- Opowiadanie: sinner - Bajeczka na dobranoc

Bajeczka na dobranoc

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bajeczka na dobranoc

Dawno, dawno temu, za górami pełnymi pracujących na nich niewolników, lasami przeznaczonymi do wycinki i morzami pełnymi wycieków ropy naftowej była sobie mała wioska, a w niej mieszkała mała dziewczynka o szkaradnym pysku. Jej „uroda” była wynikiem usilnych starań jej tatusia by pzbyć się córeczki przy użyciu kamienia, a tym samym uniknąć płacenia alimentów swojej partnerce.

Teraz jednak tatuś już nie żył, ponieważ jego wątróbka wysiadła z niewiadomych przyczyn.

Ale dla dziewczynki nie był to koniec smutków, bo choć pragnęła, by przynajmniej raz w życiu ktoś uśmiechnął się do niej, wszyscy na jej widoki albo krzywili się z niesmakiem, albo obficie wymiotowali w najbliższe krzaczki. Dziewczynka więc w końcu nie wytrzymała, wzięła nożyk swojej mamusi i…

Teraz już wszyscy w całej wiosce uśmiechali się do niej. Wprawdzie rozcięciami gardeł, ale za to jak! Od ucha do ucha!

A dziewczynka żyła długo i szczęśliwie.

 

Dobrej nocy drogie dzieci.

Michał P. Lipka

Koniec

Komentarze

Let's put a smile on that face  aż chce się rzec ;)

dobrej nocy w samo południe prawie :)

Koniec przewidywalny, ale forma i wykonanie mi się bardzo podobają.

Antybajka ze szczęśliwym zakończeniem. Sprawnie napisana, ale jakoś mnie nie zachwyciła. Za dużo tych zdrobnień, jak dla mnie.

Jej „uroda” była wynikiem usilnych starań jej tatusia by uniknąć płacenia alimentów swojej partnerce. - nie rozumiem co jedno ma wspólnego z drugim. Wiem, że tatuś ma być straszy, zły, itp., ale to zdanie nie ma sensu.

Komentarz RheiDaoVan - po prostu obłędny ;)

Short trudny do oceny.

A dzięki Eferelin Rand ;)

Przyznam, że i ja nie załapałam sensu tego zdania: Jej „uroda" była wynikiem usilnych starań jej tatusia by uniknąć płacenia alimentów swojej partnerce.

Czyżby motto dziewczynki brzmiało Why so serious?

Zapewne ;)

> Dawno, dawno temu, za górami pełnymi pracujących na nich niewolników.

Zaimek "nich" nie odnosi się do niczego. A powinien.
Zdanie z urodą niezrozumiałe.
Humor gimnazjalny.

Brrr! Krwiożercza młodzież w tym Internecie buszuje...

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Chyba jednak zdanie z urodą jest zrozumiałe. Ojciec oszpecił dziecko.
Nie mój gust, epatowanie krwią raczej nie powinno być celem dobrej literatury, tylko mieć coś więcej. Może być środkiem do jakiegoś celu. Tutaj środek stał się celem.

To, że oszpecił, jest oczywiste. Chodziło mi o to, że ten fakt nie ma żadnego związku ani wpływu na płacenie alimentów.

Jeśli tatuś tłukł mamusię, to wpływ mógł zaistnieć.
Humorek zaiste taki sobie, no i co gorsza z kardynalnym błędem. Poderżnięcie gardła nie da efektu uśmiechu od ucha do ucha.
Patrz bardzo stara bajeczka o dobrym i złym człowieku.
Lub napisz to inaczej. Tę końcówkę.

' Dobrej nocy... '  tjaa :)
Humor to może i czarny jest. Ale opowiadanie to opowiadanie.
A co z tymi alimentami ? ;o Bo to chyba odrębna sprawa.

@Eferelin Rand

"Chodziło mi o to, że ten fakt nie ma żadnego związku ani wpływu na płacenie alimentów."

Chciał zabić córkę kamieniem, żeby nie płacić alimentów. Nie udało się (uciekła/ktoś go powstrzymał/cokolwiek), ale została oszpecona. Czego tu nie rozumieć?

@ Mortycjan
Bo to brzmi jakby ją oszpecał by nie płacić, a nie, że próbował zabić...

@ Mortycjan - kiedy pisałem uwagę o alimentach, nie było jeszcze wzmianki o kamieniu. Autor dodał to później.

Właśnie, właśnie. Wtedy brzmiało to inaczej. Dokładniej tak:
Jej „uroda" była wynikiem usilnych starań jej tatusia by uniknąć płacenia alimentów swojej partnerce.

A więc pardą... Pod opowiadaniami przydałaby się historia edycji, albo przynajmniej komunikat w stylu "ostatnio edytowano <...> ".

Nowa Fantastyka