
Taki drabbelek machłem na KFASONie.
Taki drabbelek machłem na KFASONie.
– Bardzo uprzejmie pana przepraszam. – Do siedzącego za ladą portiera odezwał się mężczyzna ze wzrokiem wbitym w podłogę. – Chciałbym o coś spytać. Tu jest punkt informacyjny?
– W czym mogę pomóc?
– Rozumie pan, to taka delikatna sprawa, choć pilna.
– Niech pan pyta – zachęcił portier.
– Ale mogę liczyć na dyskrecję?
– Może nie tajemnicę lekarską, ale tak. Może pan liczyć. Wszystko zostanie między nami – zapewnił pracownik, starając się brzmieć możliwie łagodnie.
– Dobrze. Się tak trochę krępuję.
Portier, mimo profesjonalizmu, stracił cierpliwość.
– Pytaj pan, bo zaczynasz mieć minę, jakbyś się zesrał! – wydarł się na nieśmiałego.
– No bo się właśnie zesrałem. Chciałem spytać, gdzie jest toaleta?
“– Dobrze. Się tak trochę krępuję.” – Moim zdaniem można by to było lepiej napisać.
Co do treści….no taka g*wniana:P Ni to grzeje, ni to ziębi. Przechodzę więc obojętnie dalej.
Dzikowy, lubię koszarowe klimaty, chociaż w wojsku nie byłem. Wiesz: przypomina mi to “Sarnie żniwo”. Widziałeś…? Tam dwaj gangsterzy czekają z niecierpliwością na spóźniającego się kuriera… Jeden mówi: “Pewnie zabłądził”. Drugi odpowiada: “Taaa, zabłądził… Zestrał się!” Z lasu wychodzi kurier… Gangster pyta: “Co, zabłądził Pan…?” Kurier odpowiada: “Nie, zesrałem się”.
Dobre. Ale to i tak betka przy remontowanej knajpie w Krk, którą odwiedziłem w niedzielę.
Aby dostać się do kibelka, trzeba było przejść pod drabiną stojącą tuż przy drzwiach. Wiercili panowie, szpachlowali. Po, ehem, fakcie, szarpię za spłuczkę.
– Awaria, wody nie ma – zwraca uwagę budowlaniec za drzwiami.
No cóż. Spod umywalki wyciągam śmietniczek i chcę napełnić wodą.
– Przecież mówię, że awaria i wody nie ma – powtarza majster.
– To można było to powiedzieć zanim wszedłem. Kartkę wywiesić albo coś.
– A po co, skoro teraz mówię.
– A po to, żeby wam nie jeb…
Drabbelek jest ino wariacją.
"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"
Mnie rozbawiło;) a treść bardzo w twoim stylu, dzikowy :)
Każdy koniec daje szansę na nowy początek...
To miałeś przygodę jak w “Głupi i głupszy”.
Zabawny dowcip. Będę miał co opowiadać.
Pozdrawiam
Mastiff
Mnie nie rozbawiło. Czy cała fantastyka sprowadza się do miejsca powstania dzieła?
Babska logika rządzi!
Ostatnie zdanie bez pytajnika.
Ale śmieszne… :-(
No nie.
Dzikowy, jak zwykle, z właściwym sobie wdziękiem… :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hahahahahahahahahahahahahsha buhahahahahahahahahahaha takie proste i takie Qśmieszne. Nie wiem, może jestem prymitywna ale się popłakałam przy tym drabble.