
Na ulicy miłość no a w domu piekło ona jego kocha on naparza deską.
Czułe słówka wciąż szeptane przy znajomych wymieniane. Oni mówią piękna para a naprawde piekło mają. Ona kocha jego szczerze a on jeżdzi na rowerze. Czasem i tam dobrze bywa. Pękło jednak coś tam między nimi żle się zrobiło i rozpieprzyło. Mi jest tam najbardziej dzieci szkoda które patrzą jak im tatuś mamusie kocha. KOCHA– czytaj że ją bije. Ona na to mu pozwala bo go kochać nie przestała.
Jaki z tego morał mamy że ślepo uczuć szukamy.
Piotrze 992, czy jesteś trollem moralizatorem?
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Płakałem czytając ten wiersz. Tyle prawdy, tyle emocji. ;(
Sniff…
EDIT: Sorry, opowiadanie.
"Nie wierz we wszystko, co myślisz."
Cieniutkie.
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
:-) Ło jeżu jeżuniu kolczasty… Czy spotka nas następne szczęście nie do opisania, szczęście smakowania następnych owoców radosnej twórczości? :-)
No dajcie spokój… Znowu?
Toshio to był gość! Dziś takich już nie ma ;)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Co by tu powiedzieć… Brawo… Wzruszyłam się… Masz talent…
Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.
Wysokie loty…
Genialne.
A na poezję Arctura żeście narzekali… ; )
I po co to było?
No dobra, a gdzie tu fantastyka?
Babska logika rządzi!