
Nie pisuję poezji. Nigdy i wcale, odkąd dawno temu załapałem, że to nie dla mnie. Mimo tego w opowiadaniu, przy którym ostatnio dłubałem chciałem dać pośrednie nawiązanie do tekstów Lovecrafta. Zamiast pisać o “Necronomiconie” wspomniałem o “Alhazrejadzie” sugerując, że autor owej zakazanej księgi sam został bohaterem poematu. Kilka dni później zupełnym przypadkiem myśli zaczęły płynąć rymem i tak powstały poniższe strofy. Nie mam dla nich obecnie żadnego zastosowania, zamieszczam więc tu, może komuś przypadną do gustu. Bądźcie łaskawi :)