Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Do małej chatki u podnóża onyksowych gór zbliżał się czarnowłosy nudysta.
– Dawno się nie widzieliśmy Piotrze – Krzyknął przybysz do rezydenta pracującego w ogrodzie.
– Czego?! – Krzyknął uprzejmie Piotr.
– Tymczasowo odchodzę z opozycji.
Piotr z wrażenia upuścił grabie.
– Piotrze nie stój tak z otwartymi ustami. Zamiast tego wejdźmy do chatki, tam w spokoju porozmawiamy.
Piotr i jego gość rozsiedli się przy sosnowym stole. Niezręczną cisze przerwał wciąż z szokowany Piotr.
– Co zamierzasz teraz zrobić?
Naturysta wyszczerzył zęby w perfidnym uśmiechu. – Teraz? Napić się, na trzeźwo nie przystoi rozmawiać o takich sprawach. A i tobie przydała by się szklaneczka czegoś mocniejszego.
Gospodarz postawił na stole dwa drewniane kubki oraz pięknie zdobioną kryształową karafkę wypełnioną przezroczystą cieczą.
– Jest to prawdziwie piekielny trunek a nie żadna woda święcona.
Zauważył z zdziwieniem w głosie gość.
– Główna rozrywka oraz środek płatniczy tych stron – Wyjaśnił gospodarz.
Gość uniósł lekko lewą brew. – No no, całkiem nieźle tutaj żyjesz. Przyzwoity domek, i to własny. Świerze warzywa oraz dobre trunki, brakuje tyko kobi…
Zniecierpliwiony Piotr przerwał irytującemu gościowi. – Raczej nie przyszyłeś tutaj aż z zewnętrznych rubieży żeby wychwalać skromne warunki mojego bytowania. Więc skończ już z tymi grzecznościami i przej do prawdziwych powodów twojej wizyty.
– Rzeczowy jak zawsze. No to przejdźmy do sedna sprawy. Od dawna marzyłem o urlopie za żelazną kurtyną.
Piotr przez kilka chwil przetrawiał wiadomość – Tylko wysocy partyjni urzędnicy oraz szpiedzy opozycji mogą przekraczać kurtynę. Twoja pozycja wyklucza bycie szpiegiem a o partii lepiej zapomnij. Tam za murem wciąż pamiętają twoją ostatnią "wizytę". Lepiej sobie odpuść te "wakacje" i pogódź się z faktem że utknąłeś tu na wieki, jak my wszyscy.
Gość spokojnie wypił zawartość drewnianego kubka. – Istnieje przecież pewna alternatywa.
Gospodarz zamyślił się przez chwile – A cha, to wszystko wyjaśnia, szukasz przewoźnika.
– Tak a ty mnie do niego doprowadzisz.
– Nie, nie mogę opuścić tego miejsca. Dam ci mapę oraz szczegółową instrukcje jak go znaleźć. Lecz najpierw musisz mi coś obiecać.
– Powiedz tylko co.
Piotr wykrzywił usta w lekkim uśmiechu. – Nigdy więcej tu nie przyjdziesz oraz nie będziesz mnie niepokoił.
Gość odpowiedział bez chwili namysłu. – Mogę się na to zgodzić, ale tylko do nadejścia końca tego świata.
Po uzyskaniu wszystkich niezbędnych informacji naturysta rusza do Królestwa Sinego.
Ciemno włosy nudysta podąża ulicą bohaterów wypraw krzyżowych w stronę ronda potępionych. Skręca w aleje Tyranów tysiąclecia, mija gabinet doktora okultysty i wkracza szybkim krokiem do czerwonego biura podróży.
– Dobrej wieczności.
– Dobrej wieczności kliencie – Dobiegł znajomy głos z wnętrza biura.
Klient usiadł na niewielkiej drewnianej ławce przed kamiennym stołem.
Pojawienie się właściciela biura wywołało żywa reakcje nudysty. – Kogo jak kogo, ale ciebie nie spodziewałem się zobaczyć w takim miejscu.
Właściciel uśmiechnął się lekko odsłaniając zęby. – Piotr mówił mi że zależy ci na dyskrecji. Więc ja pozostanę przewoźnikiem a ty klientem.
– Jak mniemam znasz prawdziwy powód mojego urlopu. A ja wiem jaką cenę przyjdzie mi zapłacić, więc zróbmy to szybko.
Przewoźnik podszedł wolnym krokiem do ściany i zdjął jeden z wiszących tam toporów.
– Proszę o podanie oficjalnego celu pańskiej podróży.
– Zawsze chciałem zostać świętym.
Właściciel biura podróży wolną ręką wyciągnął zawinięty arkusz papieru z zakamarków swojej szaty. – Przejdźmy więc do interesów…
– Depozyt i misja – Dokończył klient.
– Podróż: jedna dusza, Przesunięty świat: cztery dusze. O to lista – Przewoźnik przekazał listę klientowi. – Szczegóły omówimy jak już wszyscy zgina zgodnie z wytycznymi. Czas i miejsce są niezwykle istotne, gdy już znajdziesz właściwą osobę wszystkie niezbędne informacje pojawią się na liście. Pora na depozyt.
Klient położył nagie przedramię na kamiennym stole – Tnij!
Przewoźnik stanął za plecami klienta.– Twa prawica to za mało – Właściciel biura szybkim ruchem odciął jedno czarne skrzydło.
Lista
Socjolog/Technik ogrodnictwa
Złodziej/Zabójca
Gracz/Technik komputerowy
Mechanik
Wojownik
***
Znakomity jest tutaj początek:
"Do małej chatki u podnóża onyksowych gór zbliżał się czarnowłosy nudysta.
- Dawno się nie widzieliśmy Piotrze - Krzyknął przybysz do rezydenta pracującego w ogrodzie.
- Czego?! - Krzyknął uprzejmie Piotr.
- Tymczasowo odchodzę z opozycji.
Piotr z wrażenia upuścił grabie."
Bardzo fajne. A reszta też niczego sobie. Z pomysłem, dowcipnie. Ode mnie 5 i czekam, co będzie dalej.
Pozdrawiam.
Dziękuje za komentarz.
W ramach sprostowania powiem że wcześniej te opowiadanie i "Najpaskudniejszy dzień w roku"
(Drużyna Marzeń cz.2) było na stronie digart.pl w wersji nie poprawionej i bez kilku wątków.