
Moje pierwsze podejście do tego typu tekstu. Najgorsze było liczenie słów. Odręczne zliczanie nie zgadzało mi się z liczbą podawaną przez edytor. ;)
Moje pierwsze podejście do tego typu tekstu. Najgorsze było liczenie słów. Odręczne zliczanie nie zgadzało mi się z liczbą podawaną przez edytor. ;)
Wraz z kończącym się sennym majakiem zaczyna odczuwać swoje leżące ciało. Śpiące, sparaliżowane, niepodatne na sugestie. Widzi niewyraźnie, ale rozróżnia przedmioty zgromadzone w pokoju.
"To OOBE" – myśli usatysfakcjonowana. Przypomina sobie sposób na wyjście z tego stanu, trzeba tylko poruszyć dużym palcem u nogi.
Uczucie wysysania z ciała, skok na środek pokoju. Przestrach i lekkie rozbawienie. Klęczy na dywanie, podpierając się rękami. Wstaje, robi pierwszy krok. Nogi zapadają się po kolana w miękkim, grząskim podłożu. Ma ochotę się roześmiać. Idzie odważnie przed siebie.
Świst z tyłu głowy, utrata świadomości i całkowite przebudzenie. W przedziale drugiej klasy, w pociągu relacji Kraków – Warszawa.
Serio, OOBE w pociągu PKP? Ja rozumiem w DB, tam wygodnie, ale – w PKP? Toż to trauma… :)
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
Hmmm. Chyba nie pojęłam zamysłu Autorki. Bo jedyna koncepcja, która pasuje do wszystkiego, wydaje się raczej banalna.
Babska logika rządzi!
To OOBE, myśli usatysfakcjonowana.
"To OOBE" wziąłbym w cudzysłów, a zaraz za nim myślnik (skoro MYŚLI usatysfakcjonowany). Nie podoba mi się też "świst W TYLE głowy"…
Niezłe. Brakuje jedynie opisu "tu-dum, tu-dum… tu-dum, tu-dum" i smrodku niepranego obicia kanap w przedziale ;)
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Dzięki za opinie.
PsychoFish – trauma niesamowita i to w PKP. Załóżmy, że na DB nie miała kasy. ;)
Finkla – nie wiem, może koncepcja banalna, nie będę się kłócić. Na wszelki wypadek napiszę, o co mi chodziło. ;) Sęk w tym, że to nie było OOBE, tylko niezwykle sugestywny sen. Bohaterka (ponoć świadomie) wyszła z ciała, leżąc w pokoju (w domyśle własnym) i w tym pokoju powinna się ocknąć. Miała smaka na OOBE, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Obudziła się w pociągu.
TyraelX – spróbuję coś z tym świstem zrobić, dam go na przykład "z tyłu głowy". Może nie idealnie, ale chyba trochę lepiej. Na dodatkowe opisy brakło już niestety miejsca… ;)
Hmmm. No to właśnie ta koncepcja mi do wszystkiego pasowała. Słabe wyjaśnienio-zaskoczenie. Tak to można wytłumaczyć wszystko.
Babska logika rządzi!
Pewien edytor zwany Wordem przez złośliwość zalicza – jako wyrazy, dlatego Ci się nie zgadzało.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Finkla – Może masz i rację. :)
Brajt – doszłam do tego samego wniosku, cudzysłów też zalicza jako słowo. ;)
Nie zrozumiałam, musiałam przeczytać Twój komentarz. :(
Czy duży palec u nogi powinien mi coś mówić? Czuję się tak, jakby ktoś do mnie sugestywnie mrugał.
Mauea – Nie przejmuj się, to mój pierwszy drabel, dużo mu brakuje do poprawności i dlatego muszę się ratować objaśnieniami w komentarzach. Duży palec u nogi niczego ważnego nie oznacza. :D To tylko sposób na wychodzenie z paraliżu przysennego. Przeczytałam o nim na jakimś forum, dotyczącym OOBE.
Słabiutko. Coś dzisiaj drabelki nie walą po łbie należycie. Czytaneczki takie.
Pozdrawiam
Mastiff
Psycho – jaka kolej, takie OOBE, można by rzec ;)
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Z ust mi to wyjąłeś… :D
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
Bohdan – dzięki za opinię. :)
Co do zależności jakości OOBE od kolei, pewnie wrażenie byłoby jeszcze inne, gdyby w zakończeniu ocknęła się dworcowa babcia klozetowa (z PKP) oczywiście. ;)
Byłem ciekawy jak podejdziesz do zaprezentowania – jakby nie było – bytu niematerialnego.
Z jednej strony upada na kolana i podpiera się, z drugiej jej nogi zapadają się po kolana – jakby niekonsekwencja; z drugiej jednak strony ciężko o konsekwencję, gdy mamy do czynienia z "niematerialnością" :) Osobiście zawsze spotykałem się (jak i sam w ten sposób myślałem) z unoszeniem się w powietrzu świadomości, po opuszczeniu ciała.
Pozdrawiam
Szymek
Szymon Dąbrowski
Nie ma żadnych dowodów na to, że OOBE w ogóle istnieje. Myślę, że nawet doświadczając takiego stanu można mieć wątpliwości czy to bardziej świadomy sen, czy jakiś psikus ze strony mózgu, czy naprawdę wyjście z ciała ;) . Z opisami spotykałam się różnymi i takimi jak Twój przykład, i takimi gdzie ludzie mieli wrażenie posiadania kończyn. Choć z drugiej strony OOBE to podróż astralna, a ciało astralne po oddzieleniu od fizycznego ponoć bardzo często zachowuje jego kształt. Różni się tylko gęstością. Oczywiście to tylko takie gdybania, na podstawie wiarygodnych w różnym stopniu źródeł. :)
Tak to już jest z parapsychologią… trudno udowodnić, co jest prawdą, a co para-prawdą. Ciekawy eksperyment był pokazany w jednym z odcinków serialu "Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem", traktującym o bogu. Osoby, których mózgi poddane zostały lekkiej stymulacji elektrycznej, silnie odczuwały obecność innego bytu w pustym pokoju, inne miały wrażenie doświadczania OOBE… polecam.
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Ciekawe. :) Tego nie oglądałam.
Przypomniał mi się za to nieco inny eksperyment, który przeprowadził szwedzki neurolog Henrik Ehrsson. Badani mieli na oczach gogle z wmontowanymi ekranami i widzieli obraz z kamer za ich plecami. Po zsynchronizowaniu bodźców dotykowych z obrazem mieli wrażenie, że znajdują się w ciele na przykład manekina. (Iluzję powodowało jednoczesne zaistnienie dwóch fałszywych bodźców.)
Dawno nie czytałam tu para-tekstu. W sumie średni, choć na pewno nie nieudany.
Niestety, nie zrozumiałam. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.