łatwe i proste, czastem trochę zabawne tekściki nie powinny być tutaj zamieszczane, bo szkoda nawet zawiesić na nich oka - czysta strata czasu. I nie dotyczyło to tylko mnie.  I zgadzam się z Berylem, że w pewnym momencie zatrzymałam się w rozwoju pisarskim. I nie mam pretensji o tę uwagę. Tylko, że czasem piszę coś innego. Ale to akurat nieważne.

Jeśli krytykować to z sensem. A krytyka powinna wypływać z chęci pomocy autorawi, a nie zgnojenia go i wykazania przy tym swojej wyższości. 

I zgadzam się z Unfallem, a właściwie z jego postem. Rozsądnie, bez złości, po przyjacielsku. Mnie się raz zdarzyło, że zjechałam debiutanta. Potem zrobiło mi się tak głupio, że odezwałam się do niego prywatnie, przeprosiłam i w ramach rekompensaty starałam się poprawić jego tekst tak dobrze, jak tylko umiałam.  I myślę, że o to chodzi. Nawet, jeśli nas poniesie, postarajmy się w miarę szybko ochłonąć i naprawić swój błąd.

Chciałabym, żeby wszyscy byli jak regulatorzy - rzeczowi, czasem odrobinę prześmiewczy, ale generalnie przyjacielsko nastwieni do Autora. 

 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bemik: Są jednak komentatorzy, którzy samym sposobem komentarza wkurzają. Czasem uda mi się opanować, czasem nie. Ale najbardziej wkurzają mnie ci lepiejwiedzący, wszechwiedzący, ogłaszający swoje zdanie jako zdanie ogółu. Opinia jest subiektywna i nie należy twierdzić, że wszyscy uznają nasze wiekopomne dzieło za chłam, nudę i beznadzieję.

To po prostu wzrusz ramionami i uprzejmie odpisz dziękuję za przeczytanie :). Tak to już jest też, że czasami komentator swoimi powtarzającymi się komentarzami sam sprawia, że jego opinie stają się jakby mniej istotne. Niestety.

Ja właściwie tu jakiegoś większego sporu pod własnym tekstem nie prowadziłam, więc trudno mi powiedzieć, jakbym się wówczas zachowała. Mam nadzieję, że z dystansem jednak. Jedyny spór, jaki sobie przypominam, to o zasadność tatuaży u jednego z bohaterów. Więc, bądźmy szczerzy, taki to raczej sporek niż spór. Oczywiście, tatuaży będę bronić:).

Zależy mi na każdej opinii, są tu jednak osoby, na których zdaniu zależy mi szczególnie. I zazwyczaj komentują one moje teksty, ale część z tych osób tak jakoś lakonicznie. A wiem, że mają możliwości ;). No cóż, może się doczekam :).

Staram się tak odpisywać Ohco, w większości wypadków. Ale czasem mnie ponosi. Już teraz trochę mniej.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bemik, popatrz na dyskusję o pleonazmach i dogrywkę i powtórz, że to Ciebie ponosi ; )

 

Ocho, pozostaniemy chyba w temacie, kiedy zapytam według jakich kryteriów oceniasz to, na komentarzach jakich osób zależy Ci najbardziej? : ) Chodzi o to, że same dobrze piszą czy może o to jak potrafią krytykować, czy o coś jeszcze innego?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Chyba pozostaniemy:). Chodzi mi raczej o sposób, w jaki komentują. Jest tu kilka osób, którym chce się pisać obszerne i bardzo sensowne komentarze dotyczące fabuły. Śmignęła przez portal pewna Zoee - bardzo mi się jej komentarze podobały. Ostatnio t.lenie się chciało przy jednym z moich tekstów. Takie komentarze są dla mnie niezwykle cenne. Ale to tylko przykłady, jest tu parę takich osób. Są tu też tacy, którzy w pewien szczególny sposób wydają mi się wrażliwi na literaturę, przez swoje oczytanie potrafią odróżnić to, co dobre od tego co nie za bardzo. I w sensowny sposób to umotywować. Są wreszcie tacy, którym - mam wrażenie - podobają się podobne rzeczy co mnie i również z tego punktu widzenia potrafią spojrzeć na mój tekst. Na który z oczywistych względów patrzę w sposób subiektywny. I jeżeli im się podoba, no to jest duża szansa że i mnie obiektywnie mógłby się spodobać:). Nawet, jeżeli jedna z tych osób w kółko pisze o jakimś babskim sposobie pisania, a ja dalej nie wiem, o co tu w końcu chodzi:).

Regulatorzy to klasyka, jej komentarze również są bardzo istotne, chociaż dotyczą zupełnie innych spraw. 

Przepraszam, jeżeli to, co napisałam powyżej to jakiś niezrozumiały bełkot, ale o tej porze naprawdę nie powinno mnie tu już być:).

Ja jako autor wykazuję ewidentny brak pokory i torpeduję wszystkich, którzy śmią jechać po moich tekstach. :)))

 

A tak na poważnie: to interesujący temat, bo jakiś czas temu sam zastanawiałem się nad swoim stosunkiem do krytyki. Przy zamieszczaniu własnych tekstów zawsze dostaję rzeczową opinię, w której czytelnicy (no, przynajmniej jeden ;)) skrupulatnie wytykają mi wszelkie błędy. Jeśli się z czymś zgadzam, to po prostu milczę; jeśli nie, to argumentuję swoje stanowisko (albo, czasami, odpisuję na zasadzie „tak ma być” ;]). Zdarza się też, że gdy przyznaję komuś rację, ale nie wiem, jak dany problem ugryźć, to pytam o propozycje rozwiązań. Kiedyś kumpel mi powiedział, że filmów, gier itp. nie tworzą pojedyncze osoby, tylko całe zespoły, więc i przy literaturze warto konsultować z kimś swoje pomysły. Znaczy mniej więcej tak. Ale racji jest w tym, moim zdaniem, bardzo dużo.

 

Jeżeli chodzi o mój „emocjonalny” stosunek do krytyki, to jest już gorzej. Kiedy czyjaś opinia będzie dla mnie ostrzejsza, mam tendencję do załamywania się (że dałem plamę, że zmarnowałem swój i cudzy czas, że nie nadaję się do pisania itd. To jednak z czasem mija). Odnoszę wrażenie, że gdybym chciał zareagować inaczej, skończyłoby się to zjechaniem takiego czytelnika. ;) Czyli albo brak pokory, albo branie sobie krytyki do serca. I wciąż mam problem ze znalezieniem złotego środka.

 

Nie lubię jednak, kiedy krytyka jest wyrażana w taki sposób, żeby nie tyle pomóc autorowi, co go gruntownie zjechać. Gdyby ktoś do mnie tak napisał, jak nic poszedłbym z nim na noże, bo 1) nie lubię być traktowany jak idiota, 2) jeszcze bardziej nie znoszę założenia, według którego wszyscy piszący mają się zaraz za drugich Tolkienów. Rozumiem, że niektórych trzeba sprowadzić na ziemię (lepsze to niż żeby sobie ubzdurał, iż jest świetnym pisarzem), ale takie działania mogą raczej zniechęcić do dalszych prób, a nie motywować. Ogólnie kiedy sam krytykuję jakieś opowiadania (robię szczegółowy wykaz błędów – w pewnym stopniu taki jak regulatorzy, aczkolwiek mało to widać, bo tutaj komentuję bardzo rzadko ;)), to piszę taki komentarz, jaki sam chciałbym dostać – rzeczowy, z argumentacją, bez zbędnego wyzłośliwiania się (chyba że autor przez jakiś błąd aż sam się o to prosi :)). Ew. puści się oko do piszącego. ;] Bo powtórzę: moim zdaniem chodzi o to, żeby pomóc, a nie żeby zdołować.

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Bemik, popatrz na dyskusję o pleonazmach i dogrywkę i powtórz, że to Ciebie ponosi ; ) - Berylu, wyobraź sobie, że nie. Mnie to raczej śmieszy. Podobnie jak dyskusja na temat litych drzwi. Takie zaperzanie się sprawia, że sama zaglądam do takiego wątku, ale (w większości wypadków) w pewnym momencie przestaję zabierać głos. Waleni głową w ścianę to nie moja domena. W reallnym życiu wolę zamilknąć, niż podgrzewać dyskusję. Nie znoszę konfliktów, nie lubię się kłócić, kocham spokój i stabilność. 

Knight Martius -  Bo powtórzę: moim zdaniem chodzi o to, żeby pomóc, a nie żeby zdołować. - podpisuję się pod tym oboma (obiema?) rękami.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Unfallu, święte słowa. Jeśli jesteśmy przekonani, że już niczego więcej nauczyć się nie możemy, a publikujemy teksty dla odbierania peanów na swoją cześć, to chyba ten portal nie jest dla nas. - to ja byłem. Po publikacji pierwszego tekstu zdiwiłem, się, że mnie nie zaproszono do Loży. Po drugim też. W zasadzie to nadal myślę, że Wy wszyscy mnie po prostu nie lubicie / jesteście za głupi na moją Twórczość. A rozdawanie piórek - oczywiście tylko dla swoich kumpli.

"Jeśli natomiast chcemy się rozwijać, to każda krytyka staje się cenna." - kurczę, jakie to trudne. Ale walczę. 


Knight Martius, jesteś lepszym człowiekiem niż ja. Zbyt często w komentarzach, jako jedyny wiedzący jak pisać, robię się złośliwy. Czasem mi trochę później głupio.


A w ogóle, żałuję, że mnie tyle ciekawych, płomiennych dyskusji ominęło. Pleonazmy, lite drzwi... chętnie bym poczytał. No trudno, może na nie trafię jeszcze kiedyś przypadkiem, a może rozpocznie się jakaś nowa:)

Zbyt często w komentarzach, jako jedyny wiedzący jak pisać, robię się złośliwy.



E tam --- na początku chyba każdy tak ma. Posiedzisz tu trochę, pokomentujesz i z pewnością nabierzesz dystansu --- zarówno do swoich tekstow, jak i cudzych.

pozdrawiam

I po co to było?

Tintinie - ja Cię lubię :)

@bemik

[puryzm językowy] Obiema. [/puryzm językowy] ;)

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Moim zdaniem...

Do krytyki na pewno trzeba się ustosunkować, ale uważam, że bronić swojej wersji z zacięciem graniczącym z paranoją po prostu nie wypada. Znalazłam się tutaj, by czegoś się nauczyć, a nie nauczę się niczego, zrażając komentujących oślim uporem. Zresztą, każdy komentujący może mieć swoje zdanie i należy to uszanować.

Inna sprawa, że wprowadzenie w życie wszystkich uzyskanych rad może być trudne - mówię o sytuacji, gdy ten sam fragment ktoś uzna za psujący opowiadanie a ktoś inny napisze, że wprost przeciwnie.

W głowie "pisarza" pozostaje niezły mętlik. :)

Kiedyś było tak, że komentowałem każdy przeczytany tekst. W końcu doszedłem jednak do wniosku, że nie będę sprawiać ludziom przykrośći i jeśli przeczytane opowiadanie jest w moim odczuciu słabe, to najzwyczajniej milczę. W ten sposób i komentujący, i autor nie stresują się niepotrzebnie. Jest od tej reguły wyjątek - negatywne komentarze piszę zazwyczaj sprowokowany nie tyle kiepskim tekstem, co wyjątkowo agresywną obroną tekstu, jaką stosuje autor do  komentujących, którzy ośmielili się wyrazić swoje nieprzychylne zdanie.

Zdarzyło mi się ze dwa razy skomentować tekst, plując jadem nieuzasadnionej złośliwoiści, a potem miałem kaca moralnego.

 

Co do własnych  opowiadań to zazwyczaj dziękuję za opinie (które analizuję) i piszę coś oddzielnie każdemu komentującemu, bo do komentarzy trzeba się ustosunkować! Za krytykę dziękuję i raczej nie oponuję, choć zdarza mi się wyjaśniać dlaczego napisałem tak, a nie inaczej. Wyjątkiem była dyskusja z koleżanką Piwak, z którą wymiana spostrzeżeń pod moim tekstem była straszliwie długa. Całe szczęscie ostatni zarzut zamiast mnie odparła Ocha (za co jestem Jej dozgonnie wdzięczny) i zakończyła temat.

 

Jeśli chodzi o uczestnictwo w dyskusjach niezwiązanych z opowiadaniami (np. pleonazmy) to włączam się do takich zazwyczaj DOPIERO po przeczytaniu wypowiedzi, która wywołuje moje oburzenie (np. "grymasy intelektualne forumowiczów").Kiedy zaś już się włączę, to ciężko mi się wyłączyć... ;)

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

Sorry, taki mamy klimat.

Do wyżej wymienionej dyskusji włączyłem się jedynie po to, aby ją wyłączyć, choć miałem opory. W końcu kim ja jestem, żeby innych uciszać? Ale chyba nikt się na mnie nie obraził, bo nikt mnie nie zrugał, a i moja prośba nie została zignorowana. Dzięki.

A ja pamiętam tę dyskusję z Piwak. I generalnie z Piwak się zgadzałam  (zresztą, jakoś zauważyłam, że - jak już zabierze ona tu głos - to zazwyczaj się z nią zgadzam:)). I - to już jakiś czas temu było - ale jak o tym, Sethraelu, napisałeś, to sobie przypomniałam, że zauważyłam, że jakoś tak nagle po moim poście zamilkłeś. I pomyślałam sobie wtedy, że pewnie się wkurzyłeś, bo się wtrącam  do nie swojej dyskusji. A tu proszę... Dozgonnie wdzięczny, mówisz? Zapamiętam, zapamiętam... ;)

Pojadę trochę z innej beczki: wiecie co? W komentarzach z ostatnich dni wspaniale widać, kto tutaj zagląda, a kto nie. Oby tylko ten piorunujący efekt się utrzymał. :-)

Babska logika rządzi!

Zbyt często w komentarzach, jako jedyny wiedzący jak pisać, robię się złośliwy.


Wyleczymy Cię z tego, nie bój się. Ja mam zawsze rację i wkrótce się o tym  przekonasz :P

W końcu doszedłem jednak do wniosku, że nie będę sprawiać ludziom przykrośći i jeśli przeczytane opowiadanie jest w moim odczuciu słabe, to najzwyczajniej milczę


Moim zdaniem to bardzo źle. Gdyby więcej osób tak postępowało, autor nie zdawałby sobie sprawy, że tekst się nie podoba - a to nie pomoże mu w rozwoju.

 

Bemik pisała o marchewce - lubi dawać ją innym, gdyż sama jej potrzebuje. Wydaje mi się, w takim razie, że na tym portalu są zarówno ludzie grający dobrego i złego policjanta. Ja np. zawsze wolę kogoś zlać kijem niż dać mu marchewkę, a to dlatego, że uważam, że kij działa lepiej. Może ktoś weźmie się wtedy w garść i zechce pokazać temu tam, no, berylowi, że przecież pisać to on potrafi ; )

 

A co wam się nie podobało w dyskusji o pleonazmach? ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dyskusja o pleonazmach była pouczająca, ale nieco zbyt długa, choć dzięki temu opowiadanie Rogera nie schodzi z pierwszego miejsca opowiadań najczęściej komentowanych :)

Warto zaważyć, że w pierwszej dziesiątce najczęściej komentowanych tekstów są aż cztery opowiadania Rogera ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Na mnie działa i kij, i marchewka:). Marchewka motywuje, ale też rozleniwia. Kij - no cóż, ja tak mam, że się wkurzam, potem popadam w czarną rozpacz, a jak już ochłonę - to kij też okazuje się motywujący. Dyscyplinujący, o!

