- Opowiadanie: Wicked G - Najeźdzcy

Najeźdzcy

Ot taki koncept. Nie aspiruje do niczego większego, ale może komuś się spodoba. 

 

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Najeźdzcy

Skłonność człowieka do sporów jest rzeczą niebywałą. Pomimo wybitnej inteligencji i zdolności do przewidywania, potrafimy ze wściekłym uporem bronić swoich racji, chociaż w większości przypadków ugoda okazałaby się znacznie lepszym wyjściem prowadzącym do obopólnej korzyści…

Od początku byłem przekonany, że musi stać za tym coś więcej. Teraz, gdy zostałem oświecony przez Świętą Mądrość, jestem w stanie badać całą sprawę z szerszej perspektywy.

Nie ulega wątpliwości, że natura ludzka jest dwoista. Oprócz ciała fizycznego posiadamy również astralne, dzięki któremu jesteśmy w stanie pojmować i wchodzić w interakcję z bytami abstrakcyjnymi, funkcjonującymi jedynie w świecie idei. Obydwie te części są w stanie wzajemnie na siebie wpływać.

Ta wyjątkowa cecha sprawiła, że zaczęły się nami interesować wyższe formy istnienia egzystujące wyłącznie w sferze duchowej. Z racji tego, iż materialna forma jest dla nich niedostępna, starają się oni kompensować jej brak poprzez kontakt z nami.

Ktoś mógłby spytać, do czego my, zwykli śmiertelnicy, jesteśmy im potrzebni. Otóż spiritus movens Najeźdźców (będę posługiwał się tą nazwą dla uproszczenia) są konflikty rozumiane jako ścieranie się ze sobą odmiennych idei. Ich zajście jest możliwe w świecie metafizycznym, jednakże z racji jego wielopłaszczyznowości jest niezmiernie rzadkie. Świat fizyczny zaś obfituje w nie dzięki logicznemu uporządkowaniu zezwalającemu na istnienie jedynie jednego stanu faktycznego. Gatunek homo sapiens jest nośnikiem wprowadzającym abstrakcyjne koncepcje do sfery materialnej i walczącym o ich realizację kosztem innych. Następstwem tego faktu jest to, iż w interesie Najeźdzców jest podtrzymywanie tego stanu rzeczy poprzez niezauważalne dla Nieoświeconych manipulacje.

Choć ich działalność niezaprzeczalnie nam szkodzi, nie możemy ich za to winić. W końcu każdy byt pragnie się rozwijać…

Koniec

Komentarze

Niestety, Święta Mądrość poskąpiła mi swej łaski, skutkiem czego nie zostałam oświecona i nie dostąpiłam zaszczytu pojęcia sensu powyższego tekstu. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki, że wpadłaś Reg :) Już tłumaczę : To, że anarchiści i nacjonaliści, leseferyści i keynesiści, posthumaniści i prymitywiści bądź też (tu wstaw dwie nienawidzące się opcje) rzucają się sobie do gardeł jest wynikiem działania bytów duchowych, którym po prostu na tym zależy. Można też interpretować symbolicznie, w sensie że najeźdzcy to ludzie, a ludzie to zwierzęta zmuszane do polowań, walk w klatkach itp.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Umówmy się, że drobna część łaski Świętej Mądrości, której dobrodziejstwa doświadczyłeś, udzieliła się także mnie. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jest mi niezmiernie miło :-)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Nie przekonałeś mnie. Że fabuła jest hmm… szczątkowa, to pewnie wiesz.

Poza tym – brzytwa Ockhama.

zezwalającemu na istnienie jedynie jednego stanu faktycznego.

Pojechałeś…

Babska logika rządzi!

Dzięki za przeczytanie Finklo :) Z tym istnieniem jednego stanu faktycznego miałem na myśli bardziej świat makro niż mikro. Jeżelei zaś chodzi o brzytwę Ockhama – cóż, powiedzmy że lubię gmatwać sobie życie :D

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Powiem tak. To w gruncie rzeczy ciekawa koncepcja. Teraz pozostaje tylko wziąć tę koncepcję i utkać wokół niej pajęczynę ciekawego opowiadania.

