
Przyszedł mi kolejny pomysł. Tym razem utrzymany w stylu awanturniczej space-opery, może taki bardziej fragment, no ale wrzucam :)
Przyszedł mi kolejny pomysł. Tym razem utrzymany w stylu awanturniczej space-opery, może taki bardziej fragment, no ale wrzucam :)
Groziła mi dożywotka, ale skazali mnie na tysiąc lat, łaskawcy. W koloni na Iceblood.
Kiedy sędzia ogłaszał wyrok, wygwizdałam go, a wychodząc, zaśpiewałam “Jolly Roger”, pieśń zakazaną w dwudziestu układach. Dostałam kolbą w kark od wiodącego mnie sentinela, mało mi łeb nie odpadł. Zwyzywałam go od klonomitów. Zamachnął się, więc zrobiłam unik i skontrowałam ze łba. Nikt nie pierdoli się z Czarną Magnolią! Sentinel wypluł dwa zęby, ale jego kumpel prawie usmażył mnie mikrofalownikiem. Odpuściłam.
Czekałam.
Kiedy autolot transportujący mnie do kosmoportu został ostrzelany, byłam gotowa. Parę wybuchów i w drzwiach stanęły moje kiziory.
‒ Ruszaj, Czarna! – pokrzykiwali – Spierdalamy!
Byłam wolna.
Wołacz nie oddzielony przecinkiem. Jak w 99 przypadkach na 100…
Dobrze ich szefowa wymusztrowała!
Dzięki.
Faktycznie, fragment dłuższej opowieści. Ale ładne określenie wybrałeś dla bohaterki. :-)
Babska logika rządzi!
Była wolna dożywotnio? ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ależ oczywiście, że dożywotnio, póki nie zostanie znowu przedwcześnie aresztowana ;-)
I zaczyna mi się podobać coraz bardziej Czarna Magnolia, to mogłoby dobrze wyglądać w jakiejś dłuższej historii…
Magarze, może w takim razie przejdź od słów do czynów i zaprezentuj Czarną Magnolię w pełnej krasie. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No ale to trzeba napisać najpierw, hisotirę wydumać, kiziorom imiona wymyślić… :D
Ale pomysł skrzętnie notuję, może przyda się Magnolia w planowanej <fanfary> space-operze! </fanfary> ;-))
Brawa za zmieszczenie w drabble’u takiej ilości akcji i tak sporego jednak fragmentu świata przedstawionego.
"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski
Całkiem, całkiem… i rzeczywiście wygląda, jak wycinek czegoś większego.
Ciekawe, porywa – chcę więcej.
F.S
A do mnie jednak nie przemówiło. Czuć w tym tekście energię, jakiej potrzeba każdej porządnej opowieści awanturniczej, ale zasadniczo na tym koniec zachwytów. Nawiązanie do tematu, moim zdaniem, znikome, za to wtórność aż boli. Choć z drugiej strony, pukiel włosów Galadrieli temu, kto wskaże mi powieść pełną przygód i akcji, której bohater chociaż raz nie uciekał swoim wrogom – czy to władzy czy innym sobie podobnym typkom.
Ergo, na drabbla, w dodatku konkursowego, pomysł się nie nadaje, ale gdybyś go rozwinął w coś większego, i bardziej zadbał przy tym o przecinki, mogłoby wyjść coś wartego przeczytania, jeśli ktoś lubi takie klimaty. A ja lubię.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
Kiedy sędzia ogłaszał wyrok[+,] wygwizdałam go, a wychodząc[+,] zaśpiewałam
Podpisuję się pod opinią Cienia.
Drabble jak drabble i nie wiem, po co strażnik ma być sentinelem, pachnie anglicyzmem ;->.
Zdecydowanie na plus, że dużo się dzieje.
Natomiast to zdanie wywołało u mnie kosmicznie bananowy uśmiech:
“Nikt nie pierdoli się z Czarną Magnolią!“
Nie zdawałem sobie sprawy, jakie śmieszne mogą być razem kwiaty i wulgaryzmy!
Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem