- Opowiadanie: joseheim - Piekło na Ziemi

Piekło na Ziemi

Brakuje mi tu tagów...

 

W każdym razie zachęcam do przeczytania mojego szortalowego szorta :)

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Piekło na Ziemi

– Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem – powiedział człowiek w doskonale skrojonym garniturze i krawacie w prążki. Miarowo stukał palcami w leżący przed nim maszynopis. – Napisał pan wyjątkowo dobrą powieść.

Siedzący po drugiej stronie biurka mężczyzna wpatrywał się w przedstawiciela wydawnictwa szeroko otwartymi oczami.

– Przełamuje pan wszelkie schematy, kilkukrotnie stosuje pan brawurowe zwroty akcji, język jest barwny i niebywale plastyczny, a bohaterowie żywi, jakby mieli zaraz wyskoczyć ze stron książki… Wreszcie zakończenie jest tak zaskakujące, że założę się, że żaden czytelnik nie odgadłby, kto tak naprawdę był winny. Wspaniałe połączenie powieści detektywistycznej, fantastycznej i łotrzykowskiej. Brawo! Stworzył pan naprawdę rewelacyjną rzecz, i dlatego…

Autor, na początku przygarbiony, z każdym słowem prostował się na krześle, coraz wyżej unosił podbródek, promieniując dumą i satysfakcją.

– …i dlatego właśnie nie mogę tego wydać. Przykro mi.

Mężczyzna w garniturze popchnął maszynopis po gładkim blacie.

– Ale… ja nie rozumiem… – wymamrotał autor, nagle oklapły i poszarzały na twarzy. Nie wykonał żadnego gestu w stronę grubego pliku kartek, który zatrzymał się na krawędzi biurka i zwisł nieco, jakby lada chwila miał spaść. – Przecież właśnie powiedział pan, że…

– Że to doskonała powieść, zgadza się. – Wydawca w nieszczerym uśmiechu błysnął zębami idealnymi niczym w reklamie pasty do zębów. – Ale, proszę pana, wysoka literatura nie jest teraz chodliwa. Po prostu się nie sprzedaje i tyle. Mało kto chce czytać dobre książki. Musi się pan zdecydować, albo pisze pan dla czytelników, albo dla siebie, tertium non datur.

Maszynopis wreszcie się poddał i z głośnym plaśnięciem spoczął na parkiecie. Wydawca odchylił się na fotelu i złożył palce w piramidkę.

– W pana książce brak jest niestety wielu podstawowych rzeczy – rzekł, bo czuł, że jakieś wyjaśnienie autorowi się należy. Chociaż tyle mógł dla niego zrobić. – Pana bohater nie ma tajemniczej ani mrocznej przeszłości, przeciwnie, ma szczęśliwą rodzinę. Brak jest typowego czarnego charakteru. W ogóle pana postaci są zbyt niejednoznaczne! Porusza pan o wiele za głębokie problemy etyczne, poczucie humoru jest zbyt inteligentne, w sumie nie ma happy endu… ani nawet cycków. Trochę seksu mogłoby wszystko ożywić, a co to za fantastyka bez cycków? Może gdyby pan usunął elementy fantastyczne, dałoby się to opchnąć jako kryminał. Albo gdyby pan dodał trochę melodramatu, rozterek sercowych i zdrady… ale nie, w tej formie nie mogę tego przyjąć.

Autor pomału zaczynał dochodzić do siebie. Sklął się w duchu, że po raz wtóry pozwolił nadziei dojść do głosu, mimo tak wielu wcześniejszych przykrych doświadczeń. Nagle poczuł się bardzo, bardzo stary. Powoli, jakby bolały go wszystkie stawy, zgiął się wpół i sięgnął po upadły maszynopis.

Który to już raz? – zastanowił się. – Będzie ze czternasty.

– Dzisiejszy czytelnik, a już zwłaszcza czytelnik fantastyki, nie chce zaskoczeń – pouczył go na koniec wydawca. – Książce robi dobrze trochę romansu, trochę tragedii, trochę znanych, bezpiecznych rozwiązań fabularnych, trochę rąbaniny i krwi, żartów na poziomie średnio rozgarniętego przedstawiciela tłumu, musi pojawić się jakiś główny zły do pokonania, cycki nie zaszkodzą, a na koniec bohater musi wyjść ze wszystkich przygód cało. To się sprzedaje. Pana powieść jest świetna, ale też, cóż, nieopłacalna! Mimo wszystko dziękuję, że pan do mnie przyszedł, dostarczył mi pan doskonałej lektury. A jak pan napisze coś, hm, prostszego, proszę natychmiast dać mi znać. W końcu ma pan przecież talent.

Autor zmierzył go zmęczonym spojrzeniem, otrzepał maszynopis z wyimaginowanego kurzu i podniósł się z krzesła. Uścisnął wydawcy dłoń, po czym mamrocząc smętne „do widzenia” zniknął za drzwiami.

Wydawca spoglądał za nim przez chwilę, rozmyślając o upadku współczesnej literatury. A potem wrócił do swoich zajęć, bo to nie na myśleniu zarabiał.

Autor tymczasem zjechał windą do holu wielkiego biurowca i odetchnął głęboko dopiero wtedy, gdy stanął przed wejściem do budynku. Słońce świeciło jakby nigdy nic, wchodzący i wychodzący mijali go raz po raz, życie płynęło zwykłym torem.

Mężczyzna ruszył przed siebie. Kiedy znalazł stosowną plamę cienia rzucanego przez strzelistą wieżę kościoła, wstąpił w nią i rozpłynął się jak dym. Zastanawiał się czy to możliwe, by ludzie sami sobie mogli zgotować takie Piekło na Ziemi?

Był przekonany, że nie.

 

***

 

– Znajdź mi tego, kto jest odpowiedzialny – zagrzmiał Lucyfer do zgiętego przed nim w ukłonie Belzebuba. – Albo tych. I to tak na wczoraj.

Belzebub nieznacznie uniósł głowę, zerkając na ściskany przez Księcia Piekieł plik papierów. Z szefem na ogół łatwo było się dogadać, ale kiedy w grę wchodziło jego hobby…

– Oczywiście, panie – odrzekł ostrożnie. – Zrobię, co w mojej mocy. Sprawdzę, kto zajmuje się tą dziedziną. Gorzej, jeśli to czyjś prywatny projekt… albo nie nasza robota.

– Nie nasza robota? – warknął Lucyfer, trzaskając maszynopisem o blat własnego biurka znajdującego się w jego własnym gabinecie. Kominek za plecami Arcydemona buchnął spontanicznym płomieniem. – Robienie ludziom sieczki z mózgu to nie nasza robota?! Odejdź, bo nie zdzierżę! I nie wracaj, póki nie przywleczesz mi tu winnego!

Gdy za Belzebubem zamknęły się drzwi, Lucyfer ciężko opadł na fotel i westchnął. Kominek za jego plecami zasyczał i ucichł, nagle skuty lodem.

– Co mi zostaje? – mruknął do siebie zniechęcony Książę Piekieł. – Self-pub?

Koniec

Komentarze

A ty tak specjalnie celowałaś w godzinę publikacji?

 

Pięknie. Jak się domyślam relacja z pierwszej ręki. Jak Ci się udało uzyskać audiencję u Lucka? ;) 

 

 

 

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

No, nareszcie coś przyjemnego do przeczytania. Jest mniej więcej tak, jak to opisała autorka. W literaturze fantastycznej aż roi się od literackich śmieci. Wydaje mi się że prawidłowy cytat łaciński brzmi – “Tercjum nnon datur”. Pozdrawiam uśmiechnięty.

Przepraszam autorkę. Jej łaciński cytat jest bezbłędny, sprawdziłem w słowniku. Pozdrawiam zmieszany.

Bardzo udany króciak. No, to ambitny z niego gość. Nie spodziewałam się. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Doskonałe :)

@Śniąca – wiesz, chciałam rzucić Berylowi w dzień jego dyżurów, by się biedak nie przemęczał i miał tekst, który już zna, ale nie zdążyłam ; p Prawda, że godzina ładna?

 

@Śniąca, Ryszard, Morgiana, Tojestniewazne – Dziękuję za komentarze, cieszę się, że lektura wydała Wam się przyjemna : ) Dziękuję też za głosy do B.

 

Ryszardzie – jeśli chodzi o łacinę to zawsze sprawdzam, czy dobrze pamiętam, zanim coś napiszę, bo nie ufam sobie w tym względzie, hihi.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Jako stała wielbicielka Twojego Talentu wyrażam wielkie zadowolenie, że dane mi było przeczytać Piekło na ziemi. Wrażenia po lekturze jak najlepsze – znakomite wykonanie, przedni humor, lekkość pióra, że o poruszonym temacie nie wspomnę – sprawiły, że dziś poranna kawa smakowała mi bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a może i później. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czytałem dużo wcześniej, więc tylko nabiję sobie komentarz do statystyk :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czytałem już na Szortalu. Tak tam jak i tu niezmiennie podobało mi się :)

Uprzejmie dziękuję za wizyty i komentarze <rumieni się>.

