- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Intryga doskonała

Intryga doskonała

Oceny

Intryga doskonała

– Drodzy populiści, szanowni demagodzy zamierzam was dziś ośmieszyć, upokorzyć i obnażyć waszą obłudę. A uczynię to z dziką przyjemnością, gdyż szczerze wami gardzę.

Po tych słowach nie miało już znaczenia, o czym dalej przemawiał prelegent. Naród od miesięcy był tak bardzo oburzony postawą przywódców, że pokochałby każdego, kto odważy się im przeciwstawić. A władza, jak powszechnie wiadomo nie ma zwyczaju ustępować stanowiska bez walki. Opłaciła więc człowieka, aby grał politycznego oponenta. Przed narodem miał udawać, że obali rząd. Aktor zagrał wyśmienicie, ale przed zwierzchnikiem. Zjednoczywszy się z narodem zdemaskował polityków. Uczynił to, co na wstępie zapowiedział. Wykiwał rząd jego własną grą.

Koniec

Komentarze

Drodzy populiści, szanowni demagodzy zamierzam was dziś ośmieszyć, upokorzyć i obnażyć waszą obłudę. A uczynię to z dziką przyjemnością, gdyż szczerze wami gardzę.

IMO skoro to wypowiedź, to powinna być w formie dialogu.

 

 Naród, od miesięcy był tak bardzo oburzony na władzę, że pokochałby każdego, kto się tej władzy postawi.

Zbędny przecinek po “naród”.

 

Opłacono, więc człowieka, aby grał politycznego oponenta.

Bez przecinka przed “więc”.

 

Aktor, zagrał swoją rolę, oszukując najemników.

 

Zbędny przecinek po “aktor”. 

Jeśli dobrze zrozumiałam drabbelka, to oszukał on tych, którzy go opłacili. Czyli nie “najemników”, bo to raczej o nim można by powiedzieć, że był najemnikiem. Rozumiem, że chodziło ci o coś w rodzaju zwierzchników?

 

IMHO wyodrębniłabym bardziej puentę, aby naprawdę mocno dawała po głowie.

 

Chyba wiem, o co chodzi w drabbelku, ale jakoś niejasno to zostało przedstawione… Jaka tam jest chrobologia? Z kompozycji tekstu wynika to tak:

 

prelegent chce ośmieszyć władzę, a naród jest wzburzony ---> władza uznaje, że musi coś z tym zrobić i opłaca aktora ---> aktor gra swoją rolę ---> aktor (w domyśle) wraz z narodem obala władzę, choć ta spodziewała się po nim czego innego.

 

Tak to wygląda? A może aktor i prelegent to ta sama osoba, a pierwsze zdanie jest chronologicznie ostatnim wydarzeniem, nie pierwszym? Władza wynajmuje aktora, aby ten udając, że jest oponentem trzymał w ryzach opozycję i działał na jej szkodę, tak? Ale w takim wytłumaczeniu nie do końca rozumiem końcówkę, która sugeruje, że władza była mimo wszystko zadowolona z roli aktora…

 

Nie jestem też do końca przekonana do tego rymu wewnątrz utworu.

 

Dziękuję Mer za uwagi, poprawki naniesione i mała zmiana w zakończeniu. Mam nadzieję, że teraz będzie bardziej czytelnie

Intryga może i doskonała, ale drabble, niestety, nie przypadł mi do gustu.

Do setki brakuje jednego słowa.

 

Naród, od miesięcy był tak bardzo oburzony na władzę, że pokochałby każdego, kto się tej władzy postawi. A władza wiadomo, jak to władza, władzą chce pozostać. – Władza, wiadomo, lubi się panoszyć, czasem aż za bardzo.

 

Aktor za­grał wy­śmie­ni­cie, ale prze zwierzch­ni­kiem. – Literówka.

 

Uczył­nił to, co na wstę­pie za­po­wie­dział. – Literówka.

 

Dzięki Reg za wytknięcie powtórzeń, skonstruowałam ten fragment nieco inaczej. Mam nadzieje, że lepiej. Liczba słów już się zgadza. Literówki również poprawione. 

Nie ma za co :) Teraz faktycznie czytelniej. Tylko jeszcze po ”szanowni demagodzy” powinno coś być. Przecinek albo nawet wykrzyknik.

Faktycznie szału nie robi ;P

Jak napisała Mer: Chyba wiem, o co chodzi w drabbelku, ale jakoś niejasno to zostało przedstawione… – mam tak samo.

Kłopot tego drabla polega między innymi na tym, że trudno się zorientować, czy oponent, o którym mowa, to ten, co przemawia na początku, czy ktoś inny. Choć ostatecznie nie ma to znaczenia dla sensu tekstu.

O właśnie, właśnie. Choć jest czytelniej niż w pierwszej wersji. Jednak drabbelki to trudna sprawa, zwłaszcza na naszym polskim gruncie, dlatego myślę, że ten nie jest taki tragiczny i kiedyś uda się autorowi napisać coś naprawdę fajnego :)

Tylko niech nasz Anonim pamięta, tak na przyszłość, że puenta w drabble powinna wdeptywać w ziemię. Trzeba mieć dobry koncept, taka specyfika gatunku. 

Drabelek niesie jakieś przesłanie. Obawiam się jednak niestety, że w polityce, zanim ktoś stanie się na tyle znany, żeby jego zdanie zostało dosłyszane, to już jest głęboko umoczony w błocie…

Intryga nie całkiem doskonała, bo bardzo szybko się w niej połapałem. Jednak ja jestem człek prosty. Widzę politykę, to robię się podejrzliwy :)

Nie widziałem niepoprawionej wersji, więc o niej nie wypowiem się. Drabble czyta się przyjemnie, ale jest też zbyt czytelne. Przesłanie wyłożyłeś bardzo łopatologicznie i na tym najbardziej drabelek cierpi :(

Nowa Fantastyka