- Hydepark: Tam, na zewnątrz - spytał...

Hydepark:

inne

Tam, na zewnątrz - spytał...

 

Tak sobie czytam Zelazny'ego i się zastanawiam, czy nie znalazłem błędu:

 

 

 

– Tam, na zewnątrz – spytał – księżyc poruszał się w górę, w dół czy w poprzek nieba?

 

 

 

Czy jest to "spytał" postawione prawidłowo? Niby wszystko sprowadza się do kulminacji w postaci pytania, jednak samym "tam, na zewnątrz" nie zdążył jeszcze o nic zapytać... Rozumiecie, o czym mówię. To jak będzie?

 

 

 

Wybaczcie, że tym zawalam zaszczytną tablicę "Hyde'u", ale boję się, że potem zapomnę... ;)

 

 

 

/// Aha! Jak już założyłem ten wątek, to miałbym drugie pytanie – czy opowiadanie opublikowane w e-zinie, ma takie samo prawo, jak to w druku? Mam tu na myśli kwestię, na przykład, jakichś nagród etc...

Komentarze

obserwuj

Aha! Jak już założyłem ten wątek, to miałbym drugie pytanie - czy opowiadanie opublikowane w e-zinie, ma takie samo prawo, jak to w druku? Mam tu na myśli kwestię, na przykład, jakichś nagród etc...


Możesz rozjaśnić?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A co do pytania pierwszego, to ja bym na pewno nie zapisał dialogu w ten sposób i nie wydaje mi się to poprawne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

zgadzam się z berylem, ekspertem nie jestem, ale nie wygląda to na poprawny zapis.

Zapis dialogu jest niepoprawny.

Co do drugiego pytania, to portale za publikację w e-zinie nagradzają szczęśliwców pieniążkami, inne książkami, a jeszcze inne uważają, że robią Ci przysługę i nie dostajesz nic. A na papierze, to obecnie tylko w NF. Za pieniążki oczywiście:).

Mastiff

Dzięki chłopaki! Jednak sprecyzuję drugie pytanie - mianowicie, gdybym miał marzenie zdobyć jakąś nagrodę literacką, przykładowo im. Zajdla?

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Oczywiście, że jest błąd, mówi się na polu, a nie na zewnątrz. :-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajcie, jeśli już to na dworze. A zewnętrzne, z tego co się zdążyłem zorientować, istnieje również w Krakowie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

prof. Bralczyk mówi, że w Krakowie można używać "na polu", bo to specyfika mowy regionu :P

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ech, StargateFan, nie zrozumiałeś. Swoją drogą, prof. Bralczyk ma u mnie szacunek, ale w Krakowie to sobie będą mówić jak chcą, niezależnie od tego czy on im na to pozwoli czy nie ;P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zapis jest poprawny, gdyż wtršcenie "spytał" znajduje się w œrodku zdania i w tej sytuacji nie stawia się kropki po "spytał.

Wystarczy zobaczyć, jakby to wyglšdało w innej wersji:

— Tam, na zewnštrz — spytał. — Księżyc poruszał się w górę, w dół czy w poprzek nieba?

Te dwa zdania stajš sie czymœ zupełnie innym niz zdanie pierwsze.

Przepraszam, nie wiem, co stało się z moimi polskimi znakami i myślnikami.

Wszyscy co mówią, że jest niepoprawnie - co dokładnie? tzn. jaka zasada mówi, że tak nie powinno się pisać?
Mi sie wydaje w porzadku, "spytał" w środku zaznacza, że to bedzie pytanie i jak należy to odczytywać.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Snow, być może takiej zasady nie ma, ale wg mnie brzmi to trochę głupio. Słowo po myślniku w naturalny sposób odnosi się przecież do tego, co przed myślnikiem. Więc jak "spytał", skoro pytania JESZCZE nie było? Jeśli zaś zapowiadam, co zrobi bohater, stawiam przecież dwukropek. Oczywiście wiadomo, że można czasownik wtrącić w środek wypowiedzi, ale byłoby bardziej czytelnie, gdyby ten czasownik mógł odnosić się w takim samym stopniu zarówno do pierwszej jak i drugiej części zdania.

Maxencius, nie o to chodzi.

Snow, zasada? Zdrowy rozsądek. Intuicja.
Przecież to brzmi niedorzecznie. Kiedy dodajesz wtrącenie, to odnosi się ono do tego, co przed nim. "Tam, na zewnątrz" to nie jest pytanie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Akurat Bralczyk wśród Krakusów szacunku zbyt wielkiego nie ma, właśnie ze względu na jego tłumaczenia dotyczące pola i dworu. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Interpunkcyjnie poprawnie, składniowo prawie bez sensu. Pierwsze słowo nawet nie zapowiada w sposób jednoznaczny zapytania, toteż wtrącona atrybucja tylko pogarsza sprawę (w sensie: utrudnia rozumienie w locie).   

Wystarczy przeniesienie atrybucji na koniec, żeby cała kwestia poprawności / niepoprawności przestała istnieć.  

— Tam, na zewnątrz, księżyc poruszał się w górę, w dół czy w poprzek nieba? --- spytał.  

Ale pan tłumacz nie pomyślał, bo nie za to mu płacą, pan redaktor, jeśli taki był, nie zauważył albo zlekceważył...

Adam KB podsumował właściwie. Jednak zwracam uwagę, że melodia zdania wg "właściwego" wzoru jest nieco inna. No i nie opowiadałbym się tak jednoznacznie, że wtrącenie się odnosi do tego, co przed nim. To jest zapis wypowiedzi. A jak spróbujecie powiedzieć na głos "Tam, na górze", zobaczycie, że można zaintonować to tak, że będzie pytaniem, mimo że znaczeniowo go nie zapowiada. Wtrącenie jest zapewne tylko po to, aby wskazać, kto wypowiada słowa. Pewnie byłoby to wyraźne, gdyby autor postu dał wiekszy fragment.

Właśnie, te cholerne melodie zdań... Gdy jakimkolwiek sposobem przekazywany dociera do mnie głos osoby mówiącej, często już po pierwszym słowie można się zorientować, czy padnie pytanie, czy kategoryczne stwierdzenie. W tekście intonacje musi zastępować atrybucja --- i sztuka cała polega na podaniu informacji o charakterze wypowiedzi we właściwym miejscu.  

>> Spojrzał na mnie z ukosa i spytał:  

--- Tam, na zewnątrz, księżyc (...)? <<  

I nie ma najdrobniejszych wątpliwości.

Żeby zadośćuczynić:

 

Sandor założył taśmę do przeglądarki, po czym przewijał ją i zatrzymywał, przewijał i zatrzymywał, przewijał i zatrzymywał. Sprawdzał swój katalog światów.
— Tam, na zewnątrz — spytał — księżyc poruszał się w górę, w dół czy w poprzek nieba?
— W poprzek.
— Z prawej na lewą czy odwrotnie?
— Z prawej na lewą. Mniej więcej kwadrans za zenitem.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Nowa Fantastyka