
Słowniczek:
Wiarus – stary, doświadczony wojownik
Słówko na M – rodzaj potworka spotykanego często w literaturze/grach fantasy
Słowniczek:
Wiarus – stary, doświadczony wojownik
Słówko na M – rodzaj potworka spotykanego często w literaturze/grach fantasy
Siedzi sobie spokojnie zmęczony trudem dnia wiarus z ekipą.
– Panie, bądźcie łaskawi zostawić broń na zewnątrz, nie chcę żadnych rozrób.
– Karczmarzu, zawsze nosimy żelastwo ze sobą – powiedziałem spokojnym tonem.
– A to dlaczego, knechcie?
– Spójrzcie ino na moich chłopców. Piliśmy wino z czaszek orków z Zachodnich Rubieży, z łuków Elfów Wielkiego Lasu rozpalaliśmy ogniska, jak hasaliśmy po górach Knalgi, to pióra gryfów przerabialiśmy na poduszki – odpowiedziałem. – Ale jednego tałatajstwa nienawidzę, nie znoszę, przeklinam na wieki, tfu!
– Czego taki wojak może się bać? – zdziwił się
– Mimików.
Zaśmiał się karczmarz. Zaśmiała się moja drużyna. Zaśmiał się stół. Zabiliśmy stół. To był dobry dzień.
Istnieją dwa podgatunki mimików – mniejszy, posiadający inteligencję na poziomie ludzkim mimik pospolity i większy, nieco tylko bystrzejszy od bydlęcia mimik zabójczy. Zatem mimik to raczej rodzaj męski. ;)
Mam jeszcze tylko jedną wątpliwość. Knecht to imię? A jeżeli tak, to czemu karczmarz mówi wpierw do niego per pan a potem po imieniu. Od razu też informuję, że wiem co to knecht (w dawnym wojsku niemieckim: żołnierz piechoty, piechur).
No i chyba “nienawidzić”, to nie to samo co “się bać”. ;)
A tak, to wsjo OK :P
Drabble musi się składać ze stu słów, a Karczma pod Rubasznym Stołem liczy sobie zaledwie dziewięćdziesiąt cztery. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
@Tesseanor
Już śpieszę z wyjaśnieniami. Mimiki – chodziło mi o gatunek. Knecht miał być określeniem wojaka, tak samo jak wiarus, (profesja, nie imię). Co do “nienawiści”… już wcześniej zauważyłem ten problem, ale aby go ominąć, musiałbym zmienić całą koncepcję…
@regulatorzy
Przepraszam, jak idiota nie policzyłem słów tylko spojrzałem na licznik wyrazów w Wordzie, a ten jak się okazuje, liczy także myślniki na początku zdania. Już poprawiam.
Dzięki za odwiedziny :)
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Architekcie Chaosu, polecam metodę liczenia paluchem. Jeszcze mnie nie zawiodła. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Policzone trzykrotnie, teraz tylko czekać na opisową opinię c:
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Mój nieomylny paluch doliczył się tym razem stu jeden słów. ;-)
Drabbla nie rozumiem. Pewnie dlatego, że nie mam żadnego pojęcia o wspomnianych grach.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Już ostatecznie i całkowicienapewnotakmusijuzbyc 100 słów :)
Cały wstęp ogólnie nie ma znaczenia, mamy scenerię (karczma), doświadczonego wojownika, który siedzi ze swoją drużyną i rozmawia z karczmarzem. Karczmarz, jak to człowiek zaradny, wie, że tacy ludzie mogą się z innymi ludźmi po prostu nie lubić, a to z kolei może doprowadzić do paru otarć i poważnych stratach w sprzęcie (a on lubi swój sprzęt, jak to karczmarz). Wojak jednak chciałby się wymigać i opowiada czego to on ze swoją ekipą nie zrobił (czyt. zdekapitował). Jako ostatniego argumentu używa najgorszego potwora wszech czasów – mimika (naprawdę, bestyjka jakich mało, idziesz sobie zmęczona po tym jak macałaś szkielety buławą po czerepie cały dzień, szukasz jakiegoś cichego miejsca, aby sobie odpocząć, szukasz i szukasz, a wszędzie szkielety. Jedyna różnica to taka, że z czasem ich po prostu więcej. Nagle cud chyba. w rogu skrzynia stoi i złotem kusi. Podejść czy nie podejść? Oczywiście, że podejść! Chcesz otworzyć, a to dziadostwo jak zębami nie chapnie!) W skrócie, mimik potrafi przybrać postać większości przedmiotów, w moim drabblu – stołu. Wojak opowiedział słaby żart, zaśmiał się karczmarz (bo nie chciał rozróby), zaśmiała się drużyna wojaka (bo chcieli pensję) i zaśmiał się mimik, który przybrał formę stołu (bo czuł się doceniony). Tylko jakoś temu niemiłemu wojakowi nie chodziło o docenienie… to zadziabał bidulka.
Mam nadzieję, że pomogło c:
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Pomogło! Dziękuję, Architekcie! ;-D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Zawsze do usług c:
Czy po zrozumieniu, mógłbym prosić o… dłuższą opinię?
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
I cóż mam Ci, Architekcie, dłuższego napisać, skoro dopiero co zrozumiałam drabbla i muszę się z tym najpierw oswoić.
Ponieważ nie przepadam za karczemną atmosferą, do opowiastki podchodzę z dystansem. Choć mnie drabelek rozbawił średnio, mam nadzieję, że entuzjastom tego rodzaju twórczości, z pewnością bardziej przypadnie do gustu. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ciekawy pomysł i sprawne wykonanie :)
Pomysł ciekawy. Ale oryginalny dowcip był śmieszniejszy.
Babska logika rządzi!
Belhaj, Finkla, dzięki za odwiedziny i za opinię :)
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Napisane całkiem całkiem, ale puenta jakoś zupełnie mnie nie przekonuje w sumie.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
Ten nieciekawy moment, gdy komentarze są ciekawsze od opowiadania… Cień Burzy, miło ze wpadłeś :)
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
A głuuupie to! :)
No dobra, uśmiechnąłem się, bo kiedyś kumplowi skrzynia upi…ekhm!, odgryzła rękę.
Dlaczego “Knecht” jest z dużej litery?
/ᐠ。ꞈ。ᐟ\
Przepraszam, znowu czuję się głupio, bo chociaż Tesseanor wskazał mi błąd, nie poprawiłem go. Już naprawione :)
Dzięki za odwiedziny i za… khym nawet “niepochlebną” opinię :)
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Napisane nawet nawet, ale żadnych emocji nie porusza – w drabblu to sztuka poruszyć emocje. Dlatego przeczytałem i zapomniałem. Pozdrawiam B.
Dzieki, milo że wpadłeś. Następnym razem postaram sie pozostać w Twojej pamięci c:
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
Hmm, szort niezły, ale nadal uważam, że powinno być “mimików”, a nie “mimiki”, tym bardziej, że tak jak jest myli się z “mimiką”.
"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski
Zrozumiałam dopiero po wyjaśnieniu, ale nie czytało się źle ;)
Przynoszę radość :)
Poprawione, muszę przyznać, że nie spodziewałem się komentarzy po czterech latach i jestem ciekaw co Was tutaj przyciągnęło?
I'M SIGNIFICANT! Screamed the dust speck.
No, ja mam naprawdę długą listę kolejkową ;)
Przynoszę radość :)
Cudne, a ostatnie zdanie wręcz idealne! Od razu przypominają mi się stare sesje rpg, gdzie o piątej nad ranem dobrym pomysłem wydawało się rozwiązywanie zagadek logicznych mistrza gry. Spoiler: nie było to dobrym pomysłem ;) Uśmiechłam się.