- Opowiadanie: vieviór - Liniowiec

Liniowiec

Oceny

Liniowiec

Oficer lustrował przepełniony pokład z wysokości mostka. Podniesiono trapy. Wciągnięto cumy. Gromko zawyła syrena. Sto tysięcy koni mechanicznych zerwało się do galopu. Liniowiec odbił od kei, pozostawiając za sobą miliony apatycznych spojrzeń nieszczęśników, którzy tłumnie oblegali nabrzeże, w oczekiwaniu na kolejną szansę. Zamyślony kapitan przystanął obok oficera. Statek był dobrą inwestycją, lecz nie potrafił sprostać wyzwaniom współczesności. Skala konfliktu zbrojnego po raz kolejny przerosła szacunki.

– Wkrótce zbudujemy most i będziemy pobierali myto – oświadczył szorstko kapitan Charon. – To będzie gigantyczna inwestycja infrastrukturalna, ale uzbieraliśmy już dość oboli.

Wkrótce… Tymczasem okazały liniowiec Charona majestatycznie przemierzał czarne wody Styksu.

Koniec

Komentarze

Ciekawa koncepcja, spodobało się. :-)

Babska logika rządzi!

Mnie też.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A mi dla odmiany  tak średnio. 

Niezły pomysł. ;-)

Prawdę mówiąc, węszyłam katastrofę. Taką na miarę Titanica.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za wszystkie komentarze. Drabble, z racji swoich ograniczeń, rzadko kiedy kończą się naprawdę spektakularną katastrofą. Za to je zresztą cenię.  ;-)

Kurczę, to kwintesencja drabbli jak dla mnie. Łap ocenkę :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Też pomyślałam na początku o Titanicu, ale konflikt zbrojny mi namieszał.

Ogólnie nie przepadam za drabblami, ale ten jest według mnie jednym z najlepszych, jakie czytałam.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Bez wątpienia jeden z górnej półki. Jedno miałbym zastrzeżenie: prom… Ale, jeśli zamiarem Autora było “zmylenie przeciwnika”, niechaj będzie liniowiec.

Roz­wa­ża­łem prom, ale uzna­łem, że so­lid­ny li­nio­wiec za­bie­rze wię­cej pa­sa­że­rów. Oczy­wi­ście spraw­dzi­łem uprzed­nio dane na temat głę­bo­ko­ści i sze­ro­ko­ści Styk­su w Go­oglach. ;-) W pier­wot­nym za­my­śle był “Trans­atlan­tyk”. Brzmie­nie słowa wy­wo­łu­je od­po­wied­nio mo­nu­men­tal­ne sko­ja­rze­nia. Po­rzu­ci­łem jed­nak ów za­mysł z wia­do­mych przy­czyn. Gdyby to nie miało być drabble, stanęłoby pewnie na wysłużonym lotniskowcu z demobilu.  :-)

To chyba jakaś globalna katastrofa, wizja armagedonu. Popyt kształtuje podaż. Ostatnim razem taki ruch na Styksie był chyba podczas wojny trojańskiej.

Vieviórze,

Nie chcę się zbytnio rozwodzić (już raz w życiu to zrobiłem ;]), ale podobasz mi się :)

Bardzo lubię niebanalną inteligencję w pisarstwie. A banalności tu nie ma, pomimo prostych i bliskich skojarzeń. 

"Ludzie bez polotu muszą zajmować się przyziemnymi sprawami" (A.Sokal)

Sokalu, opublikowany tu “Opiekun”, pod względem konwencji, jest najbliższy temu, co staram się robić. W oparciu o wątki ezoteryczne, buduję zbiór opowiastek, takich “straszydełek”. ;-)  Marzę o powieści, jak każdy tutaj, ale nie wyobrażam sobie pisania bez pełnego zaangażowania intelektualnego i emocjonalnego w takie przedsięwzięcie. Życie w biegu i “pisanie na mankietach” wykluczają taką możliwość. Dlatego koncentruję się na krótkich formach. No… Może nie aż tak krótkich, jak moje forumowe drabble ;-) 

Nowa Fantastyka