- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Ucieczka

Ucieczka

Oceny

Ucieczka

– Ucie­kaj sam! Dla mnie nie ma już na­dziei! – oznaj­mił Do­rian od­wra­ca­jąc się w stro­nę znisz­czo­ne­go domu, z któ­re­go wy­biegł roz­wście­czo­ny męż­czy­zna. – Za­trzy­mam go!

– Nie zo­sta­wię cię! – Ma­riusz za­pro­te­sto­wał sta­jąc obok. – Bę­dzie­my razem do końca.

– Ucie­kaj głup­ku! – Ode­pchnął go z ca­łych sił. – Mam sie­dem­dzie­siąt lat, więc wkrót­ce i tak umrę.

Nie­wie­le my­śląc po­słu­chał to­wa­rzy­sza. Biegł wy­pa­tru­jąc schro­nie­nia po­środ­ku pust­ko­wia.

Usły­szał huk, a po chwi­li padł mar­twy na go­rą­cy pia­sek.

– Czemu tyle zwle­ka­łeś? – spy­tał zdy­sza­ny męż­czy­zna sta­jąc obok Do­ria­na.

– Po­lu­bi­łem chło­pa­ka. – Odło­żył pi­sto­let pod ka­mień obok pra­wej stopy – Szy­kuj fur­go­net­kę! Czas na ko­lej­ne po­rwa­nie! – roz­ka­zał zer­ka­jąc na trupa le­zą­ce­go w ka­łu­ży krwi.

Koniec

Komentarze

Takie to strasz­nie ni­ja­kie, nie­faj­nie na­pi­sa­ne (pod­mio­ty, Panie Ano­nim, pod­mio­ty!) i bez sensu – konia z rzę­dem temu, kto mi wy­ja­śni o co w tym wszyst­kim cho­dzi – że je­dy­nym plu­sem jest tutaj ła­żą­cy trup. Nie dość, że czyni z drab­bel­ka ra­so­wą fan­ta­sty­kę – zom­bie wiecz­nie żywe, wia­do­mo – to jesz­cze wpro­wa­dza coś na kształt in­te­re­su­ją­ce­go twi­sta w fi­na­le. Szko­da tylko, że jest – jak mnie­mam – zwy­czaj­nym błę­dem.

 

Tekst oce­niam na 2.

 

Peace!

Sporo błę­dów in­ter­punk­cyj­nych jak na tak krót­ki tekst. No i ten zgu­bio­ny pod­miot, za­baw­nie wy­szło :)

Ot, taka scen­ka, ucie­kał i go za­bi­li.

Prze­cin­ki, prze­cin­ki… (i nie cho­dzi mi o te wy­ko­ny­wa­ne w lesie). Albo nie kąsam in­try­gi, albo ten tekst jest o ni­czym. Po pierw­szym czy­ta­niu stwier­dzi­łem, że nie zro­zu­mia­łem za­my­słu. Po dru­gim – za­czą­łem się za­sta­na­wiać, czy imię Do­rian jest sło­wem klu­czem – ale Do­rian Gray też ni­cze­go mi nie wy­ja­śnia.

Po­le­głem.

Zro­zu­mia­łam, że znisz­czo­ny dom ma na imię Ma­riusz i ucie­ka, ale nie­da­le­ko, bo zaraz zo­sta­je za­strze­lo­ny. ;-)

O, czyli jest tu wię­cej fan­ta­sty­ki, niż tylko ten zom­bie. Prze­ga­pi­łem. I chyba będę mu­siał zmie­nić ocenę. Albo i nie.

 

Peace!

Fa­bu­ła… jaka fa­bu­ła? Mnó­stwo zgu­bio­nych prze­cin­ków, za­mie­sza­nie z pod­mio­ta­mi, ale naj­bar­dziej za­sko­czy­ło mnie, że młody zdą­żył usły­szeć huk. Niby są pi­sto­le­ty, które na­da­ją po­ci­skom tak niską pręd­kość, ale…

Nowa Fantastyka