- Hydepark: Twórczość a znajomi

Hydepark:

opowiadania

Twórczość a znajomi

Py­ta­nie in­spi­ro­wa­ne dys­ku­sją o Fa­ce­bo­oku w wątku o nowej stro­nie.

 

Chwa­li­cie się swoją twór­czo­ścią przed zna­jo­my­mi, czy wo­li­cie pisać ano­ni­mo­wo? Wie­dzą, że coś pi­sze­cie? Jeśli tak, to cho­dzi ra­czej o zna­jo­mych fan­ta­stów, czy zna­jo­mych w ogóle? Za­pra­sza­cie ich na swoje blogi li­te­rac­kie lub do lek­tu­ry opo­wia­dań w na­szym por­ta­lu?

Jeśli tak, to czemu? Jeśli nie, też czemu? Jakie są wasze do­świad­cze­nia w tym te­ma­cie?

 

Komentarze

ob­ser­wuj

Tak.

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Przy­ja­ciel praw­dę ci powie. Poza tym opi­nia kogoś, kogo znasz może bar­dziej za­bo­leć, a dys­ku­sja o tek­ście na żywo po­tra­fi być dużo bar­dziej kon­struk­tyw­na niż w ko­men­ta­rzach. We­dług mnie.

Ja w każ­dym razie, jak coś mo­je­go po­ja­wi się tutaj, czy gdzieś in­dziej w in­ter­ne­cie (ale ra­czej pu­bli­cy­sty­ka, z opo­wia­da­nia­mi to jakoś ostat­nio nie piszę) to za­wsze lin­ku­ję na fej­sie. Dzię­ki temu od­biór szer­szy a i in­for­ma­cja zwrot­na bar­dziej praw­do­bo­dob­na.

Sy­gna­tur­ka chcia­ła­by być ob­raz­kiem, ale skoro nie może to bę­dzie na­pi­sem

Ja bar­dzo czę­sto lin­ku­ję swoje opo­wia­da­nia z NF i audiobooki...dzięki temu do­ro­bi­łem się spo­re­go grona czy­tel­ni­czek :)

Ale ko­re­spon­du­je to z fak­tem, że je­stem też wo­ka­li­stą ka­pe­li - więc opo­wia­da­nia + mu­zy­ka sta­no­wią jeden pa­kie­cik dzia­łań ar­ty­stycz­nych :)

W pracy, dzię­ki służ­bo­wej dru­kar­ce otwo­rzy­łem małą ma­ny­fak­tur­kę i dru­ku­ję ko­le­żan­kom tomy "dzieł ze­bra­nych" z ilu­stra­cja­mi mo­je­go ko­le­gi z są­sied­nie­go biur­ka - więc za­ba­wy jest sporo :)

 

Prze­sy­łam ma­ilem lub daję w wer­sji pa­pie­ro­wej kilku oso­bom - ro­dzi­nie i przy­ja­cio­łom ; ) Nikt nie skry­ty­ku­je Cię tak jak ktoś, kto Cię zna ; P

"Nigdy nie re­zy­gnuj z celu tylko dla­te­go, że osią­gnię­cie go wy­ma­ga czasu. Czas i tak upły­nie." - H. Jack­son Brown Jr

Za­wsze przed wy­sła­niem do pu­bli­ka­cji daję tekst do prze­czy­ta­nia kilku naj­bliż­szym przy­ja­cio­łom (tak z 8 osób) - nie tylko wy­ła­pu­ją li­te­rów­ki, po­wtó­rze­nia itp., ale są w sta­nie sko­men­to­wać kre­ację bo­ha­te­rów, na­pię­cie akcji, pre­cy­zyj­ność opi­sów i tak dalej. Przez 10 lat mie­li­śmy w Lu­bel­skim Klu­bie Fan­ta­sty­ki "Sy­riusz" sek­cję li­te­rac­ką, gdzie w ra­mach pracy nad tek­sta­mi czy­ta­li­śmy je na głos - re­we­la­cyj­na me­to­da, po­zwa­la­ją­ca wiele nie­zręcz­no­ści wy­chwy­cić. Więc je­że­li ktoś z Was ma osobę go­to­wą mu tekst od­czy­tać, to za­chę­cam. 

dys­ku­sja o tek­ście na żywo po­tra­fi być dużo bar­dziej kon­struk­tyw­na niż w ko­men­ta­rzach.

Z tym się cał­ko­wi­cie zgo­dzę. Nic nie za­stą­pi uwag i dys­ku­sji kie­ro­wa­nych do Cie­bie na żywo, szcze­gól­nie, jeśli oso­bie, która czyta tekst za­le­ży.

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

O, to ja mam ina­czej. Je­dy­ną osobą, któ­rej daje do prze­czy­ta­nia moje tek­sty, jest mój mąż. I to tylko te go­to­we. I od nie­daw­na - wła­ści­wie odkąd tu uka­za­ły się pierw­sze moje opo­wia­da­nia i oka­za­ło się, że zo­sta­ły ja­ko-ta­ko przy­ję­te. Ale do ko­rek­ty to on się spe­cjal­nie nie na­da­je, bo po­ło­wę życia spę­dził za gra­ni­cą i do pol­skie­go ma po­dej­ście takie, hmmm, no­wa­tor­skie. Wszyst­kie frag­men­ty czy rze­czy nie­po­koń­czo­ne są do­kład­nie po­cho­wa­ne w kom­pu­te­rze.

pod­su­wam paru naj­bliż­szym zna­jo­mym (trój­ce, czwór­ce, nie wię­cej). Naj­le­piej oce­nia­ją fa­bu­łę, dają su­ge­stie w kwe­stii tempa akcji itp. Za­wsze przy­mu­szam ich do kon­struk­tyw­nej, su­ro­wej kry­ty­ki i wy­du­szam traf­ne su­ge­stie, któ­rych ktoś inny nie śmie po­wie­dzieć. Spraw­dzam na nich żar­ci­ki sy­tu­acyj­ne, bo mam fa­tal­ną umie­jęt­ność palić je przy wpla­ta­niu w fa­bu­łę. Tylko na czy­tel­ni­ku sie­dzą­cym na prze­ciw można spraw­dzić, czy tekst wy­wo­łu­je takie emo­cje jakie po­wi­nien, a to jest bezcenne.Zdarza się, że kręcą no­sa­mi i wtedy tekst bez chwi­li za­wa­ha­nia lą­du­je w koszu.

Ja daję oso­bom, o któ­rych wiem, że mi szcze­rze po­wie­dzą co jest źle. Chwi­lo­wo mam takie wy­pró­bo­wa­ne dwie, ale trze­cia za­czy­na się pro­sić ;)

Za­pra­szam na stro­nę au­tor­ską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szu­ma­cher

lol

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Kie­dyś da­wa­łam swoje tek­sty 2-3 oso­bom, obec­nie - 1, za­ufa­nej i dość kry­tycz­nej (jak już coś na­skro­bię).
Co do zna­jo­mych - część wie, część nie wie. Czy czy­ta­ją? Ra­czej nie, przy­naj­mniej nic na ten temat nie wiem ;)

A ja miesz­czę się na dru­gim końcu skali. Nie pre­zen­tu­ję swo­ich wy­po­cin ni­ko­mu z ro­dzi­ny czy zna­jo­mych, bo naj­bar­dziej praw­do­po­dob­nym ko­men­ta­rzem by­ły­by różne wa­rian­ty zda­nia: " Nie szko­da ci czasu na takie bzdu­ry?".

