- Opowiadanie: michaklg - Ostatni papieros

Ostatni papieros

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Ostatni papieros

 

 

Poniedziałek rano. W wielkim mieście, takim jak to, ludzie powinni zapełniać z rana przystanki autobusowe i chodniki, w drodze do pracy lub szkoły. Przy każdym kiosku powinna być kolejka, a w piekarniach świeże pieczywo i słodkie bułki. Na każdej klatce schodowej krzątałaby się gospodyni, a przed blokiem ktoś wyprowadzałby psa. Ostatni poranni biegacze wracaliby z trasy. Jednak dzisiaj było inaczej.

 

Marek siedział na ławce w parku. Wokoło nie było nikogo. Nie widział też ludzi, gdy wychodził z domu. Boją się – pomyślał. Podmuch wiatru porwał stertę jesiennych liści. Co oni wiedzą o strachu. Wyciągnął trzęsącą się ręką papierosa i zapalił. Pustą paczkę po chesterfieldach wyrzucił na środek chodnika. Kto mi da mandat. Mógłbym palić teraz haszysz a i tak żaden policjant nie aresztowałby mnie. Spojrzał na odblaskową opaskę naciągniętą na lewe ramię. Widniało na niej logo rządowej organizacji do walki z Piratami. Nazwali ich Piratami – zaśmiał się nerwowo. Jak z jakiegoś tandetnego filmu. Od początku nie pasowała mi ta nazwa. Przypomniał sobie pierwsze doniesienia w mediach.

 

Zostaliśmy zaatakowani. Nasz wróg, nie jest wrogiem Ameryki, lub Rosji. Jest wrogiem całej ludzkości i począwszy od dnia wczorajszego, atakuje nas w wielu miejscach na świecie. Atakuje dotkliwie. Musimy stanąć ramię w ramię by odeprzeć najeźdźców. Wszyscy mężczyźni pomiędzy szesnastym a pięćdziesiątym rokiem życia, muszą niezwłocznie zgłosić się do najbliższych punktów wojskowych. Wszystkich pozostałych prosimy o zachowanie spokoju. Nasi dziadkowie przetrwali II Wojnę Światową. Naszym obowiązkiem jest przetrwać najazd Piratów.”

 

Początkowo ataki wydawały się Markowi czymś nierealnym. Czymś, co go nie dotyczy. Przy śniadaniu, gdy przeglądał Internet umyślnie nie włączał stron informacyjnych. W telewizji oglądał tylko programy sportowe, przynajmniej do czasu, kiedy przestały nadawać. Gdy WKU się do mnie zgłosi, ucieknę w Bieszczady, jak mój ojciec za komuny – śmiał się. Jednak nie było takiej potrzeby. Wojsko nie przyszło po Marka. Zorientowali się, że nasza broń jest nieskuteczna przeciwko najeźdźcom. Tymczasem coraz trudniej było udawać, że nic się nie dzieje. Nie wystarczyło nie czytać gazet, gdy ataki było widać przez okno. Władzy nie pozostało nic innego jak próba negocjacji. Udana próba.

 

Jak zapewne wiecie, ludzka technologia jest dalece nieskuteczna w walce z Piratami. Jednak naszym naukowcom udało się porozumieć z ich dowództwem. Wiemy już, czego chcą. Pośród licznych dóbr, wśród żądań wroga znalazła się określona liczba ludzi. Nie wiemy, w jakim celu Piraci potrzebują tysięcy istot ludzkich, jednak rządy wszystkich państw postanowiły zapłacić tę cenę za przetrwanie gatunku ludzkiego i jego kultury. Każdy kraj wyśle w umówione miejsce losowo wytypowanych obywateli. Ludzie wyznaczeni do tego bohaterskiego czynu otrzymają odblaskowe opaski, tak aby każdy widział, że są to ci, którzy płacą być może najwyższą cenę za przetrwanie gatunku. Przestrzegamy przed ucieczką. Jeśli nie spełnimy żądań wroga, to prędzej czy później nie będzie dokąd uciekać…”

 

W parku pojawili się pojedynczy ludzie. Ktoś wyprowadzał psa, ktoś inny szedł do pracy. Marek pomachał ładnej sąsiadce z dziewiątego piętra. Udała że go nie widzi. Dla nich jestem jak duch. Chcą, żebym już nie żył. Chcą mnie miło wspominać i zapomnieć o tym koszmarze. Dopalił papierosa. Wyrzucił kiepa na środek chodnika, w ślad za pustą paczką po papierosach. Podniósł się ociężale i ruszył chwiejnym krokiem na miejsce zbiórki. 

