- Opowiadanie: bachor - Czysta pierdoła. Jebacze ognia.

Czysta pierdoła. Jebacze ognia.

Oceny

Czysta pierdoła. Jebacze ognia.

Rozdział I: Soczysty podjeb

 

– Wstawać, chuje!

Kolejny dzień i znowu to samo. Kolejny dzień nędznego żołnierskiego życia. 

– Ile razy mam wam powtarzać?! Grande Kutasso! Skończcie się opierdalać! Ruszcie no w końcu tymi swoimi pierdolonymi jajami!

To sierżant Kutafon. Zaciągnąłem się do armii pięć lat temu, a ten tępy chuj nadal nie daje mi spokoju. No cóż… Pewnie to dlatego, że należę do gatunku grando, co oznacza, że jestem od niego o wiele większy.

Otworzyłem z niechęcią oczy i usiadłem. We drzwiach ukazał się kapitan Massivo Sperko. Już wiele razy zauważyłem, że kapitan często staje po mojej stronie, aby dokopać sierżantowi. Tak było i tym razem.

– No żesz kurwa! Niech was skurwiel porwie! Nie było mnie dosłownie pięć minut, a wy już zdążyliście nasikać?!?

– Panie kapitanie, kutasy nie chcą wstać!

– Parówo, a która jest godzina?

– Panie kapitanie, przecież ja widzę odwrotnie! A jakiś siusiak powiesił mi zegar do góry nogami!

– No to se go odwróć! I zostaw moich żołnierzy! Bo ci jajo utnę!

– Tak jest!

– Odpierdalać!

– Tak jest!

I tak to wyglądało. Godzina rzeczywiście była nie ta, o której jak zwykle wstawaliśmy. Na odchodne kapitan Sperko uśmiechnął się do mnie.

Koledzy potem śmiali się z tej sytuacji. Dalsza część dnia przebiegła bardzo wyczerpująco.

– I jak, Kutasso, dajecie radę?

– Tak, panie sierżancie!

– Idźcie odpocząć. Tyle na dziś! Reszta też!

– Tak jest!

Nie wiem za kogo mnie teraz miał, ale tym razem zachował się inaczej w stosunku do mnie.

***

Następnego dnia usłyszałem, że może zmienić się nam przełożony. To tylko plotka, ale mam nadzieję, że ten kutas nie będzie mi tu sterczał i sikał. I tak jest niższy ode mnie.

– No już, kutasy, do roboty! Przelećcie tam! Tam jest wasz cel!

– Tak jest!

No i trzeba było biec. Znowu dwadzieścia pięć kilometrów. Dla kutasów jest to bardzo męczące. Ale niestety, jak trzeba, to do ciasnej dupy, trzeba zapierdalać. Inaczej spierze cię taki kutas z wyższym stanowiskiem i już idziesz na przymusowe roboty do Pisiorowa.

Raz tam trafiłem. Ale na szczęście na krótko, bo akurat potrzebowali kutasów do obrony jakiejś zesranej wioski na Południu. Za to dostaliśmy więcej jedzenia i podniesiono nam trochę pensję roczną.

Dni takiej służby mijały i wciąż to samo. Ale dało się wyczuć, że coś się zbliża. Nie wiadomo skąd i co dokładnie, ale coś nadchodziło. Koledzy mieli dużo pomysłów. Jeden myślał nawet, że to idzie inny oddział kutasów, aby się połączyć, i nic tak pożytecznego nie robić.

Parę miesięcy minęło. Zbliżała się zima.

– Kutasy! Baczność! Życzę wam wesołych świąt! Tak, nie dziwcie się tak! Co wy, parówy, nie wiecie co to, do chuja, śnieg? Taki opad z chmur naszego boga Pierda! Rozejść się!

– Tak jest!

Nasz generał Grande Sisiorro jest bardzo ostry, ale gdy się u nas pojawia (raz na cycaty rok), to armia się cieszy bardziej niż kiedykolwiek.

Potem okazało się, że nasz generał, jak nigdy dotąd, dał urlop trzydziestu przypadkowym żołnierzom. Ja tam te się załapałem. Co za kutasie szczęście! Zanim pozwolono mi odejść na ferie, kapitan Sperko zawołał mnie do siebie.

– Tak jest, panie kapitanie!

– Proszę usiąść! Rozmawiałem z generałem i pozwolił mi was awansować. Ze stopnia parówy awansuję cię na stopień podpierdolca! 

– Tak jest!

– Zaczynacie służbę za trzy tygodnie. Dostaniecie nowy mundur i wskazówki. Miłego urlopu! Odpierdalać!

– Tak jest! Dziękuję!

I takie coś na koniec! Co za dzień! Po godzinie pakowania i pierdolenia wyruszyłem w podróż. Nie było niestety żadnych kutabusów i kutasideł na drodze, więc musiałem iść pieszo. Do rodziny było jeszcze daleko.

I teraz mam być podpierdolcem? A co taki podpierdolec robi?!? Mam sadzić krokiety czy co? Będę musiał się spytać dziadka, bo służył w wojsku.

Podróż zajęła mi dwa dni. Miałem bardzo dużo czasu na przemyślenie swojego życia. Przecież kutas nie może wojować cały czas. Musi mieć dłuższą chwilę odpoczynku, bo inaczej wysika się na swoje otoczenie. Będę musiał starać się o dłuższy urlop, bo kiedy, jak nie teraz, znajdę sobie kutasinkę? Nie mówiąc już o małych kutaskach…

Gdy dotarłem do domu rodzinnego, był już wieczór. Zdziwiło mnie to, że tylko jedno światło się paliło. I to w kuchni. O tej porze wszyscy przecież są w domu i oglądają kutawizję.

Dom wydaje się być mroczny. Dużo się zmienił od chwili mojego pójścia do armii. Nie wszystko wydawało się takie piękne, jak na pierwszy rzut oka. Ogród strasznie się zmienił. Kiedyś był taki ładny, że sąsiedzi nawet chwalili moją mamę za porządek. A teraz? Jakby tu nikt od dawna się nie kutasił.

Dziwne. Zapukałem do drzwi. Czekam już kilka minut, a nikt nie otwiera. Nagle zza drzwi da się słyszeć głos:

– Co za kutas mi tu strzela??

– Ciocia?

– Kutasso?

– Ciociu Spierdziu, jak miło cię widzieć! Gdzie reszta rodziny?

– Twój ojciec był zamieszany w jakiś cycaty spisek, i aresztowali całą twoją rodzinę. Przyszłam tutaj mieszkać, aby pilnować waszego majątku.

– Kiedy cyce ich zabrali?

– Oj dawno temu, jakieś dwa-trzy lata temu.

– Dlaczego nic o tym nie wiem, ciociu Spierdziu?

– Chodź, napijesz się czegoś, odpoczniesz, porozmawiamy.

Ciocia też coś się zmieniła. Nie była taka jak kiedyś, zawsze uśmiechnięta, życzliwa i kutaśna; teraz wydawała się być ostrzejsza i bardziej przerażona niż zadowolona z życia.

Miałem nadzieję, że dowiem się coś więcej od cioci, ale wie tylko tyle, że zabrali moją rodzinę. Nawet nie wie, gdzie ich szukać. Ciocia jest trochę starsza, więc nie będę już więcej zawracał jej jąder…

 

____

Objaśnienia:

1. Kutasy – należą do odmiennej rasy na kontynencie o nazwie Kraina Dupancji, przypominają oni rzeczywiste męskie genitalia, które muszą walczyć o swoje prawa.

2. Rozwój technologiczny w przedstawionym świecie przebiegł inaczej niż w naszym. Większy nacisk został położony na rozwój sprzętów codziennego użytku, a technologie wojskowe zostały zaniedbane. Dlatego istnieją takie przedmioty jak kutawizja (TV), kutabus (autobus) czy kutasidło (samochód), a militarnie rozwój zatrzymał się na poziomie naszego późnego średniowiecza.

3. Cyce – odrębna rasa żyjąca na Południu Krainy Dupancji, w dodatku wyglądem także przypominają ludzką część ciała.

 

Rozdział II: Tak się kutasy urządziły…

 

Dzisiaj zauważam rozmiar zmian, które zaszły przez ostatnie pięć lat. Dziś mija już czwarty dzień mojego pobytu na urlopie. Odważyłem się w końcu wyjść na miasto i pozwiedzać co nieco.

W garażu już się tliło moje piękne szesnastozaworowe kutasidło Penisson model La Curva 1.7. Każde z trzech lusterek ustawiały się na każdą kutasinkę na ulicy. Lśniący czerwony kolor powalał na jaja. Dawno w nim nie siedziałem. Ile kutaśnych wspomnień przewinęło się przez to kutasidło…

Miasto strasznie się zmieniło. Nawet nazwy ulic zostały zmienione.

– Przepraszam pana kutasa, czy wie pan może, gdzie znajdę ulicę Spierdzi Cycuszki?

– Kutasie! Skąd mam wiedzieć? Zabieraj te jaja!

Nawet mieszkańcy się zmienili. O co im właściwie chodzi? Co się wydarzyło?

Poszedłem do pobliskiej księgarni Kutasiera. Znalazłem ciekawą książkę z archiwalnymi gazetami. Przypadkowo otworzyłem na dwuipółletnim artykule opisującym dokładnie zaginięcie mojej rodziny. Wszystko wskazywało na to, że zostali uprowadzeni przez agentów cycowych.