Mój pierwszy tutaj zamieszczony tekst został - jak na debiut - przyjęty całkiem przyzwoicie. Drugi - również. No to walnęłam takiego gniota, że hej! Został zjechany oczywiście, a ja od tej pory bardziej się pilnuję.

A, i Sethraelu, przejrzałam sobie jeszcze raz dyskusję pod "Wojną Puci" - tam się jednak tak do końca z Piwak nie zgadzałam. Aż dziwne :).

Na mnie działa i kij, i marchewka:)

--- ja po prostu lubię, jak jest dużo komentarzy pod opowiadaniem ; )

Ja nad tekstem i tak dość długo siedzę, później puszczam go przez Czytacza --- a potem jeszcze z tym Czytaczem kłócę się o połowę poprawek. Toteż jakby nie potrzebuję tyle motywacji do włożenia wysiłku w tekst, ile raczej merytorycznych uwag, uwag o guście i po prostu odzewu.

pozdrawiam

I po co to było?

Mnie się zdarzyło tak jak Osze (cholercia, czy tak się odmienia ten nick?). W każdym razie - moje teksty miały dość pozytwne opinie. I wtedy walnęłam taki tekst, że do dziś pieką mnie uszy. W pierwszej chwili chciałam go usunąć. ale potem zastanowiłam się. A nie, niech wisi na stronie, niech mi przypomina. A powiem szczerze, że do dziś (i pewnie jeszcze długo) zamieszczając tekst na stronie, mam duszę na ramieniu. Czy to będzie kolejna "perełka"? Dlatego też staram się znaleźć czytacza, który mi uświadomi mi i szczerze powie, czy to coś, co spłodziłam, nadaje się do czytania. A wniosek z tego taki, że czasami kubeł lodowatej wody też się przydaje.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

bemik --- mój Czytacz co do zasady twierdzi, że teksty, które piszę, są do dupy i nie warto ich czytać ; )

Dobrze natomiast walczy z literówkami, powtórzeniami, nietrafionymi zwrotami (których --- co prawda --- zazwyczaj bronię), czy koślawymi zdaniami. Krótko mówiąc, tekst staje się dzięki tym poprawkom formalnie bardziej zjadliwy.

pozdrawiam

I po co to było?

Ja mam chyba trochę zbyt łagodnego, ale co tam. Prawdę mam potem pod tekstem.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A ja nie mam czytacza. Nikt w najbliższym otoczeniu nie mówi po polsku, a podsyłać teksty rodzinie i znajomym z Polski, a potem umawiać się na dyskusje przez telefon, byłoby nieco trudno. Dlatego, wybaczcie, będę eksperymentował na Was :)

Unfallu, ja też eksperymentuję tutaj. Moim jedynym czytaczem - i to nie zawsze - jest mąż, ale z różnych względów raczej jest średnio użyteczny w tym względzie :). No a jego ewentualne uwagi i tak ignoruję. Ostatni tekst dałam mu do przeczytania przekonana, że mu się nie spodoba i siedziałam cała zjeżona i gotowa do ataku, a tu bach! Mówi, że super! No to wtedy już sama nie wiedziałam, co o nim myśleć :).

Raz podesłałam tekst jednej z osób z portalu, ale jej uwagi również zignorowałam (wybacz, t.leno! ;)), więc stwierdziłam, że nie ma to sensu, skoro i tak wszystko zrobię po swojemu.

Ja, jak moi Czytacze mówią, że nie mają uwag, to zawsze stwierdzam, że chyba coś jest nie tak. Syndrom zadań z matematyki chyba - jeśli wszystko szło bez trudu, to zazwyczaj okazywało sie, że robiłeś to źle.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Warto zaważyć, że w pierwszej dziesiątce najczęściej komentowanych tekstów są aż cztery opowiadania Rogera ; )
pozdrawiam


Nic dziwnego. Dzisiaj, po 4 miesiącach, dodał kolejny komentarz pod swoim tekstem. A z ostatnich 10 komentarzy, 7 należy do niego.

:-)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

:)

I po co to było?

Mam podobnie, Beryl, choć z nieco innych powodów: Wychodzę z założenia, że jak Czytacze nie mają żadnych uwag, to znak, że tekst nie zaabsorbował ich na tyle, by przywiązywać do niego większą uwagę. Inna sprawa, że moja armia Czytaczy ogólnie jest zbyt życzliwa, na co wybitnym dowodem był mój pierwszy tekst tutaj :]

Love is in the air! :) Ech, ci literaci...

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

"A, i Sethraelu, przejrzałam sobie jeszcze raz dyskusję pod "Wojną Puci" - tam się jednak tak do końca z Piwak nie zgadzałam. Aż dziwne :)."



Tak właśnie podejrzewałem, że coś musiało Ci się pomylić we wcześniejszej wypowiedzi i już, pełen niedowierzania i goryczy, zamierzałem anulować dozgonną wdzięczność, jednak w porę się zreflektowałaś! Zatem, droga Ocho, anulowałem rozpoczęty proces anulowania! :)

Sorry, taki mamy klimat.

Piszesz o szacunku, a w poście z malych liter walisz do Nas:)?

Ciekawy wątek. W wolnej chwili sobie przeczytam.

U mnie wiele zależy od czasu, którym dysponuję. Jeśli mam możliwość - dyskutuję, dopytuję i drążę, dlaczego mnie skrytykowano, ale często mam jedynie chwilę na siedzenie przed kompem i mogę po prostu podziękować za komentarz lub rzucić coś w stylu "pomyślę o tym, może masz rację".

O, Fanto, wróciłaś! Pisz więcej komentarzy, akurat Twoje wyjątkowo lubię czytać.

Sorry, taki mamy klimat.

Wzajemnie, Sethraelu.

120% cukru w cukrze! :P :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Do Bemik: Piszesz, że niektórzy omijają Twoje teksty. Tak, ja np. omijam niektóre z prostej przyczyny - chcę mieć więcej czasu na przeczytanie tekstu Autorki, którą znam i cenię (zresztą, to dotyczy również tekstów innych autorów), dlatego zostawiam lekturę na później. Niestety, później zdarza się, że czasu jest jeszcze mniej, a pojawiają się nowe rzeczy do przeczytania :P.

Muszę zajrzeć do kontynuacji Ogarów i na pewno to zrobię, bom ciekawa, co było dalej. Już nawet przeczytałam kilka akapitów. Tylko że teraz mogę poświęcić na komputer jakieś pół h dziennie :(

Ze mną w ogóle czasem jest tak, że chciałabym napisać więcej niż tylko lakoniczne "Fajne", ale bardzo brakuje mi czasu na ciągłe, "skoncentrowane" spędzenie przed komputerem kilku godzin, na analizę jakiegoś tekstu, wyłapanie błędów itd.. Najczęściej czytam forum z doskoku, między spacerem z dzieckiem, obiadem, budowaniem z klocków itd.. Być może niektórzy z Was mają wrażenie, że jestem częstym gościem na forum i spędzam tu całe dnie. Tak, komputer bywa włączony przez większość dnia, ale ja siadam do niego na chwilę, przeczytam kilka akapitów, a potem dziecko mnie wzywa i - mimo że przeczytałam opowiadanie - nie miałam szansy go skomentować lub skomentować porządniej. Często w ten sposób przegapiam wiele dobrych tekstów albo tracę myśl, którą chciałam komuś przedstawić w poście.

Dlatego też tak bardzo zależy mi na opinii komentujących - bardzo sobie biorę do serca krytykę, bo wiem, że nie mam czasu na tworzenie kolejnych gniotów, w którym powtarzam błędy z poprzednich tekstów. Bardzo wiele zyskałam m.in. dzięki komentarzom Rogera, który potrafi wskazać jeden błąd, ale tak celnie, że zabija mnie jednym ciosem i dobrze wiem, że w następnym teksćie na pewno ten sam rodzaj błędu się nie zdarzy. Jeśli kiedykolwiek uda mi się cokolwiek wydać, pan RogerRedeye (czy tego chce czy nie) dostanie ode mnie w prezencie egzemplarz z najszczerszymi podziękowaniami.