Prze­cież w tym cza­sie można obej­rzeć, dajmy na to, "M jak mi­łość" albo mecz. ;)

Prze­cież w tym cza­sie można obej­rzeć, dajmy na to, "M jak mi­łość" albo mecz. ;)


To może czas zmie­nić zna­jo­mych? Albo ro­dzi­nę? (joke) ;)

Sy­gna­tur­ka chcia­ła­by być ob­raz­kiem, ale skoro nie może to bę­dzie na­pi­sem

Ja oglą­dam co­dzien­nie "Pierw­szą mi­łość", praw­dzi­wa ko­pal­nia po­my­słów na opka.

Lecą smoki pod ob­ło­ki, wiatr im kręci smo­cze loki

Przy­ja­cie­le i w miarę bli­scy zna­jo­mi wie­dzą, że piszę - czy też ra­czej pró­bu­ję swo­ich sił w pi­sa­niu. Nikt się rzecz jasna nie śmie­je, bo każdy z nas ma ja­kieś swoje hobby, ale nie ma też kółka ad­o­ra­cji, pro­szą­ce­go o pod­sy­ła­nie im tek­stów. Zna­jo­mi wpraw­dzie do­brze mi życzą, ale wielu z nich czy­tać nie ma ocho­ty. :) Paru zna­jo­mych czyta chęt­nie, nie­któ­rzy z nich sami piszą, więc pod­sy­ła­my sobie wza­jem­nie tek­sty, opi­niu­je­my, dys­ku­tu­je­my. Jeden ze zna­jo­mych jest bar­dzo ogar­nię­ty w fi­zy­ce i ogó­łem w spra­wach tech­nicz­nych, więc jeśli taki wątek po­ja­wia się w moim tek­ście, to udzie­la mi rad, wy­ja­śnia, a po otrzy­ma­niu tek­stu punk­tu­je wszyst­kie nie­ści­sło­ści. Ktoś inny z kolei czuj­nym okiem wy­ła­pie wszyst­kie po­wtó­rze­nia, nad­mier­ną za­im­ko­zę czy błąd sty­li­stycz­ny.

Na­to­miast nie opo­wia­dam wszyst­kim wokół, że piszę - nie wszy­scy są­sie­dzi muszą o tym wie­dzieć. Póki co jest to hobby, z któ­e­go albo coś wyj­dzie, albo nie, więc ogól­nie nie chla­pię ozo­rem. Może kie­dyś będę miała powód, aby się chwa­lić; póki co sie­dzę sobie cicho i pra­cu­ję. :)

Snow:

To może czas zmie­nić zna­jo­mych? Albo ro­dzi­nę? (joke) ;)


Może gdy­bym trak­to­wa­ła śmier­tel­nie po­waż­nie mój wła­sny "wkład w li­te­ra­tu­rę" i pla­no­wa­ła osza­ła­mia­ją­cą ka­rie­rę pi­sar­ską, to kto wie, ale moje pi­sa­nie to ra­czej ro­dzaj "nie­szko­dli­we­go bzika". ;)

 

Brajt:

Ja oglą­dam co­dzien­nie "Pierw­szą mi­łość", praw­dzi­wa ko­pal­nia po­my­słów na opka.

 

To byłby cie­ka­wy nowy temat w Hyde Parku - które z oper my­dla­nych naj­bar­dziej wpły­wa­ją na naszą twór­czość. :)

Opery my­dla­ne i inne se­ria­lo­we ta­siem­ce ;)

Za­pra­szam na stro­nę au­tor­ską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szu­ma­cher

Krad­nę! :)

Lecą smoki pod ob­ło­ki, wiatr im kręci smo­cze loki

wie­dzą, że piszę, ale się sama tym nie chwa­lę, bo w końcu ich i tak to nic nie ob­cho­dzi ;p

Wśród ro­dzi­ny i zna­jo­mych mam pierw­szych czy­tel­ni­ków, któ­rzy z za­pa­łem brnę­li przez 3 mi­lio­ny zna­ków “Kro­nik Ar­ge­tań­skich” po dro­dze wo­ła­jąc o wię­cej, gdy aku­rat skoń­czy­li ko­lej­ny tom. Oczy­wi­ście potem mia­łem setki pytań, na które sta­ra­li się od­po­wia­dać dzie­ląc się także swo­imi uwa­ga­mi  :)

“Tekst ma się bro­nić sam. Pew­nie, tylko bywa tak, że nie broni się on nie ze wzglę­du na au­to­ra, tylko czy­tel­ni­ka" --- Autor cy­ta­tu pra­gnie po­zo­stać ano­ni­mo­wy :)

Tak i nie. Czy­tel­ni­ków dzie­lę na czte­ry ka­te­go­rie:

  1. przeczytają i się spodoba, bo się nie znają,
  2. przeczytają i wyciągnę od nich w końcu, co jest źle,
  3. przeczytają i skrytykują, bo wiedzą, po co dostali tekst,
  4. przeczytają i skrytykują, choć jeszcze nie są znajomymi. Ale zaraz będą.

"Biał­ka były czer­wo­ne, a źre­ni­ce więk­sze niż całe oczo­do­ły"

Dzi­ko­wy, wy­bacz, ale Twoja osten­ta­cyj­na skrom­ność mnie roz­śmie­szy­ła.

 

  1. przeczytają i się spodoba, bo jest dobrze napisane.

Naj­le­piej pi­sa­ło­by się wczo­raj, a i to tylko dla­te­go, że jutra może nie być.

Ad. 5: Pierw­sze za­ło­że­nie przy wy­sy­ła­niu tek­stu ko­mu­kol­wiek jest takie, że wiem o ja­kichś za­le­tach tek­stu. Za­zwy­czaj jest ich w mojej oce­nie kilka razy wię­cej niż w opo­wia­da­niu. I czy­tel­ni­cy mają ten en­tu­zjazm przy­sto­po­wać. Moja Luba jest w tym świet­na. Po jed­nym aka­pi­cie po­tra­fi mnie zga­sić zu­peł­nie. Wra­cam potem do biur­ka zgar­bio­ny, z lap­to­pem po pachą, a łzy kapią mi na stopy. Albo jesz­cze le­piej, gdy prze­czy­ta ca­łość (i po­kre­śli), a ocena jest jed­noz­da­nio­wa: I, tam. Tak za­chwa­la­łeś, a to jest prze­cież prze­cięt­ne.

O! I ta­kich czy­tel­ni­ków po­trze­bu­ję. Tu­zi­ny. :)

"Biał­ka były czer­wo­ne, a źre­ni­ce więk­sze niż całe oczo­do­ły"

Ech, niech Ci bę­dzie ;P

 

A jeśli mam nie of­fto­po­wać, to część tak, część nie.

Ogól­nie nie wszy­scy moi bli­scy zna­jo­mi w ogóle czy­ta­ją – a więc da­wa­nie im cze­goś do oceny jest nie­mia­ro­daj­ne. Potem zna­jo­mi, któ­rzy czy­ta­ją – od nich ocze­ku­ję bar­dziej fa­cho­wej opi­nii, ale wciąż tylko opi­nii – nie bety. Jeśli im się po­do­ba, to je­stem za­do­wo­lo­ny – a są su­biek­tyw­ni i “różni”.

No i mama :P Moja mama swego czasu, gdy nie pra­co­wa­ła, po­tra­fi­ła prze­czy­tać książ­kę w dzień-dwa. Za­wsze gdy ją wi­dzia­łem, sie­dzia­ła z książ­ką.

Ona cza­sem wska­że nie­ści­sło­ści, słabe zda­nia ;) Tylko że śred­nio lubi fan­ta­sty­kę, więc nie męczę jej za czę­sto :)

Naj­le­piej pi­sa­ło­by się wczo­raj, a i to tylko dla­te­go, że jutra może nie być.

Nowa Fantastyka