Koniec

Komentarze

Przyzwoicie napisane. Zaczęłam czytać i nawet nie zwracałam uwagi na błędy, więc nie wiem czy były. 

Pomysł mało oryginalny, ale ma swój nastrój. Jednak nie wiem, czy taka miniaturka się broni. W ostatecznym rozrachunku, zapomni się o niej, bo wiele jest historii o inwazji na Ziemię. Coś ciekawego się tli, ale nie wiem czy planujesz to pociągnąć. O wiele za dużo zagadek, ale plusik za klimat. 

Jak na 3k znaków niezłe!

 

Czekam na coś dłuższego!

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Miniaturka postanie miniaturką. Następne teksty będą pewnie dłuższe. Póki co to moje pierwsze opowiadanie od trzech lat. Dzięki za konstruktywną krytykę.

 

Skojarzyło mi się z ostatnim papierosem skazańca.

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

 

W około nie było ni­ko­go.Wokoło nie było ni­ko­go.

 

Pustą pacz­kę po Che­ster­fiel­dach wy­rzu­cił na śro­dek chod­ni­ka.Pustą pacz­kę po che­ster­fiel­dach wy­rzu­cił na śro­dek chod­ni­ka.

Nazwy papierosów piszemy małą literą.

 

Przy śnia­da­niu, gdy prze­glą­dał in­ter­net… – Przy śnia­da­niu, gdy prze­glą­dał In­ter­net

 

Tym cza­sem coraz trud­niej było uda­wać, że nic się nie dzie­je.Tymcza­sem coraz trud­niej było uda­wać, że nic się nie dzie­je.

 

po­sta­no­wi­ły za­pła­cić cenę za prze­trwa­nie ga­tun­ku… – …po­sta­no­wi­ły za­pła­cić cenę za prze­trwa­nie ga­tun­ku…

 

tak aby każdy wi­dział że są to Ci, któ­rzy… – …tak aby każdy wi­dział że są to ci, któ­rzy…

Zaimki piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie widział też ludzi gdy wychodził z domu – przecinek przed gdy

Mógłbym palić teraz haszysz a i tak żaden policjant nie aresztowałby mnie. – przecinek przed a 

Nasz wróg, nie jest wrogiem Ameryki, lub Rosji. – oba przecinki zbędne -chyba

pomiędzy 16 a 50 rokiem życia – liczby w tekście zapisuje się słownie, ale ponieważ to notatka rządowa, to oni mogą nie wiedzieć, jak napisać poprawnie :-)

przynajmniej do czasu kiedy przestały nadawać. – przecinek przed kiedy 

Gdy WKU się do mnie zgłosi przecinek ucieknę w Bieszczady przecinek jak mój ojciec za komuny

Tym czasem coraz trudniej było udawać – Tymczasem 

Jak zapewne wiecie przecinek ludzka technologia jest dalece nieskuteczna w walce z Piratami.

Wiemy już przecinek czego chcą.

Nie wiemy przecinek w jakim celu Piraci

jednak rządy wszystkich państw, postanowiły zapłacić tą cenę za przetrwanie – zbędny przecinek i tę cenę

każdy widział że są to Ci, – przecinek przed że, a ci -małą literą

Udała że go nie widzi – przcinek przed że

Chcą żebym już nie żył. – przecinek przed żeby

 

Walkę na przecinki przegrałeś sromotnie, ale klimacik jest. yes

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

O, widzę, że prawie zdublowałyśmy się z Reg.smiley

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

No, nie do końca, Bemiku, zostawiłam Ci interpunkcję. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki regulatorzy i bemik! Poprawiłem :)

