Zadanie

Wszłom do „klubu” Pod Dziką Świnią. Wiedziałom, że mordownia to mało powiedziane. Ale to?! Mój wygląd pasował tu jak świni sidło. Miałom 190 cm wzrostu, 120/60/110 i tak małą tunikę, że wystałałom spod niej w… Pierwszemu co wystartował…

– Choć suko, zrobisz mi…

Strzeliłom mu z broni, dla efektu i spokoju nie patrząc w co. I efekt się stał. I szłom. Siedział pod ścianą. Pił… Nie podniósł głowy, nie musiał. Wiedział, był świadomy, że jak przyszłom, to nie bez powodu. Nim kucłom, nie patrząc, wyrwałom serce z pierwszego odważnego i spokój nastał.

– Chodź Donni… Pan Cię wzywa.

A on strzelił sobie w głowę.

– Nie wydurniaj się, proszę… Pan dał Tobie zadanie, będziesz Stróżem i proszę postaraj się tym razem.

Nim podniósł głowę granat nie wybuchł, wódka się nie wylała, pistolet nie wystrzelił, igła nie przebiła żyły, a fiolka się nie stłukła.

– PUŚĆ MNIE!!! Ja nie chcę!!!!

– To nie ja, Donni. Ja nic nie zrobiłom. Pomyśl przez sekundę…

Popatrzył ma mnie i zrozumiał. Wstał.

– Błagam, nie…

– Abbadonie, z WOLI PANA znowu będziesz Aniołem Stróżem. Oto Twoje zadanie.

I wręczyłom mu wolę Jego . Płakał. Też bym płakało… Gdybym umiało i czuło, po prostu rozumiałom go…

„ Abbadonie, Aniele Zagłady i Zniszczenia, wskrześ Husarię”