- Opowiadanie: B.A. - Skaza

Skaza

Tekst dziwny, nawet jak na mnie.

Ale czasami człowiek i takie coś napisać musi, inaczej...

 

Powstał już jakiś czas temu, a dziś natrafiłem na niego na dysku, poprawiłem i wstawiam.

Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i komentarze :)

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Skaza

W prostych marzeniach szukam swojego miejsca…

…bo przyszedłem na ten przedziwny świat jako Punica granatum, lecz mam wrażenie, że nie czuję się granatem. Chyba to do mnie nie pasuje.

Czuję się lilią. Jestem wrażliwa i subtelna.

Przeglądam się w tafli wody i nie odpowiada mi obraz drzewa o szorstkim pniu, o owocach pokrytymi twardą, skórzastą łupiną. Muszę zrzucić zdrewniałą korę, przybrać wygląd łodygi poruszającej się z wiatrem. Dlaczego nikt nie chce tego zrozumieć?

Postanowiłem im wszystkim udowodnić, że jestem… Że stanę się lilią.

Właśnie dlatego nie śledziłem długiej prostej, odmierzanej korytarzowymi lampami, a patrzyłem prosto przed siebie w przeszklone drzwi, za którymi czekał na mnie nowy świat. Rozsunęły się bezgłośnie.

– Wszystko będzie dobrze – słyszę przyjemny głos. – Będzie pani naprawdę piękna. Rozkwitnie pani.

„Rozkwitnę…” – kołacze się w moich myślach. – „Jak prawdziwy kwiat?”

Leżałem spokojnie na łóżku i czekałem aż usnę, radosna i pełna nadziei.

 

***

 

Wyglądam jak lilia.

Zaczęło się od prostego cięcia skalpelem. Z owoców usunięto wszystkie nasiona, pokryte różowymi osnówkami. Wyczyszczono starannie, zostawiając jedynie twardą łupinę. Rozcięli ją i po mistrzowsku stworzyli delikatne, rozchylające się na boki płatki korony, nie do odróżnienia od tych na zdjęciach, które pokazywano mi wcześniej. Wraz z nowo uformowanymi działkami kielicha powstał okwiat.

Właśnie taki chciałem… Chciałam.

Na koniec z mojej gałązki precyzyjnie rzeźbiono słupek i pręciki, identyczne jak u każdej lilii.

Tak miało być.

Dlaczego więc obecnie z tak wielką tęsknotą wspominam tamten prosty korytarz?

Siedzę samotnie, a drżący skalpel zawisł nad odsłoniętą łodygą, przez którą przebija się delikatna pajęczyna naczyń.

„To na pewno z wiatru tak dygoczę, a nie ze strachu” – powtarzam w myślach. Spoglądając na swoje nowe ciało, snuję rozważania. Czy mimo że każda część została uformowana tak, jak chciałam i przecież wyglądam jak wszystkie inne lilie, to czy nią jestem, czy może nadal granatem? A może już ani jednym, ani drugim?

Może jestem tylko biologicznym oszustem? Złudzeniem oszukującym siebie?

Nigdy nie wytworzę już żadnego nasienia. Nigdy nie wydam potomstwa.

Gdzie jest teraz Darwin?! Gdzie Linneusz?! Gdzie ich mądre teorie i upraszczające klasyfikacje?

Dlaczego my musimy wszystko nazywać?!

Bo ja nie wiem, czy mogę określić się prawdziwym kwiatem, czy jedynie wyglądam jak jeden z nich.

Do precyzyjnych cięć skalpel trzyma się jak pióro – więc ujmuję i niczym chirurg kreślę prostą. Ostatnią, które przecina moją skórkę, w poprzek życia.

Zniweluję skazę. Moją i całego systemu.

Czy było dla mnie miejsce w waszej pieprzonej klasyfikacji?

Koniec

Komentarze

Leżałem spokojnie na łóżku i czekałem aż usnę, radosna i pełna nadziei. – dlaczego radosna i pełna? Przecież jeszcze nie zmienił płci

Przeczytałam, ale jakoś tak nie dotarło do mnie. Chodzi o szufladkowanie? O żywność genetycznie modyfikowaną, czy może o transseksualizm? Chyba zbyt enigmatyczne.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Odczytuję to jako metaforę transseksualizmu, ale tekst jakoś nie porusza mojej wrażliwości.

