- Opowiadanie: Iluzja - "Odpadki" popojedynkowe

"Odpadki" popojedynkowe

Gdy za­pro­po­no­wa­li­ście temat po­je­dyn­ku z do­gs­dum­pling, to ja­kieś ma­gicz­ne drzwi w moim umy­śle otwo­rzy­ły się, wy­plu­wa­jąc na wierzch tyle dra­bel­ków, że aż mia­łam pro­blem z wy­bo­rem. Zde­cy­do­wa­łam się na “Prze­słu­cha­nie”, ale skoro już coś na­skro­ba­łam, to się po­dzie­lę, może któ­ryś przy­pad­nie Wam do gustu. Był jesz­cze jeden, ale po­wę­dro­wał w świat ;)

Dla tych, któ­rzy nie czy­ta­li – po­pra­wio­ne “Prze­słu­cha­nie” na końcu.

 

Oceny

"Odpadki" popojedynkowe

Mało Chwy­tli­wa Nazwa Na­rzę­dzia Za­gła­dy

 

– Udało się! Udało! – pod­eks­cy­to­wa­ny okrzyk dok­to­ra nie­mal na­tych­miast prze­ro­dził się w zło­wiesz­czy śmiech. Sza­lo­ny na­uko­wiec chwy­cił fiol­kę z naj­now­szą wer­sją pro­duk­tu i wy­biegł na ulicę w po­szu­ki­wa­niu obiek­tu te­sto­we­go.

 

***

 

Ko­bie­ta-Kot, ści­ska­jąc skra­dzio­ny na­szyj­nik, skrę­ci­ła w po­bli­ski za­ułek i sta­nę­ła jak wryta. Dziw­ny je­go­mość w bia­łym płasz­czu pa­trzył na nią z obłę­dem w oczach.

 – Suń się albo po­sma­ku­jesz moich pa­zu­rów – wark­nę­ła.

 – Nie sądzę… – za­chi­cho­tał męż­czy­zna, bły­ska­wicz­nie wy­cią­ga­jąc zza ple­ców roz­py­lacz i psi­ka­jąc jej czymś w twarz. Nagłe swę­dze­nie było nie do opa­no­wa­nia.

– Co to?! – krzyk­nę­ła, roz­pacz­li­wie roz­dzie­ra­jąc swój strój.

– Prze­no­śny La­tek­so­uczu­lacz! – za­re­cho­tał na­past­nik, a potem już tylko pa­trzył. Z ro­sną­cą… sa­tys­fak­cją…

 

 

 

 

Pot i łzy

 

Ko­bie­ta-Kot pa­trzy­ła na ko­stium z lek­kim nie­sma­kiem. Latka le­cia­ły, wa­łecz­ków przy­by­wa­ło… Gu­mo­we wstaw­ki umoż­li­wi­ły jej co praw­da wbi­cie się w ob­ci­sły la­teks, ale i tak czuła się jak ba­le­ron we­pchnię­ty w folię od pa­rów­ki. A tak bar­dzo pra­gnę­ła jesz­cze raz uj­rzeć ten błysk w oczach Bat­ma­na… Po­sta­no­wi­ła coś z tym zro­bić. Nie za­sta­na­wia­jąc się dłu­żej, spa­ko­wa­ła torbę i wy­bie­gła w ciem­ność.

 

Sala była pełna. Ko­bie­ta-Kot po­wio­dła ocza­mi po zgro­ma­dzo­nych i wy­da­wa­ło jej się, że do­strze­gła w tłu­mie syl­wet­kę Czar­nej Wdowy. Wtem na­sta­ła cisza, a na po­dest wkro­czy­ła osoba, która miała od­mie­nić losy ich wszyst­kich.

 – Cześć! – krzyk­nę­ła. – Na­zy­wam się Ewa Cho­da­kow­ska!

 

 

 

 

Medal

 

 – Pani Ireno, wła­śnie zo­sta­ła pani uho­no­ro­wa­na me­da­lem Zet Zet Zet – Za Za­słu­gi dla Zła, jak się pani z tym czuje?

Sta­rusz­ka od­ru­cho­wo cof­nę­ła się przed gwał­tow­nie pod­su­nię­tym pod nos mi­kro­fo­nem, po czym bąk­nę­ła:

 – Do­brze.

 – Ge­nial­ny wy­na­la­zek! Te miny su­per­bo­ha­te­rów, gdy od­kry­wa­li, że są nadzy! To upo­ko­rze­nie i ośmie­sze­nie wi­ze­run­ku pu­blicz­ne­go! Co panią za­in­spi­ro­wa­ło do stwo­rze­nia La­tek­so­zni­ka­cza?

– Tak wła­ści­wie… – za­czę­ła Iren­ka, ale pre­zen­ter był jak na­krę­co­ny:

– To gacie Su­per­ma­na, tak? Kto to wi­dział, żeby majt­ki na raj­tach nosić?

