- Opowiadanie: Oporny - Drużyna Marzeń (cz.3)

Drużyna Marzeń (cz.3)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Drużyna Marzeń (cz.3)

Druga dysza

Złodziej/Zabójca

„Czerwony pustynny demon"

Mikołajowi wystarczył zaledwie jeden dzień żeby znienawidzić pustynie. Słońce, piasek oraz świeże powietrze przyprawiały Mikołaja o bul głowy.

Za pomocą irytujących wskazówek typu: Za dwie wydmy skręć na wschód, Trzy dni drogi na północ, Za następnym szkieletem w lewo. Mikołaj dotarł do niewielkiej oazy, składającej się z błotnistego oczka wodnego, dwóch palm, kępy krzaków i wysokiej trawy oraz trzech ceglanych domków z płaskimi dachami.

Na miejscu otrzymał kolejne instrukcje: Tu za trzy dni, Nie pij, nie śpij, czuwaj. Przyszykuj: gogle, chustę, długi kij grubości palca wskazującego.

Mikołaj zaś chlał na umór i spał do południa. Odgłosy bitwy brutalne obudziły skacowanego Mikołaja.

Fajsal już od trzech księżyców walczył z tymi innowiercami na tej przeklętej ziemi. Niedługo żniwa, a wszystkich braci pochłonęły piaski, jeśli Fajsal nie wróci nie będzie nikogo kto mógłby zebrać plony.

Wytaczający się z budynku Mikołaj znalazł się w samym środku bitwy, na domiar złego szalała burza piaskowa.

Starszy wioski lubił opowiadać historie o złych duchach pustynnych, demonach oraz śmiałkach toczących z nimi nierówną walkę. Fajsal zaś wolał słuchać opowieści o dawnych czasach, minionych dniach o ludziach którzy odeszli. Przez całe życie Fajsal uważał że duchami i demonami powinni zajmować się kapłani a zwykli ludzie uprawą roli, hodowlą bydła, sprawami rodzinnymi. Dziś żałował swych podglądów.

Mikołaj pochylił się nad powalonym mężczyzną. – Fajsal słuchaj uważnie bo nie będę powtarzał. Dostaniesz stalowe słowo, stalową liczbę, stalowy świat, to wszystko w jednej stalowej płytce. – Mikołaj rzucił na pierś Fajsala stalową kwadratową płytkę.. – Zakopiesz ją głęboko pod swym domem. Nikomu o niej nie powiesz, nauczysz się zapisywać słowa i będziesz opisywał świat który cię otacza, a także przeszłość i teraźniejszość. A teraz ukryj się w krzakach koło palmy, gdyż za kilka chwil narodzi się legenda. Fajsal bardzo dokładnie słuchał brodatego ubranego w szaty koloru krwi pustynnego demona i wykonywał jego polecenia najlepiej jak tylko mógł.

Teti powalił kolejnego napastnika, nim tamten wyzionął ducha Teti obciął mu jedną dłoń przy pomocy metalowego sierpa z drewnianą rączką. W momencie amputacji drugiej dłoni niewielki szaroczarny kamień trafił Tetiego w tył głowy.

Zamroczony Teti nie był w stanie bronić się. Niewielkie wyszczerbione ostrze włóczni rozpruło ciało Tetiego tym samym kończąc jego żywot. Burza piaskowa nagle ucichła powodując konsternacje u obu walczących stron. Fioletowy piorun uderzył w piasek nieopodal martwego ciała Tetiego. Z chmury piasku i pyłów powstałej po uderzeniu pioruna uformowała się postać mężczyzny z głową szakala ubranego wyłącznie w przepaskę biodrową.

Fajsal był prostym człowiekiem, wierzył jedynie w to co widział dlatego idea bogów nigdy do niego nie przemawiała. Lecz dziś na własne oczy ujrzał Anubisa.

Mikołaj nachylił się nad martwym ciałem Tetiego. – Żegnaj stary druhu, obyś znalazł upragniony spokój.

Anubis stanął za plecami św. Mikołaja. – Żądam jakiegoś sensownego wyjaśnienia tej sytuacji!.

Mikołaj leniwie odwrócił się w stronę złego boga śmierci. – Naprawdę jest mi niezmiernie przykro. Sam nie wiem jak to mogło się stać. Dosłownie na chwile zamknąłem oczy….

Anubis stracił resztki cierpliwości. – Nie okłamiesz mnie, za to co zrobiłeś powinienem pożreć twoją dusze.

Twarz świętego wykrzywiła się w lekkim uśmiechu. – Przecież przeszłości niemożna zmienić.

– Obaj wiemy jak to naprawdę działa, ale ty jesteś zbyt arogancki by zaakceptować i zrozumieć konsekwencje takich czynów.

– Arogancki?! Ja?! Co najwyżej jestem bucem i ignorantem.

Bóg śmierci jedynie warknął groźnie, a następnie podszedł do nieżywego Tetiego i szybkim ruchem ręki wyrwał z martwej piersi serce. Po czym zmienił się na powrót w chmurę pyłów a wraz z min serce Tetiego.

Mikołaj wyjął z kieszeni szklaną butelkę wypełnioną brunatnym alkoholem. Całą zawartość butelki św. wylał na sponiewierane zwłoki drobnego Egipcjanina.

Fajsal uważnie obserwował wszystko z swojego schronienia w kępie krzaków. Nagłe zniknięcie Anubisa i kilka chwil później czerwonego pustynnego demona było niczym nie wypowiedziana komenda odwrotu. Obie armie w kompletniej ciszy znikły za wydmami otaczającymi oazę. Fajsal jeszcze długo leżał w krzakach i ściskał metalową płytkę jak gdyby nie istniało nic cenniejszego na świecie.

Z nastaniem zmroku Fajsal ruszył w stronę rodzinnej wioski.

Koniec

Komentarze

Ból ! a nie bul. Tak poważny błąd ortograficzny na samym początku tekstu...
Trudno mi to ocenić, przeczytałem raczej bez entuzjazmu. Może jak przeczytam pozostałe części będę mógł napisać coś więcej.
Pozdrawiam :)

Dziękuje za komentarz.
I przepraszam za błędy, starałem się poprawić wszystkie ale ten mi najwyraźniej umknął.
Całość opowiadania składała się z 10-12 części.
Więc dopiero za jakieś dwa-trzy miesiące wszystkie części będą skończone i dodane.

Wprowadzenie
„Urlop czyli jak zostać św. Mikołajem"

Pierwsza dusza
Socjolog/Technik ogrodnictwa
„Najpaskudniejszy dzień w roku"

Druga Dusza
Złodziej/Zabójca
„Czerwony pustynny demon"

Trzecia Dusza
Gracz/Technik komputerowy
„Klatka szaleńców" - Podzieliłem na dwie części

Ponownie Druga Dusza
Kleptoman
„Magistrala chaosu"

Czwarta Dusz
Mechanik
„W ogrodzie cieni" - Przypuszczalnie też będzie w dwóch częściach

Jeszcze Raz Druga Dusza
Kleptoman

Piąta Dusza
Wojownik

Epilog Mikołaja
„Przesunięty Świat"

Epilog Enifa
„Nuklearny Guzik"

Nowa Fantastyka