- Opowiadanie: Brzoskwinka - Telefon, cz.1

Telefon, cz.1

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Telefon, cz.1

Laura

10 czerwca

– Mamooo! – krzyczę – Obudź się. Spóźnię się do szkoły. Musisz mnie podwieźć.

– Już wstaje, kochanie.

Mama na ogół wstaje wcześniej ode mnie i to ona mnie budzi. Lecz od kilku dni coś jest nie tak. Tata wychodzi wcześnie rano do pracy i wraca na kolacje. Zwykle wracał, gdy ja jeszcze byłam w szkole. Od kilku dni przechadza po całym domu i sprawdza czy wszystko jest tak jak należy. Czasami słyszę jak o 12 w nocy przychodzi do mojego pokoju i sprawdza czy w nim jestem. Mama przestała chodzić do pracy. Cały czas skarży się na bóle głowy. Jest to dziwne, bo mama jako jedna w rodzinie ich nie miewała. Rano trudno wyciągnąć ją z łóżka. Oczy ma podkrążone, jakby zawaliła noc. Przestała również gotować. I od teraz stanie w kuchni jest na mojej głowie. Jest jeszcze moja starsza siostra, Kasandra, ale ona studiuje w Warszawie i do domu przyjeżdża tylko na weekend. Ostatnio bywała u nas nawet w ciągu tygodnia, co jest dziwne, bo teraz ma zaliczenia.

– Laura, zjadłaś już śniadanie? – pyta tata.

– Oj, tato. Wiesz, że nigdy rano nie jestem głodna. – mówię.

– A odrobiłaś lekcje? – pyta mama. – Spakowałaś się do szkoły?

– Mamo, mam 16 lat i wiem co muszę robić. – odpowiadam – Nie musisz wciąż zadawać tych samych pytań.

– Tak, wiem… – Mówi, ściszając głos.

– Laura, kochanie. – zaczyna tata – Kasandra nie przyjedzie do nas na ten weekend.

– Ale dlaczego Kasandra nie przyjedzie do domu? – pytam.

– Ona… ona.. – Mama nie może wykrztusić ani jednego słowa. Po chwili zanosi się płaczem.

– Nie płacz, Mirelo. – uspokaja mamę tata. – Kasandra jest pod dobrą opieką.

– Czy ktoś może wyjaśnić mi o co tu chodzi?! – krzyczę.

– Twoja siostra… – zaczyna mama.

– … miała wypadek – kończy tata. – Wczoraj. Leży w szpitalu, w Warszawie. Nie powiedzieliśmy Ci wcześniej, bo sami dowiedzieliśmy się o tym wczoraj w nocy, jak już spałaś.

– Musimy do niej jechać! – mówię.

– Nie, nie możemy. Jest na oddziale intensywnej terapii. – odpowiada mama, przestając płakać.

– O, Boże! Co jej się stało?

– Ma wstrząs mózgu, połamane żebra, złamane obie nogi… Dlatego nie możemy do niej pojechać.

– Lekarz powiedział, że lepiej by było, gdybyśmy na razie nie przyjeżdżali. – mówi tata ściszonym głosem – Nie będę tu nic ukrywać. Jej stan jest KRYTYCZNY.

Nie wiem co się dalej działo. Oczy zaszły mi mgłą. W głowie wszystko mi się mieszało. Po chwili chyba zemdlałam.

 

Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Trzy wiadomości nieodebrane. Pierwsza od mojej przyjaciółki, Marty : "Czemu nie było Cię w szkole? ". Druga też od niej : "Co się z toba dzieje?! Nie mogę się do ciebie dodzwonić. Zadzwoń". W trzeciej było, że mam wiadomość na poczcie głosowej. Zadzwoniłam tam i odsłuchałam wiadomości, o takiej treści "Odwróć się. Nie krzycz, to nic ci się nie stanie. Tylko się odwróć.", a potem był przeraźliwy krzyk dziewczyny, i huk, jakby ciężki przedmiot w coś walnął. Serce zaczęło bić mi mocniej. Muszę sprawdzić od kogo to była wiadomość. Na telefonie pojawił się numer telefonu. Należał do mojej siostry. Ale to nie był jej głos… Choć dziewczyna, która krzyczała… Nie, to nie może być mój głos. – pomyślałam. Sprawdziłam kiedy przyszła wiadomość. 12 czerwca o 15.15. To nie możliwe.! – myślałam. – Dzisiaj jest dopiero 10 czerwca. Jak to możliwe?! – zastanawiałam się. To jest w ogóle nie możliwe. Ale nie mogę tego tak zostawić. Zadzwonię do Marty, może ona mi coś poradzi.

 

Marta

Nigdy nie lubiłam matematyki. I nigdy jej nie umiałam. A jutro mamy sprawdzian z całego semestru i muszę mieć co najmniej 50 %. ! Dlaczego pani od matmy jest taka okrutna, i postawiła mi 3 na półrocze? Jeśli się nie poprawię, nie będę miała świadectwa z paskiem, i rodzice mnie zabiją… Już miałam otworzyć podręcznik, gdy do pokoju wparowała Laura.

– Co się z tobą dzisiaj działo? – pytam – cały dzień do ciebie dzwoniłam.

– Przepraszam. Moja siostra miała wczoraj wypadek…

– Jezu.! – krzyczę – Co się stało?

