
– I nagle po sali rozległy się dźwięki uderzeń młotka o ciężki, dębowy stół. Tak donośne, że z pewnością mógłby uciszyć rozjuszony tłum, który nie pozostałby obojętny na taki obrót spraw i wyraził swój sprzeciw. Ale jednak panowała tam grobowa cisza. Nikt nie protestował, nikt nie krzyczał, nikt nie płakał. A to dlatego, że sala była pusta. Wszystko odbyło się bez świadków, oskarżycieli, bez obrońców, czy bandy ciekawskich gapiów. I choć sam nie mogłem powiedzieć ani słowa w mej sprawie, gdyż nie zostałem nawet jeszcze wtedy poczęty – zapadł wyrok. Skazany dożywotnie.
-Na co? – zapytał mały chłopiec łamiącym się głosem.
-Na życie.
Przyjęłam ze zrozumieniem, ale bez zachwytu.
Z przykrością stwierdzam obecność błędów oraz niedobór dwóch słów. :-(
I nagle po sali rozbiegały się dźwięki uderzeń młotka o ciężki, dębowy stół. Tak donośny, że z pewnością mógłby uciszyć… – I nagle w sali rozległy się dźwięki uderzeń młotka o ciężki, dębowy stół. Tak donośne, że z pewnością mogłyby uciszyć…
I chodź sam nie mogłem powiedzieć ani słowa… – I choć sam nie mogłem powiedzieć ani słowa…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Podzielam opinię Reg.
Walcz dalej z drabblami.
Babska logika rządzi!
Ale jednak ---> dwa grzybki w barszczu.
Niezbyt odkrywcze, za dużo “zadęcia” przed zakończeniem.
Szkoda, że tyle błędów w tak krótkim tekście. Także mnie nie przekonało.
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
Ciekawe spojrzenie na konkursowy temat. Jak dla mnie trochę za bardzo wzniosłe, ale ogólnie podobało się.
Ech… napiszę tak: temat nie pierwszej świeżości, ale na drabbla pasuje.
F.S
Ciekawy pomysł – dożywocie=życie, choć metafora z sądem średnio do mnie trafiła.
Pomysł niezły, w sumie ciekawy, ale wykonanie kładzie ten tekst w dosyć niewygodnej pozycji.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/