- Opowiadanie: Jayko - Właściwie, dlaczego to jest tak dobre?

Właściwie, dlaczego to jest tak dobre?

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Właściwie, dlaczego to jest tak dobre?

Przeżuwam beznamiętnie swojego Bicmaca. Czasami odnoszę wrażenie, że to wszystko wina pierdolonych Amerykanów. Takie, ot, infantylne przeczucie o winie czegoś, czego nie znam i nie rozumiem. Gdzieś za szybą obklejoną najnowszą ofertą powietrze rozerwała kolejna seria z karabinu maszynowego. Miasto stało w ogniu potyczki z siłami naszego wschodniego Wielkiego Brata o czerwonej fladze.

W zasadzie, ona nie była nawet czerwona. Mniejsza z tym. Bicmac smakuje cudownie, być może poeta nazwałby go i słodkim. On jest niematerialnie słodki.

Wojna trawiła wszystko. Wszystko, oprócz cudownej, amerykańskiej ostoi, jaką stanowiła ta świetna, ociekająca tłuszczem „restauracja”.

Budynkiem wstrząsnął huk eksplozji. Frytki też były niezłe.

Może to jednak nie wina Amerykanów? Kocham te frytki. 

Koniec

Komentarze

Właściwie to jest takie sobie.

A prawdę powiedziawszy, niedobre.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bigmac/Bikmak/Bicmac/bułka z mięsem moim zdaniem jest czymś na tyle wyjątkowym, że warto zadedykować temu całe parę zdań. 

No, ale makdrajwy się czasem przydają. ;) A co to Bicmac?

EDIT: Aha, nie wiedziałam, że ta nazwa tej buły obrzydliwej ma wariacje.

“Bicmac” => “Big Mac” , chyba że przekręciłeś celowo, żeby nie lokować produktu :) Pod względem treści jest OK, chociaż w sumie też nic specjalnego. Ot, taka scenka w stylu “Look at al the f**ks I give.”

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Właściwie, to jest dokładnie tak niedobre, niesmaczne i niepotrzebne, jak miało być.

Nie wiem, ani to dobre, ani złe… Ciężko mi się wypowiedzieć, wegetarianką jestem od przedszkola… jakiś pomysł odnośnie globalizacji jest, za to plus. Mc– wartość uniwersalna i niezniszczalna, to ratuje ten tekst. Swoją drogą… co to będzie? Z tym naszym Mcackiem… globalnym. Dokąd to zmierza? 

Hm. Czy Autor chciał przez to cokolwiek powiedzieć?

Nie podobało mi się.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Czyli kolejną wojnę światową przetrwają szczury, karaluchy i hamburgery?

Babska logika rządzi!

Finkla– na to wygląda :-) kurtka… z głodu przyjdzie mi umierać. 

Mi się nie podoba. Mac Donalds → Restauracja pod złotymi łukami :))

kurtka… z głodu przyjdzie mi umierać. 

Saro, to do którego gatunku zaliczyłaś siebie? ;-)

Babska logika rządzi!

Do zabunkrowanego, u nas po hitlerze całkiem przyzwoite się ostały, ale co potem?? :-) karaluchy, szczury i hamburgery… I co ja będę jadła po tej światowej zagładzie? 

Oj, nie przejmuj się na zapas. A może jednak nie przeżyjesz? ;-)

Babska logika rządzi!

Ha ha ha ha paradoks Chyla :-)))

Drablle ciężkostrawny… to już wolę twórczość Pana…

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

Autor miał na myśli to, że internacjonalna świątynia sztucznej buły padnie ostatnia.

Możliwe, że był tu ukryty nawet wcale dobry pomysł. Ale po to, żeby wycisnąć z niego świeże soki – wypadałoby napisać pełnowymiarowy opek.

...always look on the bright side of life ; )

Po komentarzach widzę, że przechodząc do mniej wygodnej formy opowiadania dużo mogę zyskać. Wypada więc i stworzyć coś masywniejszego.

Śmiało! :-)

Drabble nie za bardzo.

 

Drabble, z założenia, ma w stu słowach kondensować dużą historię. Ten powyżej to tylko scenka: siedzę, jem, za oknem strzelają, ale frytki okej. Dlaczego strzelają? O co poszło? Dlaczego wojna nie strawiła fast fooda, czyżby był za ciężki?

 

Uważam, że frytki z McD. są, szczerze mówiąc, bardzo takie sobie. To się, niestety, rzuciło na drabble’a. Sądzę, że w opowiadaniu mógłbyś pomysł rozwinąć lepiej.

 

S. Leiss – koniecznie jedź do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego i zabunkruj, hi hi, miejscówkę ;-)

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Rybko, miejscówkę to mogę zabunkrować… Tobie :-) bo u nas, czego, jak czego, ale schronów dostatek :-) 

:-) No, to będę bunkrybką :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No to jak? Taszczyć  dla Ciebie na dół baniak z wodą? :-)

I Bicmaca z karaluchofrytkami!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bleeeeee …

Nowa Fantastyka