Cóż, moja rada dla młodych, bezdzietnych autorów - piszcie teraz, póki macie noce do nieprzespania, póki macie wolne popołudnia po zajęciach na uczelni, póki Wam nikt nad uchem nie krzyczy "mama/tata chodź!", piszcie, ile wlezie. Potem może być o wiele trudniej :P

Przepraszam za offtop w ostatnim akapicie.

Koiku, ja bardzo lubię słodycze :P

@fanta - święta prawda z tymi bezdzietnymi autorami! Powinni być teraz najbardziej "płodni" ;) wiem coś o tym krzyczeniu nad uchem!

Fanto, wiem, jak to było z małymi dziećmi.

Teraz  z kolei znalazłam wpis pod opowiadaniem, który mnie wgniótł w fotel. Zalecenie pod tekstem zmiataj stąd ( nie cytuję) jest dla mnie czymś najgorszym, na co może sobie pozwolić jeden człowiek do drugiego. Dobrze, że powyżej były rozsądne komentarze, bo  inaczej wyglądałoby naprawdę obrzydliwie. Jestem tym oburzona i zniesmaczona. Nikt tu  nie jest alfą i omegą, a już nie Autor tego komentarza, żeby pozwalać sobie na takie teksty w stosunku do innego Autora.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Poprawiam - było zabieraj ten tekst stąd. Też okropnie!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Mam nadzieję, że nie u mnie... Widzę, że niektórych ponosi. A kto zaś i u kogo? Jeśli można wiedzieć, bo chamstwo trzeba zwalczać, zanim nas zadepcze.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Bemik, skoro już dokładnie cytujesz i nawet oceniasz autora komentarza, to mogłabyś równie dobrze już podać link i powiedzieć kto ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie cytuję, a Autor tego komentarza bardzo niedawno wrócił na portal. Po poprzednim banie. To VarcturNoxx, czy jakoś tak, a opowiadania teraz nie mogę znaleźć. Pod innym zamiast normalnego komentarza fragment pieśni "My ze spalonych wsi".  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bemik, przecież to troll. I to taki jawny. Na takich ludzi nie da się patrzeć poważnie. A bana pewnie niedługo dostanie.

 

Swoją drogą, mamy tu kogoś niezrównoważonego psychicznie. Pewnie wiecie o kogo chodzi - wystarczy przejrzeć opowiadania.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No cóż, niektórym nudzi się po prostu bardzo. Proponuję jednak olać. Problem w tym, że ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto odpowie. Sama odpowiedziałam przed chwilą jakiemuś ekscentrykowi, który właśnie robi "kopiuj-wklej" pod swoim tekstem. Mnie to bawi. Jak się nie wdaję w pyskówkę, oczywiście.

Wiem, że ma chamstwo trudno nie odpowiadać, ale jakby takie osoby były konsekwentnie i przez wszystkich ignorowane? No chyba da się? Po co w ogóle gadać z Arcturem czy jak mu tam? Raz - ok, można się naciąć, ale drugi, trzeci? Pogada sobie sam ze sobą, ale w końcu i to mu się znudzi.

O, nie tylko pod swoim tekstem. No tak, wkurzające, ale biedak znudzony to różne rzeczy wyprawia.

Właśnie o tym kopiuj-wklej mówiłem : ) Cóż, niech odreagowuje, może dzięki temu nie trafi do specjalisty.

 

Ocho, bo to zależy jakie kto ma nastawienie do tego typu wybryków. Ja mogę z Arcturem dyskutować i będę się przy tym śmiał, Ty, jak widzę, po prostu tego człowieka nie zniesiesz. Pewnie, że są granice dobrego smaku i Arctur dostanie bana, niemniej trochę mnie niepokoją ostatnie tendencje do tego, by za wszelką cenę zamykać usta tym, którzy niekoniecznie wszystkim słodzą : )  Dla niektórych nawet rozmowa o pleonazmach była z jakiegoś względu nie do zniesienia, chociaż nie uczestniczyli i nikt przecież im czytać nie kazał : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zastosuję się do sugestii Ochy. Nie czytam opowiadań trolla, nie komentuję opowiadań trolla, nie komentuję komentarzy trolla. Od dziś.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A jak poznasz, troll czy nie troll? Jakieś automarkery w tekście?   

Podzieliłbym portal nie tylko na poczekalnię i czytelnię, ale obie te części jeszcze na ogólnodostępne i dla normalnych. Na umyśle, oczywiście.

Czyli jednak testy psychologiczne na wejściu? ;-)

Babska logika rządzi!

Nie, to nie chodzi o to, że ja tego rodzaju typów nie zniosę. Wzruszam ramionami i ich komentarze nie obchodzą mnie w ogóle. Dlatego tak łatwo przychodzi mi ich ignorowanie. Po jakimś czasie mnie nużą po prostu i zaczynam przewracać oczami, a to już takie egzaltowane jest :).

A jak poznasz, troll czy nie troll? - Dlatego napisałam - raz się można naciąć. No może i drugi. Ale więcej... No, mnie się nie chce, po prostu.

Chodzi również o to, że zaśmiecają stronę, psują opinię o stronie --- żarty o testach to jedno, zdecydowane i szybkie reakcje to drugie.

Cześć :).

Pozwolę sobie na mały offtop, bo czuję się wywołany do tablicy przez kolegę bemika.

Po pierwsze: Czy kolega dostrzega różnicę między filmem o duchach, a maszyną do robienia lodów? Bo gdybym na takową zbierał, to zapewne poszukałbym pomocy na forach lodziarzy(?), a nie tutaj, prawda? I jeśli ktoś chce wydać książkę, nagrać płytę - wszystko w klimatach "nowofantastycznych" - to dlaczego nie miałby szukać pomocy właśnie tutaj, na portalu dla ludzi zainteresowanych takimi rzeczami?

 

Po drugie: Bez crowdfundingu świat byłby uboższy o mnóstwo fajnych rzeczy, które korporacjom/producentom/wydawnictwom wydawały się zbyt kontrowersyjne/głupie/bez sensu, a okazało się, że ludzie mają jednak inne zdanie.

 

Po trzecie: Rzeczywiście, tu komentarz jest jeden, ale chodziło mi o komentarze, czy o poinformowanie ludzi, że mogą - jeśli mają ochotę - wesprzeć taki projekt? Sądząc z maili lub tylko projektu, to jednak coś się ruszyło.

 

Po czwarte: Nie zbieramy na zrobienie filmiku, a filmu. A to mniej więcej taka różnica, jak między Twoimi próbami literackimi, a książką wydaną przez - żeby daleko nie szukać - Mastertona. Mam zbyt dużo szacunku do potencjalnych widzów, żeby proponować im wydanie pieniędzy na amatorskie patrzydełko nakręcone komórką przez paru nastolatków. Proponuję im współpracę przy projekcie, do którego scenariusz powstawał prawie dwa lata. Przy projekcie realizowanym przez ludzi, którzy zawodowo zajmuja się produkcją tv/filmową. I żeby udowodnić, że film grozy da się u nas zrobić i to bez udziału PISFu, czy innych instytucji, które chyba tak nie do końca spełniają swoją rolę. A robię go teraz, bo dopiero teraz jestem na to gotowy.

 

Tyle offtopu, przepraszam, dziękuję, pozdrawiam, hej, cześć, pa :).

Cóż, jeśli chcielibyście dalej sobie o tym rozmawiać, to najlepiej właśnie w tamtym temacie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

surfaceofthesun - wyraziłam swoje zdanie. Nie podobają mi się zbiórki na cele prywatne i tyle. A Twój film jest celem prywatnym. Koniec offtopu z mojej strony.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Nowa Fantastyka