Z pozdrowieniami dla mojej żony :*
Z pozdrowieniami dla mojej żony :*
Każda sobota zaczynała się tak samo. Żona szturchała go łokciem w żebra, mówiąc:
– Wstawaj, ty leniu śmierdzący! Ile się będziesz wylegiwać?
Spoglądał na nią z wyrzutem, jak szczeniak, któremu zabrano ulubioną gumową kostkę.
– Zaaaaraz… – stękał przeciągle, nakrywając się kołdrą.
Ona szła do łazienki, myła się, ubierała, on natomiast spał sobie w najlepsze. Gdy skończyła poranną toaletę, siadała obok niego i potrząsała nim.
– Mówiłam ci, żebyś ruszył tyłek z tego wyra.
– A ja ci mówiłem, że zaraz – odpowiadał.
Dźgała go wtedy palcami w brzuch, łaskotała i szczypała, ale nie na wiele się to zdawało. Schodziła więc na dół, na śniadanie, a on nadal wylegiwał się w najlepsze.
– Zaraz! – odkrzykiwał, kiedy wołała, by coś zjadł.
– Zaraz – odburkiwał, gdy próbowała doprosić się, by zamiast przeglądać fejsa, wyniósł śmieci.
– Zaraz – jęczał, ponaglany do spaceru z psem.
Zaraz, zaraz, zaraz – miała tego słowa serdecznie dość.
Pewnego dnia obudziła się i odruchowo pchnęła go łokciem w bok. Zamiast w żebra, trafiła w coś miękkiego. Wyskoczyła spod pościeli zaskoczona i przestraszona jednocześnie. To, co leżało w łóżku, było podłużne, glutowate i ogólnie dziwne. Skojarzyło jej się z pantofelkiem, jakiego oglądała za młodu na lekcjach biologii.
Spanikowana, zadzwoniła po znajomego doktora. Przyjechał po kilkunastu minutach.
– Co to jest? – rozpłakała się. – Gdzie mój mąż?
– To jakiś zarazek – stwierdził. – Ale dużo większy. Taki, hmmm… Zaraz.
Pantofelek nie jest zarazkiem, bo nie zaraża. Lepszy byłby wirus grypy – kula ze szpilkami. I nie pokazuj tego szorta mojej Lubej! ;)
"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"
Fajne ; )
Pantofelek – to tylko opis wyglądu.
Miałem nie czytać kolejnego twojego tekstu. Dzisiaj śniły mi się te… kałowe kuleczki gejszy z opka ze wczoraj… Brrry! Straszne!
Tutaj mnie zaskoczyłeś. Pozytywnie. Dobry szort.
Pozdrawiam!
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
Miłe i z przekazem.
...always look on the bright side of life ; )
Niezłe.
„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota
Krótkie, ale pełne treści. I całkiem fajne. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Biedna ta Twoja żona :-P może by tak jakimś psikadłem tego zaraza potraktować? I po oczach, i po oczach! Zanim się z tego jaka zaraza cholera rozwinie :-) dobra rozrywka, ale zmień się, CHOPIE :-)))
Sympatyczne. Aż dziwne, że to mężczyzna popełnił… ;-)
Babska logika rządzi!
O, Fasoletti bez wydzielin ciała ludzkiego ; P
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Przy mówieniu zawsze się coś wydziela. Zaraz się wydzieli.
"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"
Bardzo przyjemne, a jeszcze milej, że to facet pisał :)
Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.
:-) A łojjj, ktoś się pod Fasolettiego podszył… Takie to, hm, czyste, gładkie, polukrowane… :-)
Fas, święta prawda. “Zaraz” siedzi w nas, siedzi mocno.
Zaraz przeczytam :)
Przeczytałem. Ubawne ;)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Eeeeee tam.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Niezłe, całkiem sympatyczne ;)
Ni to Szatan, ni to Tęcza.
Myślałam, że przyjdzie moment, kiedy to ona jemu powie “zaraz”. Najbardziej szablonowy byłby moment łóżkowy, ale można by się pokusić o jakieś wiszenie nad przepaścią.
“– Pomocy!
– Zaraz…”
https://www.martakrajewska.eu
O, nie. Nawet Karol nie jest zdolny do takiego okrucieństwa względem swoich bohaterów! To o tym łóżkowym.
"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"
Ja myślałam, że na końcu żona odejdzie. Ale to byłoby chyba za mało zaskakujące zakończenie, jak na drabbla :P
Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.
Hehe. Nie ma to jak odpowiednio absurdalna puenta od czasu do czasu.
A w ogóle to można ten szort traktować jako przestrogę dla złych kobiet ;-) Nie podobał(o) ci się zaraz? No to masz gorszego zaraza! :D
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Spodziewałem się innego zakończenia. Opowiadanie idealnie odzwierciedla wyobraźnię autora.
Neokafkizm ; )
Coś czułem już po tytule, że bohater przejdzie przemianę, ale tekścik i tak fajny.
I po co to było?