
Siedzę przy stole. Kakao dawno ostygło. Skorupka na ciemnej powierzchni przykleiła się do pozostawionej w kubku łyżeczki.
– Pijesz? – pyta przybyły.
Diabli nadali, mało tego, że stoi w drzwiach, to jeszcze gada.
– To jak? – Wskazuje kubek z krasnoludkiem. – Pijesz?
Kręcę głową.
Podchodzi, siada obok mnie.
– A ja mogę? – pyta grzecznie.
Jakoś mi nie pasuje ten ton do mojego gościa. Potakuję jednak. W końcu, do diabła, jestem dobrze wychowany, no nie?
Wypija, przełykając głośno.
– Zapomniałem, jakie to dobre – oblizuje się, a potem wpatruje we mnie wyczekująco.
Piekło i szatani, czego chce?
– Co tak milczysz? Ciągle zapraszasz, to jestem – uśmiecha się radośnie Lucyfer.
Radośnie? Oj, chyba nie tak…
Banalne, ale sympatyczne.
Może być, ale tym razem bez zachwytu. ;-I
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Niestety mi nie przypadło do gustu :/
Każdy koniec daje szansę na nowy początek...
Zareagowałam jak Regulatorzy. Ale nie ma tragedii. Bo już zdążyłam się przestraszyć, że ciągniesz serię i Mamusia na święta przyjechała… ;-)
Babska logika rządzi!
A mnie się podoba ;P ;]
Żeby mi jednak Psycho żadnego żółwia tu nie wkleił, od razu zapowiem, że nie, nie idę w zaparte i kocham wszystkich, którym się nie podoba :D
Finkla, słonko, a Mamusia i Lucyfer to się tak różnią bardzo od siebie? ;)
Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)
Ryba strasząca żółwiem… Do czego to doszło… ;-)
No, nijak nie pomylisz. Znajdź pięć różnic. ;-)
Babska logika rządzi!
Żółwia nie chcesz? No, to masz…
A poza tym: sympatyczny drabbelek, ale jaka w nim historia? Toż to scena o frustracie, którego odwiedził diabeł.
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
Psycho, Skarbie, a Ty czegoś się zafochował? Przecież pisałam, że kocham wszystkich ;)
A króliczek – słodziak.
Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)
Prawda? ;-) Nawet ja chcę wyciągnąć rękę i go pogłaskać… :-)
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
No co Wy! Dyć to je Lucypr zakamuflowany! Patrzajcie, jak się tam kłębią Cień i Mrok, sługi jego, koło tej gęby zakrytej, co by oczu czorcich a czerwonych nie ujrzał, kto rękę do diabła wyciągnie, i tych zębisk okrutnych, od marchewki twardych, palce zdolnych odgryźć od dłoni i duszę od ciała! Futrem garb od grzechów ciężkich ciężkiego dźwigania zdobyczny przykosmacił dla niepoznania, lecz insygnia swe plugawe bezczelnie odcisnął przecie; FOCH – zmienić kilka liter, kilka wywalić, coś tam dołożyć, coś poprzestawiać i – jak na bashu uczą – SZATAN nam wyjdzie jak malowane. A i na rogi diabli wzięli patent i teraz je sobie w uszka miętkie a białe pomienił!
Wiedzcie przeto, że kiedy królik zadem bieluchnym się ku Wam obraca, to znać, że coś się dzieje!
Sugestywny drabbelek.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
:-D
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
A mi się podobało, Diaboł co pije kakało :-D fajne.
A króliczek z Monty Phyton’a jest, niby taki słodziak, ale zanim się obejżysz dziura w tętnicy :-D