- Opowiadanie: Baron_Sengir - Ostatnia opowieść Dziada Badziada (short)

Ostatnia opowieść Dziada Badziada (short)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ostatnia opowieść Dziada Badziada (short)

Napisane w ciągu ostatnich 10 minut. :-)

 

 

 

~~~~

 

 

 

Było senne, letnie popołudnie, gdy do wsi Pumpernigiel zawitał dobrze znany jej mieszkańcom Dziad Badziad. Dziad spędzał swoją starość na wałęsaniu się bez celu po okolicznych miejscowościach, gdzie w zamian za opowiadanie niesamowitych opowieści otrzymywał strawę, trunki i miejsce do spania.

Wieś była zwykłą ulicówką, więc dzieci bawiące się przy pierwszych opłotkach szybko dostrzegły nadchodzącą postać. Dziad wyglądał na tyle charakterystycznie, że nie było mowy o pomyłce.

Podskakując i krzycząc z radości dziatwa z Pumpernigiela otoczyła przygarbionego staruszka. Starowina najpierw pogłaskał dzieci po główkach, po czym dał się im zaprowadzić do jedynej we wsi gospody, do „Wyliniałego Wilka”.

Gospodarz usłyszał wcześniej nadchodzącą gromadkę, wyszedł Dziadowi na przeciw, ukłonił mu się grzecznie, pomógł mu wejść do izby i usadowić się na krześle przy stoliku w centrum pomieszczenia. Uważał by nie nadepnąć przybyszowi na długą, szarą brodę. Następnie pobiegł po dzban zimnego piwa, by staruszkowi nie zaschło w gardle w czasie snucia historii, a potrafił on mówić godzinami.

Dzieci powiadomiły swoich rodziców, ci swoich sąsiadów, sąsiedzi swoich sąsiadów, i tak praktycznie cała wieś przybyła do gospody, spragniona nowych opowieści. Badziad tak pięknie i poetycko potrafił opisywać dalekie krainy, nieprzebyte puszcze pełne strzelistych drzew, niedostępne góry, w których nieprzebrane skarby spoczywają w smoczych jaskiniach, błękitne otchłanie smaganych sztormami mórz. W swoim długim życiu był poszukiwaczem przygód, bardowie aż po dziś dzień śpiewają pieśni o wyczynach młodego Badziada, tak jak on przechowuje pamięć o tych, którzy w czasach jego młodości byli dla niego wzorami do naśladowania.

Pumpernigielanie zajęli już miejsca w „Wyliniałym Wilku”, mężczyźni stanęli obok siedzących kobiet, kobiety trzymały na kolanach małe dzieci. Starsze dzieci usiadły na podłodze. Wszyscy wpatrywali się z podziwem w siedzącego Dziada, z niecierpliwością oczekiwali na dzisiejszą opowieść.

Badziad zamoczył usta w kuflu pieniącego się piwa. Przechylił go po chwili, pił dużymi łykami. Nagle upuścił go. Naczynie z trzaskiem rozbiło się na drewnianej podłodze, pieniący się płyn ochlapał stojących najbliżej.

Dziad zaczął kaszleć, kilku chłopów podbiegło do niego, niestety zareagowali zbyt późno.

Staruszek padł martwy, zakrztusił się złocistym trunkiem.

Taka to była ostatnia historia Dziada Badziada. Nigdy nieopowiedziana.

 

Koniec

Komentarze

Jako anegdota niezłe, ale nie wiem czy warto marnować nawet wyrobiony styl na bądź co bądź trywialną opowiastkę. Chociaż jak na 10 minut pisania, to stylistycznie naprawdę jest bardzo w porządku, dobrze się czyta.

Trywialne opowiastki są od czasu do czasu całkiem OK, ileż można wymyślać jakieś niemalże przećpane wizje ;)

Ot, tak sobie chciałem coś takiego napisać, to napisałem, raczej nie miałem zamiaru akurat tym zawojować świata. :)

Starowina pogłaskał dzieci po główkach, złapały go za ręce i zaprowadziły do jedynej we wsi gospody, do „Wyliniałego Wilka” - trochę dziwne to zdanie, gdyby dodać "Które załapały go za ręce" brzmiało by to lepiej

 Naczynie z trzaskiem roztrzaskało się na drewnianej podłodze, pieniący się płyn rozlał się. - powtórzenie i trochę za duzo "się" jak na jedno zdanie.

Nie oceniam, bo za krótki fragment. Pozdrawiam.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

opowiadanie niesamowitych opowieści --- opowieści się opowiada, sama nazwa na to wskazuje, ale gdyby tak udało się uniknąć prawie bezposredniego sąsiedztwa...
dziatwa Pumpernigiela --- to znaczy, że wieś Pumpernigiel była ojcem / matką owej dziatwy? Bo jakaś taka sugestia powstaje...
fasoletti, bój się Mzimu. Proponowana przez Ciebie poprawka spowoduje, że Dziada za ręce złapią głowy...

fakt, nie zauwazyłem tego :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie sądziłem, że taki mały badziew wzbudzi zainteresowanie, dziękuję za uwagi, wprowadziłem je, może niekoniecznie słowo w słowo takie, jak Waszmościowie zaproponowali, ale chyba jest lepiej, niż było.

OK, raz na jakiś czas, niech będzie.

Tekst krótki, a komentarzy sporo :). Nie oceniam.

Dobra, z sadystyczną przyjemnością sam se stawiam 3 za ten tekscik, ot co. :P

aaaaj, miało być - masochistyczną :P

A opowiadanie opowieści to co? Niewarte korekty?

Nie znalazłem tego, wstyd się aż przyznać. :P

Weź się lepiej za coś konkretnego:P

Nowa Fantastyka