... życie jest przypadkiem szaleństwa, wymysłem wariata. Istnienie nie jest logiczne. (Clarice Lispector)

Też opowiadałabym się za transseksualizmem. Czy bohaterko samo wie, czego chce?

Babska logika rządzi!

No cóż, moim zdaniem granat, świadomy własnych pragnień, pozwolił sobie na ich wybuch. Tyle że potem, już bez wybuchu, nagle zrodziły się wątpliwości… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

bemik, fleurdelacour, Finkla i regulatorzy, dzięki za komentarze!

 

bemik, postać już wcześniej używa formy męskiej i żeńskiej.

Przyznam, że zaskoczyło mnie, że tekst był dla Ciebie zbyt enigmatyczny, bo nawet nie patrzyłem na niego pod tym kątem. A potrafisz wskazać, co było enigmatyczne?

A może ja jestem taki enigmatyczny i nawet o tym nie wiem? ;)

 

Finklo, myślę, że bohaterko chce znaleźć swoje miejsce.

 

reg, cieszę się, bo właśnie o to mi chodziło :)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

I ja się cieszę, że poszłam słuszną drogą. ;-D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć.

Bardzo fajnie się czytało.

Odcinam się od fabuły – nie lubię zmagań z samym sobą o to, co dziwniejszego dziś napiszę.

Oceniam formę – bardzo, bardzo dobra. Może ze dwa razy zdanie okazało się za długie (powinno skończyć się pytajnikiem, a nie trwać po przecinku); po takim prostym i zresztą subiektywnym zabiegu czytanie Twojego tekstu byłoby ucztą dla umysłu.

Wspaniale napisany tekst o czymś tam (fabułę odebrałem jako refleksję i nie ma się co nad tym rozwodzić). Gratuluję.

Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.

poszłam słuszną drogą

reg, taki wpis mi się przyda w CV, jak będę chciał zostać drogowcem ;)

 

Piotrze, dziękuję! Bardzo mi miło, że tekst sprawił przyjemność.

A uwagi wszystkich komentujących skrzętnie notuję i wykorzystam przy kolejnym tekście :)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Mam nadzieję, że nie jest to Twoje życiowe marzenie. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Może i nie, ale tak się teraz rozmarzyłem, że gdyby było więcej fantastów wśród drogowców, to zima nigdy by ich nie zaskoczyła ;)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Jeśli kiedyś tak się zdarzy, że zima nie zaskoczy drogowców, wtedy zaskoczone będzie całe społeczeństwo. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Gdy słyszę to hasło, zawsze przypominają mi się utyskiwania pewnego taksówkarza: “Zima ich zaskoczyła! Bo przyszła w grudniu! W lipcu byliby doskonale przygotowani…”. :-)

Babska logika rządzi!

Um.

Wziął się zdecydowała, a potem się odzdecydował, aż nie znalazło miejsco na Ziemio dla siebio?

 

I jeszcze Darwina z Linneuszem powyzywał za szufladki… A nie mógł być nowoczesno,  wzią c udział ale nie być klasyfikowano, o taką istotą być beszufladkowaną? Wyznaczyć własną niszę? Kroczyć własną drogą i jako drogowiec – rokrocznie zaskakiwać zimę?

 

Ech… Ładnie napisane, ale treściowo mi nie podeszło. Pesymistyczne takie.

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

reg, Finklo, właśnie zrodziłyście w moim musku pomysł na absurdalne opowiadanie :)

 

Fishu, dziękuję za komentarz. Następnym razem postaram się być bardziej optymistyczny, chociaż u mnie nawet w wesołych tekstach trafia się koniec świata.

 

 

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Poczułam się jak, nie przymierzając, Pani Wena… ;-D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Z tego wynika, że powinnaś mnie częściej odwiedzać :)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Nie da się ukryć, że częstotliwość z jaką składam wizyty Autorom, jest nierozerwalnie związana z ilością prezentowanych przez nich dzieł. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czyli jesteś całorocznym Świętym Mikołajem. Daj znać, kiedy przybędziesz, to przygotuję ciasteczka :)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Ciasteczka kuszą. Przybędę, gdy tylko ukaże się Twoje nowe opowiadanie. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Chwila, moment! Ciasteczka i herbatka zawsze były pod moimi tekstami! Co to za wykorzystywanie moich patentów?! ;-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka