- Opowiadanie: zmiju - Gra w kulki

Gra w kulki

Takie krót­kie coś mi przy­szło do głowy.

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Gra w kulki

– Pier­dyk­nie.

– Nie pir­dyk­nie.

– Po­wta­rzam, że pier­dyk­nie.

– A ja, że nie pir­dyk­nie.

– Rzu­cam – kon­ty­nu­ował niż­szy z brzusz­kiem i wian­kiem na gło­wie.

Kości za­grze­cho­ta­ły po bla­cie.

– Nie mie­szaj w kwan­to­wej. – Wyż­szy prze­cią­gnął pal­cem po wą­sach, ale chyba był za­do­wo­lo­ny z ruchu prze­ciw­ni­ka.

– Nikt się nie po­ka­pu­je. Nikt się na niej na­praw­dę nie zna. A tak nowa oka­zja, nowa za­gła­da.

Gruby za­chi­cho­tał, prze­cią­gnął pulch­ną łapą nad sym­bo­la­mi i wy­re­cy­to­wał stare za­klę­cie.

– Kulko, kulko kulaj się. Bę­dzie do­brze, bę­dzie źle. Bo jak się nie ku­lasz, to pir­dyk­nie.

– Ile ty masz lat? – Wyż­szy spoj­rzał z nie­do­wie­rza­niem na kom­pa­na.

– Pra­wie trzy ty­sią­ce – od­parł z wy­rzu­tem – bo co?

***

– A teraz sta­łem się śmier­cią, nisz­czy­cie­lem świa­tów. Wie­dzie­li­śmy, że świat już nie bę­dzie taki sam. Paru ludzi się śmia­ło, paru pła­ka­ło, ale więk­szość mil­cza­ła – po­wie­dział pro­fe­sor Op­pen­he­imer.

Na sali za­pa­no­wa­ła fak­tycz­nie cisza. Jed­nak ktoś pod­niósł się z rzędu krze­seł obok mów­ni­cy, pod­szedł do mi­kro­fo­nu, de­li­kat­nie za­sy­gna­li­zo­wał, aby na­uko­wiec ustą­pił mu miej­sca i po­wie­dział.

– Ame­ry­ka jest panu wdzięcz­na. Teraz oprócz tar­czy otrzy­ma­li­śmy pa­zu­ry.

***

– I co, nie pir­dy­kła.

Gruby ważył kości w ręce, za­sta­na­wia­jąc się, co wy­rzu­cić.

– Znowu na­mie­szasz. – Wy­so­ki uśmiech­nął się chy­trze, jakby mówił do dziec­ka “na pewno nie na­dmu­chasz tej żaby”.

Rzu­cił. Obaj po­chy­li­li się nad gra­ni­to­wym sto­łem. Oce­ni­li w za­du­mie wynik, po czym wyż­szy prze­rwał roz­my­śla­nia.

– Skąd oni to wzię­li, że my nie gramy w kości? – Mały po­pra­wił wia­nek ster­czą­cy spo­mię­dzy roz­czo­chra­nych koł­tu­nów.

– Gówno wie­dzą – od­parł wyż­szy – to do zo­ba­cze­nia za pięć­dzie­siąt lat. Wtedy pier­dyk­nie już na pewno.

– Hehe, zimna fuzja. To się bę­dzie dzia­ło. – Mniej­szy po­gła­skał się po pę­ka­tym brzu­chu. – Ale i tak nie pir­dyk­nie.

– Nie mówi się “pir­dyk­nie” poza tym, opoju – od­pa­ro­wał jego to­wa­rzysz i pier­dyk­nął z pio­ru­na.

W dole, na błę­kit­nej kulce spło­nął pięć­set­let­ni cis. Matka w po­bli­skim go­spo­dar­stwie do­mknę­ła okna i uci­szy­ła obu­dzo­ne dziec­ko.

– To tylko burza. Śpij, amor­ku.

Koniec

Komentarze

Jest jakiś po­mysł, ale wy­da­je się spi­sa­ny bar­dzo po łeb­kach. Do­ce­niam ha­zard trzech panów, ale jak­byś ich tro­chę zróż­ni­co­wał, do­rzu­cił kilka sma­ko­wi­tych szcze­gó­li­ków… O co grali? W jaki spo­sób kości prze­kła­da­ły się na losy kulki? No i przy­da­ło­by się ja­kieś od­wo­ła­nie do pana E.

– Po­wta­rzam, że nie pier­dyk­nie.

Mo­ment. Chwi­lę wcze­śniej ten sam facet twier­dził, że pier­dyk­nie.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Dzię­ki za ko­men­tarz. Po­pra­wio­ny błąd.

Fak­tycz­nie opo­wieść wy­ma­ga­ła­by roz­wi­nię­cia, aby le­piej ob­ja­śnić ten kon­tekst.

