- Opowiadanie: tytoń - Wiatr znad Kalahari

Wiatr znad Kalahari

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Wiatr znad Kalahari

– Tutaj mieszkał Soloi – wyjaśniła mma Potokwane, pokazując obszerny pokój. – Razem z Polakiem i kobietą z Zambii. My mieszkaliśmy tam – wskazała ręką horyzont i zmrużyła oczy, jakby starała się dostrzec rodzinne strony, nad którymi zachodziło słońce. – Przyjechał do nas z Gaborone. Jego ojciec był dyrektorem banku i bardzo mądrym człowiekiem. Dużo wiedział. Dlatego Zambijka tyle z nim rozmawiała. Ale Polak go nie lubił. Ci dwaj się nie przyjaźnili. Choć wcześniej wspólnie założyli farmę dla sierot. We troje opiekowali się dwoma tuzinami dzieci. Ale to było wcześniej, zanim pojawiła się Makutsi, a mężczyźni przestali ze sobą rozmawiać. Po prostu pewnego dnia coś się popsuło. Jak koło w rowerze, na którym jeździ się, póki piasek nie dostanie się do piasty. To była kobieta, której rra szuka. Ale kobiety są wszędzie, prawda? Więc dlaczego to wszystko się rozpadło? Mężczyźni musieli stracić wiarę we wszystko, co do tej pory robili. No i nadeszła epidemia. Ewakuowano sierociniec. Bóg wspomniał na zaniedbywane dzieci.

 

Rra Udali ze zrozumieniem pokiwał głową.

 

– W tej izbie było ich biuro – powiedziała mma Potokwane idąc wąskim korytarzem. – Trzymali tu wszystkie rachunki. A tam, w rogu stał żelazny sejf. Ludzie przysyłali pieniądze. Za granicą znaleźli się tacy, którzy chcieli wspierać afrykański dom sierot.

Wyszli z biura i zwiedzili resztę rozpadającego się domu. W kilku izdebkach widać było gołe niebo, toteż liście i gałęzie zaśmiecały podłogę. Jaszczurki kryły się w dziurach i załomach murów, a żółto-białe gekony zastygały w przerażeniu na ścianach o pokruszonym tynku.

 

Mma Potokwane ucieszyła się, kiedy wyszli na dwór. Zaproponowała, że pokaże rra Udali, gdzie dawniej bawiły się dzieci. Tutaj także natura upomniała się o swoje. Czas i mrówki ogołociły wszystko do szczętu.  Został tylko pusty plac z kilkoma pochylonymi huśtawkami i opona ciężarówki wsparta na cienkich rdzewiejących rurach. Mma Potokwane osłoniła ręką oczy.

 

– Po całej farmie pozostało tylko tyle – powiedziała.

– Zawsze tak jest, mma. Wszystkie ludzkie wysiłki kończą się w ten sposób.

 

Ta smutna myśl spowodowała, że rra Udali otrząsnął się. Nie przyjechał tutaj spędzać czas na rozmyślaniach. Przyjechał, żeby przyjrzeć się przytułkowi i dowiedzieć czegoś o zaginionej przed laty dziewczynie. Ale okazało się, że powróci z niczym. Ponieważ wiatr wszystko pokrył piaskiem. Widocznie nie chciał, by pamiętano o wydarzeniach, które miały tu miejsce.  Rra Udali odwrócił się do mma Potokwany, która stała obok niego milcząca i zapytał: skąd tutaj wieje wiatr?

 

Kobieta westchnęła i przeciągły gwizd odezwał się w jej płucach.

– Stamtąd – odparła, pokazując na szpaler topól i połać nieba od strony Kalahari.

 

Rra Udali spojrzał na niknącą za horyzontem łunę czerwieni i zapytał:

– Jak pani myśli, co się z tą dziewczyną stało? Wiemy, że nie rozszarpały jej dzikie zwierzęta, ponieważ jej matka przywiozła w to miejsce tropiciela śladów. Szukał jej z nosem przy ziemi. Zaglądał w każdą norę i szeptał w języku, który brzmi jak szelest suchych liści i dźwięk łamanych gałązek. Ale niczego nie znalazł.

 

Mma złożyła bawełnianą chustkę na czworo i zaczęła nią intensywnie wachlować twarz.

– Myślę, że porwał ją wiatr – powiedziała w końcu. – Ten, którego boją się ludzie Basarwa, który przychodzi nocą z samego serca Kalahari i zasysa wszystko do góry. Cokolwiek znajdzie na drodze, psy, bydło, ludzi. W jego środku bucha ogień. Dotyka nim, jak rozgrzany słońcem kamień dotyka rozbitego jajka. A potem porzuca zdobycz na pustyni. Nic dziwnego, że nie znaleziono dziewczyny. On ją porwał, bo sprowadziła nieszczęście na farmę.

 

Rra Udali spojrzał na czubki swoich pokrytych kurzem butów, a one odwzajemniły spojrzenie. Podziękował  mma Potokwane za poświęcony czas i wręczył jej piętnaście puli za fatygę. Czas było wracać do miasta. Tam, w redakcji czekał na niego naczelny, któremu rra Udali musiał oddać do północy artykuł o zaginionej Makutsi.

Koniec

Komentarze

coś się posuło.

W kilku miejscach brak przecinków.

Ma klimat :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Poprawione:) z przecinkami powalczę jutro.

wyjaśniła mma Potokwane, pokazując obszerny – przecinek

Mma złożyła bawełnianą chustkę na czworo i zaczęła nią intensywnie wachlować twarz. – Ja myślę, że porwał ją wiatr – dialog od nowego akapitu

 

Podobało mi się, całkiem intrygujący short.

 Dziękuję Zygfryd. Poprawiłem.  

Spodobał mi się pomysł z ognistym tornadem. Nietypowy. :-)

Babska logika rządzi!

Dziękuję Finklo. ;-)

Ładne. Klimatyczne. Intrygujące.

Tylko zostawia uczucie niedosytu.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Niezłe, ale co to jest rra? Imię? Raz pisane z dużej raz z małej więc się gubię.

Ale ogólnie całość przyjemna.

AlexFagus – cieszę się, że opowiadanko przypadło Ci do gustu. :-) Chciałbym napisać więcej, ale brakuje mi czasu. Pozdrawiam. Homar – mma i rra to zwroty grzecznościowe. Jeśli, gdzieś w środku zdania napisałem je zdużą literą, to poprawię. Pozdrawiam.

Refleksyjne. Niby tylko obrazek, migawkowe ujęcie kilku chwil, ale zaciekawia i skłania do zastanowienia się nad postępkami, motywacjami.

AdamKB – dziękuję za komentarz.

Ładne. Nawet bardzo ładne.

I zupełnie nie przeszkadza mi, że krótkie i jakby niedokończone.

Dokończone nie byłoby tajemnicze.

 

„Bóg wspomniał na zaniedbywane dzieci”. – Nie rozumiem tego zdania.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy – Bóg wspomniałto biblijne określenie. Użyłem go jako myślowego skrótu. Chciałem tym powiedzieć, że Bóg zobaczył, nie spodobało mu się to, co zobaczył i przekazał opiekę nad dziećmi komuś innemu. Pozdrawiam.

Dziękuję, teraz rozumiem. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka