- Opowiadanie: Oporny - Drużyna Marzeń (cz.1)

Drużyna Marzeń (cz.1)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Drużyna Marzeń (cz.1)

Wprowadzenie

„Urlop czyli jak zostać św. Mikołajem"

Do małej chatki u podnóża onyksowych gór zbliżał się czarnowłosy nudysta.

– Dawno się nie widzieliśmy Piotrze – Krzyknął przybysz do rezydenta pracującego w ogrodzie.

– Czego?! – Krzyknął uprzejmie Piotr.

– Tymczasowo odchodzę z opozycji.

Piotr z wrażenia upuścił grabie.

– Piotrze nie stój tak z otwartymi ustami. Zamiast tego wejdźmy do chatki, tam w spokoju porozmawiamy.

Piotr i jego gość rozsiedli się przy sosnowym stole. Niezręczną cisze przerwał wciąż z szokowany Piotr.

– Co zamierzasz teraz zrobić?

Naturysta wyszczerzył zęby w perfidnym uśmiechu. – Teraz? Napić się, na trzeźwo nie przystoi rozmawiać o takich sprawach. A i tobie przydała by się szklaneczka czegoś mocniejszego.

Gospodarz postawił na stole dwa drewniane kubki oraz pięknie zdobioną kryształową karafkę wypełnioną przezroczystą cieczą.

– Jest to prawdziwie piekielny trunek a nie żadna woda święcona.

Zauważył z zdziwieniem w głosie gość.

– Główna rozrywka oraz środek płatniczy tych stron – Wyjaśnił gospodarz.

Gość uniósł lekko lewą brew. – No no, całkiem nieźle tutaj żyjesz. Przyzwoity domek, i to własny. Świerze warzywa oraz dobre trunki, brakuje tyko kobi…

Zniecierpliwiony Piotr przerwał irytującemu gościowi. – Raczej nie przyszyłeś tutaj aż z zewnętrznych rubieży żeby wychwalać skromne warunki mojego bytowania. Więc skończ już z tymi grzecznościami i przej do prawdziwych powodów twojej wizyty.

– Rzeczowy jak zawsze. No to przejdźmy do sedna sprawy. Od dawna marzyłem o urlopie za żelazną kurtyną.

Piotr przez kilka chwil przetrawiał wiadomość – Tylko wysocy partyjni urzędnicy oraz szpiedzy opozycji mogą przekraczać kurtynę. Twoja pozycja wyklucza bycie szpiegiem a o partii lepiej zapomnij. Tam za murem wciąż pamiętają twoją ostatnią "wizytę". Lepiej sobie odpuść te "wakacje" i pogódź się z faktem że utknąłeś tu na wieki, jak my wszyscy.

Gość spokojnie wypił zawartość drewnianego kubka. – Istnieje przecież pewna alternatywa.

Gospodarz zamyślił się przez chwile – A cha, to wszystko wyjaśnia, szukasz przewoźnika.

– Tak a ty mnie do niego doprowadzisz.

– Nie, nie mogę opuścić tego miejsca. Dam ci mapę oraz szczegółową instrukcje jak go znaleźć. Lecz najpierw musisz mi coś obiecać.

– Powiedz tylko co.

Piotr wykrzywił usta w lekkim uśmiechu. – Nigdy więcej tu nie przyjdziesz oraz nie będziesz mnie niepokoił.

Gość odpowiedział bez chwili namysłu. – Mogę się na to zgodzić, ale tylko do nadejścia końca tego świata.

 

Po uzyskaniu wszystkich niezbędnych informacji naturysta rusza do Królestwa Sinego.

 

Ciemno włosy nudysta podąża ulicą bohaterów wypraw krzyżowych w stronę ronda potępionych. Skręca w aleje Tyranów tysiąclecia, mija gabinet doktora okultysty i wkracza szybkim krokiem do czerwonego biura podróży.

– Dobrej wieczności.

– Dobrej wieczności kliencie – Dobiegł znajomy głos z wnętrza biura.

Klient usiadł na niewielkiej drewnianej ławce przed kamiennym stołem.

Pojawienie się właściciela biura wywołało żywa reakcje nudysty. – Kogo jak kogo, ale ciebie nie spodziewałem się zobaczyć w takim miejscu.

Właściciel uśmiechnął się lekko odsłaniając zęby. – Piotr mówił mi że zależy ci na dyskrecji. Więc ja pozostanę przewoźnikiem a ty klientem.

– Jak mniemam znasz prawdziwy powód mojego urlopu. A ja wiem jaką cenę przyjdzie mi zapłacić, więc zróbmy to szybko.

Przewoźnik podszedł wolnym krokiem do ściany i zdjął jeden z wiszących tam toporów.

– Proszę o podanie oficjalnego celu pańskiej podróży.

– Zawsze chciałem zostać świętym.

Właściciel biura podróży wolną ręką wyciągnął zawinięty arkusz papieru z zakamarków swojej szaty. – Przejdźmy więc do interesów…

– Depozyt i misja – Dokończył klient.

– Podróż: jedna dusza, Przesunięty świat: cztery dusze. O to lista – Przewoźnik przekazał listę klientowi. – Szczegóły omówimy jak już wszyscy zgina zgodnie z wytycznymi. Czas i miejsce są niezwykle istotne, gdy już znajdziesz właściwą osobę wszystkie niezbędne informacje pojawią się na liście. Pora na depozyt.

Klient położył nagie przedramię na kamiennym stole – Tnij!

Przewoźnik stanął za plecami klienta.– Twa prawica to za mało – Właściciel biura szybkim ruchem odciął jedno czarne skrzydło.

 

***

Lista

Socjolog/Technik ogrodnictwa

Złodziej/Zabójca

Gracz/Technik komputerowy

Mechanik

Wojownik

***

Koniec

Komentarze

Znakomity jest tutaj początek:

"Do małej chatki u podnóża onyksowych gór zbliżał się czarnowłosy nudysta.
- Dawno się nie widzieliśmy Piotrze - Krzyknął przybysz do rezydenta pracującego w ogrodzie.
- Czego?! - Krzyknął uprzejmie Piotr.
- Tymczasowo odchodzę z opozycji.
Piotr z wrażenia upuścił grabie."

Bardzo fajne. A reszta też niczego sobie. Z pomysłem, dowcipnie. Ode mnie 5 i czekam, co będzie dalej.
Pozdrawiam.

Dziękuje za komentarz.

W ramach sprostowania powiem że wcześniej te opowiadanie i "Najpaskudniejszy dzień w roku"
(Drużyna Marzeń cz.2) było na stronie digart.pl w wersji nie poprawionej i bez kilku wątków.

Nowa Fantastyka