– Jakiś samochód nie ustąpił jej pierwszeństwa, uderzył w nią. A ona swoim samochodem wpadła na inny samochód… – słyszę jak głos jej się załamuje.

– Ojej.. To straszne. Przykro mi.

– Nie wiem co mam teraz robić. – mówi – Nie możemy jej teraz odwiedzić, bo jest na oddziale intensywnej terapii.

– Nie płacz. Kasandra wyjdzie z tego. Musisz w to uwierzyć.

– Tak, wiem. I do tego jeszcze ten dziwny telefon…

– Jaki telefon ? – dopytuję się.

– Na poczcie głosowej miałam wiadomość od Kasandry. KTOŚ kazał jakieś dziewczynie się odwrócić, a potem przeraźliwy krzyk. – opowiada – nie wiem co to mogło być. A na dodatek wiesz z jaką datą?

– No jaką?

– 12 czerwca. A dziś mamy…

– 10 czerwca!

– Właśnie. Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.

– To jest przerażające. – mówię – Najpierw wypadek twojej siostry, teraz ten telefon…

– Zaczynam się bać – mówi Laura.

– Musisz iść z tym na policję

-Nie uwierzą mi.

– Dlaczego? – dopytuję się.

– A wspomniałam, że nie ma śladu po tej wiadomości? – mówi – Jakby nigdy jej nie było.

– Nie ma tej wiadomości na twojej poczcie głosowej? Jak to możliwe.

– Właśnie tego chcę się dowiedzieć. – mówi Laura.

– To co teraz? – pytam.

– Nie wiem. – odpowiada. – Teraz idę do domu się przespać, a ty wkuwaj matmę.

– O jeju.. ten głupi test. Że też musiałaś mi o nim przypomnieć!

 

Kilka minut po wyjściu Laury dostaję wiadomość, że nas poczcie głosowej mam nieodebrane połączenie. Odsłuchuje je : "Dobrze, że wszystko jest w porządku. " A potem głośny krzyk. Mój krzyk. O co tu chodzi? – myślę. Dostałam wiadomość od samej siebie? Sprawdzam datę. 13 czerwca o 3.16. Mój Boże, przecież to za trzy dni.! Jak to możliwe. ?! Ale chwileczkę… Czy Laura nie dostała podobnej wiadomości? … ciąg dalszy nastąpi.

Koniec

Komentarze

Bardzo dużo błędów: powtórzeń, literówek i nieładnie brzmiących zdań. Musisz jeszcze popracować i zanim wstawisz drugą część, przeczytać ją kilka razy. Gdybyś chciała, żeby Ci wypunktować błędy albo w jakikolwiek sposób pomóc, napisz, postaram się w miarę możliwości coś zdziałać. 
Jeśli chodzi o ocenę, za stan faktyczny mogę postawić tylko dwójkę.
Z poważaniem
Mateusz M. Podrzycki 

Ja tym razem daję tróje, ale już nie naciąganą. Tekst jest według mnie lepszy niż poprzedni pt. Melanie. Zdania są dłuższe i choć nadal niezbyt poprawnie skonstruowane, to czyta się je lepiej. Nie wiem czy wyciągnełaś wnioski z poprzedniego opowiadania, czy to przypadek, ale jest fajniej. Z tym że czas teraźniejszy użyty w dialogach, typu robi, mówię, krzyczy, dopytuje się, brzmi dziwnie. Nie wiem czy jest to błąd z punktu widzenia ortografi, ale przeszkadza w każdym razie w odbiorze. Jednak najważniejsze że jest jakiś postęp. Pozdrawiam.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

,,gdy ja przychodziłam ze szkoły. Od kilku dni chodzi po całym domu i sprawdza czy wszystko jest tak jak należy. Czasami słyszę jak o 12 w nocy przychodzi do mojego pokoju i sprawdza czy w nim jestem. Mama przestała chodzić(...)''
Spójrz jak gęsto siejesz pogrubionymi powyżej czasownikami. Mateusz wymienił Ci już kilka rzeczy, które musisz poprawić. Bez oceny.

@domek: Muszę przyznać, że nie zwróciłam wcześniej uwagi, iż w każdym zdaniu jest ten sam czasownik tylko w innej formie.
@Fasoletti : Próbuję robić postępy. :) Wcześniej jak pisałam opowiadania, np. w szkole, nikt nie zwracał uwagi na takie szczegóły. I chyba przez to robię takie błędy. Ale spróbuję się poprawić.
@Mateusz.: Byłabym wdzięczna za pomoc i wskazanie tych błędów. :) Mam jeszcze dzień, by je naprawić. (w tym opowiadaniu. xd :) )

Podaj maila, podeślę :)

margolcia13@onet.pl

Ode mnie uczciwe 3/6
Styl - mocno licealny, błędy Ci wytykają inni :)
Ale jest tajemniczy początek, dookoła którego można zbudować historię
Powodzenia!
ps. wczoraj miała wypadek a rodzice od kilku dni już chodzą tacy biedni i roztrzęsieni? ależ przewidujący ci rodzice :)
pps. podoba mi się taka zmiana narratora w pierwszej osobie :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Brzoskwinka, wiem, w szkole wogóle nie zwracaja uwagi na takie rzeczy. Jak ja np. czytam teraz swoje wypracowania z gimnazjum czy liceum za które dostałem jakąś wysoką ocene, to się za głowę łapię :P.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nowa Fantastyka