- Opowiadanie: elendil84 - Listek

Listek

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Listek

Księżyc świecił srebrzystym światłem, kreśląc po lesie ścieżki gasnące w mrocznych czeluściach. Trzaski pękających gałęzi, szeleszczące liście porywane z wiatrem, cichły gdzieś w gęstwinie, by po chwili powracać z coraz to bardziej wyszukaną gamą leśnych melodii. Prastare drzewa z powagą strzegły zapomnianych legend, zatracone w wiecznej ciszy, poruszały koronami niczym wielcy królowie. Między nimi przeciskał się kamienny deptak odchodzący od głównego gościńca, niegdyś starannie układany, jednak wyniszczany przez lata siłami nieposkromionej natury. Prowadził do małego domku na skraju Doliny Cienia, z różnych powodów rzadko odwiedzanej przez mieszkańców okolicznych wiosek. Domek zbudowany z ciosanych kamieni, zwieńczony spiczastym dachem, iskrzył się księżycową poświatą. Srebro odbijało się od niego, lekko rozświetlając okolicę. Niewielka wieża przylegająca do budynku zacieniała fragment podwórka. Na jej szczycie mieniło się czerwone okienko, co chwile przygaszane tańcem malowanych cieni.

Przykurzone tomy grubych skórzanych ksiąg ułożone w różnej wysokości kolumny wypełniały małe okrągłe pomieszczenie. Mniej więcej w centrum chaotycznie rozrzuconych tomów stało biurko, za którym siedział stary człowiek z długimi włosami i starannie zapuszczoną brodą. Żeliwny świecznik po lewej ręce mężczyzny oświetlał pomieszczenie. Ściany dokoła wypełniały liczne zwoje i mniejsze książki, co pozwalało utrzymać półki w dobrym stanie. Mężczyzna odłożył czerwoną księgę na jedną z wysokich kolumienek, po czym przyciągnął bardzo duży tom w swoja stronę. Poprawił okulary i zaczął się przyglądać. Na pierwszej stronie widniał tytuł: „Zioła – klasyfikacja i zastosowanie” z dopiskiem u dołu” Książka klasyfikuje znane mi gatunki ziół, opisuje ich właściwości oraz sposób zastosowania, przeznaczona jest dla doświadczonych zielarzy”. Podpisane Gringon Volkołow. Starzec podniósł się z krzesła i sięgnął do regału, stojącego pod oknem. Chwycił pudełeczko i wyjął z niego liść – wielkości serdecznego palca. Wrócił na miejsce i zaczął nerwowo przerzucać kartki podniszczonej księgi. Listek budził zainteresowanie człowieka od dawien dawna. Dostał go w prezencie. Po dziś dzień – tajemniczy fragment nieznanej rośliny – zachował kolor, sprężystość i kształt. Jednymi słowy, nie obumarł. Po prawie trzydziestu latach ma się świetnie. Właściciel zjawiskowej rośliny trzyma ją w pudełeczku z dala od tradycyjnych darów ziemi. W wolnym czasie studiuje książki o tematyce botanicznej, począwszy od zielarstwa, skończywszy na rzadkich gatunkach drzew. Mężczyzna kartkował podstarzałą księgę. Z każdą chwilą na jego twarzy widać było coraz większy zawód i złość. Setki roślin – jakie w niej zobaczył – w żaden sposób nie opowiadały tajemniczym właściwością tej, z której pochodził listek. Autor książki miał bardzo duże osiągnięcia w dziedzinie ziołolecznictwa. Oprócz doskonałych eliksirów, wywarów i nalewek, tworzył spisy roślin i charakteryzował odkryte przez siebie gatunki. Uchodził za niekwestionowany autorytet w środowisku zielarzy i botaników. Jeśli istniałaby roślina o tak niepowtarzalnych walorach na pewno by ją poznał i dokładnie scharakteryzował. Starzec schował listek do pudełeczka, po czym odłoży je na miejsce. Spojrzał w okno, od którego bił chłodny wiaterek. Ciemne niebo rozświetlał księżyc, szum kołyszących drzew wprawiał w senna atmosferę. Niekiedy słychać było pohukiwanie sowy. Mężczyzna chwycił świecznik, zszedł po schodkach do pokoju, zdmuchnął dopalające się świecę i ułożył do snu.

Koniec

Komentarze

 Po pra­wie trzy­dzie­stu la­tach ma się świet­nie.

Jak ten zielarz to obliczył? Liść nie obumarł, więc nie sposób określić jego wieku. Chyba…

 

Co do tekstu…

Osobliwe to wielce. Facet, niestarzejący się liść i jego nierozwiązana tajemnica, po czym bohater udaje się spać.

Do emocjonujących i epickich ten tekst nie należy. Ot, scenka bez ikry, choć całkiem nieźle, przyjemnie napisana. 

Chyba, że to fragment, prolog jakiejś większej historii?

 

Średnio.

Tekst oceniam na 5.

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Hmmm. Scenka, w której nic się nie dzieje i z której niewiele wynika. No, owszem, listek może interesować, ale nic nie wyjaśniasz.

W pewnym momencie nagle wskakuje czas teraźniejszy. Dlaczego?

Na jej szczycie mieniło się czerwone okienko, co chwile przygaszane tańcem malowanych cieni.

Literówka.

Setki roślin – jakie w niej zobaczył – w żaden sposób nie opowiadały tajemniczym właściwością tej, z której pochodził listek.

Tu też.

Mężczyzna chwycił świecznik, zszedł po schodkach do pokoju, zdmuchnął dopalające się świecę i ułożył do snu.

I tu.

Tekst oceniam na 4.

Babska logika rządzi!

Szanowni Czytelnicy !

Bardzo dziękuję za konstruktywną krytykę.

Jeśli chodzi o sam listek. Nie było moim celem zachwycenie Państwa faktem jego istnienia. Choć gdyby mi się to udało – byłbym bardzo zadowolony. Obserwuje to forum od jakiegoś czasu. Pomyślałem, że wrzucę tu coś i przekonam się, czy moje “pisanie” – w sensie stylu, gramatyki – ma jakiś sens. Bardzo dziękuję za oceny.

“Listek” trzydzieści lat temu został podarowany bohaterowi. Zgadzam się, że może to nie być do końca jasne.

Jeśli chodzi o wyjaśnienia, odnośnie pochodzenia “listka”. Musze przyznać, że jest to wycięty fragment z dłuższego opowiadania. Listek, stanowi jeden z wątków historii. Do dziś jeszcze nie rozwinięty.

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!

 

alen09

Epizod z życia posiadacza wielu ksiąg i jednego, magicznego listka. Tylko tyle zrozumiałam.  

 

Mię­dzy nimi prze­ci­skał się ka­mien­ny dep­tak od­cho­dzą­cy od głów­ne­go go­ściń­ca… – Prawdę powiedziawszy, pierwszy raz słyszę o deptaku w lesie.

 

…nie opo­wia­da­ły ta­jem­ni­czym wła­ści­wo­ścią tej… – …nie opo­wia­da­ły ta­jem­ni­czym wła­ści­wo­ściom tej

 

…szum ko­ły­szą­cych drzew wpra­wiał w senna at­mos­fe­rę. – Literówka.

 

Męż­czy­zna chwy­cił świecz­nik, zszedł po schod­kach do po­ko­ju, zdmuch­nął do­pa­la­ją­ce się świe­cę i uło­żył do snu. – Literówka.

Zrozumiałam, że starzec ułożył do snu świecę. ;-)

Proponuję: Męż­czy­zna chwy­cił świecz­nik, zszedł po schod­kach do po­ko­ju, zdmuch­nął świe­cę i uło­żył się do snu.

 

Tekst oceniam na 4.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za wskazanie błędów i rozwiązanie zagadki ze świecami. :)

Pozdrawiam

alen09

Cieszę się, że mogłam pomóc. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

[…] czy moje “pisanie” – w sensie stylu, gramatyki – ma jakiś sens.

Każde pisanie ma sens – ale zróżnicowany, Inaczej widzi je piszący, inaczej czytelnik. Trudno po takim fragmenciku cokolwiek radzić albo odradzać; zamieść coś dłuższego, 10 do 15 tysięcy znaków, zyskasz więcej informacji zwrotnej.

Nowa Fantastyka