– Ja tylko…

– Albo ten sztucz­ny sze­ścio­pak na brzu­chu Bat­ma­na, praw­da?

– Nie, ja tylko… – Bab­cia wes­tchnę­ła, wi­dow­nia wstrzy­ma­ła od­dech. – Nie mo­głam do­cze­kać się wnuka…

 

 

 

 

Prze­słu­cha­nie

 

Ko­bie­ta-Kot za­trzy­ma­ła się, by zła­pać od­dech. Już pra­wie zgu­bi­ła ra­dio­wóz, teraz wy­star­czy­ło wspiąć się na dach i uciec. Spoj­rza­ła w górę, a gdy do­strze­gła szyld nad wej­ściem, za­chi­cho­ta­ła. Po­cze­ka­ła, aż po­li­cjan­ci ją zo­ba­czą i znik­nę­ła w lo­ka­lu.

 

***

 

 – Imię!

 – Panna Kicia. Mrau!

Po­rucz­nik zła­pał się za głowę. To już piąta prze­słu­chi­wa­na, a w ko­lej­ce cze­ka­ły na­stęp­ne.

 – Gdzie jest na­szyj­nik?!

 – Ooo, zły po­li­cjant! Prze­szu­kaj mnie, pą­czusz­ku. Mrau! – Po­stać w la­tek­sie zna­czą­co się wy­prę­ży­ła, a mun­du­ro­wy stra­cił cier­pli­wość.

 – Ko­wal­ski! – za­wo­łał pod­ko­mend­ne­go.

 – Tak, sze­fie?

 – Skąd wy je wszyst­kie wy­trza­snę­li­ście?!

 – Z… – Funk­cjo­na­riusz wy­mam­ro­tał coś ner­wo­wo.

 – Skąd?! Gło­śniej!

 – „La­teks, skóra i gi­piu­ra, sa­do-ma­so, dół i góra…”

Koniec

Komentarze

Fajne! “Na­rzę­dzie za­gła­dy” chyba naj­lep­sze ze wszyst­kich – ko­niec boski. ;-) Ale bab­cia Iren­ka też bar­dzo mi się.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Jak u Fin­kli, “Na­rzę­dzie” i bab­cia Iren­ka ulu­bio­ne.

Och! Szko­da że nie mogę po­wie­dzieć, że czy­ta­łam z ro­sną­cą sa­tys­fak­cją… ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Dzię­ki dziew­czy­ny, cie­szę się, że się po­do­ba­ło :) 

Reg – ależ wie­lo­znacz­ny ten Twój ko­men­tarz :D

Ewa Cho­da­kow­ska w de­secz­kę! Ale pani Iren­ka jesz­cze bar­dziej:)

Au­tor­ko, jak dla mnie to do­ko­na­łaś złego wy­bo­ru! Te dra­ble lep­sze!

Reg – ależ wie­lo­znacz­ny ten Twój ko­men­tarz :D

Wie­lo­znacz­ny? A my­śla­łam, że ja­śniej się nie da… ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Ilu­zjo,

to naj­lep­szy czte­ro­pak z jakim mia­łem do czy­nie­nia!

A wiesz, że czte­ry drab­ble to już w sumie nie­zły szort? Ja bym wtedy kli­kał…

Pierw­szy lep­szy…

Czy to jest sy­gna­tur­ka?

Dla mnie naj­lep­sze Pot i łzy na równi z Me­da­lem ;) Choć pew­nie za­sta­na­wiał­bym się, co Ewa Cho­da­kow­ska ro­bi­ła w Go­tham City :)

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

Wszyst­kie dobre. Uro­dzo­na drab­bler­ka :D. No i co za od­waż­ne po­łą­cze­nie DC i Ma­rve­la (Ko­bie­ta-Kot i Czar­na Wdowa), w ko­mik­sach i fil­mach – nie do po­my­śle­nia.

"Nie wiem skąd tak wielu psy­cho­lo­gów wie, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić. Takie za­le­ce­nia wy­ni­ka­ją z kon­kret­nych sys­te­mów war­to­ści, nie z wie­dzy. Nauka nie udzie­la od­po­wie­dzi na py­ta­nia, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić" - dr To­masz Wit­kow­ski

Za­zdrosz­czę weny ;D

"Nigdy nie re­zy­gnuj z celu tylko dla­te­go, że osią­gnię­cie go wy­ma­ga czasu. Czas i tak upły­nie." - H. Jack­son Brown Jr

“Na­rzę­dzia” i “Medal” wy­mia­ta­ją <3

Dzię­ku­ję smiley

Uba­wi­łam się yes

"Cza­sem przy­pa­da nam rola go­łę­bi, a cza­sem po­mni­ków." Hans Ch. An­der­sen ****************************************** 22.04.2016 r. zo­sta­łam bab­cią i je­stem nią już na pełen etat.

Nie wiem, czy wy­pa­da be­to­wać drab­ble po­je­dyn­ko­we. Py­ta­łeś o to Be­ry­la?

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Hmm… Masz rację Fin­klo. Tro­szecz­kę nie­tak­tow­nie by­ło­by be­to­wać bez py­ta­nia drab­ble na po­je­dy­nek.

Lecę za­py­tać Be­ry­la!

Jai guru de va!

Ilu­zjo, la­teks Ci służy :P

 

Bab­cia Iren­ka naj­lep­sza!

It's ok not to.

Ko­cha­ni,bar­dzo Wam dzię­ku­je za cie­płe słowa,nie­zmier­nie się cie­szę,że się po­do­ba­ło :) co do ozna­cze­nia tek­stu jako szor­ta,to nie wiem czy tak w ogóle można. Pew­nie,faj­nie by było mieć bi­blio­te­kę,ale czy kilka drab­bli można uznać za szort?

Wiesz, jeśli nawet ozna­czysz jako szort (tech­nicz­nie nie ma prze­szkód), to nie wia­do­mo, czy się tej Bi­blio­te­ki do­cze­kasz. :-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

@Fin­kla

Umó­wi­li­śmy się z Be­ry­lem na drab­ble ano­ni­mo­we, więc be­to­wa­nie od­pa­da.

 

Ko­men­tarz, który wcze­śniej nie­opatrz­nie usu­ną­łem:

 

Świet­ne dra­bel­ki! “Na­rzę­dzie” i “Medal” wy­bor­ne!

Przy­da­ła­by mi się taka wena na star­cie z Be­ry­lem :)

Jai guru de va!

Ja dam znać, że bar­dzo roz­ba­wi­ła mnie Mało Chwy­tli­wa Nazwa Na­rzę­dzia Za­gła­dy. Jak dla mnie to naj­lep­szy z tek­stów po­je­dyn­ko­wych, jaki za­pre­zen­to­wa­łaś. Dow­cip­nie, prze­wrot­nie z za­ska­ku­ją­cą pu­en­tą :) Takie lubię!

Tym­cza­so­wy la­koń­ski król

Na­rzę­dzie naj­za­baw­niej­sze, ale resz­ta też świet­na :)

Na­rzę­dzie po­wsta­ło naj­wcze­śniej,póź­niej­sze dra­bel­ki roz­mno­ży­ły się przez pącz­ko­wa­nie :) a tego z Bab­cią Iren­ką nie mo­glam dać,bo część osób by od­ga­dla,że je­stem au­tor­ka ;)

Fajne :)

Przy­no­szę ra­dość :)

Bar­dzo dzię­ku­ję, Anet :)

Wszyst­kie udane. Chyba dla mnie naj­lep­sze “​Na­rzę­dzia”… :)

No pro­szę, czyli jed­nak pierw­sze po­my­sły chyba są naj­lep­sze :) Ale też, jak widzę, nie warto po­wstrzy­my­wać twór­czych po­pę­dów, zwłasz­cza jak już się jest w la­tek­sie, bo mogą z tego wyjść fajne rze­czy ;) Dzię­ki, katiu :)

Pot i łzy – takie praw­dzi­we. ;) Wszyst­kie bar­dzo mi się. :)

"Myślę, że jak czło­wiek ma w sobie tyle nie­sa­mo­wi­tych po­my­słów, to musi zo­stać pi­sa­rzem, nie ma rady. Albo do czub­ków." - Jo­na­than Car­roll

Bar­dzo dzię­ku­ję, Mor­gia­no :)

Oj praw­dzi­we, praw­dzi­we, coś o tym wiem…

Przy­jem­ne dra­bel­ki, naj­bar­dziej do gustu przy­padł mi “Medal” :)

Przede mną ugnie się każdy smok, bo w moich ży­łach po­ma­rań­czo­wy sok!

soku – bar­dzo dzię­ku­ję, cie­szę się, że się po­do­ba­ło :) “Medal” po­wstał po tym, jak prze­czy­ta­łam w in­ter­ne­tach, że w pew­nym pol­skim mie­ście gra­su­je gang prze­kłu­wa­czy pre­zer­wa­tyw. Serio!

I nie, nie pa­mię­tam, w któ­rym mie­ście (ważne, że nie w Łodzi ;P).

Łódź już miała swoje po­go­to­wie i to wy­star­czy. ;-/

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Uba­wi­ło. ^^

Dzię­ki :) Cie­ka­wa je­stem, które naj­bar­dziej :)

Chyba naj­bar­dziej ,,Prze­słu­cha­nie". 

Nie wiem, jakoś roz­ba­wił mnie spo­sób, w jaki Ko­bie­ta-Kot wko­pa­ła Ko­wal­skie­go w nie­zbyt kom­for­to­wą sy­tu­ację. XD 

I ogól­nie re­ak­cja po­rucz­ni­ka na to wszyst­ko też mi się. ^^

 

Nowa Fantastyka