- Hydepark: Co z tym ISBN...?

Hydepark:

Co z tym ISBN...?

Witam! Ponad rok temu wpłaciłam pieniądze nieuczciwemu wydawcy, który zobowiązał się wydać moją książkę w ciągu 3 miesięcy (spisałam umowę itp). Książka przeszła wszystkie etapy wydawnicze, tzn. redakcja, korekta, skład i łamanie, projekt okładki oraz nadano jej nr ISBN. No i nagle kontakt z wydawcą się urwał, nie otrzymałam nawet egzemplarzy próbnych. Od roku nie odpisują na e-maile, nie odbierają telefonów. Nie jestem jedynym autorem zrobionym na "szaro" przez to wydawnictwo. Nie mam już żadnych złudzeń – straciłam pieniądze i nadzieję, że opublikują moja książkę. Postanowiłam więc wydać książkę samodzielnie (self-publishing), może w formie e-booka. No i tu pojawia się problem. Czy numer ISBN jaki widnieje na mojej książce po składzie (mam ją w formacie PDF), jest aktualny? Czy musze występować o nowy nr ISBN? Jeśli ktoś jest obyty w tym temacie, to bardzo proszę o pomoc. Za wszystkie informacje będę wdzięczna.

Komentarze

obserwuj

Częścią składową numeru ISBN jest oznaczenie wydawcy, a zatem jeśli wydajesz książkę poza tym wydawnictwem, na mój gust powinien być inny numer. Ale nie jestem żadnym specjalistą w tym temacie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Niestety, nowy ISBN jest Ci potrzebny.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dziękuję za odpowiedzi. Czy wiecie może, gdzie zakupić ten numer ISBN? Znacie jakieś strony internetowe lub wydawnictwa, które proponują taką usługę?

     Ciekawy wydawca… Tylko go pozwać do sądu. Xanuszkax, to ta powieść o przemieszczeniu się w czasie za sprawą wynalazku profesora Chmiela, onegdaj publikowana w odcinkach na portalu?

Mogłabyś podać nazwę? Ku przestrodze dla innych autorów. No i sam się nad selfem zastanawiam, a nie chciałbym stracic kasy.

Tak, to ta książka RogerRedeye :) Nie wiem, czy mogę podać nazwę tego wydawcy (ale może naprowadzę – nazwa wydawnictwa rozpoczyna się na literkę "R"). Podanie do sądu nie załatwi sprawy – ten wydawca ma już wiele spraw w sądzie i nic sobie z tego nie robi. To oszuści, nie wydawcictwo. Wciąż można trafić na ich stronę internetową i fb, więc niestety jeszcze pewnie wiele osób się nich przejedzie… :(

     W takim razie  – zdązyłem przeczytać  niewydaną ksiązkę. Ciekawe, że zdążyłem tez wczęsniej przeczytać  wydaną ksiązke, czyli "Testimonium" Jahusza., a może jeszcze inne.  

To oszuści, nie wydawcictwo. Wciąż można trafić na ich stronę internetową i fb, więc niestety jeszcze pewnie wiele osób się nich przejedzie… :(   Więc tym bardziej powinnaś podać ich nazwę, żeby oszczędzić innym kłopotów. Boisz się, że podadzą cię do sądu, czy co? :) Nie jestem zwolennikiem samowydawania się, ale oszustów lepiej znać i piętnować, gdzie to tylko możliwe.

Skoro płaciłaś (czyli self-pub) i nazwa na R, to wnioskuję, że chodzi o to słynne wydawnictwo kończące się na "adwan"? 

Robert Oszczyk – boję się jakichkolwiek nieprzewidzianych konsekwencji, m.in. że administratorzy NF wycofają mój post, albo że będę szykanowana przez osoby związane z nieuczciwym wydawnictwem. Skoro jednak tak dochochodzicie, to proszę bardzo – exturio rozwiązał ten niezbyt trudny rebus. Jeszcze rok temu wydawali książki, chociaż ponoć nie wypłacali autorom należnych zysków. Teraz sama nie wiem co robią, w każdym bądź razie ni jak można się z nimi skontaktować… exturio, też maiałeś z nimi przejścia?

Masakra, też z nimi mailowałem. 3,5 tysiączka chcieli za Góry. Dobrze, że skąpstwo wygrało z marzeniami z dzieciństwa. A dobra ta Twoja powieść?

Gwidon, ode mnie, całe szczęście, tyle kasy nie chcieli. Pytasz, czy moja powieść jest dobra? Jaki autor powie Ci, że jego książka jest zła? Moja książka jest najlepsza na świecie ;) A tak serio, to nie mi oceniać – od tego są czytelnicy. Ale gdybym choć trochę nie wierzyła w jej potencjał, to nie walczyłabym o jej wydanie. A tak na marginesie, to czemu o to pytasz?

Nie miałem z nimi przejść, po prostu w Internecie od dłuższego czasu (2011? tak mi się wydaje) krążą opinie, że to "wydawnictwo" lubi się z umowy nie wywiązać, wadium nie wypłacić i tak dalej…

A kiedyś był tu temat, gdzie ktoś chciał się w Radwanie wydać.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No to jak macie taką możliwość, to odradzajcie wszystkim to wydawnictwo, bo szkoda ich pieniędzy. Ja, na początku, byłam z Radwana bardzo zadowolona – świetny kontakt z Panią Redaktor (czy też Panią Wydawcą?), także współpraca z redaktorami i korektorami szła pełną parą. Ale gdy już cały etap wydawniczy został zakończony, dostałam e-maila od Pani Redaktor, że ona kończy swą współpracę z Radwanem i że ktoś od nich się do mnie odezwie. Nikt oczywiście się nie odezwał. Niiby uruchomili infolinię, ale ja w żaden sposób nie mogłam się dodzwonić – ani na infolinie, ani na zwykły stacjonarny, nie odpisywali na żadnego e-maila, które do nich słałam. Zero kontaktu przez ponad rok czasu. Chociaż tyle, że załatwili mi redakcję, korektę i skład, więc moje pieniądze nie zmarnowały się tak do końca. Radwan zlikwidował forum na swojej stronie, usuwają też wpisy na fb, bo bardzo dużo autorów skarży się na ich usługi. Z tego co wiem, autorzy mieli się zorganizować i wspólnie skierować sprawę do sądu. Radwan ma już kilka spraw w sądzie, o ile nie więcej. W dodatku szykanują osoby, które odważą się napisać o nich prawdę na forum, czy facebooku.

Cóż, temat dość poważny – nie usunę, ale rozumiem, że w sytuacji krytycznej możesz wszystko uzasadnić na papierze, co i jak?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Zawsze warto iść do sądu w takiej sytuacji, chyba że pieniądze włożone w wydawnictwo są tak małe, że więcej wyniosą opłaty sądowe.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

dj Jajko – na papierze – oczywiście. Na papierze, tj. na umowie z nimi, mam wyraźnie zapisane, że wydadzą moją książkę w ciągu trzech miesięcy. O nieodbieraniu telefonów i nieodpisywaniu na maile przez ponad rok czasu nic w umowie nie ma… beryl – nie opłaca mi się z nimi sądować, bo nie mieszkam obecnie w Polsce. Z resztą, tak jak napisałaś, opłaty procesowania się z nimi mogą być wyższe niż moje wadium, które wpłaciłam. Tak jak wspomniałam, kilka autorów już procesuje się ze wspomnianym wydawnictwem. Nie wiem z jakim skutkiem.

Nowa Fantastyka