- Opowiadanie: Iluzja - I ja tam byłam, miód i wino piłam...

I ja tam byłam, miód i wino piłam...

Mu­si­cie mi wy­ba­czyć, ale tak mnie na­szło... Miało być o wiele dłuż­sze, ale pi­sa­nie po no­cach tak wy­kań­cza, że boję się o moje zdro­wie (zwłasz­cza psy­chicz­ne ;P). Mam na­dzie­ję, że nikt się nie po­gnie­wa, bo nie to było moim za­mia­rem. Mam na­dzie­ję, że kogoś uda mi się roz­ba­wić, cho­ciaż bo­ha­te­rów jest nie­wie­lu (lub zbyt wielu, bo wszyst­kich nie wy­mie­ni­łam, haha). Tak na roz­ruch do­da­ję, ku in­spi­ra­cji ;)

 

Skow­ron­ku drogi – na­stęp­nym razem ;)

Dyżurni:

brak

Oceny

I ja tam byłam, miód i wino piłam...

Słoń­ce świe­ci, desz­czyk pada,

Mały tro­lik się za­kra­da

Do por­ta­lu fan­ta­sty­ka.

Gdy spa­mu­je – pręd­ko znika!

 

Bo po­rząd­ku tu pil­nu­je

Beryl zacny, czar­no-bia­ły,

By po­dob­ne mendy, szuje

O pso­ce­niu za­po­mnia­ły.

 

Kiedy widzi sa­mo­lo­ty,

Wnet o wszyst­kim za­po­mi­na,

Choć na gło­wie ma trzy koty

Plus dzie­ciąt­ko, plus dziew­czy­na!

 

Jo­se­he­im zaś – panna jego,

Wy­obraź­nię ma nie lada,

Lecz gdy niań­czy ich ma­lusz­ka,

To cza­sa­mi na pysk pada.

 

Są mło­dy­mi ro­dzi­ca­mi,

Nie no­wi­na to jest prze­cie,

Lecz wam po­wiem, mię­dzy nami,

Jest coś, czego wy nie wie­cie!

 

Dawno temu rzecz się dzia­ła,

A kto nie był, nie­chaj czyta,

Gdy do Łodzi się zje­cha­ła

Por­ta­lo­wa cud-eki­pa!

 

Jaki lokal? Nie pa­mię­tam.

Dość, że piwo było przed­nie.

Może praw­da jest w pro­cen­tach?

Choć wspo­mnie­nie tro­chę bled­nie.

 

Była Fin­kla, Reg i bemik,

Paru in­nych też się znaj­dzie:

Był la­ke­hol­men, Burzy Cie­nik…

Mam wy­mie­niać? Słoń­ce zaj­dzie!

 

Roz­po­czę­ła się rzecz cała,

Gdy Ilu­zja wzię­ła kija

I nie­win­nie za­py­ta­ła:

„Ma ocho­tę ktoś na bi­lard?”

 

Szyb­kie to roz­gryw­ki były,

Po kolei od­pa­da­li

I choć wie­czór był prze­mi­ły,

To ją w my­ślach prze­kli­na­li.

 

Nie­wy­so­ki wstał mło­dzie­niec,

Nie­pi­ją­cy do tej pory.

„Jak cię zowią?” „Zwą mnie Cie­niem,

Niech nie zmylą was po­zo­ry!”

 

Znali go z prze­kra­snej mowy

I ob­szer­nych ko­men­ta­rzy,

On na grę już był go­to­wy,

Więc się wszyst­ko mogło zda­rzyć.

 

Cień ude­rzył i dał radę,

Aż Ilu­zji zrze­dła mina!

Kąty mu ob­li­czał Dzia­dek,

ten Szysz­ko­wy (też no­wi­na!)

 

Kiedy czar­na wpa­dła bila,

Koń­cząc bój ten prze­wspa­nia­ły,

Nie mi­nę­ła nawet chwi­la,

A Cień w łuzie znikł już cały!

 

Wi­dząc to, Ilu­zja zbla­dła

I do in­nych za­krzyk­nę­ła:

„Dawać, Wiara, ru­szać sadła,

Trze­ba pomóc, hej, do dzie­ła!”

 

Więc fan­ta­ści po­pę­dzi­li:

Jeroh, Reg i Psy­cho­Ryb­ka,

Po­zo­sta­łych za­chę­ci­li

„Kto ostat­ni, ten jest pipka!”

 

I ten sznu­rek fan­ta­stycz­ny

Znik­nął w czar­nych dziur cze­lu­ści

W spo­sób iście wręcz ma­gicz­ny.

Toć nikt Cie­nia nie opu­ści!

 

Nagle wszy­scy się zna­leź­li

Wśród pa­gór­ków nie­zbyt du­żych.

Za ospa­łość się ro­ze­źlił

Na nich tro­chę Pan Cień Burzy.

 

Po­my­śle­li „Ale wtopa!”,

Lecz na złość nie było czasu,

Bo ktoś z wło­sa­mi na sto­pach

Wy­szedł z po­bli­skie­go lasu.

 

Wi­dząc brać tę, nie­sły­cha­nie

Się ucie­szył ów Ni­zio­łek:

„Mam ja dla was dziś za­da­nie!

A ktoś krzyk­nął „Ja…pi­to­lę!”

 

Hob­bit to był w kra­sie całej!

Pod­szedł do pierw­sze­go z brze­gu,

Wci­snął za­wi­niąt­ko małe

I szy­ko­wał się do biegu.

 

Zanim od­szedł, rzekł im jesz­cze:

„Siła tkwi w tak dużej gru­pie!

Do Mor­do­ru to za­nie­ście!

Ja przy­go­dy mam już w dupie!”

 

Pierw­szy się ode­zwał jeroh,

Prze­cze­su­jąc krót­ką brodę:

„Po­wiem ja wam praw­dę szcze­rą,

Chciał­bym prze­żyć tę przy­go­dę!”

 

Wszy­scy znali tę hi­sto­rię,

Więc szyb­ciut­ko się zgo­dzi­li,

Lecz gdy mieli przejść przez Morię,

Chwil­kę się za­sta­no­wi­li.

 

Reg spy­ta­ła: „Moi mili,

Li­te­rac­kie cechy znamy,

Lecz co by­ście wy­mie­ni­li,

Wie­dząc, z czym się zmie­rzyć mamy?”

 

Jose zdję­ła oku­la­ry

I się chwi­lę za­my­śli­ła:

„Wy­obraź­ni szczo­drej dary…

Chyba w tym tkwi moja siła!”

 

Beryl spoj­rzał na nią czule:

„Mój ko­ciacz­ku ty ko­cha­ny!

Ja, za­da­jąc trol­lom bóle,

Cały czas roz­da­ję bany!”

 

Fin­kla, może ciut nie w porę,

Też się nagle ode­zwa­ła:

„Ja po­ko­nam ich hu­mo­rem!”

Dia­bo­licz­nie się za­śmia­ła!

 

Nie wy­stra­szył się Cień Burzy:

„Zacne Damy i Pa­no­wie,

Tej wy­pra­wie się przy­słu­ży

Moja wiel­ka bie­głość w sło­wie”

 

„Ja ma­lu­ję uczu­cia­mi”

Po­wie­dzia­ła bemik skrom­nie,

„A ja za to ab­sur­da­mi!”

Za­wtó­ro­wał jej la­ke­hol­men.

 

Reg, mil­czą­ca do tej pory,

Tkwi­ła krót­ko w swej za­du­mie:

„Ja po­pra­wiam błę­dów zmory,

Jeśli pisać ktoś nie umie!”

 

Gość o oczach ciut czer­wo­nych,

My­śląc „Mają pusto w głów­kach!”,

Zga­sił wszyst­kich zgro­ma­dzo­nych,

Wy­ce­dza­jąc swe „Po­zdrów­ka!”

 

Inni też coś do­da­wa­li,

Mocne stro­ny wy­mie­ni­li,

Ale może przej­dę dalej.

(Nie chcę, by­ście się nu­dzi­li)

 

Prze­kro­czy­li Morii bramy,

A gdy orków zo­ba­czy­li,

Ci Pa­no­wie oraz Damy

Bar­dzo szyb­ko… za­wró­ci­li!

 

Lecz tam Bal­rog już strasz­li­wy,

Dep­cząc śmiał­kom po ich pię­tach,

Gonił przez most chy­bo­tli­wy

Nasze „dziel­ne” nie­bo­żę­ta.

 

Gdy ich po­łknął i prze­tra­wił,

(To nie była wer­sja lajt)

Nagle zni­kąd się po­ja­wił

Cały w biel odzia­ny – BRAJT.

 

Szyb­ko z be­stią się upo­rał,

Ziom­ków też po­skła­dał w mig,

Potem burk­nął „Na mnie pora”,

Po czym, nie­zbyt kul­tu­ral­nie, znikł.

 

Kilka razy za­mru­ga­li

I się nagle oka­za­ło,

Że do Łodzi za­wi­ta­li.

Tro­chę mo­krzy, ale cało!

 

Byli nieco za­wie­dze­ni,

Cho­ciaż także im ulży­ło,

Że ucie­kli ze Śród­zie­mi,

Gdzie tak nie­bez­piecz­nie było!

 

Co in­ne­go bo­wiem prze­cież

Opi­sy­wać jest przy­go­dę,

Co in­ne­go –jak już wie­cie

Oko w oko być z Bal­ro­giem!

 

To nie ko­niec jesz­cze jed­nak!

Przy­szła od­po­wied­nia chwi­la

I opo­wiem wam ja, wred­na,

Co spo­tka­ło imć be­ry­la.

 

On naj­bar­dziej się za­smu­cił:

„Co to za upo­ko­rze­nie!”

Humor szyb­ko mu po­wró­cił,

Gdy po­ma­cał swe kie­sze­nie.

 

Co tam zna­lazł? Chyba wie­cie!

Pier­ścień złoty, ten je­dy­ny!

On po­mo­że mu naj­le­piej

Wró­cić do łask swej dziew­czy­ny.

 

Gdy się wszy­scy już ro­ze­szli,

Jose chciał za­im­po­no­wać

I gdy koło „dre­sów” prze­szli,

To do dre­sów jął star­to­wać!

 

Chcąc wy­rów­nać swoje szan­se,

Pier­ścio­nek na palec wsu­nął.

Nie mi­nę­ły dwa kwa­dran­se,

A, nie­źle obity, runął.

 

Jose potem ener­gicz­nie

Swego be­ry­la le­czy­ła

I skoń­czy­li sym­pa­tycz­nie,

Bo dziew­czy­na za­cią­ży­ła ;)

 

Za­py­ta­cie mnie, nie­cno­ty,

Jaki był hi­sto­rii finał,

To wam po­wiem – pier­ścień „złoty”

To był wyrób „Made In China”!

Koniec

Komentarze

Po­do­ba­ło mi się, cze­goś przy­naj­mniej do­wie­dzia­łem się o ko­le­gach i ko­le­żan­kach fan­ta­stach :)

Cho­le­ra… już w pół do ósmej! Czmy­cham do pracy!

Mi­łe­go dnia!

No, Ilu­zjo, nie spo­dzie­wa­łam się tego. Bar­dzo udana ry­mo­wan­ka!

"Cza­sem przy­pa­da nam rola go­łę­bi, a cza­sem po­mni­ków." Hans Ch. An­der­sen ****************************************** 22.04.2016 r. zo­sta­łam bab­cią i je­stem nią już na pełen etat.

Lol ; p To wcale nie było tak! ; p

"Nigdy nie re­zy­gnuj z celu tylko dla­te­go, że osią­gnię­cie go wy­ma­ga czasu. Czas i tak upły­nie." - H. Jack­son Brown Jr

Świet­ne! Bar­dzo się uba­wi­łem, choć wier­szyk pew­nie jesz­cze le­piej trafi do tych, któ­rzy tam byli.

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Ode mnie masz trze­cią no­mi­na­cję smiley

Bar­dzo dzię­ku­ję,ko­cha­ni,nie­zmier­nie mi miło,że sym­pa­tycz­nie za­czę­łam Wasz po­nie­dzia­łek :) P.S. Jo­se-nie wiesz tego! No dobra,Ty aku­rat wiesz :)

P.P.S. Dodam jesz­cze ze dwie,trzy zwrot­ki,bo mam po­mysł,ale to jak mój po­to­mek bę­dzie drze­mał.Prze­pra­szam,że jeden mój ko­men­tarz jest pod dru­gim,ale pi­sa­nie z te­le­fo­nu jest bar­dzo to­por­ne :/

Wier­sze rzad­ko czy­tu­ję i nigdy nie ko­men­tu­ję. ale dla tego eg­zem­pla­rza Fan­ta­stów zro­bię wy­ją­tek. Było fan­ta­stycz­nie, sym­pa­tycz­nie, we­so­ło i aż ża­łu­ję, że w Łodzi mnie jesz­cze nie było :)

Pi­sa­nie to la­ta­nie we śnie - N.G.

Oso­bi­ście byłem kie­dyś w Łodzi, ale prze­lot­nie. Pięk­ne mia­sto.

A pa­mię­tasz, Fun, jak Cień na­le­gał na bi­lar­da w Kra­ko­wie? A my nic…

Ilu­zjo – za­zdrosz­czę Ci tych wspo­mnień, klik dla Cie­bie!

<Za­no­to­wać: nie cho­dzić z Be­ry­lem na bro­war, gość ma sa­mo­bój­cze za­pę­dy>

"Nie wiem skąd tak wielu psy­cho­lo­gów wie, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić. Takie za­le­ce­nia wy­ni­ka­ją z kon­kret­nych sys­te­mów war­to­ści, nie z wie­dzy. Nauka nie udzie­la od­po­wie­dzi na py­ta­nia, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić" - dr To­masz Wit­kow­ski

Sza­now­ni, jeśli marzy Wam się od­wie­dzić Łódź, nie widzę prze­szkód, za­pra­szam ;)

"Nigdy nie re­zy­gnuj z celu tylko dla­te­go, że osią­gnię­cie go wy­ma­ga czasu. Czas i tak upły­nie." - H. Jack­son Brown Jr

Fajne, po­do­ba­ło mi się :)

www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/

Ubaw­ne, cał­kiem zgrab­nie zry­mo­wa­ne – faj­nie się czy­ta­ło :)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu prze­strze­ni ani mi­ło­ści. Jest tylko cisza."

Fakt fak­tem, tro­chę roz­je­cha­ły się tu fakty, bo na naj­pierw­szym łódz­kim spo­tka­niu mnie nie było, a zja­wi­łem się do­pie­ro na któ­rymś na­stęp­nym (dru­gim?), zresz­tą prze­ze mnie za­ini­cjo­wa­nym – nie pierw­szy i nie ostat­ni raz zresz­tą, bo choć do Łodzi mam da­le­ko, to z pew­nych wzglę­dów (w więk­szo­ści wy­mie­nio­nych z nic­ków przez Au­tor­kę) jest mi ona bar­dzo bli­ska – a ogry­wa­nie Ilu­zji w bi­lar­da, jak­kol­wiek do zro­bie­nia, wcale się tak płyn­nie nie ry­mu­je (choć za­praw­dę, za­praw­dę po­wia­dam Wam, warte były te nasze star­cia po­ema­tu), to cała resz­ta, od po­cząt­ku do Bal­ro­ga, nosi zna­mio­na świę­tej praw­dy. Tylko za epi­zod Jo­se­he­im i be­ry­la rę­czyć nie śmiem.

A może to wszyst­ko była tylko… Ilu­zja?

 

Myślę, że można za­ry­zy­ko­wać twier­dze­nie, iż rację ma The­sys­tem, twier­dząc, że naj­więk­szy Fun z po­ema­tu mają ich­nie­go bo­ha­ty­ro­wie. W każ­dym razie ja ba­wi­łem się re­we­la­cyj­nie. Za­rów­no na tam­tym piwie jak i pod­czas tej pik­nej z niego re­la­cji. I bar­dzo chęt­nie to po­wtó­rzę, więc jeśli nie skoń­czę na ko­lej­nym we­se­lu, to do­ło­żę sta­rań, by się zja­wić trzy­dzie­ste­go w Łodzi.

 

Peace!

 

P.S. Ilu­zjo, kiedy bę­dziesz edy­to­wać wier­szyk, nie za­po­mnij o zgu­bio­nym cu­dzy­sło­wie na końcu.

 

 

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Re­we­la­cja :)

Mam na­dzie­je kie­dyś rów­nież na spo­tka­nie z Bal­ro­giem ;)

Bar­dzo zacna ry­mo­wan­ka! Mocny po­czą­tek kon­kur­su. :)

Zacna ry­mo­wan­ka [nie­ste­ty ko­ne­ser wier­szy ze mnie żaden, więc stać mnie tylko na takie skrom­ne po­chwa­ły] :) Je­stem de­fi­ni­tyw­nie ukon­ten­to­wa­ny ;)

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

Za­rą­bi­ste :) Bar­dzo przy­jem­na forma :) Nie wiem tylko, dla­cze­go nie­któ­rym coś się nie zga­dza, prze­cież wszyst­ko było wła­śnie tak, jak na­pi­sa­łaś :>

Total re­co­gni­tion is cliché; total sur­pri­se is alie­na­ting.

Jak przy­jem­nie czy­tać takie miłe ko­men­ta­rze :)

 

Pio­trze­Skow­ron­ku – bar­dzo dzię­ku­ję za klika i za uzna­nie, także dla kon­tro­wer­syj­nej urody mo­je­go ro­dzin­ne­go mia­sta :)

 

bemik – cie­ka­wa je­stem, czego się spo­dzie­wa­łaś, skoro nie tego się spo­dzie­wa­łaś ;) Hi, hi ;) Do­da­łam dwa wer­si­ki dżast for ju!

 

jose – do­brze, że tylko kilka osób wie, jak było na­praw­dę :D Super, że za­ło­ży­łaś nowy wątek “piwny” :)

 

fun – też tak sądzę, ale cie­szę się, że obec­ność w tek­ście nie jest wa­run­kiem ko­niecz­nym, by się do­brze bawić :)

 

śnią­ca – bar­dzo mi miło :) Czuję się wy­róż­nio­na :) A do Łodzi za­wsze ser­decz­nie za­pra­szam, fan­ta­stów tu dużo, więc szyb­kie piwko za­wsze da radę zor­ga­ni­zo­wać. A naj­le­piej wpad­nij na naj­bliż­sze! :)

 

co­bold – ano wi­dzisz, brat­ku, tak to jest… Po­le­cam obej­rze­nie filmu “Yes man” z Jimem Car­rey­em – cza­sa­mi warto przy­sta­nąć na coś, na co nie do końca mamy ocho­tę… (no dobra, dziw­nie to za­brzmia­ło, ale wia­do­mo, o co cho­dzi)

 

Ba­ilo­ut – LOL, albo ze mną na bi­lard ;) Bo w sumie od tego się za­czę­ło ;)

 

kam_mod – super, cie­szę się, że przy­pa­dło Ci do gustu!

 

Count – i o to mi cho­dzi­ło :) Mis­sion ac­com­pli­shed!

 

Cie­niu – winę zwa­lam na al­ko­hol :P A tak szcze­rze mó­wiąc, to w wier­szu są wy­mie­nio­ne osoby, które były na tym piwie; osoby, które po­ja­wi­ły się na ko­lej­nych; a nawet takie ludki, które jesz­cze na żad­nym łódz­kim piwie nie były! (Things that were, things that are and some things…). Mam na­dzie­ję, że żadne we­se­le Ci nie wy­pad­nie! (serio? spo­tka­nie za dwa ty­go­dnie i jesz­cze byś nic nie wie­dział o kon­ku­ren­cyj­nej im­pre­zie?! Skoro jesz­cze Cię nie za­pro­si­li, to olej dzia­dów i jedź do nas!)

 

We­rwe­no – haha, no to by było spo­tka­nie do­pie­ro ;) Póki co mu­sisz się za­do­wo­lić nami, ło­dzia­na­mi (i przy­by­sza­mi), ale kto wie, jak po­to­czy się na­stęp­na piwna przy­go­da… ;) Może Kra­ken? Albo Cthul­hu (czy jak się tam to pisze…)?

 

MrBri­ght­si­de – oooo :) Bar­dzo dzię­ku­ję, sta­ra­łam się, cho­ciaż mózg i oczy mi po no­cach wy­pły­wa­ły :D

 

No­Whe­re­Man – haha, ja też ra­czej z tych, któ­rzy wolą prozę, więc tym bar­dziej mi miło, że hi­sto­ryj­ka zdo­by­ła Twe uzna­nie :)

 

Każ­de­go, kto chciał­by do­znać po­dob­nych ilu­mi­na­cji, ser­decz­nie za­pra­szam na ko­lej­ne łódz­kie piwo!

 

EDIT:

 

je­ro­hu – no wła­śnie! A mo­gli­śmy na­grać to wszyst­ko na ko­mór­kę, byłby dowód!

Świet­nie, Ilu­zjo!

Wy­ka­za­łaś zna­ko­mi­ty zmysł ob­ser­wa­cyj­ny, za­cho­wu­jąc jed­no­cze­śnie na­le­ży­ty dy­stans i po­pi­su­jąc się nie­ba­nal­nym hu­mo­rem, że o zdol­no­ściach ry­mo­twór­czych nie wspo­mnę. :D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Dobry rytm, choć mo­men­ta­mi na­gi­na­ny, ale to nie kon­kurs trzy­na­sto­zgło­skow­ców. Czy­ta­ło się super, a Ni­zio­łek roz­ło­żył mnie na ło­pat­ki, zwłasz­cza że wczo­raj oglą­da­łam Po­wrót Króla ;) Myślę, że bę­dziesz fa­wo­ryt­ką kon­kur­so­wą.

"Po opa­no­wa­niu warsz­ta­tu na­le­ży go wy­rzu­cić przez okno". Vita i Vir­gi­nia

Po­win­naś dodać in­for­ma­cję: “wiersz opar­ty na fak­tach” :) In­te­re­su­ją­ce :P

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Naz– mnie się wiersz też bar­dzo po­do­ba, ale w re­gu­la­mi­nie wy­raź­nie pisze, że to kon­kurs na opo­wia­da­nie

U, to szko­da ;< To Ilu­zja bę­dzie moją oso­bi­stą fa­wo­ryt­ką :P

"Po opa­no­wa­niu warsz­ta­tu na­le­ży go wy­rzu­cić przez okno". Vita i Vir­gi­nia

reg – oj, jaki pięk­ny kom­ple­ment :) bar­dzo dzię­ku­ję, z Two­ich ust (pal­ców???) to na­praw­dę wiele zna­czy :)

 

Naz – wiem, wiem, cza­sem ak­cent idzie nie na tę sy­la­bę, co trze­ba, a w jed­nym miej­scu chyba jest czter­na­ście zgło­sek. Ale trud­no, Mic­kie­wicz może być tylko jeden ;) Bar­dzo mi miło, że tak wy­so­ko oce­niasz “I ja tam byłam…”, ale do roz­strzy­gnię­cia kon­kur­su jesz­cze ku­uuuupa czasu i na pewno po­ja­wią się miaż­dżą­ce (w ten czy inny spo­sób :P) tek­sty :) Super, że tak przy­pa­dło Ci do gustu :)

 

Pio­trze – hmmm… Szcze­rze mó­wiąc, to się nad tym nie za­sta­na­wia­łam. Za­da­łam py­ta­nie w wątku kon­kur­so­wym, po­cze­kam na od­po­wiedź. Gdy sama or­ga­ni­zo­wa­łam kon­kurs, to wiersz był jak naj­bar­dziej “uzna­wal­ny” i trak­to­wa­ny jak opo­wia­da­nie, no ale wtedy to był mój kon­kurs i moje za­sa­dy, więc po­cze­ka­my, zo­ba­czy­my…

 

beryl – haha, no za­sta­na­wia­łam się tro­chę, jaka bę­dzie Twoja re­ak­cja, bu­ehe­he ;) Może dodać jakiś tag “FAKT FIC­TION” :P?

Och, Ilu­zjo, za­słu­ży­łaś. ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Ilu­zjo, wy­szło super! Za­baw­nie i z wy­czu­ciem. :) Zwłasz­cza koń­ców­ka oka­za­ła się nie­zwy­kle in­te­re­su­ją­ca. ;)

"Myślę, że jak czło­wiek ma w sobie tyle nie­sa­mo­wi­tych po­my­słów, to musi zo­stać pi­sa­rzem, nie ma rady. Albo do czub­ków." - Jo­na­than Car­roll

beryl – haha, no za­sta­na­wia­łam się tro­chę, jaka bę­dzie Twoja re­ak­cja, bu­ehe­he ;)

Cie­ka­we, które ele­men­ty hi­sto­rii wpra­wi­ły Cię w to za­sta­no­wie­nie :P

 

Może dodać jakiś tag “FAKT FIC­TION” :P?

To dobry po­mysł, ale do tego po­trze­bo­wał­bym BRAJ­TA.

:)

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Bar­dzo sym­pa­tycz­na ry­mo­wan­ka. Ja nieco ina­czej za­pa­mię­ta­łam te spo­tka­nia, ale w końcu li­cen­tia po­eti­ca i takie tam. No i ele­ment być mu­siał. I nie mam na myśli dre­sów. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Reg – blush

 

Mor­gia­no – dzię­ku­ję :) Hehe, no po­cząt­ko­wo pla­no­wa­łam za­koń­czyć na tym, ja się ro­ze­szli­śmy, ale nagle mnie olśni­ło i taki mamy finał w re­zul­ta­cie :)

 

Fin­klo – oj, ja wolę nie pisać tego, co ja za­pa­mię­ta­łam, bo bym się mu­sia­ła za­paść pod zie­mię… Za dużo alko wy­chla­łam i mia­łam po­czu­cie za­je­bi­sto­ści i omni­po­ten­cji, więc za­cho­wy­wa­łam się jak kre­tyn­ka. Przy­naj­mniej przy pierw­szym spo­tka­niu, bo potem wy­cią­gnę­łam wnio­ski ;)

 

be­ry­lu – oj, ło­bu­zie, prze­cież do­brze wiesz :D devil

 

Kom­bi­no­wa­łam jesz­cze jak wpleść w wy­po­wiedź braj­ta “I’ll be back”, ale nie dałam rady :D Może je­stem ja­sno­wi­dzem…

Mu­sia­ła­byś zro­bić z Braj­ta ter­mi­na­to­ra,

Który, od­cho­dząc, rzekł:

Hasta la vista! I’ll be back!

;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Hehe :) No, no, kon­ku­ren­cja mi ro­śnie ;) Albo wspól­nicz­ka w ry­mo­wa­nym in­te­re­sie :D

Nie­zu­peł­nie, mój tekst bę­dzie prozą. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Droga Fin­klo, cze­kam z nie­cier­pli­wo­ścią na Twój tekst. Bę­dzie to mój pierw­szy kon­kurs, gdzie prze­czy­tam wszyst­kie pro­po­zy­cje użyt­kow­ni­ków smiley Póki co sku­tecz­ność mam na po­zio­mie 100 per­cent cheeky

Fin­klo – też nie mogę się do­cze­kać :) Cho­ciaż ja aku­rat z tych ra­czej cier­pli­wych :)

 

Pio­trze – a nie my­śla­łeś kie­dyś o roli dy­żur­ne­go na na­szym por­ta­lu?