Natomiast w aktualnym numerze znajduję informację, że cyce ciągle podjudzają swoim mlekiem kutasy. Kutasy zaś siknęły, i zaczęły przeciwstawiać się cycom.

Kolejny artykuł powalił mnie na jaja. Ubiegłej nocy porwano kolejną rodzinę.

"Rodzina Fiutto vel Maximo przy ulicy Chytre gacie została zajebana przez tajne służby cycuszkowe."

Po uspokojeniu się i wypiciu naparu z kutasa pojechałem do domu.

Wchodzę na posesję. Patrzę, drzwi na oścież otwarte, w domu ślady walki. Nawet ciotki Spierdzi tam nie ma. Pewnie cyce się o nią upomniały…

– Do kutasa zeszczanego! Pierdolce obkidane! Dlaczego moja rodzina?!

Zacząłem porządkować ten burdel, i nie znalazłem nic szczególnego, co mogło by wskazywać na capnięcie ciotki Spierdzi przez cyce. Zostawiają po sobie specjalne znaczki na drzwiach, niektórych sprzętach. Czy to ciotka spierdoliła?!

***

 

Następnego dnia obudziły mnie szelesty i świsty na podwórku. Cyce wszędzie! Na szczęście żaden cyc nie pojawił się w moim domy. Miałem więc trochę czasu, zanim wedrą się do mej chaty.

Zacząłem więc w pośpiechu szukać czegoś, co posłużyłoby mi za broń. Niestety rozległo się pukanie do drzwi.

– Kutasie, wiemy, że tam jesteś! Grande Kutasso, wiek dwadzieścia sześć lat, wzrost pięć kibli i osiem nocników. Wygląd: duża zamaszysta główka, …

Do gaci figlarnych, jeszcze opisywać mnie będą!

Otworzyłem w tym momencie drzwi, i …

– W końcu kutas się odezwał!

– Dzień dobry. Czego panowie cyce chcą?

– Kutasie, teraz pojedziesz z nami!

– Co takiego spierdoliłem?

– Doszły nas słuchy, że kutas gmerał w księgarni! I co tam ciekawego wyczytał?!

– Nie, cyce, ani mi się chce ruszać swoje jaja! Zejdźcie z mego pola! I nie zasłaniajcie mi widoków swymi poduszkami na piękne kutasinki na ulicy!

Widać było wyraźnie, jak cyce falują ze złości. Jak świetnie się złożyło, że miałem przy sobie napój siku-miku. Szybko odkręciłem butelkę i wlałem parę kropel kutasowego jadu. Poskutkowało. Wszystkie cyce spierdoliły.

– Hah, co za zbaraniałe cycuchy! Jakby każdy kutas w wojsku znał tę sztuczkę, to już dawno można by było wycycolić tą parszywą rasę!

Pełen radości i polepszonego humoru wróciłem do swoich spraw. Jeszcze dobrze do łóżka nie doszedłem, a już ktoś dzyndzoli mi do drzwi.

– Boże Pierdzie, pomóż, bo mi jaja skaczą!

Wziąłem swój magiczny wywar i już szykowałem się do wznowienia walki.

Patrzę przez widziadełko w drzwiach, a tam mi kutas jakiś sterczy. Otworzyłem drzwi i zanim cokolwiek zdążyłem powiedzieć, odezwał się.

– Podobno masz problemy z cycami? Mam dla ciebie świetną ofertę nie do skutaszenia!

Koniec

Komentarze

Nie, nie, nie. Proszę zaprotokołować, że odmawiam czytania dłużej niż za pierwsze gwiazdki. Czemu ta stylistyka ma w ogóle służyć?! To jakaś prowokacja? Czy autor uznał, że epatowanie wulgaryzmami i uczynienie bohaterami cech płciowych jest wyznacznikiem humoru?

Proszę o wyjaśnienia, bo jestem wręcz ciekawa. 

Rozumiem, Bachorze, że usunąłeś tekst, ale kompletnie nie pojmuję, dlaczego wstawiłeś go ponownie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Grande Sisiorro

To mnie nawet rozbawiło. Ale ogólnie, to chujowe.

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Widzę, że ktoś tu nie może się doczekać nowych odcinków “Kapitana Bomby“. Ale Bomba był na swój sposób śmieszny. Tego samego nie da się powiedzieć o tobie :(

“Kolejny dzień i znowu to samo.” Skądś ja to znam. Hmmm…? Nie wysilaj się z odpowiedzią bo wiem. I nie jest to jedyny przypadek.

lol

Bez przesady. Z jednym się zgodzę – wątpię, aby kogokolwiek bawił Kapitan Bomba na papierze; mnie nie bawi nawet na ekranie; ale wierzę, że poważny tekst autora mógłby zmienić biegun oceny. 

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Nowa Fantastyka