 

Jak będę kiedyś miała gorszy dzień, to sobie tu zajrzę, bym mogła się upewnić, jak dobrze piszę i w ogóle jaka utalentowana jestem :) Każdy autor powinien mieć przynajmniej jeden taki awaryjny tekst na podratowanie zdrowia psychicznego, hihi.

 

@Belhaj – tu jest odrobinkę rozszerzona wersja, bo kiedyś wierzyłam, że na Szortal nie wezmą nic powyżej 5000 znaków ; p Wprawdzie wątpię, by te 500 znaków robiło różnicę, ale postanowiłam wrzucić tu wersję “oryginalną” ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Tak jak belhaj – czytałam już na Szortalu. I też mi się podobało!

Hmm... Dlaczego?

Fajne. Początkowo byłam sceptyczna, bo jednak nie do końca zgadzam się z tym “ambitne się nie sprzedaje” (czasami świetnie sprzedaje się to, co udaje ambitne; no ale może nie w fantastyce), ale końcówka całkowicie mnie rozbroiła :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Sio do biblioteki! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

A ja na szortal nie zaglądam, więc przeczytałem tutaj.

I pierwszą moją myślą było: Kossakowska! Wszędzie Kossakowska! W moim pokoju – Kossakowska! Na wywczasie – Kossakowska! W plecaku – Kossakowska! W Warszawie – Kossakowska! W szatni – Kossakowska! Na NF – Kossakowska! To znaczy: prawie Kossakowska! Bo tak, jak nigdy wcześniej nie zaglądałem do jej prac, tak ostatnio zajrzałem, znalazłem tam Lucypra, a ten Lucyper jaką miał pasję, he? No jaką?

Jutro poczta i uwolnię się od Kossakowskiej. Ale to opowiadanko gdzieś tam jednak zostanie, tak sobie myślę. I to chyba nawet nie dlatego, że tak po prostu dobrze napisane i generalnie ładne (a przy tym niekoniecznie skossakowizowane, co też się w sumie chwali). Chyba bardziej chodzi o fakt, że jest to dobrze i, generalnie, ładnie napisana, choć smutna prawda dziejów. A złe wieści podane w dobry sposób łatwiej zaakceptować.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Hahahaha :) A mówiłem, że nie będę ręcznie dodawał niusa na głównej, mówiłem, żeby wcześniej dodawać reprezentatywny fragment :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ups…

Sorry, taki mamy klimat.

Zapachniało mi Ćwiekiem. Przyjemnie się czytało; taka lekka – ale niegłupia – rozrywka na nudny wieczór :)

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Ale wtopa z tą Biblioteką… Dacie wiarę, że Beryl naprawdę nie chce zrobić mi niusa na stronie? Administrator się znalazł : )

 

Chciałabym od razu zdementować – nie znoszę Kossakowskiej. Jej “anielskie” książki przyprawiają mnie o odruch wymiotny. Każde porównanie więc boli mnie bardzo, aczkolwiek rozumiem, że – ponieważ dana tematyka jest mi bardzo bliska – jest to nie do uniknięcia.

 

Z Ćwiekiem też za dużo do czynienia nie miałam, czytałam tylko I tom “Kłamcy”…

 

A teraz rzecz najważniejsza – słuchajcie, w żadnym razie nie bierzcie tego tekstu na serio. Od początku do końca to miał być przejaskrawiony żart, nic więcej. To nie jest mój średnio zawoalowany manifest ubolewania nad upadkiem literatury, tylko szort, który miał być po prostu zabawny. Żadnej ideologii, żadnego drugiego dna. Straszyć nie umiem, więc staram się być rozrywkowa :)

 

@Drewian, Mirabell, Seth, Cieniu, Gravel – pięknie dziękuję za wizytę i wszystkie miłe słowa!

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Kto stukał palcami – człowiek czy krawat? Należy uważać na podmiot domyślny, bo często wychodzi tak, jak w tych dwóch zdaniach, czyli niejasno.  A wystarczało na początku drugiego zdania dodać rzeczownik “mężczyzna” i byłoby po krawacie. Sorry, kłopocie.

Szkolny błąd.

Pozdrówka.

 

Normalnie, wczułem się w rolę :) Czy to było o mnie?  ;)

 

Niemniej, nie bardzo wierząc w diabły,  nasuwa się trudne do nieuzasadnienia twierdzenie,  że: gadka wydawcy jest tylko “polityką wydawnictwa” wobec ekhm, słabizny :)  W tej sytuacji,  przyznajmy,  bardziej prawdopodobnej, bardziej współczuję wspomnianemu “przedstawicielowi wydawnictwa”.  Szczerze.

A przy takiej okazji tekścik okazuje się naiwny,  za  co  z góry przepraszam :) 

 

“szkolny błąd” –  ta agresywno-głupawa,  przyznajmy, uwaga cieszy mnie – czerwonooki  najwyraźniej wraca do dawnej formy ;)… 

 

Kto stukał palcami – człowiek czy krawat?  Należy uważać na podmiot domyślny… 

 

Z tym,  jakże refleksyjnym pytaniem Rogera Redeye’a,  nas pozostawiam… 

 

 

Nie biegam, bo nie lubię

Robienie ludziom sieczki zamiast mózgu […]. ===> masz dobry słownik frazeologiczny? Skądinąd, dodam szeptem, słownik praktycznie zbędny, wystarczy chwila zastanowienia… :-)

[…]  to miał być przejaskrawiony żart, nic więcej.  ===> ale stał się czymś więcej.

Gorzkawy ten żart.

Fajna końcówka. Reszta sprawnie napisana, a ja miałem skojarzenia z opowiadaniem o braciach Grimm (którzy chcieli wydać swoje baśnie w czasach współczesnych) – pojawiło się bodaj w lipcu na portalu.

Ogólnie miłe, ale niebawem zacznie mnie ten temat – narzekania – męczyć. Bo niby i ja bym chciał narzekać, jako autor potencjalny, a nie piszący wprost, a jednak nie mam takich złych doświadczeń (z czytelnikiem tak, z wydawcami nie). Co faktu nie zmienia, że ogromna część wydawanych książek, tak zwanych bestsellerów, to zwyczajne szambo.

Jeśli szortalowe, to brawo ;)

Josie, nie przypisuję ani Tobie, ani Twojemu opowiadaniu żadnego drugiego dna, zawoalowanej goryczy czy jakiejkolwiek nadideologii. Po prostu słowami wydawcy w bardzo rzeczowy sposób przedstawiłaś rzeczywistą sytuację na rynku i obecne trendy. Na to nic nie poradzisz. A że przekułaś poważny skądinąd problem w udatną satyrę, to zauważam i chwalę.

Twój szatan i szatan Kossakowskiej (która rzeczywiście wyskoczyła mi ostatnio w pewnej szatni jak… no tak, diabeł z pudełka), są literatami, a przy tym są to jedyne dwa pisujące szejtany, jakie znam. Ponadto oba zwaliły mi się na głowę mniej więcej w tym samym czasie i oba mają ze swoją twórczością pewne problemy, więc skojarzenie było nieuniknione. Porównań natomiast się nie dopuściłem. A jeśli już, to bardzo oględnie.

 

Corcoranie, wybacz, ale gadasz głupoty. Redaktorom, którzy odrzucają czyjś tekst zazwyczaj szkoda czasu nawet na to, b odesłać maila o treści “Nie i ch…!”, a co tu dopiero mówić o zapraszaniu autora na prywatną audiencję. Chyba, że faktycznie rokuje i warto go lekko nakierować. Z drugiej strony mam wrażenie, że tutaj musiały zadziałać naprawdę potężne, a przy tym nie do końca zrozumiałe dla nas, szarych pisarczyków, siły, by do takiego spotkania, niesfinalizowanego podpisami, w ogóle mogło dojść.

No, ale o pewnych rzeczach lepiej nie wiedzieć.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Corcoranie, wybacz, ale gadasz głupoty

 

Yeap! Jestem specjalistą od gadania głupot ;) 

Nie biegam, bo nie lubię

Potwierdzam, jest :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mam zaległości do nadrobienia…

 

@Roger – dziękuję Ci za lekturę tekstu. Twój obszerny komentarz odnoszący się do opowiadania dużo mi pomógł. Właśnie dla Takich kolegów po fachu jak Ty warto jest publikować na portalu NF ; )

 

