
Dawno mnie tu nie było, ale w końcu zajrzałem i zostawiam po sobie ślad taki w moim stylu :)
Dawno mnie tu nie było, ale w końcu zajrzałem i zostawiam po sobie ślad taki w moim stylu :)
Było ciężko, ale dałem radę. Obcy tym razem wysilił się na perfidny podstęp. Udawał sąsiada. Poznałem go tylko po wyjątkowo durnym zachowaniu – wlazł na dach garażu, złapał ptaka i od razu zeżarł, zamiast pójść do domu się pochwalić. Z krzykiem rzuciłem się na niego. Przyjął pozycję bojową. Walka była krótka. Jestem najlepszy i bardzo mnie zdziwiło, że poczułem własną krew na karku. Rzuciłem się obcemu do szyi. Smak krwi pobudził mnie do jeszcze większego wysiłku. Obcy szybko zwiał. Ja z godnością poszedłem odpocząć.
– Kochany obrońca domu – powiedziała moja poddana i podrapała mnie za uchem, co wywołało we mnie falę mruczenia.
Cieszę się, Homarze, że wróciłeś z tak dzielnym Kotem. ;D
-Kochany obrońca domu… – Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Podobało mi się :)
It's ok not to.
Dziwny to zaiste kocur, który nie przynosi do domu trofeum. Od razu wiadomo, że to obcy.
U mnie, na szczęście, kocur jest za stary na polowania – ma osiemnaście lat – ale kiedyś myszki leżały pokotem na schodkach, a niekiedy trafiały nawet do kuchni. Zwykle wtedy kot dostawał ścierą przez grzbiet i wynosił jeszcze trochę żywe ofiary przed dom, brrr!
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Fajne :)
Przynoszę radość :)
Niezłe
https://www.facebook.com/Bridge-to-the-Neverland-239233060209763/
Arturo Perez-Reverte w “Królowej Południa” napisał o kotach:
"Nienawidzę tych stworzeń, zbyt cichych i zbyt inteligentnych jak na mój gust; nie ma to jak tępa lojalność głupiego psa.”
Coś w tym jest. :)
Całkiem, całkiem. :)
/ᐠ。ꞈ。ᐟ\
Zajarzyłem, co to za obcy, jak wlazł na dach. Dobre, mimo że nie cierpię kotów.
Koty zawsze na plus.
Chciałam napisać, że lekko i przyjemnie się czytało, ale przecież krew się lała ;)
Więcej niż dobre. Pomysłowe i dobrze napisane. Zakończenie jednak jest zaskakujące.
To zdanie: “Z krzykiem rzuciłem się na niego.” oraz oczywiście następne, zdecydowanie od akapitu, bo cały passus zawiera opis nowej sytuacji.
Bardzo udany powrót.
Pozdrówka.
Zaznaczone science-fiction i tag inwazja – widzę, homarze, że zależy Ci na zaskoczeniu czytelnika na koniec (jak to zresztą w przypadku drabbli zazwyczaj bywa). I w sumie się udało, opis całej akcji wyszedł na pewno ciekawy.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze :)
Sympatyczny drabelek. Zaskoczenie łagodne, ale było.
Babska logika rządzi!
Nota bene, zwrot “z krzykiem” na początku jednego z zdań zastąpiłbym zwrotem “z wrzaskiem”. Bardziej wyrazisty, a koty to naprawdę potrafią wrzeszczeć.
Pozdrówka.
Fajnie napisane, zakończenie udane. :)
Jeżeli miałbym się czepiać, to zdziwił mnie nieco ten smak krwi, skoro wcześniej było ją czuć na plecach. ;)
http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D
Czytało się. Tekst o sierściuchu, ale napisany okej. Zaskoczenie zaliczone na plus.
Eee, nie tym razem. Wszystko było jasne w chwili, gdy obcy nie poszedł pochwalić się ptakiem:)
Boskie! :)