
Zlepek słów, który wpadł mi do głowy, w ciągu chwili rozrósł się do postaci wiersza. Pewnie banalne, ale co tam. Enjoy.
Zlepek słów, który wpadł mi do głowy, w ciągu chwili rozrósł się do postaci wiersza. Pewnie banalne, ale co tam. Enjoy.
Przez wieków trzewia płynie krwi rzeka
Nurt wciąż karmiony gniewem i żądzą
Bogactwo, chwała, spełnienie czeka
Tych, co przy stole zasiądą
*
Błysk w oku człowieka
Piony do przodu, ustawić krycie
Punkty, pozycja, za czyjeś życie
Z nami jest Bóg, Fortuna rada
Do ręki broń, szach i roszada
Ostrze czy pocisk, ogień wciąż bucha
Urwanie nogi, rozprucie brzucha
Naprzód, uderzaj, do jasnej cholery!
Skoczek Be-sześć, wieża Ce-cztery
I popiół w ustach, głośny szum w uszach
Wolne gaśnięcie, czy śmierć w katuszach
Wszystko to tutaj, na Szachownicy
Nie ma znaczenia, już się nie liczy
Idea wolności
*
Gdy pył opadnie, a ciała ostygną
Zniesmaczeni widzowie się wzdrygną
Jak to – powiedzą – Jak to możliwe?
Czy zwycięstwo mogło być niegodziwe?
Czy to nie my, po drugiej stronie?
Kto tak naprawdę ginie na wojnie?
Czy… Chwila, moment. Jak brzmiało pytanie?
Dobra, nieważne, zaraz się zacznie
Następna partia
Nachu, nie znam się na wierszach, więc nie podejmę się jego oceny Twojego dzieła. Wydaje mi się tylko, że pomysł nie jest odkrywczy, a lekturę można porównać do jazdy po wybojach, bo Szachownica nie daje się czytać płynnie. Nie zauważyłam fantastyki.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Fantastyki brak, a odkrywczości nie próbowałem osiągnąć. Napisałem to wrzuciłem, wierszami nie planuję się na dłuższą metę zajmować ; ) Pozdrawiam i dzięki za komentarz.
W takim razie czekam na fantastyczne opowiadanie. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hmmm. Nie znam się, ale wydaje mi się, że coś w tym wierszu jest. Szkoda, że nie fantastyka. ;-)
Babska logika rządzi!