@Corcoran – nie jestem pewna, czy zrozumiałam Twój komentarz tak, jak Ty go rozumiesz, ale wydaje mi się, że zrozumiałeś tekst inaczej, niż ja go rozumiem i inaczej niż zrozumiała go reszta czytelników, a co za tym idzie, nie jestem pewna, czy w ogóle jesteśmy w stanie się należycie zrozumieć ; )

 

@Adam – Adamie, nie chciałam, żeby było gorzko. To miał być tylko czysto rozrywkowy szorcik, ot, zabawa. Nie chciałam, by budził uczucia inne niż rozbawienie ; (

Co do sieczki, to kajam się i padam na kolana. Raz dlatego, że mi wstyd, że w ogóle taki błąd popełniłam, dwa dlatego, że na Szortalu już ktoś mi to wytknął. Tam edytować autor nie potrafi, rzecz wyleciała mi z głowy, no i jak kopiowałam, to po całości, bo w wersji, którą mam na dysku, również tego cholerstwa nie poprawiłam. ; / Wstyd i zgrzytanie zębów.

 

@Sirin – wszelka zbieżność przypadkowa, ten tekst powstał wcześniej niż ten o braciach Grimm pojawił się na portalu (Bracia – koniec sierpnia, mój szort – lipiec w Szortalowym Letnim Wydaniu Specjalnym ; )

Również nie mam podobnych doświadczeń, co to, to nie. Podkreślam, to tylko żart, nie wyraz frustracji.

 

@Cień – Cieniu cienisty, nie miałam pojęcia, że jakiś Szatan Kossakowskiej cokolwiek pisał. Czytałam tylko “Siewcę wiatru” i to dość dawno, więc jeśli były tam jakieś wzmianki, to sto razy zdążyłam zapomnieć ; (

 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wizytę, oczywiście.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

:-)  Bez padania na kolana, proszę Cię, joseheim. Każdej / każdemu zdarzyć się może zmyłka…  :-)

nie jestem pewna, czy w ogóle jesteśmy w stanie się należycie zrozumieć ; )

No w sumie masz rację. I co za  tym idzie, Cień  też. 

 

Chyba po prostu poleciałem schematami: wydawca nie docenia twórczości,  której,  zdaniem podmiotu logicznego,  należy się bardziej szczególna uwaga,  niemal szatańska :D

 

 

Nie biegam, bo nie lubię

W sumie to ciekawe… Czy kiedykolwiek komukolwiek faktycznie przydarzyła się taka sytuacja, by potencjalny wydawca szczerze przyznał, że propozycja mu się podoba, ale nie zdecyduje się na wydanie ze względu na to, że to się nie sprzeda.

No, w sumie, z Czarną Kawką tak było w GC, ale to raczej przez grzeczność niż cokolwiek innego ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

… Czy kiedykolwiek komukolwiek faktycznie przydarzyła się taka sytuacja, by potencjalny wydawca szczerze przyznał, że propozycja mu się podoba, ale nie zdecyduje się na wydanie ze względu na to, że to się nie sprzeda.

No tak. To rzeczywiście fantastyka :) 

Sądzę jednak, że za wyjątkiem “szczerze”, to mamy do czynienia z sytuacją,  tak tak,  Cieniu,  która zdarza się codziennie ;D

 

Nie biegam, bo nie lubię

Bardzo dobrze się czyta. Sprawnie napisany tekst. Nie w moim jednak guście krytyka społeczeństwa, powtarzana jak mantra (teraz i w przeszłości) – że większość jest głupia, a my The Best. Tekst skierowany do wąskiej grupy odbiorców.

Lekki, smaczny i dobrze napisany króciak. Przeczytałam z przyjemnością.

Gratuluję publikacji:) (zwłaszcza, że nie było cycków;))

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

@Blackburnie, cieszę się, że dobrze się czytało. Nie będę się przy tym po raz kolejny tłumaczyć, że nie miałam złych zamiarów, bo każdy czytelnik dla autora jest wyrocznią ; ) Pozostaje tylko pociecha, że “sprawnie napisane”.

 

@Alex, cieszę się, że było przyjemne i smaczne. Czy aby czytałaś przy śniadaniu? ; ) Dzięki wielkie.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

O, kurczę! Oni też nie potrafią załatwić publikacji? No to załamka. ;-)

Sympatyczny tekst. Tylko tak się zastanawiam… Jeśli w szorcie pada słowo “cycki” w kontekście ich braku, to one w końcu w tekście są czy nie? ;-)

Gratuluję publikacji.

Babska logika rządzi!

