
Sporo symbolizmu, ale powinno dać się zrozumieć. Zainteresowanym niejasności wytłumaczę.
Sporo symbolizmu, ale powinno dać się zrozumieć. Zainteresowanym niejasności wytłumaczę.
Pędził tramwajem. Może autobusem lub pociągiem. Albo wszystkim jednocześnie. Przemierzał szare dzielnice, miasta, metropolie, całe kraje i kontynenty pokryte żelazem, szkłem i betonem. Pragnął dotrzeć do końcowej stacji, choć nie wiedział, co na niej się znajduje.
Życie tej inteligentnej istoty najlepiej i najdziwniej opisać w ten sposób. Człowiek chce kroczyć po świecie jak najdłużej i osiągnąć coś, co zdefiniuje jego byt. Choć zdaje mu się, że te osiągnięcia wybiera sam, zasysa je z Zewnątrz. Tylko czym jest to Zewnątrz? Bogiem, Chaosem, czy jednym i drugim naraz?
Nie powinienem używać słowa „każdy”. W przypadku tak złożonej rzeczy jak ludzkość muszą być wyjątki. I rzeczywiście były.
Naprawdę pędził tramwajem. To już nie metafora. Jechał i jechał, aż w końcu miał dosyć tłoku, smrodu, kontroli biletów, miałkich plotek wciskanych do uszu przez współpasażerów. Rozbił szybę i wyskoczył z pojazdu.
Nie wylądował jednak na zakurzonym chodniku, lecz na zielonej trawie pośród dębów, buków i lip.
– Czy to znaczy, że miasto jest jedynie iluzją? – zapytał sam siebie. – Cała cywilizacja to fałsz?
Nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Kroczył w głąb lasu, trochę ciesząc się, że opuścił obrzydliwy tramwaj, a trochę obawiając się głodu i dzikich zwierząt.
Nagle zza drzewa wyłonił się ogromny Tygrys. Człowiek przestraszył się i chciał pobiec w przeciwną stronę, lecz nie mógł ruszyć się z miejsca.
– Najpierw uciekałeś od ludzi – powiedział Tygrys. – Teraz próbujesz uciec od natury. Musisz w końcu z czymś się zmierzyć.
Drapieżny kot skoczył na Człowieka, przewracając go na ziemię. Wysunął z pyska ostry, stalowy język i pociął twarz podróżującego, po czym odstąpił.
– Twoje oblicze też jest iluzją. Spójrz. – Tygrys wskazał łapą na znajdującą się nieopodal kałużę.
Człowiek podpełzł do niej. Spodziewał się zobaczyć swoje brwi, usta, policzki i nos we krwi, czuł bowiem, jak gęsty, czerwony płyn po nich spływa. Zamiast tego w tafli wody spoczywała setka gwiazd na granatowym niebie.
– Co to ma znaczyć? – zdziwił się Człowiek.
– Daję ci lekcję – odparł Tygrys. – Urodziłem się wczoraj, a posiadam wiedzę znacznie większą od twojej. Mimo tego nie potrafię cię zbawić, choć tego ode mnie oczekujesz.
– Nie szukam zbawienia.
– Mylisz się. Po to opuściłeś tramwaj. Chciałeś wyjść na Zewnątrz, bo to ono kreuje każdego Człowieka. Nikt nie może być całkowicie niezależny. I oto stoję przed tobą, Ja i Ja, Otoczenie, Środowisko, Bóg.
– Dlaczego zza okien tramwaju wyglądasz jak miasto?
– Bo wam, ludziom, zdaje się, że tworzy was Cywilizacja. Mylicie się. Definiuje was Instynkt. Nie różnicie się niczym od mrówek ani ptaków, ani małp. Zakładacie gniazda, rozmnażacie się, a wasze dzieci zakładają kolejne gwiazda. Inni oglądają Boga przez szkło i sądzą, że to słuszne. A ty pragniesz Boga zmienić. Nienawidzisz swojej natury, ciągłego pożądania, bólu i radości. Dlatego nie jesteś już Człowiekiem. Nazywam cię Procesorem.
– Wiesz o mnie więcej niż ja sam.
– I urodziłem się wczoraj – dodał Tygrys-Bóg-Otoczenie. – Ja to Nowy, Zmiana. Istnieje też Stary, Tradycja. Ja bez niego jestem głupcem, on beze mnie jest trupem.
– Gdzie jest Stary? – zapytał Procesor.
– Tu i Teraz – odparł Tygrys-Bóg-Zewnętrze.
Przed oczyma Procesora pojawił się garbaty mężczyzna z siwą brodą, zupełnie jakby wyrósł spod ziemi.
– A co, jeśli zabiłbym was obu? – Procesor podrapał się po głowie w zastanowieniu.
– Unicestwiłbyś wszystko – wyjaśnił mu Starzec-Bóg-Zewnętrze. – Lecz nie dasz rady tego uczynić. Silniejsi od ciebie próbowali i zawiedli.
– Każdy przegra z Nami i Nami, Światem – dopowiedział Tygrys-Bóg-Otoczenie. – Teraz, gdy już poległeś, Procesorze, musisz na powrót stać się Człowiekiem. Twoje oblicze jest iluzją. Jesteś tylko bezkształtną komórką, jednym z tłumu. Wracaj do Tramwaju, albo cię zabijemy.
Niepocieszony Człowiek przybył na torowisko w poczuciu bezsilności i rozpaczy. Zamiast tramwaju nadjechała jednak drezyna, którą podróżowała Wilczyca.
– Witaj, Procesorze – powiedziała Wilczyca. – Jesteś gotów wyruszyć w podróż?
– Nie jestem już Procesorem – wyznał Człowiek. – Tak powiedzieli Starzec i Tygrys.
– Owszem, jesteś – sprzeciwiła się Wilczyca. – Stronisz od Emocji i Nadawania Znaczenia, a są to cechy człowieka. Starcowi-Zewnętrzu i Tygrysowi-Zewnętrzu zdaje się, że są Bogiem, lecz tak naprawdę są Chaosem. Nie mają sensu. Ale nie musisz ich słuchać. Jedź ze mną. Będziemy myśleć, tworzyć i cieszyć się chwilą.
Człowiek wsiadł na drezynę i po chwili zniknęli gdzieś za horyzontem, nie zmierzając ku żadnej stacji.
Opowieść o tym jak nie potrafimy się zdecydować gdzie podążyć jako cywilizacja? Chaotyczne decyzje prowadzą donikąd. Balansujemy pomiędzy urbanizacją świata, a ochroną środowiska. Skubiemy to tu, to tam, więc i rezultatów brak.
Nie odkryłem większości symboli, więc mogę się mylić.
Pozdrawiam!
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
miałkich plotek wciskanych do uszu przed współpasażerów – przez
Tygrys wskazał łapą na leżącą nieopodal kałużę. – chyba “leżąca” to zły czasownik, ale stojąca też mi nie pasuje. Może “znajdującą się”?
Zamiast tego w tafli wody spoczywała setka gwiazd na granatowym niebie. – na tafli?
Nie różnicie się niczym od mrówek ani ptaków ani małp – przed drugim ani przecinek
Stronisz od Emocji i Nadawaniu Znaczenia, – i Nadawania
Przeczytałam i nie będę się silić na interpretację. O bycie i sensie istnienia, o wpływie z zewnątrz i wewnątrz było już niejednokrotnie. Cóż, zapisałeś swoje przemyślenia, ja je przeczytałam i nic się nie zmieniło w związku z tym w otaczającym mnie świecie.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
nic się nie zmieniło w związku z tym w otaczającym mnie świecie.
No właśnie!
bemik, weź i choć śmieci segreguj ;)
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
Dzięki za przeczytanie i komentarze! Błędy poprawiłem.
Jeśli chodzi o interpretacje: (uwaga, spoilery!)
Oryginalny zamysł odgadła Bemik. Chodzi o wpływ świata zewnętrznego na jednostkę. W tym tekście został on wzniesiony do roli Boga. To, jakie otoczenie, środowisko zastaniemy w momencie przyjścia na świat ma kluczowy wpływ na naszą tożsamość i charakter. I to Zewnętrze stawia wobec nas pewne wymagania, wyznacza nam cele, które nie wszystkim się podobają. Te osoby starają się walczyć z systemem, co niestety rzadko wychodzi. Rozwiązaniem jest podążanie własną drogą, odcięcie się od zewnętrznej walidacji, czego często skutkiem jest samotność (stąd Wilczyca, wiem, że częściej mówi się o samotnym wilku, ale jakoś bardziej upodobała mi się samica)
Ostry język Tygrysa to nawiązanie do Apokalipsy (”i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry.”), ten fragment komponuje się z późniejszą wzmianką o zbawieniu. Ta absolucja miałaby się dokonać przez zmianę środowiska, na którą same środowisko nie pozwala.
“Ja i ja” zostało zaczerpnięte z dread-talku (mowy używanej przez Rastafarian), oznacza jedność Boga ze wszystkim ludźmi.
Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing
A czemu Procesor?
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
Niebo gwiaździste pode mną… :-)
Nazgulu, ja segreguję śmieci od bardzo dawna. Robię też wiele innych pożytecznych rzeczy, jak choćby wychowanie młodego pokolenia w poszanowaniu do ludzi, zwierząt i ogólnie natury. I myślę, że to jest najważniejsze, co człowiek może zrobić, żeby zmieniać otaczający go świat.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Odjechali drezyną, powiadasz, ku niczemu.
Przykro mi, ale pomimo Twojego wyjaśnienia, nie bardzo wiem, co z tego wynika.
Urodziłem się wczoraj, a posiadam wiedzę znacznie większą od ciebie. – Urodziłem się wczoraj, a posiadam wiedzę znacznie większą od twojej.
Chyba że wiedza Tygrysa była większa niż człowiek?
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dzięki za kolejne komentarze. Błąd poprawiony.
Nazgul
Procesor, bo przetwarza, a nie odczuwa.
AdamKB
Hahaha, nawet się nie zorientowałem, że przez przypadek zahaczyłem o Kanta :)
Bemik
W sumie racja, na pewno nie jest aż tak beznadziejnie, żeby nic się nie dało zmienić
Regulatorzy
Powiadam, że ku niczemu, bo prościej jest skupiać się na podróży niż na celu :)
Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing
No proszę – jechał sam i nawet jak wiedział po co i dokąd, to i tak mu było źle. A wystarczyło, że go przygarnęła jakaś wilczyca i… szczęśliwy pojechał donikąd. Wiem, autorze, że nie o to chodziło, ale moim zdaniem właśnie przypadkiem trafiłeś w sedno. Cała presja otoczenia przestaje mieć znaczenie, gdy mamy dla kogo…
Wow. Właśnie dlatego lubię wrzucać tu teksty, bo czytelnicy potrafią wyciągnąć z tekstu więcej niż nawet sam autor.
Przyznam, Unfallu, że twoja interpretacja jest lepsza od mojej. Dzięki za przeczytanie i komentarz :)
Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing
A ja się pogubiłam w symbolach. Wiesz, przy odrobinie dobrej woli to można tu jeszcze geopolitykę wcisnąć… Tygrys… To Chiny? A może Indie? Wiczyca, owczarek niemiecki… Pani kanclerz?
Właśnie dlatego nie lubię niejednoznacznych tekstów. Można sobie wykombinować dowolnie naciągane wyjaśnienie i ono też będzie dobre… A co Autor naprawdę chciał powiedzieć? Ha, to zostaje jego słodką tajemnicą.
Babska logika rządzi!
Wysunął z pyska ostry, stalowy język i pociął twarz podróżującego, po czym odstąpił(.) od niego. – to bym wyrzucił.
To ja też dorzucę coś do interpretacji: ”Jedyną stałą rzeczą jest zmiana.”
Nie powiem, żebym wszytko zrozumiał z tych symboli.
/ᐠ。ꞈ。ᐟ\
Zdecydowanie wolę cię Wicked w innym wydaniu. Nigdy nie lubiłem natłoku symboliki która wielokrotnie prowadzi do nadinterpretacji.
Nie składają mi się poszczególne wydarzenia w żadną historię, tzn. nie widzę ciągu przyczynowo-skutkowego.
Dzięki za przeczytanie i komentarze. Zdanie poprawiłem.
Belhaju, od teraz skupiam się na kontynuacji Ściany Światła :)
Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing
Bardzo ciekawe – ostatecznie jednak zostaję przy opcji, w której samotność ma wyższość nad byciem razem/cywilizacją. Samotnie góry zdobywać, a w grupie piwo pić.
F.S
No to pojechałeś, Wickedzie. Symbolika, symbolika i jeszcze raz symbolika. Ja się w niej zgubiłam. Niby coś tam świta, ale bardziej po przeczytaniu komentarzy innych użytkowników.
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
Po lekturze… no kurczę, podobało mi się. Na początku trochę kręciłam nosem, ale idąc dalej, robiło mi się coraz fajniej ;) Ja tam lubię takie “dziwadełka” i co ważne, widać, że od początku do końca miałeś konkretny zamysł. W sumie nie obrałeś zbyt pokrętnej drogi – po jednym czytaniu można sporo “ogarnąć”, ale po jakimś czasie można zmienić perspektywę i nadal bawić się w interpretację.
Dzięki za przeczytanie i komentarze. Miło, że ci się spodobało, Deirdriu :)
Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing