- Hydepark: Poszukiwany/poszukiwana wirus/bakteria

Hydepark:

inne

Poszukiwany/poszukiwana wirus/bakteria

 

Poszukuję jakiegoś zarazka, który znajduje się w naszych organizmach powszechnie i który jest very bardzo groźny, ale uśpiony. (fajnie by było, gdyby był to jakiś taki zarazek wywołujący dość znane choroby) I do tego najważniejsze jest też to, czy takiego zarazka może aktywować jakiś składnik leku (tu już nieważne jaki to medykament). Nie znam się na tym za dobrze, nawet tak średnio się nie znam, ale z tego, co kojarzę (trochę z własnego doświadczenia), są takie drobnoustroje, które jakiś tam nieodpowiedni lek może aktywować.

 

 

 

Proszę więc o pomoc oraz o wyprowadzenie z błędu, jeśli jakiś w tym moim rozumowaniu powyżej wystąpił.

 

 

 

 

 

[obrazek pochodzi ze strony: http://www.obrazky.pl/653-pan-zarazek)

 

Komentarze

obserwuj

Źródło: http://zielonanatka.blogspot.com/2008/10/z-encyklopedii.html  Kurwica – choroba zakaźna ludzi i zwierząt. Kurwica może atakować każdą sferę ludzkich emocji. Historia kurwicy nie jest znana, nadal trwają badania. Według danych WHO ilość osób zainfekowanych prątkiem kurwicy stale wzrasta. Najpoważniejsza sytuacja epidemiologiczna występuje w Polsce. Najwyższą zapadalność na kurwicę zarejestrowano w województwach:

świętokrzyskim, małopolskim z kolei najniższą w wielkopolskim,

mazowieckim i podlaskim. Droga szerzenia: droga pokarmowa, kropelkowa, poprzez skórę, uszy, oczy.

Czynniki ryzyka: emocjonalna wrażliwość, świadomość, skłonność do herezji.

Czynnik etiologiczny: kurwicę wywołują bakterie – prątki ludzkie, zwane też zakutymi pałami, znacznie rzadziej zdarzają się zakażenia prątkami zwanymi homo faber.

Obraz patomorfologiczny: rozpadająca się struktura tkanki cierpliwości

i wyrozumiałości. W zaawansowanej fazie choroby kostnienie niektórych

tkanek.

Rozpoznanie: Na podstawie symptomów klinicznych nie można rozpoznać choroby.

Leczenie: zmiana środowiska, wyeliminowanie z otoczenia jednostek

chorobotwórczych.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Hm… To chyba nie to, czego oczekuję, Brajcie, ale oczywiście dziękuję za próbę pomocy.

Mee!

Napiszę tylko: :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zdaje się, że powinieneś się zwrócić do Finkli. Ona chyba ma nawet jakieś wykształcenie w tym kierunku, pamiętam, bo przy którymś moim tekście dostałam prawie naukowy wywód na temat jakiegoś błędu. A tak trochę z rękawa – zdaje się, ze wszyscy mamy w sobie komórki rakowe/nowotworowe i do uaktywnienia ich nie potrzeba nawet leku, wystarczy stres.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

No nie, nie, Bemik, ja potrzebuję zarazka, który może wywołać jakiś skałdnik leku. Chodzi o to, że jakąś tam chorbę (do tego potrzebuję zarazka, ale jeszcze nie wiem, jakiego) ma wywołać składnik leku (lek będzie wymyślony, składniki też, ale potzrebny mi jest ZARAZEK, dość powszechny, wywołujący doś powszechne, ale bardzo groźne i epidemiologiczne choroby).   A Finkla być może sama się zgłosi, wywołana do tablicy :)

Mee!

O rany, dobrzy ludzie, wzrusza mnie Wasza wiara we mnie. Niestety, w tym przypadku bardziej bezpodstawna niż mniej. Ja w życiu przeczytałam jedną książkę o bakteriach… Zajrzę do niej wieczorem, może coś ciekawego da się wydłubać… Ale może do tego czasu zgłosi się jakiś lekarz. Tak na szybko, to E. coli chyba wydaje się niezła. Chyba normalnie mieszka sobie w jelicie i chyba może wywoływać jakieś choróbska. Ale czy da się ją "aktywować" lekarstwem, to nie wiem. :-( Kózka-san, czy w grę wchodzi leczenie u jakiegoś szarlatana? Wtedy każde paskudztwo da się uzasadnić…

Babska logika rządzi!