Nie prze­sa­dzaj­cie z ocze­ki­wa­nia­mi. :-) Na razie jesz­cze ani słowa nie na­pi­sa­łam.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ilu­zjo – a i ow­szem, moje myśli za­brnę­ły kie­dyś w te me­an­dry, acz­kol­wiek z ilo­ścią czasu bywa u mnie bar­dzo róż­nie i póki co za­mie­rzam de­lek­to­wać por­tal, jako czy­tacz i pisak smiley

Oba­wiam się też, że mogę nie po­sia­dać do tego IQ o od­po­wied­niej prze­pu­sto­wo­ści.

Zmy­kam do pi­sa­nia ko­lej­ne­go tek­stu.

Howgh!

Ależ żal, że mnie tam nie było ;).

 

A czy opi­sy­wa­ny hob­bit to może nasza por­ta­lo­wa Ni­zio­łek?

 

 

Mogło być go­rzej, ale mogło być i znacz­nie le­piej - Gan­dalf Szary, Hob­bit, czyli tam i z po­wro­tem, Rdz IV, Górą i dołem

Fin­klo – zna­jąc Twoje moż­li­wo­ści, to mam się czego oba­wiać :) A czasu masz jesz­cze sporo, to ja wy­sprin­to­wa­łam mocno, bo beryl się dzi­wił, że nikt nic nie dodał…

 

Pio­trze – eeee, no chyba się nie do­ce­niasz, chło­pie :) Ale brak wol­ne­go czasu oczy­wi­ście ro­zu­mie, ja sama dy­żu­ry cią­gnę ledwo, ledwo.

 

Nevaz – nic stra­co­ne­go, ko­lej­ne piwko już za ty­dzień i ciut, więc za­pra­szam :) Co do Ni­zioł­ka, to aku­rat nie mia­łam na myśli por­ta­lo­wej Ni­zio­łek, ale jeśli wi­dzisz po­do­bień­stwo… ;)

Ilu­zjo – dzię­ku­ję, że we mnie wie­rzysz smiley Życzę bar­dzo uda­ne­go week­en­du smiley

Niby już za­glą­da­łem, ale chciał­bym dodać coś me­ry­to­rycz­ne­go, więc dodam, że, po za­po­zna­niu się z tak kro­to­chwil­nie i ob­ra­zo­wo przed­sta­wio­ny­mi wy­da­rze­nia­mi, mogę tylko ża­ło­wać, że mnie tam nie było :D

"Nie wiem skąd tak wielu psy­cho­lo­gów wie, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić. Takie za­le­ce­nia wy­ni­ka­ją z kon­kret­nych sys­te­mów war­to­ści, nie z wie­dzy. Nauka nie udzie­la od­po­wie­dzi na py­ta­nia, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić" - dr To­masz Wit­kow­ski

Pio­trze – ja z na­tu­ry wie­rzę w ludzi :) No, przy­naj­mniej w tych sym­pa­tycz­nych :P

 

Zyg­fry­dzie – bar­dzo dzię­ku­ję, faj­nie, że się po­do­ba­ło :)

 

Ba­ilo­ucie – nie wiem, czy da­le­ko miesz­kasz, ale dłu.. od­le­głość nie ma zna­cze­nia, więc przy naj­bliż­szej nada­rza­ją­cej się oka­zji (bez oka­zji też!) za­pra­szam do Łodzi :) Bę­dziesz miał co wspo­mi­nać :D A ko­men­ta­rzem pod Twoim opo­wia­da­niem zre­wan­żu­ję się asap :D

Och, tak, za­pra­sza­my, za­pra­sza­my.

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Nie pa­mię­tam, żebym kie­dyś komuś ja­kieś kąty li­czył. Ale, że tego nie pa­mię­tam, nie zna­czy, że tak nie było. :) Zna­ko­mi­ty wier­szyk.

„Czę­sto sły­szy­my, że ma­te­ma­ty­ka spro­wa­dza się głów­nie do «do­wo­dze­nia twier­dzeń». Czy praca pi­sa­rza spro­wa­dza się głów­nie do «pi­sa­nia zdań»?” Gian-Car­lo Rota

Haha, no to już była moja in­wen­cja twór­cza :) Ale pa­mię­tam, że na spo­tka­niu (chyba) ry­so­wa­łeś coś (chyba) skom­pli­ko­wa­ne­go na (chyba) ser­wet­ce i byłam pod wra­że­niem, więc po­sta­no­wi­łam wy­ko­rzy­stać ten wątek. Ale jest też moż­li­we, że cał­ko­wi­cie się wtedy za­la­łam i to białe mysz­ki ry­so­wa­ły, a nie Ty :P

Faj­nie, że wier­szyk Ci się spodo­bał :)

Po­twier­dzam, Szysz­ko­wy­Dzia­dek li­czył coś na ser­wet­ce.

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

Mogło tak być. To (chyba) był pa­ra­gon albo jakiś inny świ­stek wy­ję­ty cer­be­ro­wi z gar­deł. Na ser­wet­kach się trud­no pisze. :)

„Czę­sto sły­szy­my, że ma­te­ma­ty­ka spro­wa­dza się głów­nie do «do­wo­dze­nia twier­dzeń». Czy praca pi­sa­rza spro­wa­dza się głów­nie do «pi­sa­nia zdań»?” Gian-Car­lo Rota

Nie wiem, czy to nie były za­gad­ki, które sobie wza­jem­nie za­da­wa­li­śmy. :-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ano tak! Ja­kieś o pło­ną­cych lon­tach i wa­że­niu cię­żar­ków. Dawne dzie­je. :)

„Czę­sto sły­szy­my, że ma­te­ma­ty­ka spro­wa­dza się głów­nie do «do­wo­dze­nia twier­dzeń». Czy praca pi­sa­rza spro­wa­dza się głów­nie do «pi­sa­nia zdań»?” Gian-Car­lo Rota

Po­et­ka pa­mię­ta. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Oj, ale to ja mu­sia­łam w ja­kimś innym ką­ci­ku sie­dzieć, bo pa­mię­tam ry­sun­ki, ale za­ga­dek już nie :D 

Trze­ba to po­wtó­rzyć :D

Fajne :)

Przy­no­szę ra­dość :)

Bar­dzo się cie­szę, że Ci się spodo­ba­ło, Anet :)

:D

 

Ha! Wie­dzia­łam, że do­ce­nisz, wszak tam byłeś i to do sa­me­go końca :)

Aż przy­był nas ura­to­wać mój ry­cerz na rą­czym koniu… Czyli mał­żo­nek ;)

Oj tam, ra­to­wać od razu :P

Ad­mi­ni­stra­tor por­ta­lu Nowej Fan­ta­sty­ki. Masz ja­kieś py­ta­nia, uwagi, a może coś nie dzia­ła tak, jak po­win­no? Na­pisz do mnie! :)

No na pewno ra­to­wał moje zszar­ga­ne nerwy :D

Kto ra­to­wał Cie­bie, to już wszy­scy wiemy :P

Wo­ooowwwww, hi­sto­ry­ja zacna i brzmi praw­do­po­dob­nie :D 

Jeeej! XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nooo, dzia­ło się :D

 

Dzię­ku­ję za wi­zy­tę, So­na­to i Tar­ni­no (wow, po czte­rech la­tach ktoś od­ko­pał ten wiersz!) :)

 

A jak pan­de­mia się skoń­czy, to za­pra­szam Was do Łodzi na piwo i bi­lard :D

Ach, cóż to było za ra­to­wa­nie, że i ciąża i ra­dość XD

"Świ­ryb" (Ba­ilo­ut) | "Fi­sho­lof." (Cień Burzy) | "Wiesz, je­steś jak brud i za­raz­ki dla ma­lu­cha... niby syf, ale jak dzie­cia­ka uod­par­nia... :D" (Emel­ka­li)

Hahah, oj, tak, Psy­cho­ry­bie, wła­śnie tak było, je­stem na­ocz­nym świad­kiem :D

 

Tym razem na łódz­kim spo­tka­niu było tro­chę spo­koj­niej niż po­przed­nio, może dla­te­go, że mu­sia­łam wcze­śniej się zmyć, mu­aha­ha :D

A Ryba gdzież to się po­dzie­wa, hmm?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

I co ja robię tu…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A Ryba gdzież to się po­dzie­wa, hmm?

Na Ka­pi­tu­larz nie mógł.

 

Ale opo­wieść o ra­to­wa­niu po­znał z pierw­szej ręki XD

 

Fin­klo: Ryba powie o tak!

"Świ­ryb" (Ba­ilo­ut) | "Fi­sho­lof." (Cień Burzy) | "Wiesz, je­steś jak brud i za­raz­ki dla ma­lu­cha... niby syf, ale jak dzie­cia­ka uod­par­nia... :D" (Emel­ka­li)

Ano, mamy źle w gło­wach. Ale ży­je­my.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Do­brze jest cza­sem do­wie­dzieć się cze­goś wię­cej o tu­zach z NF i po­rów­nać to z wła­snym wy­obra­że­niem o nich, gdy się jest świe­ża­kiem. W do­dat­ku, gdy in­for­ma­cje są po­da­ne w tak przy­jem­ny spo­sób. :)

Nowa Fantastyka