Cieszę się, że mogłam pomóc. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja tyż wink

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Przez swoją niewielką objętość tekst przypomina bardziej streszczenie. Ale całkiem nieźle udało Ci się opisać uczucie zagubienia i rezygnacji. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Dzięki gravel za przeczytanie :) Następny tekst postaram się trochę bardziej rozbudowac ;)

Miniaturka, zabrakło mi trochę wyjaśnień, po co obcym ta danina. A ja lubię rozumieć, o co chodzi. ;-)

muszą niezwłocznie zgłosić się do najbliższych punktów wojskowych

Nie znam się na armii, ale co to jest “punkt wojskowy”?

Babska logika rządzi!

Brak wyjaśnienia po co obcym danina jest jak najbardziej celowy.

 

No miniaturka, następne teksty będą bardziej rozbudowane :)

 

Dzięki za przeczytanie i komentarz :)

Fajny szort. Podoba mi się to, że nie próbowałeś walić z ciężkiej artylerii psychologicznego dramatu i opisywać dokładnie co czuje wybraniec/skazaniec. Niech czytelnicza wyobraźnia pracuje. Zastanawiam się tylko, dlaczego Piraci, przy całej swojej technologicznej przewadze, nie wzięli sobie po prostu potrzebnych im ludzi, bez zabawy w wojny, najazdy i zastraszania… Ale kto tam wie, co siedzi w głowie ufoludka, może tylko prezydent USA. A co do powodu uprowadzenia… Jestem pewien, że chodziło o stworzenie projektu utopii DrunkenParadise, albo coś w tym guście…

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Piraci? Piraci?! Brakiem kreatywności w doborze nazw własnych położyłeś klimat (wyobrażam sobie tych jednomackich brutali w pasiastych koszulach wrzeszczących “Harrr! Dajcie nam Ludzi!”), a poza obietnicą klimatu niewiele ma “Ostatni Papieros” do zaoferowania.

Żeby skutecznie zmierzyć się z tematem wielokrotnie, do krwii, wałkowanym, trzeba się czymś wykazać. Zaprezentować inwazję z ciekawej perspektywy, zabłysnąć warsztatem, finezyjnie pokręcić akcję czy nakreślić fascynujące portrety psychologiczne postaci. A ty zaserwowałeś nam lekko zdołowanego, zblazowanego gościa palącego fajkę.

na emeryturze

Pojawił się całkiem ciekawy klimat – nie łatwo to osiągnąć. Wolę jednak kompletne historie.

Dzięki za uwagi :) Na pewno pomogą przy pracy nad następnymi tekstami.

Scenka jakich wiele, ale udało ci się zbudować klimat, co biorąc pod uwagę długość (czy raczej krótkość) tekstu jest sporym osiągnięciem. Czytałam jakiś czas temu na telefonie, ale widzę, że błędy, które wówczas zauważyłam zostały poprawione, co cieszy.

Powodzenia przy kolejnych tekstach:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Tak, zdecydowanie jest klimat, a i czyta się nieźle. Ta żółta opaska kojarzy się z innymi wybrańcami z ubiegłowiecznej historii. I mimo niedopowiedzeń jest zdecydowanie przerażająca. Pozwoliłeś pracować wyobraźni i to wyszło tekstowi na korzyść. Szkoda, że takie krótkie :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Napisane całkiem zgrabnie, czytało mi się dobrze. Coś w nim niewątpliwie tkwi. 

A jednak nie poruszył mnie ten tekścik. Może jest za krótki? Zbyt enigmatyczny w kwestii powodu zebrania tych ludzi? I jakoś postawa bohatera też do mnie nie przemawia – najpierw unika tematu, wojska, walki, myśli o ucieczce, a potem tak nagle godzi się bez protestów zostać złożonym w ofierze? 

 

Z technikaliów (trudno nie zauważyć) – masz pogrubioną literę w pięćdziesiątym. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Opowiadanie zdecydowanie o zbyt małej objętości, by przedstawić nawet fragment historii, której zarys widnieje gdzieś w tle. Bardzo skrótowa wersja nie służy tekstowi.  

Nowa Fantastyka