Po­trze­bo­wa­łem trze­cie­go pana, aby wy­cią­gnąć tytuł, ale chyba to prze­re­da­gu­ję.

W sumie to prze­re­da­go­wa­łem już. Nie ma trze­cie­go pana.

Co Pa­no­wie su­ge­ru­je­cie?! – pa­no­wie małą li­te­rą. 

Śpij(+,) amor­ku. – wo­łacz woła o prze­ci­nek!

 

Nie do­tar­ło do mnie. Nie łapię, co do gry w kulki ma rzu­ca­nie ko­ść­mi, mnie się to ko­ja­rzy ina­czej. 

Pi­sa­nie to la­ta­nie we śnie - N.G.

Prze­ci­nek wsta­wio­ny.

W mie­dzy­cza­sie prze­re­da­go­wa­łem frag­ment z “pa­na­mi”, więc błąd wy­padł.

Eeee, cho­dzi­ło mi o tego go­ścia, który po­wie­dział: “God does not play dice”. ;-) Aż się prosi.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Hehe. Do­da­ne zgod­nie z ży­cze­niem.

Wszyst­ko pięk­nie, tylko koł­dun to ro­dzaj pie­roż­ka. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Być może miał on pie­ro­gi na gło­wie. Już po­pra­wiam :)

Masz rację. Z ta­ki­mi fa­ce­ta­mi nigdy nic nie wia­do­mo… ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fajny tekst. Krót­ki i za­baw­ny. Miło się czy­ta­ło.

Już się wcią­gną­łem i cze­ka­łem na ja­kieś cie­ka­we roz­wią­za­nie, a tu nic. :(

Wol­ność.

@Stra­fer­B25 Dzię­ku­ję za miły ko­men­tarz

@Mistrz My­śla­łem, że for­mu­ła short po­win­na być krót­ka :)

A ktoś Cię zmu­sza do pi­sa­nia wy­łącz­nie szor­tów? ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Bo moje dłuż­sze się nie po­do­ba­ją :( buuuu.

Po­dob­no Kra­ków nie zo­stał zbu­do­wa­ny na hop-siup. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Po­dob­no, ale bied­ny miś.

Też mnie nie prze­ko­na­ło.

Kurde, z jed­nej stro­ny śmiesz­ne, ale z dru­giej ten frag­men­cik z Op­pen­he­ime­rem… Tak jakby na­da­je zbyt dużej po­wa­gi, tro­chę ciąży nad resz­tą. Ale może to dla­te­go, że wy­obra­zi­łem sobie bogów jako małe dzie­ci, mimo tych trzech ty­się­cy lat, które jeden z nich ma na kon­cie.

Tek­ścik daje radę, ale rze­czy­wi­ście przy­da­ło­by się go roz­bu­do­wać.

F.S

Hmm. Spró­bu­ję do niego wró­cić. Dzię­ki za kry­tycz­ne i miłe ko­men­ta­rze. Naj­pierw czuję się w obo­wiąz­ku siąść do in­ne­go tek­stu, który zo­stał dużej go­rzej oce­nio­ny.

Prze­czy­ta­łam, ale Gra w kulki nie wy­war­ła na mnie więk­sze­go wra­że­nie. Praw­dę po­wie­dziaw­szy, nie wy­war­ła żad­ne­go.

 

– Ame­ry­ka jest Panu wdzięcz­na.– Ame­ry­ka jest panu wdzięcz­na.

Formy grzecz­no­ścio­we pi­sze­my wiel­ką li­te­rą, kiedy zwra­ca­my się do kogoś li­stow­nie.

 

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

“Bóg nie gra w kości” po­wie­dział Al­bert Ein­ste­in. Autor po­sta­no­wił za­po­le­mi­zo­wać z tym twier­dze­niem, za­po­mniał jed­nak po­ka­zać jak na struk­tu­rę wszech­świa­ta wpły­wa opi­sa­na gra w kości dwu bogów. Po­ka­zał na­to­miast ty­po­wy boży wo­lun­ta­ryzm (ude­rze­nie pio­ru­nem), co nijak ma się do  te­ma­tu opo­wia­da­nia. Tak więc widać sprzecz­ność mię­dzy za­mia­ra­mi a ich efek­tem.

@Mar­cin Ro­bert za­brzmia­ło po­waż­nie :) Moim zda­niem wo­lun­ta­ryzm w wy­ko­na­niu boga może być przy­pad­ko­wy z per­spek­ty­wy ma­łych.

 

@Re­gu­la­to­rzy – po­pra­wio­ne, dzię­ki

OK. ;-)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Nie po­rwa­ło mnie :(

Przy­no­szę ra­dość :)

Nowa Fantastyka