- Opowiadanie: Fasoletti - Eksperyment profesora Kreuzmanna

Eksperyment profesora Kreuzmanna

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Biblioteka:

RogerRedeye

Oceny

Eksperyment profesora Kreuzmanna

Maszyna była prawie gotowa. Wystarczyło tylko dokręcić kilka śrubek i podłączyć ostatnie przewody. A potem, oczywiście, przeprowadzić próbę generalną. Profesor Kreuzmann złapał śrubokręt i zabrał się z zapałem do pracy. Kucnął przy jednym z ogniw energetycznych i wtedy poczuł dotyk czegoś zimnego na karku. Zaskoczony, poderwał się i odwrócił. Skamieniał ze strachu, gdy ujrzał nieznajomego mężczyznę z pistoletem w dłoni.

– Nie ruszaj się – rzekł tajemniczy gość wypranym z emocji głosem.

– K… K… Kim pan jest? – wydukał Kreuzmann.

– A czy ma to jakieś znaczenie? Nie zna mnie pan, ja pana również widzę pierwszy raz w życiu.

– Czego w takim razie pan chce? Pieniędzy? Nie mam wiele, wszystko inwestuję w moje eksperymenty.

– Tak, eksperymenty… – mruknął nieznajomy, po czym obrzucił badawczym wzrokiem urządzenie za plecami profesora. – Więc to naprawdę jest wehikuł czasu? – spytał.

Kreuzmann rozdziawił usta ze zdziwienia.

– Skąd pan wie, co buduję? Nikomu się tym nie chwaliłem.

– Chwalił się pan, proszę mi wierzyć.

– Ale…

– Cóż, chyba należą się panu wyjaśnienia, tak będzie sprawiedliwie. Otóż pana eksperyment się powiódł. Za jakiś tydzień przeniósłby się pan w czasie do tysiąc osiemset osiemdziesiątego ósmego roku. Do Braunau nad Innem.

– Co? Ale czemu akurat tam?

– To pan powinien wiedzieć, nie ja. W każdym razie poznałby pan tam pewne małżeństwo. Aloisa i Klarę. Między panem a Klarą wywiązałby się romans. Opowiedziałby jej pan kim jest i skąd przybył.

– Co pan bredzisz! – wykrzyknął zdegustowany Kreuzmann. – To są jakieś bzdury wierutne! To niemożliwe!

– Zamknij się! – wrzasnął nieznajomy potrząsając bronią, a profesor skulił się w sobie. – Wywiązałby się między wami romans, którego owocem byłoby dziecko. Klara oczywiście wmówiła mężowi, że on jest ojcem. Biedaczek, niczego nie podejrzewał… To właśnie z powodu tego dziecka tutaj jestem!

– Ale co ono ma do rzeczy? I skąd pan to wszystko wie?

Nieznajomy zaśmiał się opętańczo.

– Ci ludzie to byli moi przodkowie, ty zboczona gnido! A to dziecko nie może się urodzić! Nie możesz tam wrócić! To ty jesteś przyczyną! Ty jesteś wszystkiemu winny!

Nacisnął spust. Profesor Kreuzmann zwalił się na podłogę z przestrzeloną głową. Nieznajomy oddalił się, ale przedtem rzucił na trupa niewielki zeszyt o pożółkłych, wyblakłych kartkach. Znalazł go przypadkiem, podczas rozbiórki rodzinnej posiadłości w Braunau.

Pamiętnik Klary Hitler.

Koniec

Komentarze

Przyzwoicie przewrotne wykorzystanie jednego z moich ulubionych wątków w ogóle – podróży w czasie, i w szczególe – żeby zabić Hitlera. Brakuje jednak wyjaśnień, które są krytyczne przy tego typu czasowych łamigłówkach. Bez przedstawienia motywacji Kreuzmanna do podróży do roku tysiąc osiemset osiemdziesiątego ósmego opowieść jest niespójna logicznie i wydaje się wymierzona na końcowy efekt “WOW” (słyszałem jak młodzi ludzie korzystają z tego sformułowania i bardzo mi się spodobało).

na emeryturze

Wybrałeś trudny temat podróży w czasie. Szorta nie czytało się źle, ale niestety fabuła do mnie nie przemówiła. Według mnie tekst po prostu nie zawiera puenty, jakiegoś zaskakującego i intrygującego dla czytelnika pomysłu.

 

Powodzenia w pisaniu kolejnych prac :)

Brak fabuły. Pasowałoby wyjustować tekst. Dobry warsztat, więc o wiele sensowniej i przyjemniej czytałoby się coś dłuższego.

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Dobrze napisane, przyzwoite :)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Warsztatowo super, ale fabularnie trochę ten tekścik nie domaga… Ani podróż w czasie, ani pomysł zamordowania Hitlera szczególnie nowatorskie nie są.

Niefart bardziej mi się podobał ;)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Czytałem już na “Szortalu… Sprawnie napisana – a pisać pod limit pięciu tysięcy znaków trzeba umieć –  i ciekawa opowieść. Cała historia z zaskakującym zakończeniem. Niespodziewanym, bo tylko jeden ślad prowadzi do finału. 

Miniatury mają tę wadę, że nie da rady za bardzo się rozpisywać. A tu bach – opowieść jak się patrzy.

No i tak trochę, a nawet bardzo, zupełnie odmienna od klasycznego stylu i narracji  i narracji Fasolettiego. 

Więcek niż dobre.

Pozdrówka.

Jak na szorta, to jest wszystko co trzeba.

Pomysł nienowatorski, ale przynajmniej nie pisałeś o tym wypocin na kilkadziesiąt tysięcy znaków. I za to ogromny plus.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Czytałem na Szortalu. Temat nienowy i wyeksploatowany, ale szorta i tak przeczytałem z przyjemnością.

Dobry warsztat, ale faktycznie, tekst lepiej by się czytało, gdyby był dłuższy.

Skoro Kreuzmann zapłodnił Klarę, to czyż nie on, a nie Alois był przodkiem nieznajomego? Chyba, że mieli więcej dzieci. Albo nieznajomy pochodzi z alternatywnej linii czasowej. Hm…

Pozdrawiam!

Przeczytałam, ale opowiadanie w pamięć raczej nie zapadnie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg. A gdzie błędy! Strajk? ;>

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Jeśli bardzo chcesz, Mytriksie, proszę bardzo, specjalnie dla Ciebie, o, tutaj: błond, błont. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

O mamuniu, aż się bałam zaglądać do tego szorta, jak zobaczyłam, kto jest jego autorem. Na szczęście myliłam się, tematyka diametralnie różna od tej, którą zwykł autor zamieszczać na tym portalu, dla samego tego faktu już mi się spodobało. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Temat owszem, z lekka rozwałkowany na tysiącach kartek. No i co z paradoksem dziadka?

Dobra, sprawdziłam – Adolf miał sporo rodzeństwa, więc mogło się obejść bez paradoksu.

Napisane zgrabnie, tylko dlaczego nie wyjustowałeś?

Babska logika rządzi!

Niestety nie podeszło, bo pomysł wielce wyeksplatowany i zgadzam się z Naz, fabuły brak.

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Zgrabne. Wszystkie klocuszki (to w końcu Fasoletti!) stare i dobrze znane, ale ułożone nieklasycznie. Podróżnik w czasie uprzedzony przez innego podróżnika, paradoks dziadka obrócony o 360 stopni – efekt przyjemnie drażni logikę. Ja bardzo lubię odświeżanie starych a dobrych pomysłów.

Obrót o 360 stopni zazwyczaj nic nie zmienia. ;-)

Babska logika rządzi!

Jak to nie, fajnie się kręci w głowie!

Chodziło mi o to, że wnuczek i tak zabija dziadka, ale perspektywa przed/po jest bardziej pokręcona niż zwykle.

Perspektywa ciekawa, ale to nie musi być dziadek tego wnuczka. Ciocia Wiki twierdzi, że Adolf miał mnóstwo rodzeństwa. To mógł być potomek kogoś z nich, z nie spokrewniony z wynalazcą. Ale fakt – sama koncepcja na odwrócenie paradoksu ciekawa.

Babska logika rządzi!

Lubię tematykę podróży w czasie. Ten szort jest całkiem zgrabny. Nie rozumiem tylko jednego zdania – “Nie możesz tam wrócić!” – przecież  dla Kreuzmanna miała to być pierwsza podróż, a nie kolejna. 

Może chodzi o to, że dla gościa wynalazca już tam był?

Babska logika rządzi!

Finkla, teraz to sam się pogubiłem. To jest właśnie ta komplikacja z podróżami w czasie. Profesor już tam był, owszem i zrobił to dziecko, po czym wrócił do momentu na przykład tego, w którym wystartował, bądź później, tego nie precyzowałem, bo to w sumie nie istotne. Klara napisała pamiętnik, w przyszłości znalazł go ten typ i postanowił interweniować, zanim doktor Kreuzmann dokończy maszynę. Mam nadzieję, że w miarę sensownie to wytłumaczyłem. Taki był przynajmniej zamysł. 

 

 

A tak na marginesie, każdy chyba oglądał Powrót do przyszłości. Jak to możliwe, że matka i ojciec Martiego nie pokapowała się później, że to on ich odwiedził za czasów szkolnych? Przecież wyglądał tak samo… Zastanawialiście się kiedyś na d tym?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Fas, no chyba właśnie tak zrozumiałam.

I wyobraź sobie, że nie oglądałam “Powrotu do przyszłości”. :-)

Babska logika rządzi!

W takim razie polecam ten brak nadrobić. Całą trylogię najlepiej. Warto ;)

 

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Eeee, lepiej w tym czasie coś poczytać. Mnie tak łatwo na film nie namówisz. :-)

Babska logika rządzi!

Dobrze mi się czytało :)

Przynoszę radość :)

Nagle z internetowej czeluści wychynęła twórczość Fasolettiego, znanego twórcy bizarro… Bardzo dobrze, chociaż opowiadanie, co pisałem już wcześniej, dla tego autora nietypowe. A tak w ogóle wielka szkoda, że "Szortal” znowu nie działa, i to od dłuższego już czasu. Ale nie tylko on zawiesił działalność.

Signum temporis? Możliwe.

Pozdrówka.

Nowa Fantastyka