Dziękuje za przeczytanie Vyzarcie :) Szort poleży sobie w szufladzie i może coś z tego będzie. Narazie mam mnóstwo pomysłów, którymi chcę się podzielić i przez to nie wszystkim jestem w stanie mocno rozbudować. Ale obiecuję, że wkrótce będzie tekst, w którym będzie działo się więcej ;)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Mąż do żony:

– A może dziś na jeźdźca?

– Jaki najeźdźca?

– Germański, kurwa oprawca!

 

Sorry, tylko tyle przyszło mi do głowy po przeczytaniu tego… hmm szorta? 

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Dzięki za przeczytanie Zalth :) Nazwa głównych "bohaterów" jest może mało adekwatna, ale piosenka, po której odziedzili swój tytuł nie może się ode mnie odczepić. J:Kenzo – Invaderz: http://youtu.be/YOnT4j711i8

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

To bardziej kazanie, niż opowiadanie. Kora śpiewała o ciałach astralnych.

 

Jeżeli wierzyć teozofom, takim jak Besant, Leadbeater czy Powell, człowiek składa się z powłoki fizycznej i czterech ciał subtelnych: eterycznego, astralnego, mentalnego i przyczynowego. Dorobiłem kiedyś do koncepcji teozoficznych rozwiązanie fabularne, tyle że opowiadanie wyszło bardzo długie, więc boję się, że mało kto je przeczyta. Może je kiedyś tu wrzucę… Może przed świętami…

 

Ale fajnie, Wicked, że te tematy Cię inspirują. Może też pokusisz się o jakąś formę fabularną?

Dzięki za przeczytanie, Ambroziaku. Nazwiska pierwszy raz widzę, wygląda na to, że będę musiał uzupełnić swoją wiedzę.  Z chęcią zapoznałbym się z twoim opowiadaniem :)

Trochę więcej akcji będzie już wkrótce na forumowym “Rozwiązaniu sytuacji patowej”, obecnie zabieram się też za dłuższe opowiadanie, a może i pokuszę się na “Dragonezę”, bo świta mi pewien pomysł :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Dobra, fajnie! Dawaj, wrzucaj – poczytamy.

 

Myślę, że dzieł dwóch pierwszych autorów raczej nie znajdziesz, bo ostatni razy były wydane przed wojną. Ale Powella możesz spokojnie poszukać, bo wydawano go ostatnio bodaj w latach dziewięćdziesiątych.  

 

A opowiadanko planuję wrzucić przed świętami, bo jest w świątecznym klimacie.

 

Ja swoje najprawdopodobniej ukończę też gdzieś w grudniu, może w międzyczasie wpadnie jakieś drabble albo short story ;)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Dobra, poczytamy.

Nie podobało mi się. Opisana przez Ciebie teoria nie przemawia do mnie.

Dziękuje za przeczytanie, Belhaju. Szkoda, że się nie spodobało, może następnym razem :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Jako rozbiegówka wprowadzająca do fabuły może być akceptowalna, ale opisując tak  szeroko należy mieć baczenie na konsekwencje…czytelnik wszystko więc, czym go w dalszej części zaskoczysz?

Wyobrażam sobie starca, który lewituje w przestrzeni astralnej spisując …testament? dzieło dla potomnych? Przestrogę dla żyjących inaczej? Manifest rewolucyjny? jak widać możliwości jest wiele, tylko mechanika świata jest znana, musi być konsekwentnie przestrzegana, chyba ze pójdziesz na skróty i wszystko będzie “magiczne”. 

Z warsztatowego punktu widzenia nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń. czyta się dobrze, czuć dyscyplinę w zdaniach, nie ma zbędnych dupereli, które mulą opowieść. Jest ok. 

Dziękuję za przeczytanie i podzielenie się wrażeniami, iHomerze :) Nie planowałem jakoś zbytnio rozbudowywać tego pomysłu, t o miał być tylko taki zarys pewnej idei, ale może kiedyś gdzieś to wykorzystam :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Nowa Fantastyka