Patrzyli przerażeni. Vega-2 walczyła o pozostanie w galaktyce. Nie mogli nic zrobić. Kosmolot całą mocą turbin próbował wyrwać się z hipergrawitacyjnych kleszczy. Gejzery oślepiającej plazmy usiłowały oswobodzić galaxar.
Ale milcząca, czarna dziura wsysała ofiarę. Kosmolot przegrywał.
– Tam jest moja siostra – łkała Zoe.
– Potworny błąd – szepnął komandor dowodzący Vegą-1.
– Vega-2 przekroczyła grawitacyjną barierę bezpieczeństwa.
– Jak długo mogą stawiać opór? – zapytał astrofizyk.
– Cztery tygodnie, potem koniec – odparł inżynier.
– Co będzie z astronautami? – szlochała botaniczka.
– Stali się wieczni. Wewnątrz czarnej dziury nie obowiązują prawa kosmologii. Czas zrywa z przestrzenią, światło więźnie. Kiedyś Słońce pożre Ziemię, a oni pozostaną dla nas… nieśmiertelni – wyjaśnił Zoe astrofizyk.
Cześć.
Zauważ, że odpowiedź, iż będą stawiać opór przez miesiąc, jest tylko częściowo zgodna z prawdą, gdyż osoby znajdujące się na Vedze-2 według swojego doświadczenia (i dostępnej nam AKTUALNIE wiedzy) będą stawiać opór w nieskończoność.
I ta “grawitacyjna bariera bezpieczeństwa” tak źle brzmi. Jestem pewny, że więcej niż 50% czytelników zrozumiałoby znaczenie wyrazu “osobliwość”, gdybyś go użyła.
Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.
To nie opowiadanie, nawet nie szort, a raptem krótka scenka, choć prowadzi do ciekawej refleksji. Ostatnia wypowiedź wyszła bardzo… ładnie. ;)
Pozdrawiam!
Zgodzę się, że to tylko scena, która sama niewiele znaczy. Gdyby tylko dać pomysłowi szansę na rozwinięcie, mogłoby się okazać, że wyszedłby ciekawy tekst. Proponuję się zastanowić. :)
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
Bywa, że krótkie opowiadania zapadają w pamięć, ale tej scence raczej to nie grozi.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Było.
Babska logika rządzi!
? O co chodzi? To jakby sam finał jakiejś opowieści, która wyparowała.
"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia
Podpinam się pod komentarz Finkli.
three goblins in a trench coat pretending to be a human
Dwa bliźniacze statki w polu grawitacyjnym czarnej dziury, związki osobiste między załogami, konkluzja, że ofiary stały się wieczne… No więc ja to już czytałem i mi się podobało, ale było wówczas składową większego (i to całkiem dobrego) dzieła.
nie da rady
Dziękuję za komentarze.