"Król Artur: Legenda miecza" - najnowszy zwiastun superprodukcji (i polski akcent)

W sieci pojawił się w sobotę najnowszy, pełen trailer filmu Król Artur: Legenda Miecza, bazującego luźno na micie arturiańskim.
Film wchodzi do kin 10 maja (na świecie), w Polsce premierę zapowiedziano na 16 czerwca. To superprodukcja z Charliem Hunnamem (Synowie Anarchii) jako tytułowym królem Arturem, Judem Law w roli potężnego, przewrotnego Vortigerna oraz Hiszpanką, u nas niestety mało znaną, Astrid Bergès-Frisbey jako Ginewrą.
Co ciekawe, poza przyszłą parą królewską w produkcji nie znajdziemy wielu znanych, kanonicznych postaci. Pojawią się (niestety, tylko na chwilę) Uther Pendragon – ojciec Artura, Sir Bedivere – oryginalnie jednoręki rycerz należący do królewskiego dworu oraz... Merlin, tu grany przez Polaka, Kamila Lemieszewskiego.
Film zapowiada się bardzo widowiskowo – co widać już na trailerze. Wielka w tym zasługa reżysera, Guya Ritchiego, znanego z rozmachu, wiary w efekty specjalne i dość luźnego podejścia do oryginalnych wątków adaptowanych tytułów.
Fabuła produkcji jest luźno oparta na micie arturiańskim: tytułowy bohater, młody Artur, wychowuje się na ulicach Londinium, rozbijając się ze swoją paczką kumpli. Nie jest świadom swojego królewskiego pochodzenia, póki nie zostaje poddany próbie: wyjmuje z kamienia magiczny miecz, Excalibur. Musi teraz zadecydować, czy posiadając potężną moc, powinien zaangażować się w ruch oporu przeciwko demonicznemu, władającemu magią Vortigernowi. W podjęciu decyzji pomoże mu młoda, tajemnicza Ginewra. Przed Arturem szereg prób: musi nauczyć się władać czarodziejską bronią, zmierzyć się ze swoją przeszłości, zjednoczyć ludzi, by pokonać tyrana... i zasiąść na tronie.