Cóż, piszę właśnie takie lekkie SF, w którym leki odgrywają ważną rolę, i chciałbym znaleźć jakieś choróbsko, które da się wywołać lekami. A może każde choróbsko bakteryjne/wirusowe da się aktywować jakimś składnikiem? Wtedy potrzebowałbym jedynie ciekawej, śmiertelnej choroby.    

Mee!

Jeśli to jest "lekkie" SF to czym w ogóle się przejmujesz? Czołowi pisarze fantastyki piszą bzdury o wirusach wywołujących przemianę w zombie i nikt im z tego powodu wyrzutów nie robi. Ciekawa, śmiertelna choroba… Sama ciekawość bywa wystarczająco śmiertelna.  

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Juniorze, proponuję Tobie taką drogę do celu:   1. jak już dobrze wiadomo, bakterie potrafią wymieniać się fragmentami genomów;   2. jak równie dobrze wiadomo, szybkie rozmnażanie się pozwala na szybką eliminację niekorzystnych zarówno mutacji samoistnych, jak i wynikających z punktu pierwszego; tymi drogami, zachowania mutacji korzystnych, bakterie dochodzą do lekoodporności; 3. łącząc ze sobą te mechanizmy i dodając oddziaływanie jakiegoś resztkowego*) składnika leków mozesz "wyprodukować" co tylko zechcesz, i zmutować też możesz.    Tak więc nie musisz niczego specjalnie poszukiwać. Zorientuj się tylko, i to ogólnie, jakie bakterie "zamieszkują" nasz układ trawienny, i wybierz którąś – dla efektu najlepiej taka o zerowym potencjale chorobotwórczym w warunkach normalnych.   *) dlaczego resztkowego? Bo taki, występujący w ilościach śladowych, z reguły nie wpływa na wyniki badań in vitro oraz in vivo. Lek się dopuszcza – i dopiero w jakimś tam skrajnym przypadku, a potem epidemia czy co tam sobie zamierzyłeś…

Lekarzem nie jestem, ale z doświadczeń to "coś" tam wiem;) Przedstawię sprawę niefachowo, ale w miarę obrazowo, jeśli coś Ci się Kózka przyda, to szczegóły będziesz musiał sprawdzić sam;) – wirus ospy wietrznej – chorujemy na ospę, mija nam, kropki znikają, ale wirus w organizmie pozostaje i jest w uśpieniu aż do czasu, gdy w wyniki osłabienia organizmu (z różnych przyczyn) pojawia się jako półpasiec, – borelioza, wywoływana przez krętki – ugryzie nas kleszcz, złapiemy od niego krętki, które czasami wywołują chorobę od razu i to widać, a czasami przebiega łagodnie, prawie bezobjawowo i nie wiemy, że jesteśmy chorzy; po wielu, wielu latach w wyniku osłabienia organizmy, stresu itp. zachodzą okoliczności, że ni stąd ni zowąd borelioza się uaktywnia, chociaż człowiek już nie pamięta, że kleszcz go ugryzł. To takie bardzo nieprofesjonalne przedstawienie sprawy, ale oparte na przypadkach prawdziwych;) Bardziej rzetelnymi danymi nie dysponuję. Co do leków, które mogą zaszkodzić, to np. silne środki przeciwbólowe uszkadzają wątrobę. A uszkodzona wątroba bywa śmiertelna. Polecam lekturę ulotek leków z domowej apteczki. Włos się jeży przy zwykłym apapie. Może tam znajdziesz inspirację;)

Proszę bardzo. Drożdżaki błon śluzowych miejsc intymnych, wywoływane antybiotykiem z powodu wybicia rodzimej flory bakteryjnej. :D Poważniej: poczytaj o objawach AIDS – biorą się one z tzw. patogenów oportunistycznych, czyli zarazków, które nam nie szkodzą, dopóki gwałtownie nie obniży się odporność. Bez zakażenia HIV gwałtowne obniżenie odporności może nastąpić w wyniku: immunosupresji po przeszczepie, radioterapii po nowotworze oraz anoreksji i przewlekłego wycieńczenia (wojna, niedożywienie). Bankiem informacji o drastycznych i dziwnych chorobach jest Agnieszka Hałas, jeśli pingniesz jej na blogu, na pewno z wielką chęcią cię poinformuje o polekowych. Z ilustracjami. Tylko nie wiem, czy tego naprawdę chcesz. Wieść głosi, że na jej prelekcji jedna osoba zemdlała.

