Generalnie wszyscy bohaterowie DC komiks to totalna porażka. A najbardziej mnie śmieszy, jak DC próbuje być Marvelem (Legion). I jakkolwiek Bat Affleck w tym czymś o supermenie i Batmanie stworzył postać naprawdę psychologicznie mocną i ciekawą, to wciąż jest to koleś latający po mieście z uszami nietoperza.
Nieco inaczej przedstawia się kwestia antagonistów – szczególnie Jokera (ale – filmowo – tylko w wydaniu Nicholsona i Ledgera, Leto był porażką tak wielką, że nawet nie mam ochoty wpisywać go w kanon). Hardowski Bane też genialny. Generalnie to właśnie ta dwójka – Ledger i Hardy – Robili mi te Batmany z Balem. Tych nowych Batmanów i Supermenów nie robi mi nikt.
Natomiast jeśli chodzi o komiksowe oryginały, to omijam tanecznym krokiem, dużo bardziej wolę Marvelów (choć komiksowo też wciąż jestem w lesie, z którego drzew powstał papier na pierwsze tomy).
Co do drabbli natomiast, to mam mieszane uczucia.
“Operację” pokochałem za “głupiego Jokera”. Zrobiłaś mi tym dzień, Tajemnico. Cały parodystyczny akcent tekstu wybrzmiał mi w tym zdaniu z taką mocą, że banan i zielona szyszka. Zaprawdę powiadam Wam, że takie dziecięce nadąsanie pasuje idealnie do faceta latającego po mieście w stroju nietoperza, w dodatku – w ramach tak zwanego Dynamicznego Duetu – z kumplem przebranym za w-sumie-to-chuj-wie-co-ale-chyba-marchewkę u boku.
Kolejny plus za to, że tekst sugeruje nieco inny rodzaj dynamiki w Dynamicznym Duecie, co – choć niezbyt odkrywcze – zdecydowanie współgra z moimi skojarzeniami.
Na minus natomiast tani chwyt z doktorkiem i pielęgniarką, mający na celu niezdradzenie przedwcześnie tożsamości bohaterów. Wypada to tym słabiej, że przeskok z jednego określenia na drugie nie ma żadnej spójności, więc czytelnik zostaje z wrażeniem nieco ciut odrobinę minimalnie takim, jakby po ćmoku wchodził na stopień schodów, którego już nie ma – idzie rozbić łeb.
Przesłuchanie z kolei znacznie bardziej podobało mi się jako spójna historia – tu generalnie jest historia – i zagrał mi klimacik ss (sado-śmiechowy), a nazwa klubu, choć była czymś, czego się spodziewałem, to jednak była tym… BARDZIEJ. Taka pocieszna no.
I bohaterki urocze.
Przyczepić – niestety – też nie za bardzo ma się ko… czego.
Ergo – Mrrrrrau. I to proszę odnotować.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/