Podoba się, ale dla mnie Lucyfer była kobietą :D

F.S

@Finkla – no widzisz, nigdzie nie ma lekko. Pewno Lucyfer nie chciał manipulować umysłami, bo porządny jednak jest ;) A cycków nie ma, co to, to nie.

 

@Foloin – oj tam, może być Lucy, może być Lucek:) Dzięki za wizytę, fajnie, że się podoba.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

A potem wrócił do swoich zajęć, bo to nie na myśleniu zarabiał.

To zdanie to perełka, piękne : ) cała reszta też niczego sobie.

 

A co do nieobecnych cycków – nie będę tu pisał o białych niedźwiedziach, więc o białych niedźwiedziach nie pomyślicie… czy może… ktoś pomyślał ^ ^ ? Dostojewski się kłania ;)

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Pomyślałam o tym przykładzie, jeszcze zanim o nim napisałeś. ;-p

Babska logika rządzi!

Pisanie z telefonów to zło… Dopiero teraz mogłam poprawić mój poprzedni komentarz ; /

 

@Nevaz – dzięki za odwiedziny ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Fajna końcówka, jak na mój gust dobrze napisane:-)

@Duniek – dziękuję ; ) Cieszę się, że się spodobało.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Sympatyczny króciak. :)

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

@Szyszkowy – Dziękuję :)))

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Krótkie, ale treściwe ;) Jednym słowem: rewelacyjne!

@Hadas – bardzo dziękuję za wizytę. Cieszę się, że szorcik przypadł Ci do gustu ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Były cycki (wspomniane) – jest plus! Jakbyś dorzuciła jeszcze wybuchy, strzelaninę i pościg – pub gwarantowany!

A tak, tylko mój pozytywny komentarz…

 

Edit: Brakuje mi tu trójkąta romansowego Lucyfera z seksowną wilkołaczką i równie seksowną wampirzycą. Ale tylko taka moja sugestia.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Ha, widzę, że umiem pisać o cyckach, tylu osobom się spodobały ;]

 

Trudno mi wprawdzie wyobrazić sobie seksowną wilkołaczycę, ale… Znaczy, w postaci kobiecej ok, gorzej w wilczej. Ale w końcu to Lucyferowi ma się dziewczyna podobać, nie mnie, więc kto wie, może właśnie zainspirowałeś mnie do napisania super-kasowego super-bestsellera ; p

 

Dzięki za wizytę i (pozytywny) komentarz!

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dobre. Diabły (dość często spotykany motyw) mnie w pierwszej chwili trochę odrzuciły, ale jak zacząłem nad tym myśleć, to nawet pasuje. Mimo wszystko mam nadzieję, że z naszym rynkiem nie jest jeszcze aż tak źle.

Zygfrydzie, dziękuję za wizytę i lekturę. Cieszę się, że się podobało ; ) A jak to jest z naszym rynkiem… No cóż, jak kiedyś napiszemy już te nasze genialne książki i spróbujemy je wydać, to się przekonamy ; p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Wow. Tyle i tylko tyle powiem, bo więcej nie trzeba.

Dziękuję, Zofifi. Takie komentarze to wielkie komplementy :)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Rewelacyjne. Tylko tyle mogę powiedzieć, choć to i tak za mało. :-)

Mordelinhexie, pięknie dziękuję za wizytę i lekturę – tym bardziej że, jak widzę, mój tekst jest pierwszym skomentowanym przez Ciebie na portalu :) Niezmiernie mi miło, że Ci się podobało.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Chyba jedna z najlepszych puent, jakie czytałem :D Mocno parsknąłem, chociaż szort jest raczej smutny, bo chyba niezbyt fantastyczny. Ogólnie tekścik przyjemny, ale ta puenta… No po prostu zajebista. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Ha, lubię tego szorta. Dzięki za wizytę. Cieszę się, że tym razem bardziej trafiło w Twoje gusta, Funthesystemie ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

No, szort zasługuje na pamięć i można go użyć przy pocieszaniu z powodu niepowodzeń wydawniczych :D

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Świetny szorty. Taki prawdziwy. Humorem maskujesz elementy tragiczne:P

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Hihi. Starałam się jak mogłam. Dzięki za odświeżenie tego szorta, może ktoś jeszcze zajrzy i sobie humor poprawi ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Zajrzałam raz jeszcze i poprawiłam sobie. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I bardzo słusznie!

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Dzięki ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Miś szukał od śniadania czegoś takiego na dobry humor. Nareszcie. Poleca wszystkim. smiley

Nowa Fantastyka