Przejrzałam tę książkę o bakteriach. Nie wygląda zachęcająco. Na razie znalazłam taką ciekawostkę o zjawisku "czerwonego przypływu": "Zjawisko to jest wywołane przez masowy rozwój wiciowców – Dinoflagellata. Otóż czerwonym przypływom towarzyszy masowa śmierć ryb i innych zwierząt morskich oddychających skrzelami. […] powodem śmierci zwierząt jest swoista toksyna wydalana pozakomórkowo przez pierwotniaki. […] przynajmniej w niektórych przypadkach, że rozwój tych morskich wiciowców zależy od ilości niezbędnej dla nich witaminy B12". I przypływy pojawiają się, kiedy deszcze spłuczą z lądu to, co wyprodukowały bakterie glebowe… Źródło: Władysław J.H. Kunicki-Goldfinger, Życie bakterii, PWN, 2007.

Babska logika rządzi!

Obecność patogennych bakterii nie musi od razu oznaczać choroby. "[…] u 30% badanych w tym kierunku ludzi znaleziono w gardle Streptococcus pneumoniae (dwoinkę zapalenia płuc), u 10-20% – Neisseria meningitidis (dwoinkę zapalenia opon mózgówych) oraz Corynebacterium diphtriae (maczugowiec błonicy). Staphilococcus sureus (gronkowiec złocisty) występuje na skórze większości ludzi." Zainteresowanych autor odsyła do podręczników mikrobiologii lekarskiej. Źródło: jak wyżej. Mam nadzieję, że coś z tego Ci się przyda.

Babska logika rządzi!

Aha, do powyższego zapomniałam dopisać, że taki bezobjawowy nosiciel zarazków może zakażać innych albo sam zachorować "w razie zakłócenia równowagi fizjologicznej".

Babska logika rządzi!

Bardzo dziękuję Wam za pomoc, ale niestety to chyba nie to, czego szukałem. W końcu okaże się, że to Brajt miał najlepszy pomysł :)

Ale jeszcze raz dziękuję, serio, i czekam, być może ktoś jeszcze okaże się pomocny.  

Mee!

O, dopiero finklowy post zobaczyłem. Wiesz, jak nie do opowiadania, to na pewno w życiu się przyda.   A co do gronkowca, to nie jest to fajne :) Któegoś tam, pamiętam, miałem, ale nie pamiętam, którego. Heh, NFZ trochę wybulił…

Mee!

Tak, tak – koniecznie myj rączki przed jedzeniem. ;-) A gronkowiec, oczywiście, miał być aureus. Przepraszam za literówkę.

Babska logika rządzi!

Cytomegalia? Większość dorosłych jest nosicielami. Drobna mutacja i…

Escherichia Coli , a dokładniej szczep EHEC, enterokrwotoczny. Zakażenie nastepuje poprzez zjedzenie zanieczyszczonego pożywienia, ale jeśli bakterii tego szczepu na danym pożywieniu jest niewiele, mogą zostać zdominowane przez pozostałe i choroba się nie rozwinie.   Aby aktywować działanie bakterii lekiem, trzeba mieć szczep antybiotykooporny. Osoba zażywająca antybiotyki wyniszcza stopniowo naturalną florę bakteryjną jelit, co stwarza więcej miejsca i lepsze warunki dla rozoju patogenu. Ponieważ brakuje "dobrych" bakterii, które normalnie przeciwdziałałyby rozwojowi tych złych, choroba się rozwija. Działa to odnośnie wszystkich bakterii zasiedlających jelita, więc po prostu wybierz sobie jakąś.   A z gronkowców, to MRSA jest dość ciężki do zwalczenia.

Jezuuuu, przestaję czytać te posty, już się gorzej czuję. Świadomość, że tyle róznego drobnego cholerstwa może tkwić w moim organizmie przyprawia mnie o dreszcze. A najgorsza jest świadomość, że siedzą sobie cichutko, a za chwilę mogą rozbryznąć się po moim jednej, ukochanej powłoce cielesnej! A może nawet dotrą do niesmiertelnej ponoć duszy???

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jeśli chcesz, żeby organizmowi dały w kość drobnoustroje, które normalnie "czają" się w organizmie i nie robią nam szkody, to lek, którego użyjesz musiałby hamować działanie układu odpornościowego – tak dzieje się np. przy lekach dawanych po przeszczepach lub w terapii nowotworów. Wtedy masz do dyspozycji cała gamę zarazków – np Pneumocystis jiroverci, wspomniany wirus ospy wietrznej, CMV, drożdżaki, prątki (gruźlicy albo atypowe). Pogrzeb pod hasłem "zakażenia oportunistyczne" lub w materiałach na temat AIDS. Co do tego o czym wspomniał Bravinciusz, czyli zakażeniach jelitowych po wyjałowieniu antybiotykami najgroźniejsza jest Clostridium difficile, powodująca rzekomobłoniaste zapalenie jelit Pozdrawiam

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

A może Toxoplasma gondii? W sumie to powszechny pierwotniak, który zaraża ssaki,w tym ludzi. U zdrowego osobnika zakażenie przebiega bezobjawowo, ale przy słabszym układzie odpornościowym będą problemy.

Czyli powiedzmy, Bravincjuszu i Alex, gdyby takie społeczeństwo zażywało dziennie wiele leków odpornościowych, witamin, w których 70% składu to suplementy, i innych pierduł, to taka aktywność bakterii jest możliwa?

Mee!

pierduł

: (

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oj.

Mee!

Nadmierne zażywanie niektórych witamin i leków może powodować odwrotne działanie niż powinno. Szczególnie nadmiar witamin rozpuszczalnych w tłuszczach może być dość niebezpieczny. Poza tym: leków odpornościowych, witamin, w których 70% składu to suplementy – z tym zdaniem jest coś nie tak. Chodziło, że 70% spożywanych witamin pochodzi z suplementów? ;)

Witamin rozpuszczanych w tłuszczach? A myślałem, że tłuszcze pomagają właśnie w rozpuszcaniu/wchłanianiu/czymś innym (nie pamiętam) witamin.   Chodziło mi o to, że takich witamin w jednej tabletce jest tylko 30%. Reszta to suplementy. Hmm, źle?

Mee!

Hmm raczej nie. Jeśli miałby być to problem na dużą skalę, musiałoby chodzić o uboczne działanie jakiegoś leku, który zaczętoby bardzo powszechnie stosować, a które wyszłoby na jaw po latach (np. ze względu na kumulację lub interakcję z czymś jeszcze) Kilka lat temu pamiętam, że były szczytne plany dodawania statyn (leków obniżających cholesterol) do tłustego jedzenia, więc wprowadzanie masowe leków do diety już rozważano.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

"Hmm raczej nie. Jeśli miałby być to problem na dużą skalę, musiałoby chodzić o uboczne działanie jakiegoś leku, który zaczętoby bardzo powszechnie stosować, a które wyszłoby na jaw po latach (np. ze względu na kumulację lub interakcję z czymś jeszcze) " – oho, o to mi chodzi :)   (chociaż u mnie miałoby wyjść to najaw po jakimś tygodniu…)

Mee!

Tydzień odpada – wyszłoby we wcześniejszych fazach testów leku. Chyba, że będzie chodziło o coś poza prawem farmaceutycznym – np. jakieś ziółko z ameryki południowej czy innych rejonów, w których żyją smoki, które ma np. chronić przed nowotworami + szaleńcza moda w związku z zachwytem mediów, a tu wychodzi, że u rasy białej/czarnej albo przy diecie innej niż w kraju pochodzenia jest metabolizowane do czegoś, co uszkadza układ odpornosciowy.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Cóż, chodzi o taki właśnie cud-lek, który, stosowany z innymi jakimiś lekami powszechnie branymi, powoduje jakąś chorobę. A co do testów, mam takie wytłumaczenie, że był testowany na osobach, które takich leków nie brały – czyli na biednych albo Afrykanach.   Szlag, właśnie sobie uświadomiłem, że opowiadam Wam całą fabułę. Ale cóż, chcę to napisać jak najlepej, a inaczej nie wiem, jak.

Mee!

Chodziło mi o to, że takich witamin w jednej tabletce jest tylko 30%. Reszta to suplementy. Hmm, źle? Ano, trochę źle :P Bo suplement to substancja wyekstrahowana z żywności lub innego źródła, może być organiczna, pochodzenia naturalnego, lub syntetyczna, tworzona w laboratorium. Substancja ta jest silnie skoncentrowana, np. jedna mała kapsułka kreatyny może zawierać jej tyle, co kilogram mięsa.   Tłuszcze pomagają we wchłanianiu witamin A, D, E, K. A raczej nie pomagają, a są do ich wchłaniania konieczne. Ale te witaminy kumulują się w tkankach, a ich nadmiar wykazuje toksyczne działanie na organizm ludzki.

Łał, dowiem się tutaj więcej rzeczy niż z lekcji biologii! :)

Mee!

Nowa Fantastyka